Pewien sławny aktor jadąc na bombie ulicami Krakowa potrącił motocyklistę. Motocyklista ma teraz paraliż lewej ręki i bierze leki. Jakby tego jeszcze było mało, to sławny aktor uciekł z miejsca zdarzenia, ponieważ jak twierdzi nie zauważył wypadku.
Odbył się proces, na procesie pojawił się poszkodowany, ale sławny aktor nie miał czasu. Poszkodowany powiedział dziennikarzom, że film z jego kamery, który zabezpieczyła prokuratura został zmanipulowany, został z niego wycięty sam fragment wypadku. Poszkodowany został napadnięty przez ludzi, którzy mieli przy sobie broń. Ludzie ci zagrozili mu "kłopotami", jeżeli ujawni oryginalne nagranie z kamery.
Prokurator nie widzi problemu, twierdzi, że film jest w całości. Powiedział również, że sławny aktor nie uciekł z miejsca wypadku, ponieważ o ucieczce może być mowa jeżeli był wypadek tj. poszkodowany doznał urazu. Prokurator stwierdził, że poszkodowanemu nic się nie stało, więc żadnego wypadku nie było, tylko mała kolizja. Sławny aktor przyznał się do prowadzenia pojazdu na bombie i ma zapłacić kilkadziesiąt tysięcy grzywny oraz dostał zakaz prowadzenia pojazdów na kilka lat.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że prokurator jest stosunkowo młody, urodził się w 1980 roku, a zatem kształcił się już w III RP. Niestety, jak widać proces kształcenia prawników nie działa, dodatkowo jest bardzo podatny manipulacje co udowadnia sprawa egzaminu córki Piotrowicza z PiS. Egzaminy prawnicze przeprowadzają samorządy prawnicze, a zatem mają możliwość dowolnego sterowania trudnością egzaminu, co powoduje mniejszą podaż prawników co prowadzi do wzrostu cen. Dodatkowo mogą łatwo manipulować wynikami i zaliczać egzaminy synom, córkom, kuzynom i znajomym królika. Oczywiście prawnicy sami sobie wymierzają kary, a zatem znów synom, córkom, kuzynom i znajomym królika włos z głowy nie spadnie. Prawnik albo znajomy sławny aktor spowodował wypadek, jaki wypadek? Dziwicie się, że w TVP leci serial paradokumentalny "Kasta", to się nie dziwcie. To rzeczywiście jest kasta...