Sytuacja pewnie dość znana:
- przeszedłem pozytywnie rekrutację do firmy X, która oferuje mi 40% więcej niż obecna firma
- idę z wypowiedzeniem do innego pracodawcy, nagle okazuje się że jest budżet na podwyżkę i dadzą mi 45%
- wracam do firmy X, mówię że mam teraz lepszą ofertę, a oni na to że ok, mogą ją przebić i dać mi 50% więcej
Co o tym sądzicie? Jak długo takie coś "wypada" ciągnąć? Czy może jak się umówiłem na te 40% w firmie X, to powinienem zostać przy tych 40%?
Mowa oczywiście o sytuacji gdy jedynym powodem zmiany pracy są finanse, a nie np. lepszy projekt czy owocowe czwartki.