Uniwersytet po 35 latach - czy ma sens?

0

Dzień dobry panie i panowie!
Chcę przeprosić z góry za moj kiepski język polski. Jestem z Białorusi i na polskim rozmawiam raczej jako na drugim lub nawet trzecim jezyku (po rosyjskim i angielskim). Ale mam zamiar przenieść się do Polski w ciągu najbliższych miesięcy, a tam budować swoje życie z czystym kontem. Biegle rozmawiam na języku angielskim (4 ostatnie lata pracowałem jako tłumacz techniczny z angielskiego).
Mam pytanie takiego planu dla ludzi, którzy wiedzą: Czy jest to zbyt zapóźno, jeśli osoba w 35 lat pojdzie do uniwersitetu "informatyki".
Komputery i programowania Zawsze lubiłem więcej swojego pierwszego zawodu (prawnik). A ostatnie 10 lat zdałem sobie sprawę, że prawo po prostu nie jest dla mnie.
Przez ostatnie lata chciałem zmienić zakres działalności. Początkowo zastonawial sie czy warto zapisać sie na przyspieszone kursy lub do bootcamp-a (tace jak "naucz się języka Java i platformy Android za 3 miesięcy" lub "zostan Junior developerem mniej niż za sześć miesięcy od zera"). Ale po przeczytaniu opinii na temat tych kursów, zdałem sobie sprawę, że to wszystko jest chwytem marketingowym, pieniądze I czas wyrzucone w błoto.
Na angielskich i amerikanskich forumach programiści pisza, by stać się prawdziwym programistą na rynku, trzeba miec dobre edukacje matematycznu, w tym: analiz matematyczny, matematyka dyskretna, algorytmy i strukture danych. Mianowicie, takie wiedze nie dostać się podczas kursow za 3 miesięcy, musi spędzić kilka lat w uniwersytecie. I jestem gotowa na to.
Ale wtedy powstaje pytanie: juz mam 35. Jezeli pojde na studia zaocznie w którymkolwiek z uniwersytetów, zostane diploma inzyniera przez 4 lata. Po ukończeniu studiów będe mial 39 lub 40 lat w chwili uzyskania wyższego wykształcenia.
Jeśli chodzi o mnie nie mam wątpliwości. Mam logiczny umysł, matematyka i informatyka w szkolie zawsze łatwa byla dla mnie. Ponadto, dbam o sobie, jestem zdrowy, uprawiam sport, nie palę i nie piję, i bede w stanie co najmniej do 65 lat prowadzic działalnośc intelektualnu.
Ale inna rzecz - co o tym myślia inne osoby (na przykład, te same menedżery rekrutacji). Właśnie przeczytałem o tym ze w sferze IT jest bardzo silna „age discrimination”. Oznacza to, że grupy, które zatrudniają od 25 do 30 letnich chłopców mało prawdopodobne bedą zatrudniali juz 40-letnego doroslego wujka jako Junior-a...
Więc pytanie brzmi: czy ma sens w ogóle w moim wieku wejśc na informatykę i dramatycznie zmienić swoje życie? Jak trudno po studiach (albo na ostatnich semestrach) znajsc prace w IT o wieku 35 - 40 lat?
Dziękuję za odpowiedzi i za poświęcenie czasu na przeczytanie tekstu.

1

jak już pisaliśmy nie raz, studia nie tworzą programisty
wiek może utrudnić sprawę, lecz nie przekreślić
zamiast rozmyślać czy warto, spróbuj przerobić kursy i sprawdzić czy się nadajesz i przyswajasz wiedzę

2
  1. Kursy sobie odpuść
  2. Studia nie zrobią z Ciebie programisty

moim zdaniem zawsze warto spróbować. ale to nie będzie kwestia tygodnia czy dwóch tylko z 8miesięcy ciężkiej nauki minimum.
po prostu zacząć googlować i się uczyć. zacząć pisać jakieś swoje programy i tyle.

tak wgl znając prawo to na Białorusi nie mozna być jakimś mafiozą?

ja tam wychodzę z założenia, że jak o czymś myślę że fajnie by było i potem zastanawiam się czy wgl spróbować i ma to sens, czy dam radę itd...
to wydaje mi się, że lepiej spróbować.

1

Na angielskich i amerikanskich forumach programiści pisza, by stać się prawdziwym programistą na rynku, trzeba miec dobre edukacje matematycznu, w tym: analiz matematyczny, matematyka dyskretna, algorytmy i strukture danych.

Nie prawda. Zależy co się programuje. Często wystarczy podstawowa znajomość matematyki. Algorytmy i struktury danych to bym podciągnął pod wiedzę informatyczną.

1

Na angielskich i amerikanskich forumach programiści pisza, by stać się prawdziwym programistą na rynku, trzeba miec dobre edukacje matematycznu, w tym: analiz matematyczny, matematyka dyskretna, algorytmy i strukture danych.

W Polsce nie trzeba.

Ale wtedy powstaje pytanie: juz mam 35. Jezeli pojde na studia zaocznie w którymkolwiek z uniwersytetów, zostane diploma inzyniera przez 4 lata. Po ukończeniu studiów będe mial 39 lub 40 lat w chwili uzyskania wyższego wykształcenia.

Jeśli idziesz dla wiedzy i z ciekawości świata to okej. Ale jeśli chcesz pójść na studia po to, żeby znaleźć pracę jako programista, to nie jest to specjalnie dobry pomysł. Lepiej poszukaj wiedzy w internecie i zacznij programować. Praktyka jest ważniejsza niż teoria.

Właśnie przeczytałem o tym ze w sferze IT jest bardzo silna „age discrimination”. Oznacza to, że grupy, które zatrudniają od 25 do 30 letnich chłopców mało prawdopodobne bedą zatrudniali juz 40-letnego doroslego wujka jako Junior-a...

W Polsce jest ogólnie dyskryminacja z bardzo wielu względów. Samo to, że jesteś obcokrajowcem oznacza, że masz mniejsze prawa niż obywatel Polski (szczególnie teraz, po podpisaniu przez Prezydenta ustawy terrorystycznej).

Także słaba znajomość języka polskiego może cię dyskryminować w oczach rekruterów, więc radziłbym na rozmowach o pracę rozmawiać po angielsku.

3
karolinaa napisał(a):
  1. Kursy sobie odpuść
    tak wgl znając prawo to na Białorusi nie mozna być jakimś mafiozą?

Nie, niestety juz chodzilem na razmowe do menadżera rekrutacji mafii miejscowej. Ale niestety byl Od razu odrzucony ze względu na słaby wzrok (ktory zrujnowal w rezultacie długotrwałego siedzenia za ekranem komputera) bo nie zmogl by dobrze strzelać, a strzelanina jest podstawowym warunkiem pracy w mafii bialoriskiej...
Niestety, ze wzgledu na to zatrudnienie w mafii nie świeci dla mnie.

0
LukeJL napisał(a):

W Polsce jest ogólnie dyskryminacja z bardzo wielu względów. Samo to, że jesteś obcokrajowcem oznacza, że masz mniejsze prawa niż obywatel Polski (szczególnie teraz, po podpisaniu przez Prezydenta ustawy terrorystycznej).

Także słaba znajomość języka polskiego może cię dyskryminować w oczach rekruterów, więc radziłbym na rozmowach o pracę rozmawiać po angielsku.

Dziękuję za radę. Z polskim mam take sytuację : Rozumiem wszystko, nawet języka naukowego i terminologii; ale nie mogę sam mówić na polskim jezyku swobodnie, ponieważ wymaga to praktyki. Jako owczarek niemiecki - rozumie wszystko, ale nie może powiedzieć nic. :) Myślę , że sześć - dwanaście miesięcy praktyki wystarczy, aby mówić swobodnie na nim.
Ale z angielskim sytuacja jest lepsza - rozmawiam na nim swobodnie , prawie jak "native".

2

Nie wiem czemu sie czepiacie, ale z tego co czytam jego znajomosc polskiego jest calkiem dobra. Moze robi jakies bledy w odmianie, ale nie wplywa to na zrozumienie przekazu. Myslicie, ze ktos kto zna angielski na B2/C1 to brzmi inaczej dla anglika? Moj angielski jest wlasnie na takim poziomie i bez problemu znalazlem prace w UK.

0
LukeJL napisał(a):

Na angielskich i amerikanskich forumach programiści pisza, by stać się prawdziwym programistą na rynku, trzeba miec dobre edukacje matematycznu, w tym: analiz matematyczny, matematyka dyskretna, algorytmy i strukture danych.

W Polsce nie trzeba.

Czy mógłby ktoś rozwinąć dlaczego na forach amerykańskich jest taki nacisk na matmę i algorytmy, a na polskich większość osób uważa te rzeczy za niepotrzebne, a przynajmniej nie kluczowe?
Z tego co widzę w firmach w USA standardem są algorytmy na rozmowie kwalifikacyjnej (nie mowię tylko o wielkiej 4), w PL raczej w niewielu miejscach dostaje się takie pytania.
Czy wynika to z tego, że w USA robi się rzeczy bardziej wymagające myślenia, czy z czegoś innego?

0

@Krwawy Mleczarz bo w polsce 90% pracy to utrzymanie XX-letnich projektów, gaszenie pożarów i kombinowanie żeby sie projekt nie posypał. Do tego algorytmów nie potrzeba. Pracy w R&D z jakimś uczeniem maszynowym, przetwarzaniem języka, low-latency itp jest bardzo niewiele na rynku.

0

Wiadomo, że ma sens, jak jesteś mega kreatywny to masz całe pole do popisu.

Od rysowania kutasów na tablicach do porządnych pranków.

Ale jak ci trzeba tłumaczyć jak dziecku to jesteś normalny, jak większość.

0
LukeJL napisał(a):

Samo to, że jesteś obcokrajowcem oznacza, że masz mniejsze prawa niż obywatel Polski

Tak to akurat jest w każdym kraju.

Także słaba znajomość języka polskiego może cię dyskryminować w oczach rekruterów, więc radziłbym na rozmowach o pracę rozmawiać po angielsku.

Są w Polsce rekruterzy, którzy w ogóle po polsku nie mówią.
Jest też trochę firm rosyjskich i ukraińskich, w których w ogóle nie mówi się po polsku, a raczej po rosyjsku. Dla autora tematu to byłoby chyba dość miłe miejsce.

Razermax napisał(a):

Niestety, ze wzgledu na to zatrudnienie w mafii nie świeci dla mnie.

Świetna odpowiedź, tylko karmisz trolla. ;)

Krwawy Mleczarz napisał(a):

Czy wynika to z tego, że w USA robi się rzeczy bardziej wymagające myślenia, czy z czegoś innego?

Niewątpliwie w USA powstaje najwięcej innowacyjnych produktów, ale też nie oszukujmy się - jest masa crudów, formatek i legacy kodu, bo tak wygląda większość oprogramowania na świecie.
Po prostu na zachodzie bardziej wierzą w formalne wykształcenie, więc bardziej zwracają uwagę na dyplomy. Być może dlatego, że tam uczelnie nie odstawiają takiej fuszerki jak w Polsce, więc dyplomy faktycznie coś znaczą.

0

Nie wiem czemu sie czepiacie, ale z tego co czytam jego znajomosc polskiego jest calkiem dobra. Moze robi jakies bledy w odmianie, ale nie wplywa to na zrozumienie przekazu.

Dla mnie to rybka. W sensie, da się zrozumieć więc jest okej. Ja tu nie widzę problemu.

Jednakże gorsza znajomość języka to słabsze wrażenie na rozmowie o pracę ("mniejsza komunikatywność"). A w końcu pracę często znajduje się nie za umiejętności techniczne, tylko za zrobienie dobrego wrażenia.

0

Jezyk polski jest trudny i to ze ktos dosc dobrze go uzywa robi wrazenie.

A co do samych studiow ja ich nie mam ;)
Jak mi pracodawca zaplaci to moze pojde ;)

A z tym USA to nie przesadzajcie , poza dolina krzemowa to pewnie klepia rzeczy prostsze od naa.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1