Już dawno temu zauważyłem, że czasem na uśpionym laptopie mi się włącza ekran na chwile mimo tego, że nie dotykam myszki, ani klawiatury - nic (jak dotykam to logiczne, że się włącza). Czemu się tak może dziać, jak temu zaradzić? Zaradzić chcę, bo kiedy mam mało baterii (mam problem z baterią, ale to inny temat), ale mając mało baterii, takie włączenie może spowodować wyładowanie się baterii do 0%. To jakaś magia, duchy?
Nie magia, nie duchy. Otwórz dziennik zdarzeń i poszukaj. Prawdopodobnie masz jakieś urządzenie wybudzające lub jakieś zadanie z harmonogramie zadań (do aktualizacji czy coś).
nie napisałeś jaki system ale jeśli to windows 10 to prawdopodobnie automatyczne aktualizacje poza godzinami użytkowania - tutaj instrukcja jak wyłączyć:
https://answers.microsoft.com/en-us/windows/forum/windows_10-update/disable-update-orchestrator-from-waking-my/19272430-f41f-4947-904c-71ab34b220f0?auth=1
dodam że wyłączenie tego z każdą aktualizacją windowsa staje się coraz trudniejsze - kiedyś można było to wyłączyć normalnie w ustawieniach, potem dało się z profilu admina, teraz już trzeba to robić podszywając się pod system
jeśli to nie to ale to nadal windows to możesz sprawdzić przyczynę ostatniego wybudzenia uruchamiając:
powercfg -lastwake
Masz może podpiętą myszkę? Ja za każdym razem przy usypianiu odpinam, bo nawet jak nie ruszam to po chwili się komputer wybudza. Może jakaś niedokładność sensora optycznego albo coś.
Echh, dlaczego jeszcze nie wymyślili opcji w BIOSie: "Do not allow automatic power up for any fscking reason"...
...no dobra: "Wake Up By Power Button Only" :)
Dodam, że zauważyłem, że czasami komputer mi się samoistnie włącza (ale na takim trybie, że muszę wpisać hasło) - bo ja go włączam w stan uśpienia na noc. To normalne? To powoduje, że bateria zaczyna działać i po kilku takich włączeniach po prostu się rozładowuje (jest wadliwa i przy kilkudziesięciu % pada).
obscurity napisał(a):
nie napisałeś jaki system ale jeśli to windows 10
Wyjaśnienie z netu
Na internetowych forach dyskusyjnych często pojawia się określenie „Default City” (z angielskiego: „Miasto Domyślne”). Jest ono używane dla zwrócenia uwagi dyskutantowi, że pisze o pewnym mieście – na przykład recenzując tamtejszą restaurację, sprawozdając sytuację w ruchu drogowym czy polecając dobrze zaopatrzony sklep – bez wskazywania jego nazwy. W przestrzeni internetowej „Default City” szybko stało się synonimem Warszawy. „Ludzie mówią o Wawie ‘default city’, bo można spokojnie przyjąć, że jak ktoś nie wymienia nazwy miasta, to mieszka w pępku świata, a przynajmniej tak sądzi” – można przeczytać na jednym z forów. To tak zwany „Syndrom DC”.
Specyficznego kolorytu polskim miastom nadają zagubieni w swej pewności siebie warszawiacy, pytający w Krakowie o drogę do „Dworca Centralnego”[...],
Default OS = Windows :)