Szczerze to tak mnie zniesmaczyla postawa moja i wielu osob, ze apeluje jednak do nas wszystkich o odrobine luzu i optymizmu.
Gdy w 2000 roku wygral Kwasniewski to myslalem ze sie swiat zawali, a jednak spadajacych meteorytow jakos na razie brak :).
Apeluje takze do wszystkich, ktorzy juz nam wroza aktywna pomoc Czerwonego Krzyza o choc odrobine odpowiedzialnosci za wlasne slowa. Szanuje to, ze zadowoleni nie sa, ale to wszystko skrajne wrozenie z fusow, z prawdopodobienstwem podobnym do proby odpowiedzi na pytanie "o co Donaldowi chodzilo gdy mowil ze wszyscy w cos uwierzylismy?" ;).
Nie targujmy sie, kto czyimi glosami wygral - przeciez jednym z przewodnich hasel Tuska bylo "Prezydent wszystkich Polakow". Jak widac, nie wszyscy go na tym stanowisku widzieli. Ja na przyklad na rowni stawiam Sld-owski beton z Samoobrona, Urbana z Rydzykiem i tak dalej. Ci poparli jednego, inni drugiego. Nie specjalnie mnie to obchodzi.
I tak wiekszosc z naszych znajomych dalej bedzie au'pair-owac w Londynie i ani Tusk, ani Kaczynski tego w ciagu 5 lat nie zmienia. Niestety :(.
Dlatego prosze - wszyscy zadowoleni i Ci zalamani niech teraz od legalnie wybranej wladzy egzekwuja i jak to mawial Donald "robia kazdego dnia to, co do nich nalezy".
Nawet jesli ten statek Waszym zdaniem tonie, to nie nalezy go w takiej chwili opuszczac. Ale jestescie wolnymi ludzmi, wiec robta co chceta ;).