Dwóch szeregowych posłów przełożyło wybory

10

Państwo z dykty... czy jak tam to szło. Postkomunista Kwaśniewski nam sprezentował taką konstytucję i takie państwo, partiokracja. Nie rządzi prezydent, nie rządzi premier, nie rządzi marszałek czy minister. Rządzi prezes klubu parlamentarnego, który ma większość. Ten sam prezes wybiera ludzi, którzy wejdą na jego listy wyborcze, ten sam prezes namaszcza kandydata na prezydenta. Ten sam prezes klubu może sobie nawet odwołać czy przełożyć wybory. Osoba, która faktycznie sprawuje władze, może legalnie według naszej pięknej konstytucji nie zajmować żadnego eksponowanego stanowiska, a w konsekwencji nie ponosi żadnej odpowiedzialności przed kimkolwiek, w tym przed trybunałem stanu.

Państwo z dykty!

2

Coś mi się wydaje, że niedługo Unia nałoży sankcje za ten cyrk który tu się odwala

2
vendie napisał(a):

Coś mi się wydaje, że niedługo Unia nałoży sankcje za ten cyrk który tu się odwala

Ale znowu to by podważało "suwerenność" naszego kraju...

"Pan Prezes" już od dawna nie reaguje na "Panie Pośle". To dla niego największa obraza:

0
vendie napisał(a):

Coś mi się wydaje, że niedługo Unia nałoży sankcje za ten cyrk który tu się odwala

Orban zrobił praktycznie u siebie drugą Turcję i dalej ma dopłaty. My jesteśmy na początku drogi. Będzie wyboista i pokrętna ale osiągniemy w końcu prawdziwą niezależność i samowystarczalność.

4

Mam pytanie bo może mnie coś ominęło, ale czy przypadkiem do wczoraj to nie było afery o to, że właśnie nie chcą przełożyć tych wyborów?

0

Oj tam przełożyli. Oni z góry ustalili, że Sąd Najwyższy orzeknie nieważność wyborów 10 maja. Bo, że Trybunał Konstytucyjny orzeka, co prezes nakaże, to się już przyzwyczaiłam.

0

Mam pytanie bo może mnie coś ominęło, ale czy przypadkiem do wczoraj to nie było afery o to, że właśnie nie chcą przełożyć tych wyborów?

Nie było afery, tylko beka na calego :-):-)

1
cmd napisał(a):

Mam pytanie bo może mnie coś ominęło, ale czy przypadkiem do wczoraj to nie było afery o to, że właśnie nie chcą przełożyć tych wyborów?

Oczywiście. Sama decyzja jest słuszna i nie o tym jest ten wątek.

Ten wątek jest o tym, że mamy podobno w Polsce jakiegoś premiera, jakichś ministrów, jakiś rząd, a tymczasem o wszystkim (jak za starych dobrych czasów) i tak decyduje Pierwszy Sekretarz Partii.

1

Ten wątek jest o tym, że mamy podobno w Polsce jakiegoś premiera, jakichś ministrów, jakiś rząd, a tymczasem o wszystkim (jak za starych dobrych czasów) i tak decyduje Pierwszy Sekretarz Partii.

To Wy teraz obudziliście się że w Polsce to rządzi ten co ma większość sejmową? Która może zmieniać Premiera i Marszałka co godzinę jeśli będzie miała taką ochotę? To rozumiem afera rozchodzi się o to że nie wiecie jak działa obowiązujący w naszym kraju i uświęcony przez KonstytucJĘ system polityczny :D

0
cmd napisał(a):

Ten wątek jest o tym, że mamy podobno w Polsce jakiegoś premiera, jakichś ministrów, jakiś rząd, a tymczasem o wszystkim (jak za starych dobrych czasów) i tak decyduje Pierwszy Sekretarz Partii.

To Wy teraz obudziliście się że w Polsce to rządzi **ten **co ma większość sejmową? Która może zmieniać Premiera i Marszałka co godzinę jeśli będzie miała taką ochotę? To rozumiem afera rozchodzi się o to że nie wiedzie jak działa obowiązujący w naszym kraju system polityczny :D

Ten wątek również jest nie o tym. Logicznym jest, żeby prezydentem, premierem itp zostawały osoby faktycznie posiadające władzę w zwycięskim ugrupowaniu politycznym. Odmienna sytuacja czyni z osób sprawujących takie kluczowe urzędy pozorantów a z całego aparatu demokratycznego państwa jedynie fasadę. Drugą kwestią jest to, że formalne sprawowanie władzy wiąże się również (przynajmniej w teorii) z ponoszeniem formalnej odpowiedzialności za swoje decyzje.

Tymczasem obecnie mamy w Polsce taką sytuację:

title

1
Freja Draco napisał(a):

Oj tam przełożyli. Oni z góry ustalili, że Sąd Najwyższy orzeknie nieważność wyborów 10 maja. Bo, że Trybunał Konstytucyjny orzeka, co prezes nakaże, to się już przyzwyczaiłam.

No dobrze, ale w zasadzie co miałby innego orzec?

Jak dla mnie Kaczyński jest przegranym zamieszania które sam wprowadził. Został zmuszony do przesunięcia wyborów, prawdopodobnie na sierpień. Gdyby wprowadził stan klęski żywiołowej miesiąc temu, tak jak tego wszyscy oczekiwali, nowe wybory wypadłyby gdzieś w lipcu, czyli byłoby to dla niego nawet korzystniejsze, bo czas gra na niekorzyść Dudy, zwłaszcza że nie tylko coronawirus, ale cała ta wyborcza szopka odejmuje mu poparcia. Gowin i Kaczyński w tym momencie przyznali, że dali ciała z organizacja wyborów 10 maja. ale dalej zrobili w sumie to do czego zobowiązuje ich Konstytucja.

0

A gdzie masz zapisany taki obowiązek? Prezydentem USA też zostaje ktoś z kierownictwa Republikanów czy Demokratów? Partie wystawiają na swoich frontmenów ludzi którzy dobrze się prezentują i którzy są w stanie uciągnąć kampanię wyborczą, albo ludzi którzy zostali uzgodnieni w porozumieniach koalicyjnych. A nie jakieś "odpowiedzialności" xD

Demokracja to fasada dla głupich mas :)

1

Ciekawi mnie jeszcze jak bardzo się oburzycie na fakt (tu lepiej usiądźcie), że posłowie nie głosują jak uważają tylko tak jak nakazują im danego dnia instrukcje od kierownictwa partii.

title

0
cmd napisał(a):

Ciekawi mnie jeszcze jak bardzo się oburzycie na fakt (tu lepiej usiądźcie), że posłowie nie głosują jak uważają tylko tak jak nakazują im danego dnia instrukcje od kierownictwa partii.

To ma ładne określenie "dyscyplina partyjna", więc wszyscy siedzą cicho.

4

Te naród od 30 lat buduję wydmuszkę pod nazwą ustrój demokratyczny bo ktoś im taki produkt wepchnął i sprzedał, i nagle budzi się i zaskoczony że to w sumie nie działa. Głupie idee nigdy nie będą działać i nie ważne w jak ładne i podniosłe słówką zostaną ubrane. :)

0
GutekSan napisał(a):

Jak dla mnie Kaczyński jest przegranym zamieszania które sam wprowadził.

Kaczyński gra va banque Wystarczy tylko pchnąć drzwi i cała przegniła budowla zawali się z trzaskiem.

1

Ale panikujecie, wszystko pod kontrolą :D
screenshot-20200507125808.png
screenshot-20200507125850.png
screenshot-20200507131500.png

1

I siup, z drugiej strony ;)

2

Te "kłótnie" medialne TVP vs TVN są na tak niskim poziomie, że jak oglądam jakieś wiadomości na którejkolwiek z tych stacji to czuję zażenowanie jak podczas oglądania programów typu "trudne sprawy". Już mniejsza o przewidywalność tego co kto napisze/powie. Chodzi o poziom - jak dla debila byle wywołać emocje.
Niby nikt mnie nie widzi jak oglądam telewizję ale mimo to wewnętrznie czuję wstyd, że w ogóle na to patrzę. To jest niewyobrażalnie przykre dla mnie i myślę, że dla wielu, którzy rzeczywiście interesują się polityką.

1
loza_wykletych napisał(a):
vendie napisał(a):

Coś mi się wydaje, że niedługo Unia nałoży sankcje za ten cyrk który tu się odwala

Orban zrobił praktycznie u siebie drugą Turcję i dalej ma dopłaty.

Do czasu.

My jesteśmy na początku drogi.

Ale jakiej drogi?
Tej samej może, o które mówił tow. Gomułka?

Będzie wyboista i pokrętna ale osiągniemy w końcu prawdziwą niezależność i samowystarczalność.

A dokładnie co rozumiesz przez "prawdziwą niezależność i samowystarczalność"?
Z naciskiem na prawdziwą?

3
cmd napisał(a):

Te naród od 30 lat buduję wydmuszkę pod nazwą ustrój demokratyczny bo ktoś im taki produkt wepchnął i sprzedał, i nagle budzi się i zaskoczony że to w sumie nie działa.

Tylko 30? Przejrzyj historie polski, pasmo porażek, rozbiorów, nieudanych powstań i przegranych wojen :D

0
Haskell napisał(a):

Nie rządzi prezydent, nie rządzi premier, nie rządzi marszałek czy minister. Rządzi prezes klubu parlamentarnego, który ma większość. Ten sam prezes wybiera ludzi, którzy wejdą na jego listy wyborcze, ten sam prezes namaszcza kandydata na prezydenta. Ten sam prezes klubu może sobie nawet odwołać czy przełożyć wybory. Osoba, która faktycznie sprawuje władze, może legalnie według naszej pięknej konstytucji nie zajmować żadnego eksponowanego stanowiska, a w konsekwencji nie ponosi żadnej odpowiedzialności przed kimkolwiek, w tym przed trybunałem stanu.

Oczywiście masz rację, ale jak byś chciał to naprawić? Nakazując w konstytucji, żeby szef zwycięskiej partii miał jaja objąć stanowisko premiera? Pokurcz i takie coś by obszedł. Nie da się prawnie nakazać posiadania odwagi cywilnej ani bycia przyzwoitym.

1

Może błędnie zauważyłem, ale o jakiej odpowiedzialności jest mowa? W czasach gdy kwarantanna była/jest obowiązkowa, w tym zachowanie odpowiedniego odstępu oraz przymus noszenia maseczek ochronnych - partia rządząca jak gdyby nigdy nic łamie te zakazy/nakazy biorąc udział np. w miesięcznicy Smoleńskiej (bez względu na to czy sama miesięcznica jest zasadna czy nie). "Sprawy służbowe". Uważam, że byłoby podobnie gdyby jako prezydent złamał konstytucję/prawo, tylko tutaj kwestia jest z trybunałem stanu jest taka, że nie-PiS nawet nie ma wymaganych 2/3 ZN żeby móc Prezydenta postawić przed trybunałem. Nawet gdyby jakimś cudem się udało, nie zdziwiłbym się jakby skończyło się to tak jak z Policją. A czemu prezes Jarosław nie startuje? Pewnie dlatego, że Jarosław to Jarosław, a Duda to Duda, kwestie wizerunkowe. Pomijam to, czy mają możliwość w chwili obecnej do fałszowania wyborów (nie czy to robią/zrobią tylko czy spełniają warunki konieczne i wystarczające by mogli to zrobić). Pomijam też fakt, czy rzeczywiście przestrzegają konstytucji w 100%, czy tylko tych przepisów które są dla nich wygodne. Jeżeli gdzieś się mylę, możecie mnie poprawić - z wielką chęcią uzupełnię swoją wiedzę w tym temacie.

0
Aisekai napisał(a):

Jeżeli gdzieś się mylę, możecie mnie poprawić - z wielką chęcią uzupełnię swoją wiedzę w tym temacie.
(...)
W czasach gdy kwarantanna była/jest obowiązkowa, w tym zachowanie odpowiedniego odstępu oraz przymus noszenia maseczek ochronnych - partia rządząca jak gdyby nigdy nic łamie te zakazy/nakazy biorąc udział np. w miesięcznicy Smoleńskiej

Obchody 10 rocznicy katastrofy smoleńskiej odbyły się 10 kwietnia. Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje od 16 kwietnia.

Pomijam to, czy mają możliwość w chwili obecnej do fałszowania wyborów (nie czy to robią/zrobią tylko czy spełniają warunki konieczne i wystarczające by mogli to zrobić).

Po co fałszować wybory, skoro swój kandydat zgarnia 50%+ a drugi w wyścigu nie może dobić do 15%?

0

To nie do końca tak jest. Duda obecnie balansuje na krawędzi 50%. A w drugiej turze będzie sytuacja wszyscy na Dudę Dlatego moim zdaniem Duda jest faworytem ale nie pewniakiem.

4
tajny_agent napisał(a):

W czasach gdy kwarantanna była/jest obowiązkowa, w tym zachowanie odpowiedniego odstępu oraz przymus noszenia maseczek ochronnych - partia rządząca jak gdyby nigdy nic łamie te zakazy/nakazy biorąc udział np. w miesięcznicy Smoleńskiej

Obchody 10 rocznicy katastrofy smoleńskiej odbyły się 10 kwietnia. Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje od 16 kwietnia.

Nakaz noszenia maseczek tak. Ale zakaz wychodzenia z domu i przemieszczania się - poza uzasadnionymi sytuacjami takimi jak m.in. praca, zakupy, wizyta u lekarza czy opieka nad chorymi oraz ograniczenie liczności grup (wyjąwszy rodziny) do 2-3 osób obowiązywały już wtedy. Podobnie wymóg zachowywania dystansu do innych.

Po co fałszować wybory, skoro swój kandydat zgarnia 50%+ a drugi w wyścigu nie może dobić do 15%?

A po co np. procedować ustawy w środku nocy (dosłownie), jak można to zrobić na drugi dzień? Nie oczekuj od tej władzy zdrowego rozsądku.

Inna sprawa, że w sytuacji, gdy panuje epidemia i kandydaci nie mogą prowadzić swobodnej kampanii wyborczej, a TVP dzień w dzień trąbi laurki dla Dudy, a w jedynej telewizyjnej "debacie", zabroniono kandydatom zadawania sobie na wzajem pytań (sic!) trudno mówić o zachowaniu demokracji.

2
Botek napisał(a):

To nie do końca tak jest. Duda obecnie balansuje na krawędzi 50%. A w drugiej turze będzie sytuacja wszyscy na Dudę Dlatego moim zdaniem Duda jest faworytem ale nie pewniakiem.

Ja bym nawet powiedział, że zupełnie tak nie jest. Wszystkie sondaże, w których Duda ma powyżej 50% zakładają bardzo niską frekwencję w granicach 20-30%. Jeżeli w sondażu pada pytanie "Na kogo zagłosowałbyś po epidemii" to wyniki Dudy są zbliżone do 40-44%, a w drugiej turze przegrywa z praktycznie każdym kandydatem opozycyjnym. I nie trzeba do tego jakichś wielkich sondaży, bo wybory na prezydenta są większościowe, a w ostatnich wyborach parlamentarnych opozycja miała milion głosów więcej i to nie licząc Konfederacji.

2

W chwili gdy otrzymali/otrzymają możliwość fałszowania wyborów, jakakolwiek wygrana ich kandydata w moim odczuciu podważa wiarygodność tego, czy wybory nie były fałszowane. Zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania, gdy w grze istnieje możliwość oszukiwania/blefowania - trzeba założyć, że druga strona to robi (tak samo jak w Pokerze) - zwłaszcza, że sami do tego doprowadzili/doprowadzają. Wątpię, że nie wiedzieli/wiedzą o tym.

Z maseczkami racji nie miałem, jednak tak jak Freja Draco napisała, w reszcie związanej z zachowaniem 1,5m czy liczebności grupy już tak.

5

Pisałam poniższe na innym forum, ale myślę, że w miarę dobrze napisałam, więc przekleję i tutaj.
Chociaż do tych do których jest pisane zapewne i tak nie dotrze, bo przecież żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne. - dosłowny cytat z Kaczyńskiego.

Jedyną legalną wedle polskiego prawa metodą przełożenia wyborów jest wprowadzenie stanu wyjątkowego.

No ale rząd nie chciał wprowadzać stanu wyjątkowego. Najpierw dlatego, że mogłoby to zamrozić kadencję dotychczasowej prezes Sądu Najwyższego, a później to już z sobie tylko wiadomych względów.

Wybory w obecnej sytuacji nie maiły sensu tak ze względu na zagrożenie epidemiczne, jak i ze względu na brak możliwości prowadzenia kampanii politycznej przez kandydatów (za wyjątkiem Dudy, bo jemu TVP robiło kampanię nieustającą). Pomimo to rząd parł do tych wyborów za wszelką cenę, bo prezes wykalkulował sobie, że obecnie Duda raczej wygra a za kilka miesięcy to może już raczej przegrać. A że nie liczy się zdrowie i życie Polaków, tylko to, żeby to nasz człowiek siedział na właściwym miejscu, to uzasadniał, że inaczej się nie da, a poza tym to wszystko przecież jest ok, a w ogóle to epidemia jest pod kontrolą i przecież już wygasa.

PiS zdecydował się odłożyć wybory nie dlatego, że szarpną się na jakąś refleksję, ale dlatego, że nawet w jego własnej koalicji sejmowej nie wszyscy chcieli się podpisywać pod tym wariactwem.

W związku z czym dwóch szeregowych posłów z góry ustaliło, co zawyrokuje Sąd Najwyższy (tak, dwóch posłów ustaliło, co zawyrokuje SN). A SN ma orzec nieważność wyborów, które się nie odbyły. Rozumiecie? To koncept podobnego kalibru jak orzekanie nieważności niezawartego małżeństwa.

Podsumowując - wszystko zostało tutaj zrobione typowo po pisowsku: wbrew prawu, wbrew zdrowemu rozsądkowi, nie licząc się z interesem społecznym. Byle tylko nasze było na wierzchu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1