Hej,
Odszedłem z firmy z powodów prywatno-rodzinnych, miałem trochę spraw których załatwienie kolidowało z pracą na etacie. Ogólnie rozstaliśmy się w dobrej atmosferze i usłyszałem słowa "że drzwi są otwarte".
Jako, że była to moja pierwsza praca, mam mało doświadczenia i chętnie usłysze co myslicie na temat powrotu do firmy. Tutaj kilka moich wątpliwości:
- Czy była to zwykła forma grzecznościowa, czy jasna deklaracja? Wiem, że nie napisze do nich to się nie dowiem, ale nie jestem na 100% pewny czy chce do nich pisać.
- Ogólnie przerwy było kilka miesięcy. Nie chcę stwarzać wrażenia że wracam z podkulonym ogonem, bo np. nigdzie indziej mnie nie chcieli.
- Do innych firm myślę, żeby uderzyć, z tym że ogólnie jest to taka technologia że firm jest mało. No i, szczerze mówiąc, stresuje mnie cała procedura rekrutacji. Co prawda może bardziej rozwojowe było by uderzanie do innych firm - przełamywanie lęków. Wiedzę mam, boje się że mogę polec na jakiś zadaniach z powodu stresu.
- Jak mówie w tej technologii firm jest mało (ale nie chce zdradzać co to za technologia na wypadek gdyby ktoś mnie skojarzył), więc jak nie wyjdzie to będę musiał zmienić na coś bardziej mainstreamowego czyli np dodatkowo pół roku nauki jakiegoś innego technologicznego stacka.
- No i kwestia pieniędzy, nie wiem, czy uda mi się dostać na start tyle co na koniec w poprzedniej firmie bo wg mnie było to sporo jak na 1 rok doświadczenia (choć jak mówię wiedzę mam) W poprzedniej firmie wypracowałem sobie status odpowiedzialnego pracownika i na koniec miałem 7k netto, nie wiem ile wołać w innej firmie, boje się, że może być problem tyle dostać.
- W innej firmie ryzykuje że atmosfera będzie gorsza
- Wrodzona chęć do optymalizacji (czytaj: lenistwo) ciągnie mnie w stronę najprostszego rozwiązania, tzn powrotu do starej firmy, bo jak mówie, nie odszedlem z niej, bo było źle, a jeśli oferta na mnie czeka, to kusi by skorzystać a nie się stresować rozmowami i szukaniem w różnych miastach.
Z góry dzięki za wypowiedzi co wy sądzicie na temat powrotu ;)