Aplikacje mobilne kilka pomysłów do realizacji

0

Mam kilka wydaje mi się ciekawych pomysłów na aplikacje mobilne.
Czy znajdą się na forum developerzy mobile / backend (java), którzy
potencjalnie mogliby wystartować z takim projektem oczywiście po godzinach
hobbystycznie i na razie bez żadnych profitów? Zaznaczam, że to nie byłaby
szkółka programowania tylko apka na jakiegoś proda.

8

Odpowiedzi w ankiecie są dość tendencyjne...

Wielu z nas poszło w programowanie, żeby realizować własne pomysły.
Jeśli mamy czas i energię po pracy, to właśnie własne produkcje rozwijamy.

Jeśli miałbym nawiązać z kimś współpracę, to tylko wtedy, jeśli projekt byłby zgodny z tym nad czym chciałbym pracować.
No i pomysłodawca musiałby się wykazać jakimś wkładem własnym, a nie tylko zarzuceniem pomysłu.
Np. wszystko solidnie rozplanować. Mieć kontakty z grupą docelową, konsultować z nimi projekt itd.

0

Jeśli widziałbym sens i kogoś więcej niż tylko typa z pomysłem (np. marketing), to jak najbardziej mógłbym dołączyć za udziały.

5

Zapewne większość programistów z tego forum ma jakiś pomysł na super apkę. Inżynieryjne umysły tak funkcjonują - szukają rozwiązań problemów, ulepszenia procesów w otaczającym ich świecie. Problem w tym, że sama idea jest kompletnie bezwartościowa. Tworzenie rozwiązania od podstaw wymaga wysokiego technicznego skilla. Ludzie z takim skillem mają po kilka lat expa, są w wieku ~27+ lat, i niestety pracując na etacie mają niewiele wolnego czasu. A Ty musisz ich jeszcze przekonać, żeby po ośmiu godzinach pracy w korpo, chciało im się wybrać zamiast odpoczynku, poświęcenie tego czasu na twój pomysł. Wątpię żeby sama idea mogła ich do tego przekonać. Jeżeli chcesz znaleźć ludzi którzy się w to realnie zaangażują, to moim zdaniem to Ty musisz wykonać pierwszy krok i zainwestować w ideę czasowo/finansowo. Wtedy pokazujesz im już "coś" - 30% MVP, biznes plan, nawiązane kontakty, ankiety, badanie rynku, i szansa, że ktoś do Ciebie dołączy jest dużo większa. Na samą ideę nikt Ci nie poleci.

1
lookacode1 napisał(a):

Mam kilka wydaje mi się ciekawych pomysłów na aplikacje mobilne.

Czy znajdą się na forum developerzy mobile / backend (java), którzy
potencjalnie mogliby wystartować z takim projektem oczywiście po godzinach
hobbystycznie i na razie bez żadnych profitów?

przypuszczam, że gdyby zostało kilka warunków

  • projekt jest open source (żeby nie było, że się robi na kogoś za darmo, a potem ktoś zabiera całą apkę)
  • projekt jest faktycznie ciekawy i coś robi pożytecznego
  • twoja rola nie ogranicza się do dawania pomysłów (pomysły ma każdy), ale również aktywnie kontrybuujesz do tego projektu
  • masz już coś zrobione, jakiś prototyp, MVP, coś zachęcającego, screeny, kawałek dokumentacji

to prędzej znajdziesz chętnych niż wychodząc tylko z pomysłem i z przekazem "super pomysł, zarobi miliony, róbcie za darmo, będziecie mieli do portfolio" ;)

2

Zweryfikuj swoje pomysły na projekty przepytując przechodniów :]

0

Pomysły to ma każdy, jedyne co najczęściej jest na przeszkodzie ich realizacji to brak przede wszystkim dużej ilości gotówki i popularności / znajomości.
Brak wynagrodzenia za pracę dobrze nie zwiastuje, ale jeśli faktycznie pomysł daje firma o dużym budżecie (i mimo to nie chce płacić pracownikom za pracę żeby oszczędzić na przykład na marketing) to możliwe że zgodziłbym się pracować za same udziały.

0

Pomysły to ma każdy, jedyne co najczęściej jest na przeszkodzie ich realizacji to brak przede wszystkim dużej ilości gotówki i popularności / znajomości.

Chyba, że jesteś programistą i wystarczy, że zainwestujesz czas :)

3

Wytłumaczę myślenie autora, chociaż każdy już to wie sam:
Mam "pomysła" (tzn tak mi się wydaje), ale brak umiejętności technicznych. Zarejestruję się więc na forum programistycznym. Może znajdę jelenia, który zrobi mi to za darmo.

Człowieku, idź stąd. Mam propozycję, idź do firmy budowlanej i powiedz że masz pomysł na świetny biznes i niech ci wybudują tylko lokal, ale najlepiej tak hobbystycznie, za darmo. Jak już lokal zacznie na siebie zarabiać to im tam coś może zapłacisz. Zabiją cię śmiechem.

Tego oczywiście nie zrobisz. Ale z jakiegoś powodu uznałeś, że warto przyjść tutaj i robić z ludzi durniów?

5

Mam "pomysła" (tzn tak mi się wydaje), ale brak umiejętności technicznych. Zarejestruję się więc na forum programistycznym. Może znajdę jelenia, który zrobi mi to za darmo.

Pfff spójrz na datę rejestracji chyba nie po to się zarejestrowałem żeby szukać jeleni...
Nie porównuj budowlanki z IT bo to 2 różne rzeczy. Nie wiem skąd stwierdzenie o braku
umiejętności technicznych post był w założeniu, że w zespole również bym kontrybuował
jako developer. Jest wielu devow, którzy po pracy hobbystycznie coś robią więc dlaczego by
nie wystartować z projektem, który mógłby przerodzić się w coś użytecznego?
Poza tym to był raczej luźny post z ankietą a nie konkretne ogłoszenie
więc nie rozumiem skąd ta spina jak chcesz trollować to idź gdzieś indziej
a nie zawracasz dupe tutaj.

1
lookacode1 napisał(a):

Pomysły to ma każdy, jedyne co najczęściej jest na przeszkodzie ich realizacji to brak przede wszystkim dużej ilości gotówki i popularności / znajomości.

Chyba, że jesteś programistą i wystarczy, że zainwestujesz czas :)

zainwestowanie swojego czasu nawet w pełnym wymiarze to jedynie ekwiwalent płacy jednego programisty. Nawet jak zrobisz w pojedynkę super projekt (co wymagałoby najlepiej poświęcenia się niemu w 100% i rzuceniu pracy) to pomysł to jest to co najłatwiej ukraść i skopiować. Bez kasy zrobisz coś o czym nikt nie usłyszy, albo usłyszy garstka osób, a jak wśród nich trafi na kogoś z zapleczem to po prostu skopiuje ten pomysł i zrobi lepszą wersję angażując więcej ludzi. No chyba że faktycznie masz coś tak rewolucyjnego że nie da się tego skopiować bez dużej wiedzy, lat researchu lub masz na to ochronę patentową ale raczej wątpię no i nawet wtedy jest potrzebna kasa na marketing bo nikt o tym nie usłyszy.

1

@obscurity:

zainwestowanie swojego czasu nawet w pełnym wymiarze to jedynie ekwiwalent płacy jednego programisty.

No nie do końca jest to właściwe porównanie wartości pracy. Pracując dla siebie:

  • masz wyższą motywację, zatem i twoja wydajność będzie większa
  • jesteś wolny od korporacyjnych polityk, które potrafią mocno wydłużyć development
  • nie masz meetingów w ciągu dnia
  • jesteś decyzyjny, nie musisz z nikim konsultować wyborów, co znowuż skraca znacząco czas developmentu
  • nie spędzasz czasu na pomocy juniorom
  • sam jesteś dla siebie product ownerem, scrum masterem, a więc nie tracisz czasu na wyjaśnienia na linii developer-product owner/scrum master

Jeżeli dodasz do tego jeszcze wysokiego skilla i prężny umysł, to uważam, że wydajność takiej jednostki może być spokojnie zbliżona do 3-4 statystycznych midów pracujących w korpo.

0
Inclouds napisał(a):

No nie do końca jest to właściwe porównanie wartości pracy. Pracując dla siebie:

  • masz wyższą motywację, zatem i twoja wydajność będzie większa

na swoim przykładzie powiem że motywacja jest na początku, jeśli potrafisz ją utrzymać bez żadnych efektów pracy (a efektów może nie być bardzo długo) to gratulacje. Ja w pracy zawsze coś tam skubnę, największą chyba motywacją jest żeby mieć co powiedzieć na daily.

Jak robię coś tylko dla siebie to zazwyczaj

  1. pierwsze parę tygodni - super motywacja, faktycznie w dzień robię tyle co w 20 dni w pracy, ale to też specyfika greenfieldu
  2. kolejne dwa tygodnie - są dni w które sobie odpuszczam i chcę trochę odpocząć
  3. kolejne - wracam do projektu doraźnie, większość czasu spędzam na przypominaniu sobie na czym skończyłem i wdrażaniu się z powrotem we własny projekt, prokrastynacji - aktualizowaniu narzędzi i libek, refaktoryzacji losowych części, organizowaniu sobie "lepiej" pracy (jakieś kanbany / taski)
  4. poczucie winy, chcę dokończyć projekt ale nie mam motywacji do niego wracać
  5. czy to w ogóle ma sens? są podobne projekty. gdyby tak do babci doczepić kółka to w sumie może pojechałaby jak rower...
  6. mam nowy pomysł, ale nie zacznę nic nowego bo jestem "związany" ze starym
  7. totalne nic nie robienie, uczucie niechęci na myśl wrócenia do projektu, cały czas myślę o czymś nowym
  8. stwierdzenie że marnuję czas bo i tak nie robię nic ze swoim pomysłem, równie dobrze mogę zacząć coś nowego - powrót do punktu 1 - "tym razem będzie lepiej"

Jedyna szansa na skończenie czegoś to imo zrobienie czegoś małego, prostego i mało rewolucyjnego, najlepiej coś co można ukończyć lub wydać pierwszą wersję w mniej niż miesiąc.
Jak ktoś umie trwać przy jednym projekcie dłużej to pełne uznanie, ja nawet nie umiem wytrwać na siłowni dłużej niż miesiąc. Pełne uznanie dla osób które potrafią dokończyć coś nawet mimo tego że to nie ma zupełnie sensu - na przykład nowy format plików konfiguracyjnych w nieużywanym języku programowania.
Chyba dobrym pomysłem jest znalezienie przynajmniej drugiej osoby do projektu żeby mieć wzajemną presję, ale to wyjdzie tylko jeśli oboje pracujecie nad wspólnym pomysłem, a nie nad wizją jednej osoby jak w temacie wątku

0

Bez kasy zrobisz coś o czym nikt nie usłyszy, albo usłyszy garstka osób

o_O Flappy bird zostało zrobione w parę dni i miało 50mln pobrań. Nie ma reguły.
Wszystko jest możliwe tylko potrzeba trochę wiary i motywacji. Ale jak się ma taki
mindset to nic się nigdy nie stworzy bo zawsze będzie jakieś ale.

1
lookacode1 napisał(a):

Bez kasy zrobisz coś o czym nikt nie usłyszy, albo usłyszy garstka osób

o_O Flappy bird zostało zrobione w parę dni i miało 50mln pobrań. Nie ma reguły.

No to przecież napisałem że proste rzeczy można sobie stworzyć i tu jest największa szansa na sukces.
Miałem też napisać że wyjątkiem są gry - tu zanim pomysł zostanie skopiowany ludzie już się nagrają i znudzą pomysłem, kopie zazwyczaj mają mniejsze wzięcie. można zobaczyć ile klonów flappy bird powstało.
flappy bird ani nie jest odkrywczy, ani nie pracowało przy nim za darmo kilkoro ludzi. Czy flappy bird był pierwszą grą tego rodzaju? Nie. Czy pomysł był tu kluczowy? Jak najbardziej - nie.
Twórca miał już pewną rozpoznawalność - stworzył kilka / kilkanaście gier przed flappy bird i miał już pewne grono odbiorców. to jest właśnie to o czym mówię. Gra miała pewien element który przypadkowo zaskoczył - była mega prosta a jednocześnie bardzo trudna i irytująca.
Ile było portali społecznościowych przed facebookiem? Ile było serwisów z filmikami przed youtubem i wyszukiwarek przed google.

Pomysł jest najmniej ważny, ważniejsze jest wykonanie, znajomości, rozpoznawalność, zaplecze, budżet i szczęście

Można też zarazić pomysłem i wtedy nie będzie to tylko moja wizja:)

tylko żeby zarazić pomysłem to trzeba go najpierw ludziom przedstawić, a jeśli pomysł to jedyne co masz i jest dobry to łatwo go ukraść

0

@obscurity: a ja mam wręcz zupełnie odwrotnie. Im więcej czasu w cos zainwestuje tym mam większą motywację żeby to dowieźć 😁 Jak sobie myślę, że miałbym stracić setki godzin poświęconych na projekt z powodu tymczasowego "nie chce mi się" które przerodzi się w pozostawienie projektu odłogiem, to mnie od razu trzęsie. Moim zdaniem najgorsza motywacyjnie jest środkowa faza projektu, kiedy pierwsza energia związana z wejściem w cos nowego już się ulotniła, dziergasz backend, na UIu niewiele się dzieje i nie widzisz jeszcze mety, bo jesteś w stanie tylko z grubsza oszacować pozostałą ilość pracy, ale jeszcze jej nie mierzysz np. feature'ami. Jezeli przebrniesz przez tę fazę, na backendzie stworzysz solidny core, stworzysz pierwszy UI i zobaczysz jak to wszystko razem fajnie chodzi, to od razu pozyskasz nową energię na dalsze etapy. Wtedy rozpisujesz sobie co musisz dokładnie jeszcze zrobić i zaczynasz odliczać kartkami do końca projektu. A mając jasny koniec, pracuje się o wiele lepiej. No i podstawa to nie tracić wiary, że to ma sens, ale to już myślę wynika raczej z tego jak dobrze swój pomysł przemyślałeś i czy zrobiłeś badanie rynku zanim w ogóle usiadłeś do kodu.

4

o_O Flappy bird zostało zrobione w parę dni i miało 50mln pobrań. Nie ma reguły.

@lookacode1: Tak, ale pewnie było setną z kolei grą którą autor(zy) zrobili i akurat ta jedna wypaliła. Ludzie mają tendencje do patrzenia tylko na sukcesy, a nie na to jaką drogą ktoś przeszedł żeby ten sukces osiągnąć. Na jednego flappiego przypada milion gier których nikt nie pobrał :)

1
Inclouds napisał(a):

@obscurity: a ja mam wręcz zupełnie odwrotnie. Im więcej czasu w cos zainwestuje tym mam większą motywację żeby to dowieźć 😁 Jak sobie myślę, że miałbym stracić setki godzin poświęconych na projekt z powodu tymczasowego "nie chce mi się" które przerodzi się w pozostawienie projektu odłogiem, to mnie od razu trzęsie.

ja nie uważam że to czas stracony bo przez te setki godzin się sporo nauczyłem, często dobrze się bawiłem i nie byłbym w miejscu w którym jestem gdybym nie robił sobie takich projektów, nie uważam że porzucenie niektórych (nawet większości) projektów to coś złego

“Don’t cling to a mistake just because you spent a lot of time making it.” — Aubrey De Graf

no chyba że odgórnie postawiliśmy sobie cel że projekt robimy żeby zarobić - wtedy badanie rynku to podstawa nad którą powinno się spędzić znacznie więcej czasu a porzucenie projektu to strata czasu i pieniędzy

0
lookacode1 napisał(a):

o_O Flappy bird zostało zrobione w parę dni i miało 50mln pobrań. Nie ma reguły.

Sekret flappy bird był taki, że było "extremely hard and incredibly fun to play" ( https://en.wikipedia.org/wiki/Flappy_Bird ).
Czyli odpowiednie wyważenie grywalności.
Dzisiaj pewnie by się to dało osiągnąć za pomocą AI (tak, żeby AI samo tworzyło planszę i reguły gry czy różne parametry, żeby zoptymalizować grę pod kątem grywalności).

obscurity napisał(a):

zainwestowanie swojego czasu nawet w pełnym wymiarze to jedynie ekwiwalent płacy jednego programisty. Nawet jak zrobisz w pojedynkę super projekt (co wymagałoby najlepiej poświęcenia się niemu w 100% i rzuceniu pracy) to pomysł to jest to co najłatwiej ukraść i skopiować.

Bez kasy zrobisz coś o czym nikt nie usłyszy, albo usłyszy garstka osób, a jak wśród nich trafi na kogoś z zapleczem to po prostu skopiuje ten pomysł i zrobi lepszą wersję angażując więcej ludzi.

Gdyby każdy tak myślał, to ludzie nie robiliby nic, bo cokolwiek zrobisz i staniesz się popularny, to o twoim biznesie dowiedzą się niechybnie ludzie z Facebooka, Google, Microsoftu, Apple, Amazona, Adobe i innych firm, które będą mieć o wiele lepsze zaplecze i mogą w trymiga zrobić coś podobnego.

A jednak w tym świecie dalej istnieją startupy i małe biznesy.

Wydaje mi się, że dużym graczom po prostu nie opłaca się konkurować z każdym z tysięcy małych graczy, bo to za mały kawałek tortu.

a jak wśród nich trafi na kogoś z zapleczem to po prostu skopiuje ten pomysł

Aha, no i zwykle te sprawdzone pomysły są kopiowane (snapchat => instagram story), natomiast pomysły z potencjałem, ale niesprawdzone, są zbyt ryzykowne, żeby ktokolwiek z poważnym zapleczem się nimi zajmował.

0
LukeJL napisał(a):

Gdyby każdy tak myślał, to ludzie nie robiliby nic, bo cokolwiek zrobisz i staniesz się popularny, to o twoim biznesie dowiedzą się niechybnie ludzie z Facebooka, Google, Microsoftu, Apple, Amazona, Adobe i innych firm, które będą mieć o wiele lepsze zaplecze i mogą w trymiga zrobić coś podobnego.

ale przecież chyba każda z wymienionych firm nie wybiła się na innowacyjnym pomyśle, w dodatku tylko dostarczasz argumentów na moją korzyść. przed facebookiem był myspace (i wiele innych), przed google był yahoo (i wiele innych), ms-dos microsoftu to przejęcie kodu "qdos" który był kradzionym kodem "CP/M" itd.
o pierwotnych autorach pomysłów zazwyczaj w ogóle nie usłyszysz, a o tym jest temat. Głównie liczy się spryt, gadane, brak skrupułów no i jakość wykonania. Pomysły zazwyczaj są kradzione. Chyba że uważasz że pomysłem można nazwać zrobienie czegoś co istnieje trochę lepiej.

LukeJL napisał(a):

natomiast pomysły z potencjałem, ale niesprawdzone, są zbyt ryzykowne, żeby ktokolwiek z poważnym zapleczem się nimi zajmował.

mylisz się - jest nawet firma która specjalizuje się w przejmowaniu i ubijaniu innowacyjnych startupów, może znasz
https://killedbygoogle.com/

0
obscurity napisał(a):
Inclouds napisał(a):

@obscurity: a ja mam wręcz zupełnie odwrotnie. Im więcej czasu w cos zainwestuje tym mam większą motywację żeby to dowieźć 😁 Jak sobie myślę, że miałbym stracić setki godzin poświęconych na projekt z powodu tymczasowego "nie chce mi się" które przerodzi się w pozostawienie projektu odłogiem, to mnie od razu trzęsie.

ja nie uważam że to czas stracony bo przez te setki godzin się sporo nauczyłem, często dobrze się bawiłem i nie byłbym w miejscu w którym jestem gdybym nie robił sobie takich projektów, nie uważam że porzucenie niektórych (nawet większości) projektów to coś złego

@obscurity: może zadaj sobie pytanie gdzie mógłbyś być gdybyś tych projektów nie porzucał :) Ja stawiam raczej na maksymalizację zwrotu z zainwestowanego czasu.
Wolę spróbować stworzyć projekt, skomercjalizować go, a przy okazji nauczyć się wielu rzeczy, niz tylko postawić na naukę.

“Don’t cling to a mistake just because you spent a lot of time making it.” — Aubrey De Graf

Na jakiej podstawie stwierdzasz, że projekty które porzucasz to pomyłki? Dostajesz feedback zwrotny, ze jest do d**y, na rynku pojawił się o wiele lepszy produkt, czy po prostu twojej głowie już się nie chce? Bo jeśli to ostatnie, to raczej słaba to miara pomyłki.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1