Ile naprawdę zarabia sie w stanach?

1

Nie rozumiem jednego.
Po wpisaniu czegoś w stylu "Usa [Python,Java,JS} mid" wyskakuje kwota ~70-100k. Co daje ·340-380K PLN. Duzo przynajmniej 100k wiecej niż w PL.
Ludzie co pracuja w PL dla kogoś ze stanow to rzadkość. a z matematyki wynika, ze wszyscy powinni polować na prace zdalną w USA.

Co jest wiec tego powodem?
Nie wykluczam, braku swiadomości i chęci, strachu, braku znajomości jezyka, ciepłego kurczedołka, ale czy oprócz rzeczy miekkich - wynikających z naszego podejścia istnieje rzecz twarda będąca blokerem? Podatki, prawo etc..
A moze ja coś źle przeliczyłem?

0

Ludzie co pracuja w PL dla kogoś ze stanow to rzadkość.

Skąd stwierdzenie że to rzadkość? To że Ty nie znasz ludzi którzy pracują dla kogoś ze "stanów", nie oznacza że takich ludzi nie ma.
Zaburzę jeszcze bardziej Twój światopogląd, 340-380K PLN rocznie, to nie są duże pieniądze :)

4

Z tego co mi wiadomo, próg wejścia jest dosyć wysoki + sam sobie odpowiedziałeś w innych kwestiach. Ludzie z natury boją się robić krok w przód i wolą siedzieć na ciepłym UoP. Na forum jest dosyć sporo osób pracujących bezpośrednio dla USA. Sam w perspektywie 2-5 lat planuje taki krok, gdyż wydaje mi się najsensowniejszym pracowanie dla zagranicy za konkretne pieniądze zamiast w PL korpo.

1

W tym roku widziałem parę postów w wątku o zarobkach, gdzie ktoś chwalił się sporymi kwotami. W jednym z nich ktoś pisał, że do pensji doliczył też inne benefity typu akcje firmy. Sama w sobie pensja była całkiem dobra, ale nie był to nieosiągalny w Polsce kosmos.
Kolejna sprawa to forma współpracy i podatki. W przypadku B2B ludzie rzucają kostką, żeby dowiedzieć się ile zer na fakturze wpisać i "optymalizują" podatki.

10

Większość amerykańskich firm wymaga UoP. Tak, UoP. Zeby to ogarnąć trzeba w polsce założyć spółkę córkę z.o.o która Ciebie zatrudni. Tak działa większość startupów, wynika to z jakichś ograniczeń prawnych jak również z "tuczenia" headcount'u przed IPO (wejściem na giełdę) i ograniczeń prawnych (np. wymagany pracownik a nie kontraktor).

Jak amerykanie już się przenoszą do Polski, to nie są głupi. Zapłacą średnia rynkowa + delta, tak żeby podebrać dobrych pracowników, ale nie więcej. Więc to co możesz oczekiwać to jakieś +20% powyżej średniej rynkowej. Czasami trafi się lepsiejsza firma co daje opcje na akcje, i wtedy można faktycznie ugrać drugą pensję - ale będzie tam duża konkurencja i ciężko będzie się dostać.

Dostać wizę do stanów jest cholernie ciężko.

Praca zdalna z Polski do stanów jest w H męcząca, oni zaczynają dzień pracy gdzieś o 18:00, większość jednak w okolicach 20:00 jest dostępna na zoomach. Miałem już spotkania o 23:00, to jest w H niewygodnie bo psuje najlepszą część dnia czyli feierabend ;)

Generalnie różnica kulturowa Pl <-> USA nie jest duża, ale w podejściu do pracy już tak. Tam trzeba zapier a nie pracować, spora liczba polskich świąt budzi zazdrość, generalnie to nie jest praca gdzie pierdzi się w stołek.

5

zauwazylem ze sporo amerykanow pracuje sporo wiecje niz te 8 godz i czesto daje sie odczuc ze takie sa oczekiwania.
tez macie takie doswiadczenia?

4

Kiedyś robiliśmy outsourcowo dla ludzi z usa. Spotkania o 16 kiedy dla nich to był początek dnia nie każdemu pasował.

12

Myślę, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ogóle jest taka możliwość, albo myślą że jest ekstremalnie trudno się dostać i nawet nie próbują. Pracuję dla firmy z USA od niemal 10 lat i w momencie kiedy zaczynałem, też o tym kompletnie nie wiedziałem. Pewnego dnia po prostu dostalem maila z zapytaniem czy nie chce dołączyć do startupu w USA i tak jakoś poszło. W sumie dostać się było całkiem łatwo - trzy rozmowy plus zadanie do domu i dwa tygodnie później podpisywałem umowę.

Że nie był to przypadek utwierdziło mnie w przekonaniu to, że potem rozmów z różnymi firmami z USA miałem jeszcze kilka i niektóre zakończyły się całkiem fajnymi ofertami za >$150k rocznie (których jednak nie przyjąłem, ale pomogły negocjować obecną umowę). Było średnio trudno. Wydaje mi się że nawet łatwiej dostać się do startupu w USA niż do Google w PL, przy czym ten drugi płaci mniej :D

Spotkania owszem bywają problemem, ale da się przyzwyczaić. I w dobrych firmach tych spotkań jest mało. Jak mnie jest mało, to firma nie jest dobra ;)

Tam trzeba zapier a nie pracować

Szczerze, nie zauważyłem. Ale to może zależeć od zespołu. A może od branży. W systemach baz danych jak ktoś zapier kod zamiast porządnie pomyśleć, to kończy się to zwykle spektakularną utratą danych ;)

0

Trzeba rozgraniczyć czy zarobki w PL pracując dla firmy z zagranicy są równe stawkom zagranicznym czy rynkowym polskim. Bo albo jestesmy tanszą siłą roboczą albo zarabiamy tyle co obcokrajowiec na miejscu, ale to nie ma większego sensu, wiec najczesciej Polak dostanie mniej - to chyba logiczne.

Teraz jest moda na otwieranie oddziału R&D w Polsce, wiec pracuje sie pod polskim kodeksem pracy na UoP, ale klient jest zagraniczny.
Co do Amerykanów - to w zależności od wybrzeża - i stref czasowych czasem i o 15 mozna sie połączyć zdalnie - polecalbym szukac takich umow, gdzie jest napisane, ze polskie godziny pracy w polskiej strefie czasowej i po 40h/tyg, wtedy faktycznie można dobrze na tym wyjsc.

8

Ale firmy z USA nie szukają ludzi poza USA zeby płacić im tyle ile tym z USA.

4

Są różne strategie. Niektóre firmy szukają pracowników zdalnych aby móc płacić im mniej. Tylko że ta strategia może się właśnie kończyć, bo znacznie wzrosła liczba firm oferujących pracę zdalną. I jak chcesz zatrudnić programistę z Polski, to niestety nie konkurujesz o ludzi z lokalnym januszem robiącym horoskopy na komórkę tylko z Discordem, Facebookiem, Databricks, Elastic, 10Gen, Scylla, Revolut itp. Oni się już też skapneli że tu są programiści do wzięcia. Zaoferowanie o 10% więcej niż janusz może nie wystarczyć.

Ale spotkałem też firmy, które miały jawną siatkę płac, całkowicie płaską względem miejsca zamieszkania. I w których wejście na inne rynki pracy nie było uzasadnione obniżeniem kosztów, a zwiększeniem liczby dobrych kandydatów. Takie firmy płacą tyle samo niezależnie od tego gdzie jesteś.

Są też firmy, które stosują strategie typu "spotkajmy się w połowie drogi" albo takie, które mają stałą podstawe niezależna od miejsca oraz niewielki dodatek wyrównujący koszty życia w danym miejscu. Jednak przy takich dodatkach należy mieć na uwadze, że przy amerykańskich pensjach koszty życia są zwykle niewielkim ułamkiem zarobków programisty, więc one nie powinny znacznie wpływać na całość wynagrodzenia.

1

niektore firmy funkcjonujace nawet w pelni zdalnie wyliczaja wynagrodzenie w zaleznosci od miejsca zamieszkania. przykladem jest np gitlab gdzie mieszkajac w Polsce nie ma opcji zebys dostal tyle samo co ktos mieszkajacy w bogatszym kraju. z tego co kojarze maja nawet kalkulator gdzie mozna sprawdzic mnożnik dla danego kraju

0

Wystarczy sobie poszukać w google remote job (technologia) i zobaczyć, że pracując dla za granicy można na lajcie dostać 30 koła za msc, a w Polsce jest to raczej ciężkie do osiągnięcia.
Nie muszą to być Stany, wystarczy zachód, gdybym miał lepszy angielski to już dawno bym podjął współpracę z zagranicą.

1
omenomn2 napisał(a):

Nie muszą to być Stany, wystarczy zachód, gdybym miał lepszy angielski to już dawno bym podjął współpracę z zagranicą.

Jak to powiadają amerykanie: excuses. Wszędzie widzę excuses

0

Jak to powiadają amerykanie: excuses. Wszędzie widzę excuses

Nie rosumiem :(

A dobra rozumiem, no podbicie angielskiego to sporo pracy, którą rozważam, ale nie jestem przekonany, czy mi aż tak zależy, bo i tak nie mam aż tak źle :)

Mam JDG, więc angielski to jest jedyna przeszkoda.

2
omenomn2 napisał(a):

Jak to powiadają amerykanie: excuses. Wszędzie widzę excuses

Nie rosumiem :(

A dobra rozumiem, no podbicie angielskiego to sporo pracy, którą rozważam, ale nie jestem przekonany, czy mi aż tak zależy, bo i tak nie mam aż tak źle :)

Angielskiego nauczyłem się dopiero jak zacząłem pracować z zachodnimi klientami. Inne opcji chyba nie ma

Mam JDG, więc angielski to jest jedyna przeszkoda.

Myślę, że brak oferty może być problemem.

0

Jak pisałem ofert jest mnóstwo w róźnych technologiach.

Angielskiego nauczyłem się dopiero jak zacząłem pracować z zachodnimi klientami. Inne opcji chyba nie ma

To jak komunikowałeś się na co dzień, skoro uczyłeś się w trakcie?
Większość ofert jednak wymaga "fluent english"

0

No dobra, jakoś wszyscy pitolą a nikt nie odpowiedział
ile naprawdę zarabia się w Stanach* ?

0

30 koła na luzie. Zobacz sobie na oferty.

1

30 koła to się zarabia w PL.

0

30 koła to się zarabia w PL.

Ale takich ofert jest mało, a w zachodnich ofertach to jest standard. W zachodnich ofertach widły mogą dochodzić nawet do 50 koła, to jest jak te 30 koła w Polsce, tak sądzę.

0
Patryk Maleszko napisał(a):

ile naprawdę zarabia się w Stanach* ?

Temat akurat bardziej jest "ile się naprawdę zarabia pracując dla stanów" co do tego ile się zarabia W stanach to zależy od lokalizacji wejdź sobie na glassdoora wpisz miasto które cię interesuje sprawdzasz zarobki potem szukasz sobie jakiegoś tax calculator dla danego stanu i wiesz ile mniej więcej możesz dostać na rękę.

1

Sprzedam wam tipa, co jakiś czas wchodzi do Polski (zazwyczaj Warszawa) jakaś duża firma z US. I wtedy bardziej istotne jest szybkie zbudowanie zespołu niż oferowanie rynkowych stawek z przeciągającymi się rekrutacjami. Trzema jak najszybciej wyciągnąć dobrych pracowników.
Wiec można negocjować wysoko stawkę. Tak jak już większość tu pisała zazwyczaj są to umowy na UoP (to może być problem dla kogoś kto ma teraz IPBoxa lub w przyszłym roku kiedy wchodzi Nowy Ład).

W branży finansowej (np. Goldman Sachs) 30k brutto na UoP (18-19k na rękę w Nowym Ładzie) to raczej nic niezwykłego. 35k-40k można też wyłapać jak się ma szczęście, to daje 21-24kPLN na rękę w Nowym Ładzie. Przy tych kwotach, koszt pracodawcy przebija 45k (SZOK!!)

Sam nie rozumiem dlaczego firmy tak bardzo cisną ten UoP, bo różnica z przyszłorocznym ryczałtem 12% jest kosmiczna przy tych kwotach.

0
Janek.z.janek napisał(a):

Sprzedam wam tipa, co jakiś czas wchodzi do Polski (zazwyczaj Warszawa) jakaś duża firma z US. I wtedy bardziej istotne jest szybkie zbudowanie zespołu niż oferowanie rynkowych stawek z przeciągającymi się rekrutacjami. Trzema jak najszybciej wyciągnąć dobrych pracowników.

Dokładnie. Znam dwie takie firmy, więc jakby ktoś chciał spróbować, to priv ;]

3
Janek.z.janek napisał(a):

Sam nie rozumiem dlaczego firmy tak bardzo cisną ten UoP, bo różnica z przyszłorocznym ryczałtem 12% jest kosmiczna przy tych kwotach.

Ja kojarzę firmę gdzie obowiązek UoP wynikał głównie z przekonań osoby kierującej oddziałem po polskiej stronie, że niby kombinatorstwo jest be, a pracownicy motywowani dużymi pieniędzmi i tak ostatecznie zostaną podkupieni przez konkurencję. Jak ta osoba odeszła, to B2B się jakoś magicznie pojawiło w ofertach. Szkoda, że do tego czasu sporo silnych osób odeszło.

5
Janek.z.janek napisał(a):

Sam nie rozumiem dlaczego firmy tak bardzo cisną ten UoP, bo różnica z przyszłorocznym ryczałtem 12% jest kosmiczna przy tych kwotach.

Jeśli chodzi o UoP, to często też chodzi o pozyskiwanie inwestorów - wiarygodniej dla inwestora wygląda jak firma ma 200 pracowników, niż jak 50 pracowników i 150 podwykonawców.

3

Patrząc po moim podwórku to przed pandemią zarobki faktycznie byly trochę lepsze, ale teraz oferty z Polski/UE poszły w górę, a te, które dostaję z USA jakby stały w miejscu.
Co do samej współpracy z USA to jakoś nie mój klimat. Lepiej mi się pracuje z ludźmi z Europy. Pewnie kiepsko trafiałem, ale biznes w USA, z którym pracowałem zawsze chciał szybko tyłko za bardzo nie wiedział co. Ogólnie notoryczny problem z opisaniem zadań i wszystko trzeba było wyciągać na siłę - często trwało to po kilka dni bo trudno było znaleźć kogoś kto ogarniał projekt od biznesowej strony i różnica czasowa tutaj potęgowała problem.
Mimo wszystko żadnego kierunku nie wykluczam - po prostu finansowo mam wrażenie że różnice USA vs UE (w tym nawet często z PL) się zacierają.

5

Ile się zarabia? W większości miejsc tyle samo startując od w przeliczeniu ok 25k PLN na rękę - te płace w polsce dla programistów jakby nie było to nie oszukujmy się - nie są polskie płace. To dość często projekty z zachodnim budżetem między innymi z USA, różnica jest tylko w ilości pośredników i podatkach, które w USA są w wielu stanach dużo niższe - ja dostaję przykładowo do ręki 90% płacy brutto na standardowej umowie o pracę (brak podatku dochodowego), sales tax jest albo 0 albo 7% (0% mają na przykład nieprzetworzone produkty spożywcze). Także zależy co robisz z kasą - powiedzmy że po stałych opłatach, podatkach, zakupach spożywczych i ubezpieczeniach w kieszeni zostaje mniej więcej tyle samo tylko wszystko inne jest w przeliczeniu tańsze (odzież, elektronika, samochody, paliwo) albo w podobnej cenie (obiad w restauracji, kawa w starbucksie, fastfoody jak McD, subway, pizzahut, hotele w zwykłym standardzie, aktualnie nawet mieszkania). Da się dorwać dużo lepsze oferty niż szczyt szczytów w tej branży w polsce ale nie jest to standard i raczej trzeba się do tego przeprowadzić do NY/SV.

W każdym razie jeśli chodzi tylko o kasę to przeprowadzać się nie warto, a pracę zdalną może warto ale też bez żadnej znaczącej różnicy a za to można się narazić na dodatkowe stresy i pracę w dziwnych godzinach.

1

levels.fyi to całkiem dobra stronka do sprawdzenia zarobków ;]

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1