Czy warto być studentem?

0

Cześć,
w styczniu się bronię, studia dzienne. Mam już pracę, którą będę kontynuować. Warto zapisać się na magistra (dziennie) z podejściem że nie będę przychodzić na zajęcia tylko utrzymam status studenta?

Na pewno zachowam wszelakie ulgi studenckie. Co z wynagrodzeniem? Ma to jakiś wpływ na moją pensję w pracy?

Druga sprawa, zakładam że niczego nie zdam na pierwszym semestrze magistra. Wtedy od wakacji mnie wyrzucają i mogę przedłużyć ten proceder zapisując sie od października na coś nowego, dalej pracując. Są jakieś ograniczenia? Mogę tak robić aż do 26 roku życia? Obecnie mam 21, więc teoretycznie mogę jeszcze przedłużać ulgi studenckie przez 5 lat.

1
Virtual107 napisał(a):

Cześć,
Warto zapisać się na magistra (dziennie) z podejściem że nie będę przychodzić na zajęcia tylko utrzymam status studenta?

Nie. Trochę to bez sensu. Kilka stów w ciągu miesiąca dzięki legitymacji? To już lepiej znaleźć lepiej płatną pracę.

0

moim zdaniem spoko pomysł jeśli studia nie są płatne (bo nie wiem jakim cudem miałoby to się chociażby zwrócić ze zniżek studenckich). powiem więcej. jak wywalą cię po pierwszym semestrze to nie czekaj do października tylko zapisz sie w lutym na pierwszy semestr (letni) jeśli na tej uczelni taki jest. a potem znowu październik. na pewno ma to jakieś znaczenie na rekrutacji, w sensie są większe szanse na bycie zaproszonym na rozmowę. a dalej to wiadomo, zależy jak sie wypadnie.

0

Mówimy tu o studiach dziennych, czyli bezpłatnych.
W styczniu się bronię czyli od lutego byłbym na magisterce, z której wywalą mnie w sesji w czerwcu.
Status studenta utrzymam jeszcze chyba do września, a potem mogę na nowe studia dzienne od października się zapisać.

A co z pensją w pracy? Status studenta ma tutaj jakieś znaczenie? Podobno pracodawca nie płaci za mnie ZUS-u, daje mi to możliwość negocjacji na więcej?

7

Nie wstyd tak kombinować i cwaniakować byleby przycebulić parę złotych?

1
Virtual107 napisał(a):

Mówimy tu o studiach dziennych, czyli bezpłatnych.

Jakby nie dało się studiować dziennie na prywatnej uczelni...

3

Jeśli chodzi o wpływ studentyzmu na wynagrodzenie, to ma to znaczenie jedynie, gdy pracujesz w uparciu o UZ - pracodawca nie odprowadza wtedy składek ZUS, więc teoretycznie może zaoferować Ci więcej do kieszeni przy tych samych kosztach po jego stronie. Jeżeli będziesz pracował w oparciu o UoP, to status studenta nie robi żadnej różnicy.

Rekrutować się na uczelnie bez zamiaru uczestnictwa w zajęciach jak najbardziej możesz, nie słyszałem, żeby ustawa zawierała jakieś klauzule przeciw takiemu procederowi. Niemniej, biorąc pod uwagę, że będziesz blokował miejsce osobie, która być może wiązała ze studiami duże nadzieje, sugerowałbym znaleźć na mapie najbliższy tor kolejowy, udać się tam, wybrać w miarę okazały kamyk spośród tłucznia i j****ć się nim w czoło.

0
Sensacyjny Sebastian napisał(a):

Rekrutować się na uczelnie bez zamiaru uczestnictwa w zajęciach jak najbardziej możesz, nie słyszałem, żeby ustawa zawierała jakieś klauzule przeciw takiemu procederowi.

Lepiej i tak na początku pochodzić trochę, bo za samo niepodjęcie studiów można zostać skreślonym z listy studentów (Art. 108 Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce).

0

Dzięki za odpowiedzi

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1