Może nie do końca staruszka, ale 3 dychy mam. Wiem, że samo w sobie to nie duże utrudnienie, ale ponieważ zajmowałem się rzeczami, których z różnych powodów nie wpiszę w CV (choć w rozmowie vis-a-vis jak najbardziej) pozostanie ono puste. Mogę wpisać studia IT ukończone wieki temu i pewnie jakieś prace z czasów samych studiów, ale to śmiechu warte. Moje pytania:
Pustkę należy oczywiście wypełnić projektami. Co wypadnie lepiej - 1-2 większe projekty (powiedzmy realizowane przez kilka tygodni+), czy 2 garści małych, ale różnorodnych? Dla mnie to objętne, mam sporo pomysłów dla obu kategorii.
Czy warto iść bez wcześniejzego umówienia się do danej firmy i spytać czy nie chcą mi czegoś zaproponować? Nie jestem pewien czy to nie komiczne, a że jestem wielkim introwertykiem, więc niekoniecznie wypadnę dobrze. Ale to zawsze jakiś pomysł na obejście problemu pustego CV.