Dziwne i brzydkie tytuły stron

0

Zauważyłem, że niektóre strony mają takie brzydkie tytuły, które nie wyglądają dobrze.

Podaję przykłady takich stron i tytuły, które ja bym dał i moim daniem są lepsze i lepiej wyglądają.

http://www.rzutniki.com/ - w miarę dobrze, ale można lepiej
Rzutniki.com - projektory i akcesoria do projektorów

http://eonline.pl/ - trochę dziwacznie to wygląda
Filmy online do obejrzenia za darmo

http://www.techlamps.com.pl/ - To już jest przegięcie
Lampy do projektorów i profesjonalny sprzęt oświetleniowy

Dlaczego autorzy tych stron dają taki dziwaczny tytuł, którzy źle wygląda?

0

Myślą że google ich lepiej zobaczy...

0

Następny "kwiatek":

http://www.kde.poznan.pl/page.php/1/0/news/ - Totalne przegięcie, TITLE to nie jest miejsce na wymienianie kierunków studiów
Wyższa Szkoła Zawodowa Kadry Dla Europy

0

Chłyt skuteczny jak widać skoro znajdujesz te strony :D

0

Czy może autorzy tych stron nie odróżniają

<title></title>

od

<meta name="keywords" content="slowa kluczowe">

?

0

@ttt:
Meta-tag keywords był tak fatalnie nadużywany, że obecnie jest praktycznie ignorowany przez roboty wyszukiwarek. IIRC, Google jakiś czas temu to potwierdziło.

Więc teraz spamują title. Oczywiście, obniża to użyteczność strony i irytuje użytkowników.

Witryny www są jednak specyficzną kreacją. Często są tworzone w zupełnie idiotyczny sposób. Zamiast myśleć o całokształcie, twórcy myślą o poszczególnych składowych, oderwanych od kontekstu. Oczywiście nie zawsze, bo są dobre agencje, ale wiele witryn jest tworzonych jak najtaniej.

Design witryn robi się bez treści, tak jakby design był tylko skinem. Potem się dziwią, czemu witryna jest nieskuteczna i użytkownicy rzadko wykonują najważniejszą akcję.

A propos. Twórcy witryn (czy też: zleceniodawcy) nie znają nawet znaczenia słowa "najważniejsze". Jakaś część strony dostaje "za mało uwagi", "za mało kliknięć?". Powiększyć, uczynić czerwoną. A potem kolejny element uczynić jeszcze bardziej krzykliwym. Najlepiej niech się wyróżnia wszystko. Tymczasem waga elementu to coś relatywnego. Gdy zwiększasz ją w jednym miejscu, to zmniejszasz w drugim.

Marketing... Dział marketingu jest oderwany od reszty firmy. Często też podzielony. Np. jeden koleś może dostawać premie za liczbę wizyt na stronie. Zupełnie inny koleś odpowiada za procent konwersji, tj. procent widzów strony, którzy dokonują zakupu, wysyłają formularz etc.

Marketingowiec od liczby wizyt skupia się tylko na tym. Każe programistom sprawić, by porównywarkom cen sklep podawał OSZUKANE, zaniżone ceny. Reklamy? Wielkie, zasłaniające wszystko top-layery. Najlepiej trzęsące się i uciekające spod myszy, a może nawet pozbawione przycisku Zamknij. A nuż ktoś przypadkowo kliknie, bo nie będzie potrafił ominąć. I jest wizyta. Jest premia.

Koleś od stopy konwersji premii nie dostanie, bo nie sposób zachęcić do akcji człowieka, który trafił na stronę, mimo że bardzo tego nie chciał i który odczuwa (być może krótkotrwałą, ale zawsze) nienawiść do firmy.

Z SEO jest podobnie.

Gdyby tak treść witryny tworzyli profesjonaliści, to na pewno wzięliby pod uwagę również słowa kluczowe. Użyteczny tekst jest nimi nasycony w naturalny sposób (Na marginesie: są oferty SEO-wców, którzy piszą kiepściutkie teksty na siłę nasycone słowami kluczowymi -- one są mało użyteczne). Mając treść i zdefiniowane priorytety (w tym JEDEN najważniejszy), można zrobić design. Potem robi się kod frontendowy -- semantyczny, dostępny, dobrze podkreślający treść. W naturalny sposób powinien podkreślać słowa kluczowe, bo w użytecznym tekście znajdują się one w nagłówkach i początkach paragrafów, a także wewnątrz tekstu jako pogrubione frazy. Użyteczne linki wewnętrzne też zawierają słowa kluczowe (patrz: Wikipedia), co bardzo pomaga tak użytkownikom, jak i wyszukiwarkom.

Całe to wykonanie nie ma większego znaczenia, gdy się ma lipną ofertę. Wielkiego sukcesu się wtedy nie odniesie. Witryna może tylko przedstawić usługę, ale to firma powinna zapewnić, by usługa ta była wykonywana jak najlepiej i jak najkorzystniej (dotyczy to nie tylko usług, ale i produktów).

Mając dobrą usługę i dobrze wykonaną stronę, nie trzeba wcale jakoś specjalnie kombinować sztucznie z SEO. Trochę dobrego marketingu, reklamy kontekstowe (skuteczne i nie przeszkadzające, tylko pomocne!) i linki z innych witryn same napłyną. Nie trzeba robić sztucznych farm linków. Nie trzeba spamować słowami kluczowymi w tytule. Powinny się one tam znaleźć, ale tytuł powinien być wciąż użyteczny i brzmieć naturalnie. Reszty dokona zawartość strony, jej kod, trochę reklamy i podstawa, czyli dobry produkt/usługa.

Ale, jak widzisz, mnóstwo twórców robi to wszystko od d**y strony. I na zaspamowaniu tytułu zyskają może parę procent wizyt. Czy jednak ogólna liczba konwersji wzrośnie? Nie wiadomo. Równie dobrze ktoś może nie odnaleźć wcześniej otwartej zakładki z ich stroną w gąszczu innych, bo nie ma odpowiedniego tytułu.

Takie zagrania w każdym razie nie powinny już nawet dziwić. Niestety.

0

Jak już chodzi o nasycanie strony określonymi słowami, to ja myślę, że to można zrobić bardziej subtelnie.

Wykorzystując JS i CSS, na pewno można tak przygotować stronę, że w miejscu, w którym ma być obrazek, pod obrazkiem znajdują się słowa kluczowe. Jak się skanuje dokument jak leci, to te słowa się wyłapie, a nie będą w ogóle widoczne. Po prostu dla obrazka zdefiniować styl określający konkretne położenie na stronie, a dla tekstu, który ma być za obraziem również styl okreslający konkretne położenie. Innym sposobem jest tekst w tym samym kolorze, jak tło i czcionką jak najmniejszej wielkości.

Być może można jeszcze inaczej. W każdym razie chodzi o to, żeby wcisnąć słowa w sposób niewidoczny i niezmieniający wyglądu strony. Jaki to problem, żeby tak właśnie uczynić?

0

@ttt:
Chcę tylko upewnić się, że zdajesz sobie sprawę, iż roboty wyszukiwarek praktycznie ignoruję JS, a nawet CSS.

Ukrywanie tekstu na stronie jest praktyką niezgodną z regulaminem Google. Wg wyszukiwarek, jest to praktyka nielegalna. Do więzienia nie pójdziemy, ale wyszukiwarki po prostu nie będą chciały świadczyć dla nas usług. Wywalą naszą stronę z indeksu gdy tylko dowiedzą się, że ukrywamy tekst. Dodam jeszcze, że ukrywanie tekstu NIE jest użyteczne, a nawet może nieco wydłużyć czas ładowania strony, zwiększając jej rozmiar o sam tekst (+HTML), jak i style, która mają go ukryć.

Title to nie do końca to samo co treść witryny. Prawdopodobnie wyszukiwarki traktują tytuł nieco inaczej, tj. w nieco innej rubryce niż treść (choć obie te rzeczy są ze sobą związane -- to tekst widoczny dla użytkownika). SEO-wcy chcą zapunktować zarówno tam, jak i w treści właściwej. Inna sprawa, że o ile łatwo im przekonać zarząd, że tytuł to ich terytorium, to z redagowaniem tekstów jest już trudniej.

Niedawno dość popularny stał się pewien sposób na "legalne" wpompowanie pewnej liczby słów kluczowych. Zerknij sobie na tę stronę:

http://riddle.pl/

Widzisz te frazy? "css 3", "web fonts", "javascript" i tak dalej. Zcecydowanie widoczne dla użytkownika. Bardzo starannie wykonane, stanowią dość ważny element graficzny. Są nawet trochę informacyjne dla użytkownika, więc mają dla niego pewną wartość. A roboty wyszukiwarek coś takiego uwielbiają. Jednocześnie nie bardzo mogą się przyczepić, że tekst jest sztuczny. To ma się nijak nawet do drobnego (choć czytelnego) maczku w stopce. Tu jest to zdecydowanie pełnoprawny element strony.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1