Mówi się już u was w firmach coś o powrocie do biur? Jakieś przybliżone terminy kiedy miałoby się to stać?
Zatrudniłem się w firmie która nie ma biura. Problem rozwiązany. Polecam
Żadnych terminów. A jeśli już, to informacja, że skoro tyle czasu daliśmy radę zdalnie, to i potem damy radę, ale chociaż będzie można przyjechać do biura i zobaczyć żywych ludzi.
Luzowanie obostrzeń nie oznacza, że wszystko wraca do normy. Bynajmniej nie w tym roku.
Plan u mnie w firmie jest taki że pewnie na początku czerwca byłby powrót ale kto chce to albo 100% zdalnie, albo 100% z biura albo hybrydowo procentowo ile by się chciało, więc i tak nie będzie to masowy eksodus z powrotem do wieżowców :P
Mówi się, mówi, i dlatego sobie na LinkedIn wpisałem:
For recruiters: I am interested in senior positions only. I would really like to continue working remotely after COVID. If you company can offer that please do not hesitate to contact me.
Każda firma ma swoją "kulturę", nie zawsze ta kultura będzie dobrze działać w wydaniu remote. Tak czy siak żyjemy w wolnym państwie, jest wolny rynek, nikt nikogo do powrotu do biura nie zmusza. Jedne co mnie trochę martwi to to że jest dużo fajnych ofert remote ale spora część z nich to "US Only" :(
Moja obecna firma jest zagraniczna, bez oddziału w Polsce, więc wątpię, by zaczęli relokować ludzi. Zwłaszcza, że wtedy musieliby też wysiedlać ludzi z Francji oraz Nigeru.
Moja firma podczas pandemii sprzedała/wynajęła większość swoich biur. Teraz tylko hotdeski zostały.
Jeszcze 4 fala nie przyszła a wy już gadacie o powrocie do biur??? :/
Ostatnia wzmianka z Maja zeszłego roku że w Czerwcu wracamy. Potem anulowane i cisza do dziś
Nie wiem jak w mojej firmie ale ja nie wracam... 1.5 roku pracuje zdalnie i pracuje mi się tak lepiej. Jestem wyspany, mozg lepiej pracuje, nikt nie zaglada w monitor, nie slucham tych korpo gadek na około, nie ma hałasu, nie tracę na paliwo, nie tracę czasu na dojazdy i wiele innych plusów. Minusów w sumie nie dostrzegam.
Jako właściciel firmy czekam do końca pandemii aby się upewnić, że decyzja o przejściu na pracę zdalną była całkowicie słuszna i nikomu praca zdalna się nie odwidzi. Biuro stoi już całkiem puste od sierpnia zeszłego roku. Serwery przeniesione do firm hostingowych, komputery rozdane pracownikom i potrzebującym, telefony przeniesione do wirtualnej centralki, meble także już rozdane, na archiwalne papiery, które trzeba przechowywać zrobiłem miejsce w domu reszta siedzi u księgowej... Wątpię, że którykolwiek z pracowników będzie chciał do biura wracać.
Praca zdalna (jeśli ma się kompetentnych i uczciwych ludzi) jest tak samo efektywna jak w biurze z tą różnicą, że oszczędzamy czas swój i pracowników, pozbywamy się też opłat za powierzchnię biurową na rzecz wirtualnego biura za 300zł/mc - w tej cenie z salek konferencyjnych mógłbym korzystać dużo częściej niż robiłem to normalnie.
Spotkania, które planuję z pracownikami na żywo to jedynie grille, paintball itp... No chyba, że trzeba będzie razem do jakiegoś klienta pojechać.
Zakusy na likwidację biura miałem już kilka lat temu ale wówczas jeszcze "marketingowo" było to różnie ocenianie. To zwykła optymalizacja kosztów a rozwiązania optymalne zawsze wypierają te mniej optymalne jeśli efekt jest ten sam. Pandemia była doskonałym katalizatorem do podjęcia decyzji i wygląda na to, że był to "strzał w 10".
katakrowa napisał(a):
Praca zdalna (jeśli ma się kompetentnych i uczciwych ludzi) jest tak samo efektywna jak w biurze z tą różnicą, że oszczędzamy czas swój i pracowników, pozbywamy się też opłat za powierzchnię biurową na rzecz wirtualnego biura za 300zł/mc - w tej cenie z salek konferencyjnych mógłbym korzystać dużo częściej niż robiłem to normalnie.
Jest efektywna może dla kadry zarządzającej. Niestety inżynierowie w mojej ocenie obrywają, bo są bardziej obciążeni pracą. Praca zdalna mogła być fajna na początku teraz mam jej już szczerze dosyć i nie mogę się doczekać powrotu do biura.
GutekSan napisał(a):
Jest efektywna może dla kadry zarządzającej. Niestety inżynierowie w mojej ocenie obrywają, bo są bardziej obciążeni pracą. Praca zdalna mogła być fajna na początku teraz mam jej już szczerze dosyć i nie mogę się doczekać powrotu do biura.
Opisałem swój przypadek i mam świadomość, że nie w każdej firmie musi być tak różowo.
Ja nikogo do pracy zdalnej nie zmuszałem to był wybór pracowników także ich obecne deklaracje o chęci pozostania "na zdalnym" to ich zdanie a nie moje. Jak napisałem biuro wciąż utrzymuję gdyby komuś jednak się "odwidziało" jednak póki co nikt nawet nie myśli o powrocie... Więc chyba są zadowoleni, a skoro oni są zadowoleni i ja jako pracodawca jestem zadowolony to chyba nie ma sensu walczyć z rzeczywistością?
@katakrowa: Pamiętaj, że pracownicy mogą ci czegoś nie powiedzieć od razu albo się wahać. Np. każdy chce wracać do biura, ale myśli, że inni nie chcą, więc sam się nie przyzna.
Na szczescie w obecnej firmie nie ma biura, wiec powrot mi nie grozi. Jak raz do roku potrzeba sie spotkac to wynajmujemy salke na dzien. Poza tym w poprzedniej firmie byl moment gdzie jakos po wakacjach na chwile wrocilismy do biura (po pol roku pracy zdalnej) to totalnie nie moglem pracowac. W okolo pelno gadajacych o glupotach ludzi, co chwile ktos wstaje, szura krzeslem, stuka kubkiem, rozmawia przez telefom/sluchawke, je, mlaszcze, podchodzi i pyta o jakas blahostke (wybija z rytmu pracy) itp. Do tego dojazd do biura to strata czasu (i pieniedzy) - takie 30min dziennie (a niektorzy dojezdzaja godzine i wiecej) w jedna strona przeklada sie na 20 godzin straconego zycia miesiecznie. Mam nadzieje, ze juz nigdy nie wroce do biura, bo zwyczajnie nie ma to sensu jak wykonuje prace przed komputerem.
Ja nie planuję. Teraz pracuję w zagranicznej firmie, która biuro co prawda ma, ale to parę biurek bez przypisanych miejsc, na zasadzie- ktoś chce przyjechać, to tam pracuje. Ja już zasadniczo nie mam ochoty na żadną pracę w biurze, z powodów opisanych tu przez wiele osób- strata czasu na dojazdy, koszty dojazdu itd. Dodatkowo wiele lat pracowałem w wielkim open space, do dziś mam zjechaną psychikę i trzęsie mnie na myśl o tym jak 8h musiałem się skupić przy hałasie jak na jakimś targu w Azji.
Przyjeżdżam codziennie do biura, praca z domu to nie praca. Cały dzień w tym samym pokoju, co to za życie. Oczywiście, zaraz się dowiem że każdy ma 5 pokojowy dom, swój własny gabinet i ogród.
Po tym jak w dużej mierze wcześniej pracowałem w 90% z biura, i od ponad roku zdalnie, najbardziej mi odpowiada jakiś model hybrydowy, z dowolnością wyboru. Fajnie się wyspać i pracować w gaciach w domu, ale też czasem właśnie fajnie posiedzieć i przepracować dzień mając zgraną ekipę w pracy i gadając o głupotach. I nie, siedzenie na teamsach czy zoomie to nie to samo co spontaniczne dyskusje na żywo. Aczkolwiek też teraz mam projekty z dużym udziałem ludzi zza granicy, to też tak nie zależy mi na biurze chwilowo.
@katakrowa:
Z ciekawości, jak zamierzasz kontrolować pracę? Ja rozumiem, że dla większości programistów motywacja przychodzi sama, ale zawsze jest te 10%, którzy bez wzroku nadzorcy będą się opierdzielać.
Akurat teraz mam takie podejrzenia co do jednego kolegi z zespołu, ale za nic tego nie mógłbym udowodnić. To tylko wrażenie, że jego marne tempo to coś więcej niż nieoczekiwane problemy i nowy projekt. Bardzo możliwe, że wszyscy w zespole to czujemy, ale przez pracę zdalną nikt nie podejmuje tematu.
XD
jak w tym kawale z polakami w kotle. Dac tylko kij kazdemu w zespole, to nie trzeba wydawac pieniedzy na managerow, polaczki sami sie przypilnuja, zeby kazdy robil tyle, ile pan kaze. I tylko sprobuj nie pracowac tak ciezko jak my, niewolniku
U mnie miał być powrót w czerwcu, ale też na razie cisza. Ostatecznie jak już wszystko wróci do normy (cokolwiek to znaczy), to każdy będzie musiał się zdeklraować czy chce pracować zdalnie czy stacjonarnie i tyle, więc myslę, że spoko opcja.
Co do tego, że niektórzy nie wyobrażają sobie powrotu do biur, to ja osobiście nie wyobrażam sobie pracy zdalnej cały czas i codziennej rozmowy przez komputer z głosami z internetu. Z całą pewnością zależy to od osoby, ale jednak lubię zjeść obiad z człowiekiem, a nie z ekranem, aczkolwiek każdy ma oczywiście swoje preferencje. Wydaje mi się też, że też jednak jak się pracuje z ludźmi z którymi dobrze się znasz i lubisz, to po prostu lepiej się pracuje i macie jakiś tam wspólny cel albo przynajmniej razem możecie się pośmiać z tego co tam menadżery za wielką wodę opowiadają i robią. Oczywiście mógłby ktoś argumentować, że przez internet też można tak się świetnie bawić, ale wg mnie jesteśmy bardzo daleko od tego, żeby bezpośredni kontakt z człowiekiem mógłbyć zastąpiony przez kontakt internetowy. Oczywiście w grę wchodzę takie rzeczy jak podział życia na prywatne i zawodowe (tutaj znowu pewnie odezwą się ci, którzy twierdzą, że prawdziwemu pasjonacie to nie potrzebne), pewnie da się dobrze zorganizować samemu, ale mi jest ciężko skończyć pracować jak jestem zdalnie, bo cały czas 5 minut tylko skończę jedną rzecz i pracuję za dużo i olewam inne rzeczy.
Ostatecznie każda firma wybierze sobie to, co dla niej się sprawdza (albo wydaje się jej, że się sprawdza).
U mnie w firmie z wyprzedzeniem 4-5 miesięcy jest data do której nie będzie obowiązku powrotu do biura. Pełne WFH jest możliwe jeśli dział legal opracuje strategię dla danego kraju i jeśli manager się na to zgodzi - do tej pory legal "pracuje" nad procedurami, więc pewnie wszystko wróci do starego 2 dni WFH w tygodniu (albo może więcej), też raczej spodziewam się że ludzie poodchodzą.
U nas mówią o modelu hybrydowym, a szczegóły mają dopracować. W czasie pandemii rekrutacja nadal szła pełną parą, więc już teraz mamy znacznie więcej pracowników niż miejsc w biurze. Co ciekawe zarząd nie planuje powiększać biura, a wręcz przenieść się do czegoś mniejszego. Prawdopodobnie będziemy mieli jakieś rotacje, a więc bazowo praca w domu i poszczególne zespoły będą się co jakiś czas spotykały w biurze.
Mi taki model by najbardziej odpowiadał, bo zdecydowanie wolę więcej pracować z domu. Przed pandemią pracowałem w domu 2 dni w tygodniu, a od kiedy biuro jest zamknięte to i tak mówiłem managerowi że jaki model by nie był po powrocie to ja chcę więcej pracować z domu.
U nas na ten moment zarząd ustalił, że pracujemy zdalnie do września, ale w razie czego przesuną datę (co już raz zrobili, bo w zeszłym roku była mowa o powrocie od kwietnia). Jak ktoś nie ma warunków to 10-20% miejsc w biurach jest dostępne i można cały czas przychodzić.
W październiku zmienialiśmy biuro i już wtedy była podjęta decyzja o rezygnacji z wynajmowania jednego, z czterech pięter.
Kiedy zaczniemy wracać do biur to będą do wyboru 3 opcje, była już jakaś ankieta na ten temat:
- 100% z biura
- hybrydowo - 2 dni z biura, 3 dni z domu
- 100% z domu
Część miejsc to będą hot deski.
Odkąd była podjęta decyzja, że będzie można pracować zdalnie "na zawsze", to zaczęliśmy też rekrutować ludzi ze wszystkich miejsc w Polsce.
Przez te 1,5 roku pracy z domu już się przyzwyczaiłem do tego i raczej zorganizowałem wygodne miejsce pracy, ale mimo to rozważam opcję hybrydową, bo jednak integracja z zespołem całkowicie zdalnie jest dla mnie zdecydowanie gorsza i po prostu nie działa, przez ostatni rok mam coraz mniejsze poczucie pracy zespołowej. Mimo, że raczej jestem osobą, która lubi siedzieć sama.
U mnie w pracy wejdzie model hybrydowy, podobno też od września ale nie wiadomo jeszcze na jakich warunkach. Część osób jednak chce pracować z biura, z moich obserwacji to głównie ludzie 35+, pewnie z dzieciakami w domu. Zetknąłem się z pracą zdalną dopiero przy covidzie i mogę powiedzieć, że z początku byłem sceptyczny ale jednak z czasem się mocno przekonałem. Duży plus to oszczędność czasu i kasy na dojazdach, mam większy wpływ na styl pracy no i przede wszystkim otwierają się oferty z całej Polski i nie tylko. Minusem faktycznie jest słabsza integracja zespołu i czasem swoje cztery ściany potrafią znudzić ale to już kwestia osobista, jak ktoś dba o swój osobisty "balans wewnętrzny". Osobiście jestem za trybem 90% zdalnie, 10% z biura bo fajnie jednak poznać osoby "na żywo", z którymi się pracuje, o ile jest taka możliwość. Nawet gdybym pracował dla kogoś z drugiego końca Polski to nie przeszkadzałoby mi pojechanie raz na miesiąc, na 2-3 dni do biura aby obgadać sprawy czy pokminić wspólnie nad jakimś problemem przy tablicy :)
Poczekajmy jeszcze z kilka fal, do 10 max. wtedy się wyjaśni.
Odgrzebuję temat. Ktoś z was miał przymusowy powrót do biura? Jaką mieliście wtedy rotację? ;)
My mamy na dwa wybrane dni w tygodniu. W praktyce wygląda to tak że większość przyjeżdża na daily, potem ploteczki przy kawie i jedziemy z powrotem pracować z domu bo wygodniej.
Jaka rotacja? Skąd mam to wiedzieć? Z mojego zespołu nikt nie odszedł, a nie mam wglądu do danych wszystkich pracowników.
Początkowo raz na 2 tygodnie. Z biura się bardzo przyjemnie i wygodnie pracuje, ale niestety jechać 50 minut komunikacja miejska z przesiadkami nie na moje zdrowie psychiczne.
Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.
Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.