Zalany laptop

0

Witam
Ile orientacyjnie może kosztować rozebranie laptopa po rozlaniu kawy i wycena kosztów naprawy + ewentualna naprawa chodzi o laptopa HP.
pozdrawiam

0

Tutaj może być bardzo duża rozbieżność. Zależy czy miałeś jakiś starszy model czy nowszy? Ile tej kawy wylałeś? Czy były fusy? Co się zalało. W skrajnych przypadkach będzie się opłacało kupić nowy. A w innym skrajnym przypadku okaże się, że miałeś osłonę pod klawiaturą chroniącą przed zalaniem i to będzie koszt tylko wyczyszczenia jej. Ale każdy serwis ma swój cennik i przypomina mi się cytat z bash.org.pl:

<Draco> bylem u kumpli w serwisie komputerowym, siedze sobie sam, patrze a tam lezy segregator z kartami serwisowymi
<Draco> wyciagnalem jedna no i czytam
<Draco> Rodzaj urzadzenia: drukarka atramentowa
<Draco> Opisz uszkodzenia: krzywo pobiera papier
<Draco> Opis naprawy: usunieto z drukarki gumke do wlosow
<Draco> Wysokość rachunku: 50 zl
<Draco> padlem :)

0

<Draco> bylem u kumpli w serwisie komputerowym, siedze sobie sam, patrze a tam lezy segregator z kartami serwisowymi
<Draco> wyciagnalem jedna no i czytam
<Draco> Rodzaj urzadzenia: drukarka atramentowa
<Draco> Opisz uszkodzenia: krzywo pobiera papier
<Draco> Opis naprawy: usunieto z drukarki gumke do wlosow
<Draco> Wysokość rachunku: 50 zl
<Draco> padlem :)

Sęk w tym, że koszt wyciągnięcia tej gumki przez serwis nie jest taki niski. Sama operacja wyciągnięcia gumki to żaden koszt, ale są koszty stałe związane z przyjęciem zlecenia (administracja, obsługa klienta) no i czas stracony przez serwisanta.

0
adf88 napisał(a)

<Draco> bylem u kumpli w serwisie komputerowym, siedze sobie sam, patrze a tam lezy segregator z kartami serwisowymi
<Draco> wyciagnalem jedna no i czytam
<Draco> Rodzaj urzadzenia: drukarka atramentowa
<Draco> Opisz uszkodzenia: krzywo pobiera papier
<Draco> Opis naprawy: usunieto z drukarki gumke do wlosow
<Draco> Wysokość rachunku: 50 zl
<Draco> padlem :)

Sęk w tym, że koszt wyciągnięcia tej gumki przez serwis nie jest taki niski. Sama operacja wyciągnięcia gumki to żaden koszt, ale są koszty stałe związane z przyjęciem zlecenia (administracja, obsługa klienta) no i czas stracony przez serwisanta.

mam nadzieje ze to ironia bo jesli tak samo piszesz programy na zlecenie to niech mnei reka boska broni przed takimi jak ty co za napisanie hello world wezmą 50 zl bo i czas stracony a i komputer musieli wlaczyc a i w tym czasie mogli napisac cos innego itp :) swego czasu tezmialem przypadek ze serwisowalem komputer i kabel po prostu przerywal wiec wlozylem swoj prywatny i nagla zadzialalo oczywiscie policzylem tylko koszt kabla 10 zl ale za szybkie zalatwienei sprawy dostalem 100 zl od takiej babki ;) to bylo coś

0

A pomysl ile jeszcze mozna czasem stracic czasu, zeby dojsc do tego, ze powodem usterki jest gumka do wlosow, co? To samo jest z programem. Napisanie programu to jedno, a serwisowanie programu napisanego przez kogos (analogicznie do serwisowania nie stworzonej przez siebie drukarki) to tez co innego.

0
johny_bravo napisał(a)

A pomysl ile jeszcze mozna czasem stracic czasu, zeby dojsc do tego, ze powodem usterki jest gumka do wlosow, co? To samo jest z programem. Napisanie programu to jedno, a serwisowanie programu napisanego przez kogos (analogicznie do serwisowania nie stworzonej przez siebie drukarki) to tez co innego.

szczerze powiedziawszy do konkretnego przykladu ? 3 min ? moja siostra lat 9 by to 'naprawila' a prawda jest ze niektore serwisy -przycinaja ostro ceny- , oczywiscie wiem co masz na mysli ale nie dywagujmy co i kto - analizowalem tylko przyklad gumki z ktora PAN SERWISANT musial sie napocic i nameczyc zeby zdiagnozowac ze to gumeczka zawadza no pewnie przjerzal stos instrukcji i rozebral całą na czesci.
Co do tematu na stronie hp kiedys byl dzial NAPRAW i tam FAQ bylo poszukaj

0

Rozebranie drukarki na czesci i zlozenie jej z powrotem to tez zwykle nie 5 minut. Poki co, to Ty dywagujesz co i ile zajelo. Jak tylko zauwazam, ze rzadko kiedy cos zajmuje '5 minut' wlasnie. Mowienie: 'ja bym to zrobil szybciej' az prosi sie o komentarz: 'zaloz serwis drukarek i rob to szybciej'. Ciekawe jak Tobie pojdzie schodzenie z ceny...

PS. Cena zalezy w rownym stopniu od fachowosci fachowca co melepetyzmu klienta-melepety. ;)

0
johny_bravo napisał(a)

Rozebranie drukarki na czesci i zlozenie jej z powrotem to tez zwykle nie 5 minut. Poki co, to Ty dywagujesz co i ile zajelo. Jak tylko zauwazam, ze rzadko kiedy cos zajmuje '5 minut' wlasnie. Mowienie: 'ja bym to zrobil szybciej' az prosi sie o komentarz: 'zaloz serwis drukarek i rob to szybciej'. Ciekawe jak Tobie pojdzie schodzenie z ceny...

PS. Cena zalezy w rownym stopniu od fachowosci fachowca co melepetyzmu klienta-melepety. ;)

kto tu mowi o zakladaniu serwisu drukarek i schodzeniu z ceny, powtarzam nic nie chce narzucac po prostu pisze na temat gumki w drukarce za ktorej wyjecie wzieto 50 zl i dobrze wiesz ze nie rozbeirano jej na czesci (zaraz napiszesz ze nie jestes jasnowidzem) a sama naprawa moglabyc zrobiona w przerwie na kawe lub siusiu. To jest problem ogolnie wszystkich malych serwisów gdzie pracuje grupka malo znajacych sie na "pece" osobach a ktorzy sie zbytnio cenią, i wykorzystują niewiedze innych na zbijaniu kabzy. pozdrawiam serdecznie

0

A skąd było wiadomo, że w tej drukarce była gumka?
Klient oddając ją to powiedział? Może jeszcze dodał, gdzie dokładnie?

0

Bzdury pleciesz, ze az kurz leci. Na sam tekst 'mozna bylo zrobic w przerwie na kawe' mi sie scyzoryk otwiera. Polowa znanych mi programistow lacznie ze mna przejechala sie na tym tekscie jakis milion razy i przejedziemy sie po nim pewnie drugie tyle. Bo w zyciu zbyt czesto Murphy mial racje - jak cos wydaje sie latwe to jest trudne.

Tyle mowi moje doswiadczenie. Nawet jak powodem usterki bylaby guma do zucia przyklejona od spodu to baaaaardzo czesto dojscie do tego wniosku dalekie jest od 'przerwy na kawe'. Wiedzialbys to gdybys mial dluzsze doswiadczenie zawodowe w czymkolwiek (bez obrazy). Oszacuj pare razy czas wykonania prostego projektu na minimum wymagane i zobaczymy ile razy uda Ci sie to przepchnac.

Co do drukarki. Scenariusz mogl wygladac tak:

  1. Nie rozbiera sie kazdej drukarki, ktora przychodzi, bo to zajmuje czas.
  2. Drukarka podlaczona do kompa, znalezienie sterownikow, instalacja, potestowanie czy w ogole dziala.
  3. Pogooglanie co moga oznaczac komunikaty bledow.
  4. Profilaktyczna wymiana kartridza i innych wymiennych czesci, bo a nuz to akurat to.
  5. Testy, czy podzialalo
  6. Rozebranie drukarki na czesci, bo testy nic nie wykazaly, a drukarka dalej nie dziala
  7. Zlozenie po wyjeciu gumki.
  8. Testy czy wszystko dziala.

To nie jest 5 minut.

0

Dokładnie z tym czasem i przerwą na kawę... piszę sobie programy parę lat, niedawno sam sobie umyślałem elementarny programik: listuje istniejące dyski, na podstawie autorun.inf wybiera ten jeden mój, i montuje go pod literą V (subst X:\ V:). Prawie jak hello world. Program był robiony... tydzień, bo były problemy na różnych maszynach, głównie ze stacjami dyskietek i cd-romami. Taaka przerwa na kawę, i taaki hello world.

Proste rzeczy rzadko są proste. Przy dokładnych testach okazuje się, że zawsze ktoś coś sp...lił i do podstawowych rzeczy workaroundy pisać trzeba. A w serwisie jest jeszcze gorzej - bo tam z definicji przychodzą ludzie, którzy coś sp...lili. Po fakcie każda usterka jest trywialna. A z drukarkami - nic nie mówcie, bo z takim jednym bydlakiem walczę 4 dzień i g**no wychodzi... pewnie gdzieś gumka do włosów wpadła - aż sprawdzę :]

0
johny_bravo napisał(a)

Bzdury pleciesz, ze az kurz leci. Na sam tekst 'mozna bylo zrobic w przerwie na kawe' mi sie scyzoryk otwiera. Polowa znanych mi programistow lacznie ze mna przejechala sie na tym tekscie jakis milion razy i przejedziemy sie po nim pewnie drugie tyle. Bo w zyciu zbyt czesto Murphy mial racje - jak cos wydaje sie latwe to jest trudne.

Tyle mowi moje doswiadczenie. Nawet jak powodem usterki bylaby guma do zucia przyklejona od spodu to baaaaardzo czesto dojscie do tego wniosku dalekie jest od 'przerwy na kawe'. Wiedzialbys to gdybys mial dluzsze doswiadczenie zawodowe w czymkolwiek (bez obrazy). Oszacuj pare razy czas wykonania prostego projektu na minimum wymagane i zobaczymy ile razy uda Ci sie to przepchnac.

Co do drukarki. Scenariusz mogl wygladac tak:

  1. Nie rozbiera sie kazdej drukarki, ktora przychodzi, bo to zajmuje czas.
  2. Drukarka podlaczona do kompa, znalezienie sterownikow, instalacja, potestowanie czy w ogole dziala.
  3. Pogooglanie co moga oznaczac komunikaty bledow.
  4. Profilaktyczna wymiana kartridza i innych wymiennych czesci, bo a nuz to akurat to.
  5. Testy, czy podzialalo
  6. Rozebranie drukarki na czesci, bo testy nic nie wykazaly, a drukarka dalej nie dziala
  7. Zlozenie po wyjeciu gumki.
  8. Testy czy wszystko dziala.

To nie jest 5 minut.

a to zalezy powtarzam od doswiaczenia serwisanta, jednemu zajmie to 50 min i bedzie byle gowna szukal tyle czasu wszystkimi drogami na okolo (nawet czasem specjalnie - ale to inna kwestia) , jednemu to moze zajac 15 min, drugiemu 5 min.
Wg mnei scenariusz moglby byc rownie dobrze taki:

  1. Postawienie drukarki na stole
  2. Otworzenie jej jedna ręką
  3. Zauwazenie ze gumka wplatała sie w czesci mechaniczne wałka (bo chyba sie nie wtopila - palnikiem to usuwano?).
  4. usuniecie jej czymkolwiek w pare sekund?
  5. zamkniecie obudowy

zawsze sie znajdą tacy co lubią pofilozofować, szukac prostych rozwiazan wszystkimi drogami na okolo (czasami trzeba faktycznie naprawic drukarke i moze to zajac kilka godzin bo nie wiadomo co siadło- ale ja caly czas pisze o gumce i nie sprawiedliwe jest to ze uogólniacie problem). Co do pisania progamów jak ktos hello world pisze tydzien jego sprawa, co to ma do rzeczy jeden moze to napisac o wiele szybciej trzeba po prostu miec przemyslany plan dzialania co i jak. a i do cen trzeba podejsc obiektywnie a nie zdzierac mowie to poniewaz w 2 firmie IT pracuje jako serwisant i niestety mam 'jako takie' doswiadczenie zawodowe czy Ty je masz Johny nie wiem (bez obrazy). Pozdrawiam serdecznie

0

Przedstawiłeś skrajny przypadek - gumka widoczna po otwarciu klapy. Dużo częściej potencjalni klienci nie są totalnymi idiotami i sami sobie wyciągną gumkę, którą widać.
Johny też ciut przesadził z tymi kartridżami i błędami, w końcu z opisu problemu wiadomo o zacinający się czy tam zaginający się papier. Ale reszta jak najbardziej. Na pewno trzeba spróbować coś wydrukować.
50 zł to nie wydaje się być bardzo wygórowaną cena zważając na to, że prowadzenie serwisu też kosztuje.

Nie prowadziłem nigdy serwisu (no może taki kameralny jednoosobowy, dla znajomych :) )ale wydaje mi się, że bolączka polega na tym, że koszt naprawy praktycznie nie zależy od umiejętności potrzebnych do znalezienia i usunięcia usterki (abstrahując od czasu naprawy). Rzeczy łatwe i trudne, robione przez tego samego serwisanta, kosztują tyle samo, bo tyle samo kosztów ponosi za nie serwis. Jeśli dochodzą dodatkowe koszta związane z usterką, np. interwencja specjalisty, któremu więcej płacimy, czy tam dokupienie/zużycie czegoś to wiadomo, cena wyższa.
Razi jak widzimy usługi banalne po 50zł lecz nie ma znaczenia, że to jest łatwe. Serwis ponosi wydatki. W niedużym serwisie nie da się zatrudnić 15 serwisantów na każdy poziom trudności.

0

Z czego wynika, że nie opłaca się brać mniej niż xx złotych, nawet jeśli naprawa zajmie 1 minutę, bo trzeba wystawić rachunek, zaksięgować toto itp.
Tak btw. to większość serwisów laptopów w Warszawie bierze 100 złotych za samo obejrzenie laptopa, oczywiście jeśli klient zdecyduje się, na naprawę, to pieniądze te są przeznaczane na poczet kosztów naprawy.

0

Ja jeszcze dodam pare punktow do rozmyslenia malkontentowi:

  1. Uogolniam, bo nie znam szczegolow problemu z drukarka.
  2. Jak slusznie zauwazyl adf88 - zakladasz, ze gumke widac.
  3. Zakladasz rowniez, ze latwo da sie ja wyjac NIE USZKADZAJAC mechanizmu drukarki. IMHO z doswiadczenia zalozenie w pelni bledne. Niczym ostrym tego zwykle nie chcesz robic, szarpac z tych samych wzgledow rowniez, palcami sie nie da, bo za mocno siedzi, itp, itd, akurat, zeby sie zebralo na pol godziny ku*rwienia nad jedna zwykla gumka do wlosow, ktora sie wkrecila tam gdzie nie powinna
  4. Zakladasz rowniez, ze gumka niczego nie zepsula. A np. w wyniku przeciazenia mogl sie zjarac jakis maly silniczek czy cus. Ale wtedy pewnie byloby drozej.

Z zycia: swego czasu pol dnia wyciagalem kartke, ktora weszla w cos kolo glowicy termicznej drukarki laserowej, ktorej to glowicy najlepiej bylo nie ruszac. Bo kosztowala 2 razy tyle co drukarka. A pracownik obslugiwanej firmy pogrzebal byl tam peseta i nieco ja zarysowal. Trudne zepsuc? Nie. Trudne NIE zepsuc? Tak. I to pracownik serwisu musi miec na uwadze, wiec i dluzej czasu zwykle schodzi. A po naprawie i znalezieniu przyczyny to wszyscy sa madrzy.

0

Chciałbym podsumować tylko iż podpytałem kumpla ktory bezposrednio zajmuje sie naprawą laptopów i stwierdzil ze 60% ludzi przychodzacych do niego z zalanym laptopem przynosi niestety juz tylko komp na złom, reszte komputerów da sie zazwyczaj uratowac lecz trzeba rozkrecic prawie calosc, za takową naprawe zapacilbys w tejze firmie 90-100zl ... Pozostaje tylko Ci w razie ptorzeby poszukac dobrego rzetelnego serwisu, ktory nie bierze '50 zl za wyjecie gumki' bo wtakim razie jestem pewny ze zaplacisz grubooo ponad norme za naprawe. Aha i jeszcze rada wplac zaliczke na poczet naprawy (zalezy ile i jaki sewis) i ustal Od razu czy w razie niepowodzenia naprawy placisz (jeslio tak to ile) za czas pracy serwisanta - gdyz jesli tego nie zrobisz to w zaleznosci od serwisu mogą od ciebie wziac cala kase , stwierdzajac ze sprzetu nie da sie uratowac a czas stracili.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1