Ile zarabia żona programisty?

0

Nie mam żony więc nie wiem ¯_(ツ)_/¯, sprawa zastanawia mnie z finansowego punktu widzenia.

Generalnie patrząc po znajomych zebrałem następujące dane:

  • Przypadek A: żona i mąż głęboko wierzący (jest zdjęcie papieża na ścianie), żona nie pracuje, wychowuje dzieci i "udziela się społecznie".
  • Przypadek B: żona pracuje jako grafik komputerowy na zleceniu, proporcja zarobków jakoś 1:8
  • Przypadek C: żona logopeda, po długich latach pracy na goowno umowach założyła własny gabinet, niestety nie udało mi sie wyciągnąć informacji o zarobkach choć domyślam się że własny gabinet bije na głowę zarobki programisty więc załóżmy 3:1

A jak to wyglądu u was lub wśród waszych znajmoych?

0

Żona księgowa tak pomiedzy 1:3 a 1:4. Ale w niedalekiej przyszłości może się to dość znacznie zmienić ale temat na razie in-progress.

0

Żona księgowa około 1:4 ( praca zdalna w domu )

0

Żona farmaceutka, między 1:3 a 1:2

0

Wieloletnia partnerka (Z wysokim prawdopodobieństwem żona w niedalekiej przyszłości) - 1:3. Początkująca project managerka. Za jakiś czas pewnie się zrównamy a być może nawet mnie przegoni ;)

0

1:6, praca w biurze projektowym sieci energetycznych

2

Nie mam zdjęcia papieża na ścianie, ale 1:0 :D Przynajmniej do 3 roku życia, jak dzieci do przedszkola pójdą, później zobaczymy.

1

Jak zapomni kupić piwo, to tak dwa z liścia :)
Czekam na wątek: "Chyba wyszła za mnie dla pieniędzy"

0

null / 1

0

ok 25%

0

Ok 5%, ale pół etatu + projekty. Praca w publicznej instytucji naukowej.

1

W sumie to ja i moja żona jesteśmy dobrym przykładem 😆 Co prawda nie jestem programistą tylko SDET, ale dopóki moja żona pracowała jako logopeda na etacie to zarabiała około 1:7 tego co ja, a od ponad 2 lat ma swój gabinet i dwa inne, które podnajmuje inny logopedom i teraz zazwyczaj jest 3:1 dla niej, a w lepszych miesiącach nawet 4:1

1

Żona nauczycielka z 14 letnim stażem zarabia około 25% moich zarobków.

5

Co to żona?

1

U mnie mniej więcej remis. 1:1

1
Schadoow napisał(a):

Żona księgowa

Adamek Adam napisał(a):

Żona księgowa

Ja wiem, że szkoda tych dwóch stów miesięcznie na zewnętrzną księgową, no ale bez przesady, to się nie ma prawa zwrócić. :P

U mnie tak z 60%, ale też programistka.

0

U mnie ciężko powiedzieć, zależy od przychodu, ale pewnie też okolice 3:1. I też księgowa - wiem, że się nie zwróci nawet przy spółce, ale mimo wszystko zawsze to jakieś oszczędności :⁠-⁠P

1

60%, jest z niej architekt na stażu i mieszkamy w normalnym kraju :P w Polsce byłoby to <15%

1
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

60%, jest z niej architekt na stażu i mieszkamy w normalnym kraju :P w Polsce byłoby to <15%

Jak mieszkaliśmy w normalnym kraju to też było u nas jakieś 60%, teraz mieszkamy w nienormalnym i jest właśnie ok. 15 :D

0

Kiedyś było jakieś 80%, teraz ~45-50%, plus samochód służbowy i paliwo. Pracuje w marketingu korporacji farmaceutyczno-kosmetycznej.

0

To jest bardzo ciekawy temat i wcale nie taki prosty. Gdy pojawiają się duże nierówności to dochodzi do napięć - między krajami i między partnerami w związku także. Po prostu jeśli jedna osoba osoba wkłada dużo więcej (pieniędzy / czasu), to druga raczej powinna jakoś to zrekompensować. Mam tu na myśli, że jeśli jedna osoba więcej zarabia to druga więcej zajmuje się dziećmi (jeśli są), domem. Gorzej jak te nierówności rosną - ktoś zarabia dużo więcej, zajmuje się więcej domem, no to ja dłuższą metę będą tu raczej spięcia.

Temat ciekawy o tyle, że jestem ciekaw na ile może utrzymać się taki związek że jedna osoba zarabia np. 10x więcej niż druga. Czy wtedy nie lepiej aby ta druga osoba nie zajęła się domem i ewentualnie dziećmi? Tylko co w przypadku rozstania - ta druga zostaje na lodzie bez ew. alimentów. Jeśli rozwija jakąś swoją pasję w pracy to może pracować i za grosze, ale jeśli to typowa mało rozwojowa praca, to taka praca za jedną/dwie dniówki partnera nie ma większego sensu IMO. Taki związek raczej się nie utrzyma*.

  • Chociaż i tak chyba ponad połowa związków się rozpada, może przez te różnice na przykład
0

frak leży dobrze w trzecim pokoleniu

1

Prowadzę rozmowy z Całą branżą IT, Ponieważ rozmowy dotyczą spraw zabezpieczenia rodziny i zdrowia. Jednym z podstawowych pytań jest proporcja przychodów w rodzinie. Najczęstszą odpowiedzią jest 70% przychodów po stronie programisty. Jeśli odpowiedź jest po 50%, często okazuje się, że żona też pracuje w IT :). To duży problem w takich rodzinach. Prowadzimy działalność gospodarczą, a płynność finansowa leży prawie w całości po naszej stronie. W przypadku choroby lub wypadku może być duży problem. Jeśli chodzi o sprawy braku równowagi w przychodach. Znaczna część związków rozpada się przez problemy finansowe. Może warto, żeby chociaż ktoś zarabiał porządnie. Czy to może być problemem w związku? Oczywiście tak jak może być problemem zbyt małe mieszkanie, porywczość partnera, picie, palenie i wiele innych. Przecież to od nas zależy, jak poukładamy sobie związek.

1

Nawet jeśli jest to 70% po stronie programisty to i tak są to na tyle wysokie zarobki, że żona musi też dobrze zarabiać biorąc po uwagę, że większość jest na B2B kobiety jednak w większości są na UoP co pogłębia tą różnice. Prowadząc działalność można założyć, że zarabia się na tyle dużo, że jest się w stanie odpowiednio zabezpieczyć więc nie widzę tutaj problemu. A jak ktoś idzie na B2B zarabiając grosze i do tego jest załadowany pod korek to rzeczywiście może być problem no ale to osobista decyzja

1

To prawda, że przy przyzwoitych zarobkach można się dobrze zabezpieczyć. Niestety jeśli mówimy o świadomości, to odkładanie kapitału i inwestycje w branży IT działają dobrze. Jeśli chodzi o świadomość ubezpieczeniową, nadal zdarzają się osoby, które uważają, że ubezpieczenie grupowe za 60 zł wystarczy. Często podchodząc do tematu na zasadzie nie mam sensu płacić, bo i tak nie wypłacą. Praktyka na szczęście wygląda inaczej.

0

Może napiszę coś niecodziennego, ale imo istotnego i ważnego. Z moich obserwacji wynika, że sporo facetów, którzy dobrze zarabiają w IT (i pewnie nie tylko w IT), totalnie ignoruje karierę partnerki/żony/dziewczyny. Co mam na myśli - Skoro oni dobrze zarabiają, to partnerka może zarabiać mniej i mają to w pompie.

Osobiście uważam, że powinno się drugą stronę motywować, bez względu na osobiste zarobki. Motywować i pchać do przodu -> Rozwój i poszerzanie zarobków. Oprócz kwestii samorozwojowych i wzrostu poczucia własnej wartości jest to poniekąd zabezpieczenie :) Pan domu łamie obie ręce i przez pół roku nie zarabia (Jak na uop to pół biedy, ale większość i tak jest na b2b).

0

Średnio proporcjonalnie mniej.

2
ledi12 napisał(a):

Może napiszę coś niecodziennego, ale imo istotnego i ważnego. Z moich obserwacji wynika, że sporo facetów, którzy dobrze zarabiają w IT (i pewnie nie tylko w IT), totalnie ignoruje karierę partnerki/żony/dziewczyny. Co mam na myśli - Skoro oni dobrze zarabiają, to partnerka może zarabiać mniej i mają to w pompie.

Osobiście uważam, że powinno się drugą stronę motywować, bez względu na osobiste zarobki. Motywować i pchać do przodu -> Rozwój i poszerzanie zarobków. Oprócz kwestii samorozwojowych i wzrostu poczucia własnej wartości jest to poniekąd zabezpieczenie :) Pan domu łamie obie ręce i przez pół roku nie zarabia (Jak na uop to pół biedy, ale większość i tak jest na b2b).

Zgadzam się. A przecież jest gigantyczna różnica w standardzie życia pary np. 20k + 5k a pary 20k + 20k. Wydaje mi się jednak, że większość podświadomie cieszy się z faktu, że jest stroną "dominującą" finansowo. Daje im to taką mentalną przewagę i poczucie bycia samcem alfa (mówię o facetach bo to moje obserwacje na codzień).

Ja się na przykład bardzo cieszę, że moja druga połówka będzie dobrze zarabiać i w pewnym momencie na pewno mnie przegoni.

Nie wiem może jestem dziwny ale dla mnie to, że partner/partnerka jest na podobnym wysokim poziomie jest dla mnie bardzo ważne i zdecydowanie lepiej wróży na przyszłość niż jakaś niezdrowa dysproporcja.

1

Żona pracuje w sektorze publicznym, stosunek zarobków około 1:5

2

Co mam na myśli - Skoro oni dobrze zarabiają, to partnerka może zarabiać mniej i mają to w pompie.

@ledi12: błędne założenie to niższe zarobki === niższe kompetencje.

Jest pełno zawodów, które wymagają podobnego / wyższego poziomu wiedzy, a zarobki kilkukrotnie niższe. Nie wspomnę już nawet o większej odpowiedzialności, której w IT w większości przypadków nie ma.

Dla osobiście dla mnie branża IT jest nudna, jedynym powodem jest ogromna (w IT przeciętna dla seniora) pensja. Dążę do pracy hybrydowej, która pozwoli jednocześnie na dobre zarobki oraz duży fun z pracy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1