Mam wrażenie, że zaczynamy być na rynku headhuntingu traktowani jak przysłowiowe "skóry", a CV programisty zaczyna być swego rodzaju papierem wartościowym. Dwa przykłady w ostatnim czasie:
-
Dałem ogłoszenie na jednej z grup FB, że chętnie pomogę przy jakimś projekcie na B2B w wymiarze około 1/2 etatu. Odpisuje mi na priv pewien jegomość, sprawdzam profil - starszy programista w jednej w firm (myślę sobie - pewnie już CTO! :D), on cały pozytywny, chce więcej wiedzieć o moich preferencjach co do technologii - brzmi to jakby już sortował boarda w Jirze pod moje skille. Dopiero po straceniu większości dnia na taki ping-pong wiadomości okazuje się, że chce jak najszybciej moje CV i będzie je po prostu rozsyłał gdzie się da, żeby zgarnąć prowizję.
-
Na LinkedIn zaprasza mnie jakaś uśmiechnięta - dajmy na to - Sarah, i pisze w wiadomości, że jej firma ma multum wakatów w Komisji Europejskiej, a ona po moim profilu widzi, że pasowałbym pod wiele z nich. Podaje jakieś zarobki z kosmosu - 250 czy 300k euro rocznie. Kontakt miły, ale też: "szybko, szybko, maila dawaj, CV dawaj!". Na mailu właściwie powtarza to samo co w wiadomości na LN. Mam wysłać CV i ona już zdziała cuda. Robię kwerendę w Google i nie znajduję nic, co by rozwiało uczucie "krzakowatości" podmiotu reprezentowanego przez Sarah(ę). Mail w stulu [email protected]. Nie odpisuję. Po paru dniach Sarah znów pisze, że "nie chce być nachalna, ale mega role za 250 czy 300k EUR czekają, dawaj pan CV kurła! Jak masz jakieś pytania do odpowiem!" Odpisuję, trochę z uśmiechem, że największe moje zastanowienie budzi to, czy to nie jest ściema. No bo kwoty trochę z kosmosu, no i dlaczego Komisja Europejska miałaby zatrudniać zewnętrzną firmę, więc może mogłaby przysłać jakieś rekomendacje albo cokolwiek uwierzytelniającego. Na razie cisza (minęły 3 dni).
Jestem prawie pewien, że historia z Sarah to jakaś ściema, zastanawiam się tylko - po co im moje CV? Może oni też zaczną je rozsyłać gdzie popadnie, by potem napisać, że EU nie wypaliło, ale mają dla mnie świetną posadę w Berlinie [...]?