Nie rozwijająca praca - czy może przesadzam?

0

Cześć wszystkim!
Wracam do Was po paru miesiącach. Ostatnio uzyskałem bardzo fajne i wyczerpujące odpowiedzi, które mi pomogły. Bardzo liczę, że tym razem będzie podobnie.

Trochę chciałem się sprawdzić i wysłałem pod koniec stycznia kilka CV na oferty, gdzie w teorii spełniałem chociaż połowę wymagań.
Odezwały się dwie firmy. W przypadku jednej staż, w przypadku drugiej czas próbny mający być szkoleniem. Druga firma proponowała dość ciekawie zapowiadające się stanowisko : młodszy programista, początkowo pełne wdrożenie w sposób działania firmy, jaką gamę produktów oferuje, jak współpracują ze sobą różne działy. Firma nie za duża nie za mała. I tak z początkiem lutego stawiłem się w pracy.

Początkowo było nawet spoko. Produkty zapowiadały się bardzo ciekawie, opowiadali o zadaniach jakie aktualnie realizują poszczególne zespoły, zapoznali mnie z ludźmi z tego, do którego miałem trafić. Ekipa okazała się być świetna - jednak tutaj pozytywy w moich oczach kończą się.
Z opinii w internecie co do firmy wynikało, że największym problemem firmy są jej szefowie, którzy rozdzielają zadania. Nie sugerowałem się za bardzo tymi opiniami uznając, że głównie negatywne opinie piszą ludzie, którzy zostali zwolnieni. Niestety dziś już się z nimi zgadzam.

Szefowie mają bardzo oderwane od rzeczywistości pojęcie o czymkolwiek. Zlecają masę zadań, które spokojnie mogłyby poczekać lub być wykonane w wolnej chwilii, nie związane z funkcjonowaniem produktów tylko będące czystą papierologią, która pozwala im namacalnie sprawdzić sobie czy to co wymyślili o 10:00 jest wykonane do 14:00 jak sobie zażyczyli.
Kodu tam naprawdę dotknąłem 3 razy do dnia dzisiejszego - jakieś pierdoły, które finalnie okazało się, że i tak nie będą użyte.

Moje zadania zostały ograniczone do pisania pdf-ów z krokami dla klienta jak zainstalować program, jak założyć konto, jak wywołać jakąś funkcjonalność.
Żeby wykonać taki "tutorial" muszę to oczywiście przeklikać sam - i tutaj zaczynają się niewyobrażalne dla mnie schody, ponieważ na tym systemie cały czas ktoś coś poprawia, dodaje, kasuje, zmienia. Nic nie działa. Przechodzę przez jakiś etap, już godzinę klikam i wreszcie ma być koniec i nagle okazuje się, że ktoś wykomentarzowal jakiś fragment kodu, który zapisałby wynik mojej pracy i jestem godzinę w plecy. Mam sprawdzić kilka przypadków możliwych kliknięć użytkownika i w ciągu 10 minut potrafi się okazać, że już funkcjonalność nie działa i trzeba czekać kilka godzin, żeby w ogóle ktoś to naprawił.
Później tylko zbieram komentarze, że "ile może trwać zrobienie testu tego" albo poprawianie pdf-u do skutku bo tutaj to jednak inna czcionka, a tutaj ten screen mniejszy, a ten daj po prawo.... Często na koniec dnia muszę robić po godzinach bo dopiero ktoś inny coś uruchomił i wreszcie mogę spróbować coś przeklikać - a oczywiście dokument powinienem był oddać już 3h wcześniej według informacji od szefostwa.

Jestem załamany. Czy naprawdę tak powinna wyglądać moja praca?
Na koniec dnia jestem psychicznie zmęczony nie nadmiarem zadań, ale brakiem możliwości wykonania większości z nich przez niestabilność systemu. No i niestety nie jest to zakres prac z oferty, na którą aplikowałem.

Dodatkowo firma ma 3 oddziały. Na czas szkolenia muszę być w innym niż mój docelowy - taka sytuacja miała trwać miesiąc, a niestety już dawno miesiąc minął i nie zanosi się na zmianę. Szef zbywa temat.

Czy ja przesadzam? Czy to jest właśnie brutalne zderzenie z rzeczywistością? Czy może firma robi ze mnie białego murzyna i debila, a ja się na to godzę i marnuje czas, który mógłbym poświęcić na nauke lub lepszą firmę? :(

3
Pozytywny_programista napisał(a):

Dodatkowo firma ma 3 oddziały. Na czas szkolenia muszę być w innym niż mój docelowy - taka sytuacja miała trwać miesiąc, a niestety już dawno miesiąc minął i nie zanosi się na zmianę. Szef zbywa temat.

A jaką lokalizację pracy masz wpisaną w umowie? Bo jeżeli jest kompletnie inna to pracodawca łamie umowę pod którą się podpisał.

0
pre55 napisał(a):
Pozytywny_programista napisał(a):

Dodatkowo firma ma 3 oddziały. Na czas szkolenia muszę być w innym niż mój docelowy - taka sytuacja miała trwać miesiąc, a niestety już dawno miesiąc minął i nie zanosi się na zmianę. Szef zbywa temat.

A jaką lokalizację pracy masz wpisaną w umowie? Bo jeżeli jest kompletnie inna to pracodawca łamie umowę pod którą się podpisał.

No właśnie wpisana jest ta lokalizacja, w której miałem być po miesiącu...

3

To że praca dokumentalisty / testera jest żmudna to jasne i tak jest. Wyjściem jest pisanie dokumentacji bo jakimś release/sprincie i po kolejnych ja utrzymywać gdy dany kod będzie stabilny przez te 2tygodnie do kolejnego merga. Inna sprawa, że to są inne obowiązki niż w umowie, tak samo jak miejsce pracy i tutaj bym postawił sprawę jasno i w razie co pożegnał się z firmą. Co do nadgodzin - płacą za nie lub je odbierasz? Bo jeśli nie to bym palcem nie kiwnął - "Pracownik nie jest winien swemu pracodawcy służalczości i posłuszeństwa. Jest mu jedynie winien usługę, za którą otrzymuje zapłatę, będącą nie łaską, lecz zasłużonym wynagrodzeniem." - Ludwig von Mises

Inna sprawa, że może się Tobie wydawać, że ktoś oczekuje nadgodzin. Jeśli wprost nikt Cie o to nie prosi to tego nie rób.

0
somedev napisał(a):

To że praca dokumentalisty / testera jest żmudna to jasne i tak jest. Wyjściem jest pisanie dokumentacji bo jakimś release/sprincie i po kolejnych ja utrzymywać gdy dany kod będzie stabilny przez te 2tygodnie do kolejnego merga. Inna sprawa, że to są inne obowiązki niż w umowie, tak samo jak miejsce pracy i tutaj bym postawił sprawę jasno i w razie co pożegnał się z firmą. Co do nadgodzin - płacą za nie lub je odbierasz? Bo jeśli nie to bym palcem nie kiwnął - "Pracownik nie jest winien swemu pracodawcy służalczości i posłuszeństwa. Jest mu jedynie winien usługę, za którą otrzymuje zapłatę, będącą nie łaską, lecz zasłużonym wynagrodzeniem." - Ludwig von Mises

Inna sprawa, że może się Tobie wydawać, że ktoś oczekuje nadgodzin. Jeśli wprost nikt Cie o to nie prosi to tego nie rób.

No właśnie ja rozumiem tworzenie dokumentacji, ja rozumiem sprawdzenie czy działa ale nie mogę przełknąć , że mam na siłę siedzieć i klikać kilka godzin skoro po 10 minutach wiem, że nie działa.
Nie mam płacone za nadgodziny, ale uważają, że skoro nie wyrobiłem się w czasie pracy to to jest moja wina - zwłaszcza, że teraz mamy już tydzień pracy zdalnej więc uważają, że obijałem się w domu więc mam robić do skutku. Ale póki praca była w siedzibie to było tak samo. Pretensje, że nie zrobione. Nie ważne, że nie z mojej winy.

Bardzo nie lubię się poddawać, ale czuję, że stoję w miejscu, a miałem nadzieje, że praca pozwoli mi szybciej się rozwijać i dużo uczyć. No cóż obsługę printscreen i worda mam w małym palcu...

3
Pozytywny_programista napisał(a):

Nie mam płacone za nadgodziny, ale uważają, że skoro nie wyrobiłem się w czasie pracy to to jest moja wina - zwłaszcza, że teraz mamy już tydzień pracy zdalnej więc uważają, że obijałem się w domu więc mam robić do skutku. Ale póki praca była w siedzibie to było tak samo. Pretensje, że nie zrobione. Nie ważne, że nie z mojej winy.

Jak tak uważają to ich kontruj. Jak mają to w dupie - to poinformuj, że na takich zasadach nie masz zamiaru kontynuować współpracy i odchodzisz jeśli nie zmienią nastawienia. Albo miej ich w dupie i pracuj dopóki cię ewentualnie nie zwolnią. I żadnych nadgodzin, chyba że wprost ich od ciebie wymagają i za nie płacą.

2

Rejestruj przestoje. Juz nawet nie po to zeby moc sie usprawiedliwac tylko takze na wypadek gdybys zostal zwolniony ze wgledu nie nie dopelnianie obowiazkow.
I w ogole to jakie masz stanowisko?
Specjalista ds. dokumentacji? Lub jakosci?
Jesli nie to stawiaj sprawe jasno ze chcesz programowac. I jesli w ciagu tygodnia nic nie zakodujesz to zmykaj. Nie nauczysz sie przez dyfuzje.

0
vpiotr napisał(a):

Rejestruj przestoje. Juz nawet nie po to zeby moc sie usprawiedliwac tylko takze na wypadek gdybys zostal zwolniony ze wgledu nie nie dopelnianie obowiazkow.
I w ogole to jakie masz stanowisko?
Specjalista ds. dokumentacji? Lub jakosci?
Jesli nie to stawiaj sprawe jasno ze chcesz programowac. I jesli w ciagu tygodnia nic nie zakodujesz to zmykaj. Nie nauczysz sie przez dyfuzje.

Nie dają nic do zaprogramowania bo zasłaniają się aktualną sytuacją, że nie ma kto w tej chwili mnie nadzorować

2

Więc szukaj nowej pracy.

2

Pamiętaj, że Ty świadczysz pracę (bo tak jest czy to nie jest UoP?), przez okresloną ilość godzin, a nie jesteś na Umowie o Dzieło czy na B2B gdzie sprzedajesz dany zrąb projektu czy produkt. Oni nie płacą za napisaną dokumentacje, a za jej pisanie. Jeśli zajmuje to 16h to powinni płacić za 16h, a nie za 8h. Jeśli to zbyt długo to niech zatrudnią bieglejszego, który zrobi to w 8h ale za 3x drożej, lub się nie podejmie z powodu warunków i ograniczeń przez inne procesy ;)

Poddawaniem się jest robienie za darmo nadgodzin. Jeśli chcesz zawalczyć i coś jeszcze zmienić to można jeszcze wyklarować parę spraw. Po pierwsze - pracujesz 8h i oni płaca za prace a nie za efekty. Po drugie - rejestruj czas pisania dokumentacji/testów oraz czas oczekiwania. Staraj się w czasie oczekiwania dokumentować inne kawałki kodu oraz rejestruj ilość zmian kontekstu, żeby obrazować ilość przestojów. Rejestruj gdy coś nie działa, lub działa inaczej niż działało i nie wynika to z celu sprintu, a się popsuło - tak udokumentujesz regresję, a co za tym idzie dowód, że Twoje niefektywna praca jest spowodowana tym, ze jakość jest kiepska i nie potrafią wprowadzac bezpiecznie zmian. Niemniej nie powinno być to wymówką, a podstawą do dyskuji i szukania rozwiazania - może zatrudnić testera, co będzie testował, przed mergem? Jeśli Ty masz nim być to jest coś nie halo w dogadaniu sie. Może się dogadać, ze znalezione błędy sam naprawiaj i rejestruj te godziny osobno to będzie info ile czasu łatałeś i ile błędów innych programistów poprawiłeś.

0
Pozytywny_programista napisał(a):
vpiotr napisał(a):

Rejestruj przestoje. Juz nawet nie po to zeby moc sie usprawiedliwac tylko takze na wypadek gdybys zostal zwolniony ze wgledu nie nie dopelnianie obowiazkow.
I w ogole to jakie masz stanowisko?
Specjalista ds. dokumentacji? Lub jakosci?
Jesli nie to stawiaj sprawe jasno ze chcesz programowac. I jesli w ciagu tygodnia nic nie zakodujesz to zmykaj. Nie nauczysz sie przez dyfuzje.

Nie dają nic do zaprogramowania bo zasłaniają się aktualną sytuacją, że nie ma kto w tej chwili mnie nadzorować

To nie macie code review i merge requestów oraz testów?

0

Tak wyjątkowo słabo trafiłeś czy "wbijasz w branżę" i się zdziwiłeś, że "wbijanie w branżę" tak wygląda?

0
somedev napisał(a):
Pozytywny_programista napisał(a):
vpiotr napisał(a):

Rejestruj przestoje. Juz nawet nie po to zeby moc sie usprawiedliwac tylko takze na wypadek gdybys zostal zwolniony ze wgledu nie nie dopelnianie obowiazkow.
I w ogole to jakie masz stanowisko?
Specjalista ds. dokumentacji? Lub jakosci?
Jesli nie to stawiaj sprawe jasno ze chcesz programowac. I jesli w ciagu tygodnia nic nie zakodujesz to zmykaj. Nie nauczysz sie przez dyfuzje.

Nie dają nic do zaprogramowania bo zasłaniają się aktualną sytuacją, że nie ma kto w tej chwili mnie nadzorować

To nie macie code review i merge requestów oraz testów?

Code review mają kierownicy projektów z szefami i członkami zespołu faktycznie programującymi. Ja nie biorę w nich udziału. Merge request - nawet nie wiem niestety.
Testy to właściwie jeśli ktoś coś klika i nie działa to mówi osobie, która potencjalnie powinna wiedzieć czemu nie działa i tyle z testów. Ew. Właśnie siedzę ja i znajduje błędy kiedy próbuję zrobić ten tutorial

0
BraVolt napisał(a):

Tak wyjątkowo słabo trafiłeś czy "wbijasz w branżę" i się zdziwiłeś, że "wbijanie w branżę" tak wygląda?

Tak to moja pierwsza praca i naprawdę nie oczekuje wodotrysków ani finansowych ani w zadaniach, ale teraz czuję się bardziej jak pan sekretarka niż jak młodszy programista

0
somedev napisał(a):

Pamiętaj, że Ty świadczysz pracę (bo tak jest czy to nie jest UoP?), przez okresloną ilość godzin, a nie jesteś na Umowie o Dzieło czy na B2B gdzie sprzedajesz dany zrąb projektu czy produkt. Oni nie płacą za napisaną dokumentacje, a za jej pisanie. Jeśli zajmuje to 16h to powinni płacić za 16h, a nie za 8h. Jeśli to zbyt długo to niech zatrudnią bieglejszego, który zrobi to w 8h ale za 3x drożej, lub się nie podejmie z powodu warunków i ograniczeń przez inne procesy ;)

Poddawaniem się jest robienie za darmo nadgodzin. Jeśli chcesz zawalczyć i coś jeszcze zmienić to można jeszcze wyklarować parę spraw. Po pierwsze - pracujesz 8h i oni płaca za prace a nie za efekty. Po drugie - rejestruj czas pisania dokumentacji/testów oraz czas oczekiwania. Staraj się w czasie oczekiwania dokumentować inne kawałki kodu oraz rejestruj ilość zmian kontekstu, żeby obrazować ilość przestojów. Rejestruj gdy coś nie działa, lub działa inaczej niż działało i nie wynika to z celu sprintu, a się popsuło - tak udokumentujesz regresję, a co za tym idzie dowód, że Twoje niefektywna praca jest spowodowana tym, ze jakość jest kiepska i nie potrafią wprowadzac bezpiecznie zmian. Niemniej nie powinno być to wymówką, a podstawą do dyskuji i szukania rozwiazania - może zatrudnić testera, co będzie testował, przed mergem? Jeśli Ty masz nim być to jest coś nie halo w dogadaniu sie. Może się dogadać, ze znalezione błędy sam naprawiaj i rejestruj te godziny osobno to będzie info ile czasu łatałeś i ile błędów innych programistów poprawiłeś.

Tak to jest UoP. Spróbuję rejestrować ten czas jak radzicie. I tak wszelkie błędy , które uniemożliwiły mi pracę przez jakiś czas ma zapisane jako zrzutu ekranu z datą i godziną, ale kiedy je zgłaszam, to i tak słyszę, że nie wiedzą w tej chwili z czego to wynika i koniec.

1
Pozytywny_programista napisał(a):

Tak to moja pierwsza praca [...] czuję się bardziej jak pan sekretarka niż jak młodszy programista

Mogłeś trafić gorzej i "siedzieć na słuchawce"
Mogłeś mieć 2 lata zobowiązania do pracy w tej firmie a jak się zwolnisz, to proporcjonalnie do spłaty 25 tys. zł z "kosztów szkolenia pracownika"
Mogłeś mieć do spłaty raty za bootcamp i zostać zwolnionym z tej pracy po kilku miesiącach
Mogłeś dostać tyle, że zastanawiałbyś się gdzie dorobić po godzinach żeby starczyło na życie

0
BraVolt napisał(a):
Pozytywny_programista napisał(a):

Tak to moja pierwsza praca [...] czuję się bardziej jak pan sekretarka niż jak młodszy programista

Mogłeś trafić gorzej i "siedzieć na słuchawce"
Mogłeś mieć 2 lata zobowiązania do pracy w tej firmie a jak się zwolnisz, to proporcjonalnie do spłaty 25 tys. zł z "kosztów szkolenia pracownika"
Mogłeś mieć do spłaty raty za bootcamp i zostać zwolnionym z tej pracy po kilku miesiącach
Mogłeś dostać tyle, że zastanawiałbyś się gdzie dorobić po godzinach żeby starczyło na życie

Ale ja dorabiam po godzinach. :/
Dodatkowo mam zapis w umowie, że jeśli dadzą mi jakieś szkolenie to przy odchodzeniu z pracy z mojej inicjatywy mam oddać koszty

1

Pierwsza czy nie - już wiesz że u aktualnego pracodawcy jest bagno. Odbębniasz swoje (w Polsce panuje fetyszyzm długości stażu) i rozglądasz się za zmianą (zacznij już dzisiaj od analizy ogłoszeń oraz szukaj firm z branży o interesującym cię profilu nawet jeśli nie mają nigdzie ogłoszeń). Przestrzegam przed braniem do siebie bezpodstawnych uwag i zarzutów ze strony zwierzchnictwa - bo przypadki kiedy wpędzają one początkującego w branży w bezpodstawne zaniżenie samooceny nie są wcale niespotykane.

0
Satanistyczny Awatar napisał(a):

Pierwsza czy nie - już wiesz że u aktualnego pracodawcy jest bagno. Odbębniasz swoje (w Polsce panuje fetyszyzm długości stażu) i rozglądasz się za zmianą (zacznij już dzisiaj od analizy ogłoszeń oraz szukaj firm z branży o interesującym cię profilu nawet jeśli nie mają nigdzie ogłoszeń). Przestrzegam przed braniem do siebie bezpodstawnych uwag i zarzutów ze strony zwierzchnictwa - bo przypadki kiedy wpędzają one początkującego w branży w bezpodstawne zaniżenie samooceny nie są wcale niespotykane.

No właśnie ta długość czasu zatrudnienia. Jak źle będzie to wyglądać jeśli jednak nie wytrzymam i odejdę po 3 - 4 miesiącach?

1

To zależy od pracodawcy i czy potrzebuje człowieka ze stażem, czy człowieka z umiejętnościami.

1
Pozytywny_programista napisał(a):

No właśnie ta długość czasu zatrudnienia. Jak źle będzie to wyglądać jeśli jednak nie wytrzymam i odejdę po 3 - 4 miesiącach?

Na tym ten biznes bazuje. Ludziom wydaje się, że sam "staż" wystarczy żeby w następnej pracy być Panem Programistą.
Dlatego siedzą rok na słuchawce supportu na 3 zmiany (z przewagą nocnych), dlatego robią podobne to twoich prace.
Zwolnisz się, na twoje miejsce jest kolejka chętnych, bo "łapią staż" a kiedy już "złapią expa" to witaj w niebie.

2

Zwolnij się czym prędzej lub renegocjuj umowę. Taka lojalka do strasznie świństwo i chyba nawet jest nielegalna. Generalnie robią to firmy, które mają problem z rotacją i zamiast coś zmienić w sposobie pracy piszą kagańce w umowach. Powoduje to, że nie możesz się zwolnić, bo boisz się kary, a te ew. szkolenia mają zazwyczaj zawyżony koszt. Powinno być tak, że jeśli wymagają jakiejś wiedzy, to powinni jak już żądać certyfikatu - jak Ty go załatwisz to Twoja brocha, a jeśli chcą Ci zapłacić za szkolenie + cert to owszem, mogą obciążyć kosztami, ale nie w taki sposób. Powinni wyliczyć czas amortyzacji tego szkolenia np 12mc. Jeśli zwolnisz się Od razu to płacisz całość. Jak zwolnisz się po 6 mc to płacisz 6/12 kosztów szkolenia bo część sie zamortyzowała aż do zera i po 12 mc zwalniasz się bez płacenia. Natomiast wiem, z doświaczenia, że takie lojalki są jedynie w kiepskich firmach i takie przymusowe szkolenia to haczyki. W dobrej firmie nie wymagają haków jesli sami wysyłają na szkolenie a brak rotacji zapewniają dobrymi warunkami pracy. Jedyne co moim zdaniem jest akceptowalne to jak pracownik chce pójść na super drogie szkolenie albo na jakieś studia zaoczne, gdzie koszt to 20k to wówczas podpisuje się osobna umowę, że firma zafunduje studia, które chciał pracownik (a nie firma tego nie wymysliła), bo tez widzi korzyści dla firmy, jednak amortyzuje te studia w 3 lata - chodzi o to, żeby nie naciągnąć firmę na studia i się nie zwolnić. Raz podpisałem taka lojalkę i szybko się wykręciłem bo to nic dobrego.

1

Wspomniano już wcześniej, ale spróbuj odbębnić swoje i uciekaj stamtąd ( ale dopiero jak będziesz mieć ugrane w innym miejscu).

Padało w odpowiedziach, żeby porozmawiać oraz wynegocjować sytuację, ale powiedzmy sobie szczerze - tak można robić w normalnym środowisku pracy ( znamy oczywiście tylko Twoją wersję, ale przyjmuję, że nie naciągasz i jest tak jak napisałeś). Z doświadczenia wiem, że po prostu lepiej będzie ukrócić całe przyszłe potencjalne szarpanie nerwów i przepychanki niż negocjowanie z Januszem.

Nie rób nadgodzin, zgłaszaj wszystkie niedziałające rzeczy ( podkładka dlaczego nie możesz pracować - rób to na serio bo w razie czego jesteś pewnie jedną z pierwszych osób do odstrzału ze względu na charakter wykonywanych zadań), dopóki tam siedzisz smęć o dostęp do kodu ( co to do cholery że tylko "wybrani" mają code-review jak dobrze zrozumiałem ?) i w tym samym czasie szukaj nowej roboty.

Nawet jakby się poprawiło, to pokazali już swoje podejście i moim zdaniem nie opłaca się inwestować w nich Twojego czasu.

1

A wpis w CV 3 mc i we świadectwie pracy może świadczyć, że Tobie podziękowali, ale może tez oznaczać, że z jakiegoś powodu świadomie uciekłeś. W IT nie jest to takie dziwne, w czasach jak mamy rynek pracownika.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1