Zmiana pracy - jak wyczekać z najlepszą ofertą?

0

Cześć, szukałem podobnego wątku, ale niestety nie udało mi się nic znależć. Przymierzam się do zmiany pracy, wczoraj miałem pierwszą rozmowę techniczną do firmy A. Rozmowa rekrutacyjna była w pełni po angielsku i jestem zadowolony z jej brzebiegu, odpowiedziałem dobrze na mniej więcej 14 pytań z 15. Jutro mam rozmowę techniczną z firmą B, która też powinna mi pójść dobrze, ponieważ na pierwszym etapie do firmy B miałem pare pytań technicznych (około 7) i na wszystkie odpowiedziałem poprawnie, dodatkowo miałem krótką pogawędka po angielsku, która też mi dobrze poszła. Sądzę że Firma A, jesli zaoferuje mi ofertę pracy da mi wyższe wynagrodzenie niż zrobiłaby to firma B, dodatkowo firma A rekrutuje na pozycję pentestera, która moim zdaniem będzie ciekawsza niż ta oferowana przez firmę B (cybersecurity engineer). Co byście zrobili w przypadku gdy jutrzejsza rozmowa z firmą B pójdzie mi dobrze i firma odezwie się, założmy, już w poniedziałek z ofertą pracy i zaoferuje mi kwotę która jest dla mnie akceptowalan, ale nie byłby to szczyty moich marzeń? Firma A ma mi dać znać w przyszłym tygodniu czy mnie biorą, max do połowy lipca. Jak byście to rozegrali? Jak poprowadzić rozmowę żeby potencjalnie jak najdłużej przedłużyć okres mojego zastanawiania się nad ofertą firmy B, żeby poczekać na ofertę firmy A i wtedy na podstawie tego kto oferuje większe zarobki wybrać odpowiednią firmę? Nie chciałbym żeby to wyglądało tak, że dzwoni do mnie firma B z ofertą, ja mówię że akceptuję, ale po tygodniu odzywa się firma A z lepsza propozycją i też ją akceptuję i wtedy informuję firmę B o zmianie decyzji bo jeszcze nie podpisaliśmy przecież umowy. Co w ogóle sądzicie o takim podejściu? Dodam że na pozycje na które aplikuje nie ma aż tak wielu ofert pracy jak np. na Java Developera, więc chciałbym to rozegrać jak najlepiej, żeby nie przepuścić żadnej okazji.

50

Mówisz, że bierzesz udział w kilku procesach i potrzebujesz np tydzień na decyzje. W firmie B mówisz to samo. Skoro przeszedłeś rozmowę dobrze to pracodawcy za pewne będzie na Tobie zależeć i poczeka ten tydzień. Wbrew pozorom rekrutacja to drogi i czasochłonny proces + ciężko znaleźć odpowiedniego kandydata.

6

Zrób dobry użytek z efektu utopionych kosztów. To działa w obie strony. Im więcej czasu zainwestujesz w X (w tym wypadku w rekrutację), tym trudniej zrezygnować/wycofać z X. Tam samo działa to w organizacji zainteresowanej pracownikiem i jak nadmienił @ledi12, rekrutacja kosztuje czas i pieniądze. Twoja pozycja negocjacyjna jest mocniejsza, niż ci się wydaje.

Zakładając, że A i B złożą ci ofertę pracy, możesz zacząć negocjować wyższą kwotę + dodatki, zwłaszcza jeśli nie jesteś pod ścianą. Jak rozumiem, to nadal nie przedstawiono ci widełek wynagrodzenia oferowanych przez A i B?

Natomiast mówienie hop, póki nie przeskoczysz...

1

Nie ma się co szczypać, jeżeli jest to normalna firma, to jest w stanie zrozumieć, ze możesz brać udział w kilku procesach rekrutacyjnych, przecież też nie jesteś jedynym kandydatem na to stanowisko. Jak nie jest normalna, to pewnie lepiej ją sobie odpuścić win-win.

0
Templar Crusader napisał(a):

Zrób dobry użytek z efektu utopionych kosztów. To działa w obie strony. Im więcej czasu zainwestujesz w X (w tym wypadku w rekrutację), tym trudniej zrezygnować/wycofać z X. Tam samo działa to w organizacji zainteresowanej pracownikiem i jak nadmienił @ledi12, rekrutacja kosztuje czas i pieniądze. Twoja pozycja negocjacyjna jest mocniejsza, niż ci się wydaje.

Zakładając, że A i B złożą ci ofertę pracy, możesz zacząć negocjować wyższą kwotę + dodatki, zwłaszcza jeśli nie jesteś pod ścianą. Jak rozumiem, to nadal nie przedstawiono ci widełek wynagrodzenia oferowanych przez A i B?

Natomiast mówienie hop, póki nie przeskoczysz...

Firma A miała widełki, 8-19 k brutto. Jako że nie mam doświadczenia w cybersecurity, ale za to mam sumaryczynie 2 lata w IT jako tester automatyzujący a następnie developer + certyfikat z cyberbezpieczeństwa, powiedziałem że chcę 12k, więc nie jest to wygórowana kwota, i na pewno nie chciałbym schodzić poniżej tej sumy. W firmie B szukają juniora i rekruterka powiedziała mi na rozmowie, że mają widełki do 10k i czy pomimo tej wiedzy nadal chcę ucześtniczyć w procesie rekrutacyjnym. Odpowiedziałem, że możemy spróbować. Ogólnie też mówiła że to u nich pierwsza rekrutacja na pozycję cybersecurity engineer i że do tej pory mieli tylko jednego kolesia, który od ~5 lat zajmował się sprawami bezpieczeństwa, dlatego myślę, że jak się dobrze zaprezentuje to mogę też wywalczyć te 12k, szczególnie że tak jak juz wspomnieliście - rekrutacja kosztuje. Dodam jeszcze że firma A to duże korpo a firma B zatrudnia około 500 osób.

3

Najbardziej dyplomatycznie będzie odpowiedzieć, że potrzebujesz 1-2 tygodnie na zastanowienie, gdyż jest to dla Ciebie poważna życiowa decyzja - wszak planujesz spędzić tam przynajmniej kilka najbliższych lat życia (a nawet jeśli nie, to tak mów).
Jak już pozbierasz oferty, to pytasz, czy mogliby w jakiś sposób poprawić ofertę. Możesz powiedzieć, że masz inne i ewentualnie co jest tam lepszego (czasami pytają wprost), jednak ich projekt, kultura organizacyjna, misja, cokolwiek, skłania Cię mimo wszystko ku nim. I tak mówisz wszystkim, od których masz oferty.

Raz tylko usłyszałem od rekruterki, że nie podoba im się takie licytowanie. Natomiast większości robi się wtedy cieplej i mówią, że wrócą z nową ofertą, albo "zobaczą co da się zrobić".
Pamiętaj, że to jest biznes i każdy rozgarnięty rekruter to rozumie. Ty chcesz jak najlepszą dla siebie ofertę, a oni chcą dobrego pracownika, który zapewni im zysk.
A co można negocjować? Wbrew pozorom wiele rzeczy, np.:

  • wyższe wynagrodzenie oczywiście
  • większy wymiar urlopu
  • chorobowe (na b2b np. większy wymiar, lub jakiekolwiek, jeśli nie ma)
  • niestandardowe godziny pracy (lub krótsze)
  • premie, bonusy, inne benefity
  • udziały, akcje
  • ktoś wspomniał też bonus na start
  • samochód służbowy
  • dopłaty do paliwa, jeśli dojeżdżasz samochodem
  • dopłaty do urządzenia home office
  • w sumie cokolwiek innego, co spowoduje, że się zgodzisz na ich ofertę, a oni będą mogli sobie na to pozwolić

I tak - nie bój się negocjować. A 1-2 tygodnie do namysłu nie powinny być żadnym problemem. Wiadomo, że niektórzy będą chcieli, abyś szybko podjął decyzję, jednak musisz tutaj być asertywny.

3

Temat negocjacji wraca tu jak bumerang, wloze kij w mrowisko.

Wedlug mnie nie ma problemu w powiedzeniu potrzebuje tygodnia na rozkmine, ale jesli podczas tego tygodnia dostajesz lepsza oferte i wracasz z tekstem dajcie mi 150% kasy, ktora chcialem jest juz niepowazne. Wszystko oczywiscie pod warunkiem, ze na rozmowie sam mowisz, ze zgodzisz sie pracowac za X PLN.

0

Jestem dzisiaj po rozmowie z firma B. Wszystko poszło bardzo dobrze, odpowiedziałem na wszystkie pytania i czułem że i mi i im się dobrze rozmawia na tematy techniczne i nie tylko. Myślę, że zrobię tak: założmy, że firma B odzywa się do mnie w poniedziałek, mówię im (tak jak wspomniał @trickle), że potrzebuję 1-2 tygodnie na zastanowienie bo to w końcu życiowa decyzja, że chciałbym to powaznie przemyśleć bo w końcu bedę tam pracować co najmniej kilka lat. Dodatkowo mówię (w zależności od kwoty którą zaproponują), że moje oczekiwania finansowe to jednak 14k brutto, ponieważ nie ukrywam, że wziąłem udział w innych rekrutacjach, poznałem swoją wartość rynkową, dodatkowo odpowiedziałem na wszystkie pytania w trakcie rekrutacji i sądzę że będę wartościowym pracownikiem dla firmy. Plus wspomnę jeszcze o tym że wiem jak to kosztowne i czasochłonne potrafią być rekrutacje, że mamy aktualnie bardzo dużą inflację i dlatego sądzę, że moja oferta jest rozsądna. To samo odpowiem firmie A. Jeśli któraś z firm z miejsca się nie zgodzi na tak dużą kwotę to wtedy będę się targować ale poniżej 12k nie będę schodzić, jeśli odpuszczą no to trudno. Nie mam żadnych zobowiązań finansowych, mam pracę, więc jak poszukam jeszcze z 2-3 miesiące czegoś innego to nic się nie stanie.

0

@infantylny:
Strasznie długo jak dla mnie się rozpisałeś o swojej sytuacji, nie chce mi się wczytywać bo nie wiem czy to ma w ogóle znaczenie dla pytania które postawiłeś.

Myślę że najłatwiej po prostu być transparentnym - jeżeli firma A była pierwsza i już chce Cię zrekrutować, to mówisz jej że uczestniczysz jeszcze w innych procesach. Firmie B która dopiero Cię rekrutuje, mówisz że już uczestniczyłeś w innych procesach więc zależy Ci na czasie odpowiedzi.

Jeżeli zaistnieje sytuacja, że czasowo się nie pogryzie i w jednym okienku czasowym da Ci zielone światło więcej niż jedna firma, to mówisz co tej gorszej ofercie co mogą poprawić żeby mogli Cię wygrać.

Wsadzę kij w mrowisko
Wedlug mnie nie ma problemu w powiedzeniu potrzebuje tygodnia na rozkmine, ale jesli podczas tego tygodnia dostajesz lepsza oferte i wracasz z tekstem dajcie mi 150% kasy, ktora chcialem jest juz niepowazne. Wszystko oczywiscie pod warunkiem, ze na rozmowie sam mowisz, ze zgodzisz sie pracowac za X PLN.

Dla mnie nie jest to niepoważne, więc niejako udało Ci się zmrówczyć system, bo mam inną opinię.

Nie ma nic wstydliwego z wróceniem z taką informacją. To jest tylko biznes, nie trzeba mówić "stawiam swój honor że w tym momencie jestem warty X monet".
To tylko wprowadzenie informacji, że ktoś jest gotowy zapłacić więcej w danym czasie.

0
kretoszczur napisał(a):

@infantylny:

Wsadzę kij w mrowisko
Wedlug mnie nie ma problemu w powiedzeniu potrzebuje tygodnia na rozkmine, ale jesli podczas tego tygodnia dostajesz lepsza oferte i wracasz z tekstem dajcie mi 150% kasy, ktora chcialem jest juz niepowazne. Wszystko oczywiscie pod warunkiem, ze na rozmowie sam mowisz, ze zgodzisz sie pracowac za X PLN.

Dla mnie nie jest to niepoważne, więc niejako udało Ci się zmrówczyć system, bo mam inną opinię.

Nie ma nic wstydliwego z wróceniem z taką informacją. To jest tylko biznes, nie trzeba mówić "stawiam swój honor że w tym momencie jestem warty X monet".
To tylko wprowadzenie informacji, że ktoś jest gotowy zapłacić więcej w danym czasie.

Tu nie chodzi o zaden honor, biznes itd.
Odwroc kota ogonem i wyobraz sobie, ze przeszedles caly proces w firmie, a oni nagle mowia Ci, ze moga dac tylko 80% stawki, ktora byla uzgodniona od poczatku. Nie wkurzysz sie, ze zmarnowali Twoj czas?

Co innego jesli mowisz na rozmowie, ze mozesz pracowac za X-1,5X, a co innego jezeli podajesz na sztywno kwote.
Zyjemy w wolnym swiecie, wiec rob i uwazaj co chcesz, ale takie zachowanie nie jest okej. A jakies usprawiedliwanie sie, ze "to tylko biznes" to w ogole wtf :D.

1

Odwroc kota ogonem i wyobraz sobie, ze przeszedles caly proces w firmie, a oni nagle mowia Ci, ze moga dac tylko 80% stawki, ktora byla uzgodniona od poczatku. Nie wkurzysz sie, ze zmarnowali Twoj czas?

Co to znaczy "uzgodnienie na początku"? Bo od tego dużo zależy. Niezależnie od strony, gdy:
a) " wstępnie praca wyceniona jest na x" - to jest ok
b) "jesteśmy kwotowo dogadani" - to nie jest ok, któraś strona skłamała
c) "kwota x, ale rozważam/y jeszcze inne oferty" - to jest ok. Skoro tak, to logiczne jest, że może wygrać oferta korzystniejsza.

Co innego jesli mowisz na rozmowie, ze mozesz pracowac za X-1,5X, a co innego jezeli podajesz na sztywno kwote.

Nie musi to być na sztywno kwota, nawet jeżeli to nie są widełki.

Mój przykład: "Potrzebuje tygodnia na rozkminę, biorę udział w innych procesach" - po takiej deklaracji firmy same wychodziły czasem z propozycją zwiększenia, nie obrażali się że podałem wtedy "na sztywno" a nie widełki.

Zyjemy w wolnym swiecie, wiec rob i uwazaj co chcesz, ale takie zachowanie nie jest okej. A jakies usprawiedliwanie sie, ze "to tylko biznes" to w ogole wtf :D.

Myślę, że może mówiliśmy o tym samym, tylko błędnie zinterpretowałem Twój pierwszy post.
W każdym razie to jest mój kompas, co jest fajne a co nie fajne. Nie czuję żebym musiał się czymś usprawiedliwiać czy malować czarne na białe, mówiąc "to tylko biznes", chciałem zwrócić uwagę że nie trzeba podchodzić do tego sztywno i ustalać że pierwsza podana kwota jest święta. Wszystko zależy od tego co ludzie sobie ustalą. Gdyby ktoś mi powiedział, że jeszcze rozważa inne oferty, to nie ustalałbym, że ta kwota o której mi mówił była domniemanie ustawiona na sztywno. Bo w takim razie po co rozważałby inne oferty? Tak samo można powiedzieć, że nie tylko kwota na sztywno komuś pasuje, ale i inne warunki.

3

prawdę mówić

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1