Bezpośrednia praca dla zagranicznej firmy a poziom języka

0

Cześć. Rozważam w przyszłości zatrudnienie bezpośrednio w zagranicznej firmie (zdalnie z Polski). Zastanawiam się nad poziomem znajomości języka obcego, jakiego z reguły firmy oczekują. Moim zdaniem płynna, swobodna komunikacja na poziomie B2 będzie więcej niż wystarczająca. Ale często widzę, że ludzie rzucają hasłami pokroju "znam angielski na poziomie C1", gdzie, powiedzmy sobie szczerze, większość z nas nie mówi na tym poziomie nawet po polsku. Mam pewne obawy, że firmy mogą chcieć angielskiego na poziomie C1. Myślałem o certyfikatach Cambridge FCE (B2) lub CAE (C1). Jakie są z tym wasze doświadczenia? Firmy zagraniczne wymagają od was ceryfikatów albo samej znajomości C1? Wydaje mi się, że przeskok z B2 na C1 równa się nauczeniu nowego języka od zera przynajmniej do poziomu B1 :D Wolałbym nie inwestować niepotrzebnie swojego czasu w coś, z czego i tak nie będę nawet korzystać.

1

Dla firmy brytyjskiej/USA czy jakiej? Nikt raczej nie wymaga certyfikatów, a dogadania się. Pamiętaj, że im więcej native'ów, tym trudniej dla ciebie :P

1

Nic się nie martw, praca to nie egzamin. Nikt nie będzie się do Ciebie rzucał, ważne żebys po prostu w miare komunikatywnie porozumiewał się z innymi. Nikt nie będzie Cię poprawiał, ani zwracał Ci uwagi na jakieś błędy językowe.
Pracowałem dla firmy z USA, teraz dla innej, również zagranicznej, gdzie przede wszystkim komunikujemy się po angielsku. Nie uważam, że jestem jakimś wymiataczem z angielskiego (B2 here), ale nigdy nie miałem problemów z komunikacją.

1

Mam wrażenie że praca to jeden wielki egzamin właśnie na kazdym kroku. Szczególnie z polskim menadżmemtem xd

1

Nie wiem jak w przypadku pracy w UK. Jeżeli chodzi o pracę z USA, to są przyzwyczajeni do ułomnego angielskiego. Nawet silny akcent im nie przeszkadza za bardzo. Zresztą znalezienie po drugiej stronie nativa do pogadania po angielsku, wcale nie jest takie proste..

1

A co to zmienia w kontekście sposobu porozumiewania się z klientem, który jest z innego kraju, w zależności od tego czy jestem podwykonawcą aka kontraktorem, a zwykłym pracownikiem? Czy kontraktorów obowiązują niższe wymagania w zakresie komunikacji werbalnej/pisemnej?

1

Zależy co chcesz robić. Twardych wymagań pewnie w większości przypadków nie ma. Ale z doświadczenia wiem że umiejętność płynnego wysławiania się po angielsku z rozbudowanym słownictwem zdecydowania ułatwia rozmowy rekrutacyjne (szczególnie jeśli chcesz startować do firmy typu FAANG). Brak bariery językowej ułatwia też progresję kariery, bo łatwiej jest zostać zauważonym. Jest to szczególnie istotne na wysokich pozycjach (staff/principal), gdzie większość Twojej pracy to komunikacja z innymi ludźmi, koordynacja pracy, przekuwanie idei w dokumenty i przekonywanie innych do swoich pomysłów. Jeśli masz ambicję na tego typu stanowisko w dużej firmie technologicznej, Twój angielski musi być na wystarczającym poziomie aby przedstawić płynnie swoje idee lub projekty do klienta firmy lub na dużej konferencji w San Francisco.

Na pozycji szeregowego programisty popieram przedmówców że istotne jest po prostu możliwość dogadania się i nie bycie nieśmiałym w używaniu języka (nawet jeśli nieperfekcyjnie). Dodałbym że, zależnie od kultury technicznej w firmie, równie istotna może być umiejętność pisania poprawnej dokumentacji technicznej po angielsku - jest to szczególnie istotne gdy to co piszesz ma trafić do klientów/użytkowników końcowych. Nie możesz polegać że "tech writerzy" wszystko za Ciebie załatwią...

0

Zamierzasz odczytywać wiadomości w BBC albo CNN, czy programować? W firmach software'owych pracują ludzie, którzy średnio mówią w swoim ojczystym języku, a co dopiero po angielsku. Trzeba się po prostu dogadywać, a jak nie rozumiesz, prosisz o powtórzenie, ew. parafrazujesz swoimi słowami i pytasz, czy dobrze zrozumiałeś.

2

Certyfikaty są przydatne jeśli rekrutujesz się do polskiego software house. Zagraniczne firmy same potrafią zweryfikować, czy potrafisz mówić po angielsku, czy nie.

2

Przede wszystkim - "fake it till you make it". Nie bój się, najwyżej Cię zwolnią. A realnie zobaczysz, że nie trzeba znać angielskiego czy innego języka na poziomie tłumacza, a chodzi zawsze o komunikację - sprawną komunikację.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1