Gender - fakt, mit czy kit?

0
Brawo JA napisał(a):

Do policji powinien iść kawał chłopa, wysportowany, dobrze zbudowany (ale bez przesady!) po to aby budzić strach i respekt.

No dobrze, ale jak zmusić takiego mężczyznę, aby poszedł do policji? Znasz jakieś sposoby?

0

Dlaczego zmusić?

1

0
scibi92 napisał(a):

Dlaczego zmusić?

Bo nie idą, a przecież powinni. Tak kolega wyżej napisał.

0

Myślę że kolega miał na myśli że takie powinno być kryterium a nie żeby zmuszać każdego ;)

0

Kobiety źle znoszą ciężką pracę:
Przepracowanie jest bardzo niezdrowe. Zwłaszcza dla kobiet

0

Kobiety źle znoszą ciężką pracę

Lekka manipulacja. W artykule wyraźnie piszą, że mężczyźni również źle znoszą ciężką pracę.

Ale niech ci będzie, pójdę za twym tokiem rozumowania - postuluję wydłużyć tydzień pracy mężczyzn! Proponuję 60h. W końcu jesteście tacy silni i męscy, na pewno dacie radę.

0

Lekka manipulacja. W artykule wyraźnie piszą, że mężczyźni również źle znoszą ciężką pracę.

No, linijkę niżej jest "zwłaszcza dla kobiet".

Ale niech ci będzie, pójdę za twym tokiem rozumowania - postuluję wydłużyć tydzień pracy mężczyzn! Proponuję 60h. W końcu jesteście tacy silni i męscy, na pewno dacie radę.

Nie wiem za czym idziesz, bo nic nie proponowałem. Dla mnie artykuł sugeruje, że pędzenie kobiet do wymagającej roboty może się nie opłacać, bo szybko się rozlatują, a wtedy muszą stać w kolejkach do lekarza.

0
aurel napisał(a):

ale i tak feministki dążą do tego by np zatrudniać kobiety w policji czy (co gorsza) straży pożarnej, gdzie ich słabość może kosztować życie (np strażaczka, która nie ma siły by sforsować drzwi).

Czy w przypadku, gdy jakiś mężczyzna-strażak jest za słaby, by sforsować jakieś drzwi, to też mówisz, że jego słabość kosztuje kogoś życie?
Czy zakładasz wygodnie, że mężczyzna zawsze jest w stanie sforsować każde drzwi?

http://www.dzienniklodzki.pl/na-sygnale/a/kibole-zaatakowali-policjantow-na-piotrkowskiej-w-lodzi-pobita-policjantka-stracila-przytomnosc,10134484/

Każdy jest do czegoś predysponowany. Taki 50kg suchar jest tyle samo wart co przeciętna kobieta w starciu bezpośrednim z jakimiś patusami pijanymi/nacpanymi. Dlatego tam gdzie wymagana jest odpowiednia siła/kondycja nie powinno być kobiet i słabych facetów.
W artykule masz przykład do czego przydaje się kobieta w czasie tego typu interwencji. Poza tym zwykle taka patologia jest prymitywna i przemawia do nich już sam wygląd policjanta. Widzą dzika 190cm/120kg to czują respekt.

0

Dlatego tam gdzie wymagana jest odpowiednia siła/kondycja nie powinno być kobiet i słabych facetów.

Zmieńmy na "Dlatego tam gdzie wymagana jest odpowiednia siła/kondycja nie powinno być słabych kobiet i słabych facetów" i mogę się z tobą zgodzić...

0
aurel napisał(a):

Dlatego tam gdzie wymagana jest odpowiednia siła/kondycja nie powinno być kobiet i słabych facetów.

Zmieńmy na "Dlatego tam gdzie wymagana jest odpowiednia siła/kondycja nie powinno być słabych kobiet i słabych facetów" i mogę się z tobą zgodzić...

Ja się z tym zgadzam. Niestety o ile pewnie można by wprowadzić jakieś normy i procedury wykluczające słabych facetów z interwencji gdzie można spotkać agresywnych kolesi sprawiających problemy przy zatrzymaniu: nocne bójki pod klubami, interwencje w patologicznych rodzinach itp. to w przypadku kobiet na 99% pojawiły by się oskarżenia o dyskryminacje. Więc tu niestety leży problem i zgodnie z duchem nowoczesnej europy bedzie tylko gorzej.

1

http://www.nydailynews.com/blogs/dailypolitics/city-council-pushes-fdny-female-firefighters-blog-entry-1.2040918 <--- za mało kobiet w straży pożarnej, składamy pozew o dyskryminację
http://nypost.com/2015/12/27/unfireable-female-firefighter-returns-to-the-fdny/ <--- żeby uniknąć kolejnych pozwów trzeba obniżyć standardy dla kobiet (oczywiście nie dla mężczyzn)

0

Po pierwsze to trzeba obalić mit o tym, że suchy czy w inny sposób niepozorny facet koniecznie jest słaby. Możemy sobie porównać rekordy świata w np wyciskaniu na ławce:

Men's Raw World Records (Open)
Bench Press (full meet)

Class Lift Lifter Country Year Fed
123 391 Andrej Stanaszek Poland 11/18/94 IPF
132 424 Eric Head USA 06/26/15 APC
148 440 Kristoffer Hulecki Sweden 12/13/85 IPF
165 485 Rick Weil USA 1983 USPF
181 556 Rick Weil USA 06/29/86 APF
198 565 Larry Danaher USA 1986 USPF/APF
220 582 Mike MacDonald USA 1979 AAU*
242 603 Mike MacDonald USA 1977 AAU*
275 650 Ted Arcidi USA 1983 USPF
308 666 Ted Arcidi USA 1984 USPF/APF
SHW 710 James Henderson USA 1997 USPF

Women's Raw World Records
Bench Press (full meet)

Class Lift Name Year Fed Country
97 214 April Delmore-Shumaker 04/23/16 RPS USA
105 230 April Delmore-Shumaker 10/03/15 RPS USA
114 233 Emily Hu 08/30/15 USPA USA
123 275 Emily Hu 04/23/16 RPS USA
132 300 Jennifer Thompson 03/02/12 USAPL USA
148 309 Jennifer Thompson 06/12/15 IPF USA
165 325 Anna Kurkurina 10//11/14 WPA UKR
181 347 Yulia Medvedeva 06/14/14 WPC Azerbaijan
198 363 Ludmilla Gaiduchenko 05/04/14 GPA Ukraine
198+ 430 April Mathis 08/26/12 SPF USA

Jak widać, nawet ciężkie kobiety nie mają startu do lekkich facetów. Nie mówiąc już o tym, że wysokie kategorie wagowe dla kobiet nie istnieją, bo nic nie dają - granica wielkości masy mięśniowej dla kobiet jest znacznie niższa. Nie polecam googlowania czegoś legitymującego się nazwiskiem April Mathis. To coś wbiło tyle koksu, że wygląda jak wyłysiały facet.
Aktualizacja - tylko dla ludzi o mocnych nerwach:
April Mathis
Ludmilla Gaiduchenko
Yulia Medvedeva jeszcze trochę przypomina kobietę, więc nie ma co wklejać :P za parę lat koks zrobi swoje i też będzie wyglądać jak facet
Anna Kurkurina
Zawodniczki z mniejszych kategorii wagowych wyglądają jak kobiety
Koniec aktualizacji

Po drugie, w przypadku obalania przeciwnika, oprócz siły ważny jest wzrost, waga i technika. Mężczyźni są znacznie silniejsi, wyżsi i ciężsi od kobiet. Mało która kobieta jest w stanie powalić przeciętnego faceta. Natomiast technika to doświadczenie w obalaniu przeciwnika i nie polega to na szybkich ciosach, a zwykle na wykręcaniu rąk i powalaniu na ziemię. Ciosów się unika.

Statystyka nie jest formą mnogą od anegdoty, więc podawanie filmików z policjantami i policjantkami nie ma wiele sensu, ale gdyby ktoś miał statystyki nt rozmiarów, wagi, siły, doświadczenia w obalaniu przeciwników etc policjantów i policjantek to sprawa by się mocno rozjaśniła. Z tego co ja widzę na bieżąco to policjantki to zwykle wypucowane paniusie, natomiast policjanci średnio wyglądają na trochę lepiej zbudowanych niż przeciętny facet.

Trzecia sprawa to to, że faceci mężnieją dość długo. Taki dwudziestolatek rzadko kiedy ma dużą masę mięśniową, ale to przybywa z wiekiem i np w wieku 40 lat jest już konkretnym chłopem. U kobiet to tak nie działa. Przeciętnie wyglądający koleś jest więc perspektywiczny, drobna panienka natomiast już drobną pozostanie (co najwyżej zmieni się w kulkę tłuszczu).

0

Sam mam 3 kolegów policjantów z czego dwóch jest na początku kariery więc dużo mają interwencji w nocy do mma na ulicy. Jeden trenuje sporty walki wiele lat, jest dobrze zbudowany. I nawet niedawno byłem świadkiem takiej interwencji. Dresiarstwo poczuło już respekt zanim się nawet odezwał. Ale jakby wyszedł 160cm/60kg koles na którym mundur wisi jak kalesony na gwoździu to by go wyśmiali.
Nie oszukujmy się że te super tajne chwyty, przy dużej dysproporcji zadziałają jak w filmie o kung fu. Wiadomo że przeciętny koleś = silna kobieta. Ale takich konusów też nie warto brać na tego typu akcje.
Gdybym był w sytuacji że zaraz dostanę wjebano od grupy naćpanych mefedronem dresów to najbardziej ucieszyłbym sie na widok patrolu złożonego z 2 silnych i sprawnych policjantów a nie jakichś karakanów 60kilowych.

0

Ciekawe czy to prawda:
user image

0

Amerykańscy naukowcy odkryli, że kobiety są genetycznie zaprogramowane by się puszczać: Women are 'genetically programmed to have affairs'

Hmm, czyżby w dżenderze było trochę racji? Wychodzi na to, że wierność kobiet to średniowieczny mit. Niby teges majonez, a za plecami robią backup. Ale to tylko jedno badanie, zobaczymy czy będzie więcej :]

0
Wibowit napisał(a):

Amerykańscy naukowcy odkryli, że kobiety są genetycznie zaprogramowane by się puszczać: Women are 'genetically programmed to have affairs'

Hmm, czyżby w dżenderze było trochę racji? Wychodzi na to, że wierność kobiet to średniowieczny mit. Niby teges majonez, a za plecami robią backup. Ale to tylko jedno badanie, zobaczymy czy będzie więcej :]

Wierność to nie jest bajka po prostu kiedyś kobiety były w szachu, bez męża nic nie znaczyły jakby się ploty rozniosły to nawet stos mogły zaliczyć, zresztą skoro ludzie to naczelni to czemu kobiety nie miałyby się jak naczelne zachowywać ;)

1

@szarotka
No właśnie może. Nikt się nawet nie zainteresuje.

W Lublinie była kilka lat temu sprawa o to, że 3 lub 4 dziewczyny wywiozły chłopaka do lasu, przywiązały do drzewa i zgwałciły.
Dostały jakieś zawiasy.

Gdyby sytuacja była odwrotna to zawiasów by nie było, więc tak, kobieta może.

1

Wahadło kiedyś się kiwnie w drugą stronę, i to tak mocno że będzie płacz i zgrzytanie zębów :-)
Dzisiaj szczęka mi opadła podczas czytania tego:

Jakimi konkretnie sankcjami karnymi powinno być zakazane cudzołóstwo? Cóż, myślę, że winna tu być przewidziana spora rozpiętość wymiaru kary, od bardzo łagodnych typu prace społeczne, poprzez cięższe typu chłosta i zakucie w dyby, po bardzo surowe, nie wykluczając tu nawet możliwości skazania na śmierć. Dozowanie surowości tych kar powinno zależeć od różnych czynników i okoliczności, tj. wieku sprawcy, recydywy, różnicy pomiędzy stopniem życiowego doświadczenia obu stron występku, zachęcania do tego występku innych, etc. Tak więc np. uważam, że 20-letnie dziewczę uwiedzione przez 45-letniego żonatego faceta winno być skazane na zaledwie prace społeczne, ale np. ów 45-letni facet, jeśli ów "wyskok" był u niego kolejnym z rzędu, chwalił się takowym przed innymi, a może jeszcze nawet organizował i ułatwiał innym seksualne schadzki, mógłby zostać skazany nawet na karę śmierci.

http://www.fronda.pl/a/salwowski-czas-na-kary-za-cudzolostwo-niekiedy-surowe,79224.html

Choć do tego nam jeszcze (bardzo) daleko, to przewiduję, że tak radykalnych głosów będzie przybywać.

0
Wibowit napisał(a):

Amerykańscy naukowcy odkryli, że kobiety są genetycznie zaprogramowane by się puszczać: Women are 'genetically programmed to have affairs'

Hmm, czyżby w dżenderze było trochę racji? Wychodzi na to, że wierność kobiet to średniowieczny mit. Niby teges majonez, a za plecami robią backup. Ale to tylko jedno badanie, zobaczymy czy będzie więcej :]

Takich badan juz bylo troche (polecam ksiazke ZAZDROŚĆ Niebezpieczna namiętność - David. M. Buss - gosc ma PHD z psychologii ewolucyjnej wiec nie jest to zaden crap napisany przez coacha personalnego). Mozna takze wstukac haslo "Dual sexual strategy" w google.

1

Nudno coś...

Chłopcy muszą się więcej ruszać. Inaczej mają słabe stopnie

Opisany związek wykazano jedynie u chłopców. W przypadku zadań z matematyki u dziewczynek trend był odwrotny. Dziewczynkom o siedzącym trybie życia szło to lepiej.

Hmm, to chyba chłopców trzeba inaczej chować niż dziewczynki...

The job that makes us happiest? Housewife! Survey finds stay-at-home mothers are more satisfied than any other profession

They scored 87.2 per cent in the happiness ratings. The others in the top five were those working in: hospitality and events management – 86.3 per cent; creative arts and design – 84.4 per cent; the charity sector – 83.9 per cent; leisure, sport and tourism – 83.7 per cent.

The least satisfied were working in marketing, advertising and public relations, with a happiness rating of 53.8 per cent.

(...)

Government surveys have also shown that more than a third of mothers who go out to work would like to give up their jobs and stay at home with their children.

But women who stay at home to bring up families are under heavy pressure from the Government to find jobs and send their children into childcare.

I obrazek dla rozluźnienia:
gender.jpg
:)

0

Może tak zamiast rozmawiać o "Gender" z nudów to porozmawiamy o Polskiej gospodarce, demografii i o tym czy policja w Polsce popełnia najwięcej przestępstw? Mnie trochę męczy ten pęd na rozmowy na tematy obyczajowe - jakby nie było patriotów w Polsce.

0

Mnie trochę męczy ten pęd na rozmowy na tematy obyczajowe

To nie czytaj.

demografii

Nie będzie poprawy demografii bez poprawy obyczajów.

1
Azarien napisał(a):

Nie będzie poprawy demografii bez poprawy obyczajów.

Niewątpliwie, o ile za poprawę obyczajów uznamy powrót do naturalnej dla mężczyzn poligamii.

Ale faktyczną przyczyną niskiej demografii jest ekonomia i brak pewności (u biedniejszych) oraz chęć zapewnienia komfortu i dostatku swojemu potomstwu (u zamożniejszych), a nie 0,5% homoseksualistów w społeczeństwie, o których mówi się przez 10% czasu w mediach.

0

Ale faktyczną przyczyną niskiej demografii jest ekonomia i brak pewności (u biedniejszych) oraz chęć zapewnienia komfortu i dostatku swojemu potomstwu (u zamożniejszych)

Bywało gorzej, a ludzie się chętniej rozmnażali. W zasadzie to ogólna relacja jest odwrotna - im biedniejszy kraj tym więcej dzieci się rodzi. Choć to nie jest do końca żelazna reguła, bo często zdarza się tak, że ludzie chętniej się rozmnażają po wyjeździe do bogatszego kraju. Z Polski wyjechała masa ludzi w wieku rozrodczym. Nasze społeczeństwo się także i przez to starzeje, a dziadki przecież dzieci robić nie będą.

Moim zdaniem to czynnik finansowy nie jest jedynym czynnikiem, którym ma duży wpływ na sprawę. Pasowałoby zapytać kobiety czemu nie chcą rodzić dzieci :] Z tego co się orientuję to zwykle w kobietach budzi się instynkt macierzyński i to one dążą do posiadania dziecka. Oczekiwanie, że po genderowych bajkach faceci zaczną masowo chcieć dzieci jest co najmniej głupie.

a nie 0,5% homoseksualistów w społeczeństwie, o których mówi się przez 10% czasu w mediach.

Nikt tu wprost nie sugerował, że geje drastycznie popsuli demografię. Sam się tego domyślasz.

Niewątpliwie, o ile za poprawę obyczajów uznamy powrót do naturalnej dla mężczyzn poligamii.

Kiedyś czytałem felieton Roberta Gwiazdowskiego i napisał on, że głównym (albo jednym z głównych) powodem na boom demograficzny w PRLu były okresowe przerwy w dostawie prądu do domów.

O nawet znalazłem: http://gwiazdowski.salon24.pl/487606,stypendium-demograficzne

W wiek produkcyjny i reprodukcyjny wkroczył właśnie wyż demograficzny stanu wojennego. Była godzina policyjna – po 22 nie można było wychodzić z domów. Wyłączali prąd. Nie mieliśmy co robić – robiliśmy dzieci.

0
Wibowit napisał(a):

Pasowałoby zapytać kobiety czemu nie chcą rodzić dzieci :] Z tego co się orientuję to zwykle w kobietach budzi się instynkt macierzyński i to one dążą do posiadania dziecka.

Raczej to faceci mają dosyć i wolą być tymi osławionymi singlami, kiedyś jeszcze kobieta miała atuty w postaci prowadzenia domu, teraz są pralki, mikrofale, półprodukty więc jak facet przeliczy sobie straty i zyski to reaguje na małżeństwo alergicznie.

Dodatkowo presja społeczeństwa na ten klasyczny model rodziny jest już mniejsza, a jeśli jest to głównie od kobiet, wiadomo, a też dostęp do seksu nie jest już tematem tabu ;)

Kobiety reagują agresywnie, bo tracą przewagę (a przewaga nawet jeśli jest to mija wraz z urodą) i to przejaw frustracji.

1

Moim zdaniem to czynnik finansowy nie jest jedynym czynnikiem, którym ma duży wpływ na sprawę. Pasowałoby zapytać kobiety czemu nie chcą rodzić dzieci :] Z tego co się orientuję to zwykle w kobietach budzi się instynkt macierzyński i to one dążą do posiadania dziecka.

Jako bezdzietna kobieta w wieku rozrodczym czuję się wywołana do tablicy.
Odpowiem więc, że czynnik ekonomiczny ma największe znaczenie, ale jest to duże uproszczenie. Pewnie jakbym poczuła instynkt, to by nic nie miało znaczenia, no ale nie wiem, jakoś instynkty mną nie miotają. Muszę więc myśleć i rozważać za i przeciw.

Mieszkam na 27m2. Moja kuchnia ma niecałe 2m2. Lodówka jest mikroskopijna i nie ma szans na większą, zimą wykorzystuję balkon, latem pasteryzuję jak szalona. Gdy pokłócę się z mężem, nie mam możliwości wyjść do innego pokoju pobyć sama, bo nie ma innego pokoju. Jest niby sypialnia, ale wygląda bardziej jak szafa na łóżko, bo dosłownie wchodzi się prosto do łóżka (ze wszystkich stron przylega do ściany). Ja sobie zwyczajnie nie wyobrażam takiej możliwości, by w tym mieszkaniu pojawiło się dziecko, a moje małżeństwo to przetrwało... Nie ma szans. Nie w momencie, gdy nie mogę spokojnie sobie odciągnąć pokarmu i schować do lodówki, bo muszę coś najpierw z niej wyjąć i zdecydować, że będzie się psuło na wierzchu. Nie mogę poprosić męża o pomoc w gotowaniu, bo w kuchni mieści się jedna osoba. Nie można wstawić zmywarki w trakcie gdy jestem w kuchni. Gdyby dziecko płakało, to nie ma takiej opcji, że pójdę na drugą stronę mieszkania je uspokoić - musiałoby być cały czas w centrum wydarzeń, bo istnieje tylko to centrum i wszyscy obecni musieliby tego płaczu słuchać. Gdybym ja chciała mieć chwilę świętego spokoju, musiałabym wyjść na dwór... No i już się jaram na wizję wnoszenia dziecka na 4te piętro i targania wózka do "wózkarni" (takie zagracone pomieszczenie w piwnicy, do którego prowadzą 3 kłódki).

Gdy dom jest jednym pokojem, w którym non-stop króluje dziecko, naturalną konsekwencją jest, że jedno z rodziców (to, które się lepiej ustawi...) ucieka do pracy i siedzi tam nadgodziny, bo tak strasznie dba o rodzinę, że za żadne skarby nie chce wracać do domu. Drugiej stronie wtedy odbija od siedzenia ciągle z dzieckiem, głos z miłego i ciepłego zmienia się w krzykliwy i piskliwy. Zanika umiejętność czesania włosów i robienia makijażu. Pierwsza strona wtedy coraz mniej chętnie wraca do domu i jakoś łatwiej poznaje nowych ludzi płci przeciwnej.

Nie, sory, ja się na to nie piszę. Najpierw przeprowadzka.
No a tutaj już rolę gra właśnie czynnik ekonomiczny.

Oczekiwanie, że po genderowych bajkach faceci zaczną masowo chcieć dzieci jest co najmniej głupie.

Nie wiem, które genderowe bajki masz na myśli, ale mój mężczyzna nie przebiera się w sukienki, nie szuka wolnego seksu i nie eksperymentuje z mężczyznami. Za to tak jak ja, uważa, że to mieszkanie jest za małe na dziecko...

1

Takie teraz czasy że kobiety decydują się na dziecko później. Najpierw studia, praca "dorobienie sie" i nagle 30lat na karku. Mężczyźni też są sterowani instynktem, a ten instynkt mówi że lepiej zapłodnić 25latke niz 35latke. W takim wieku jest większa szansa na poronienie, powikłania i wady genetyczne. Pal licho jeśli to bedzie jedno dziecko, ale z każdym kolejnym kobieta nie młodnieje, więc i ryzyko się zwieksza.

0

Ja uważam, że można próbować tłumaczyć wszystko zmianami społecznymi, gospodarczymi etc., ale najważniejszym czynnikiem jest nic innego jak powszechna i skuteczna antykoncepcja oraz jej stosowanie. Dawniej ludzie też mogli się tłumaczyć, że "nie mamy warunków na dzieci", ale cóż, popęd jest jaki jest to i w chałupce z XVIII wieku w czasach szalejących plag, wojen i kryzysów każdej możliwej natury potomstwo mieli i tak. Jedyna różnica jest taka, że teraz, dzięki wspomnianej antykoncepcji, można pogodzić oczekiwania racjonalnej części osobowości oraz intynku. Wygoda i chęć zapewnienia dzieciom najlepszej przyszłości też ma znaczenie oczywiście, ale moim zdaniem jest ono przeceniane.

0

Najwiecej dzieci maja ludzie biedni (gdzies sa statystyki, ale teraz nie chce mi sie ich szukac). Dlaczego? Bo gdy egzystencja czlowieka jest zagrozona wtedy instykt przekazywania swoich genow dalej jest najsilniejszy. Ma sens z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej.
Mniejsza inteligencja i impulsywne dzialanie takze sprzyja robieniu dzieci. Ktos inteligentny zastanowi sie czy na pewno jest w stanie zapewnic swojemu dziecku dobra przyszlosc i poczeka jezeli odpowiedz jest negatywna. Ktos mniej inteligentny bedzie sie rozmnazal bez zastanawiania sie nad konsekwencjami.
Kolejny czynnik to feministki wmawiajace kobieta ze mozna miec wszystko: szalona mlodosc (czyt. imprezowanie i przygodny seks bez zobowiazan), dobra kariere (czyt. sleczenie w dziale HR nad Excelem) a pozniej dzieci. Tyle tylko ze punkt 1 i 2 zabiera czas a potem sie okazuje ze kobieta jest juz po trzydziestce i jej wartosc na rynku matrymonialnym drastycznie spadla. I uderzaja do niej tylko mezczyzni, na ktorych kiedys by nawet nie spojrzala.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1