Gdzie emigrować w 2024?

2

Gdzie emigrować (na stałe) w 2024? Jakie kraje polecacie i dlaczego? Praca raczej zdalna.

1

Jak zdalnie pracować to nie wiem, tam gdzie Ci się podoba być. Może jakaś Tajlandia? Tylko tam są problemy z wizą.

Poza Polskę to nie ma sensu nigdzie na stałe jechać jeżeli nie kręcą Cię konkretne krajobrazy.

No chyba, że za pracą. To rozważyłbym tylko FAANGi w np SV, albo Szwajcarii, ale to za na prawdę wysoką stawkę.

7

na pewno nie do Poznania. Dalej wyglada jak po bombardowaniu

9

Trochę jakby pytać jaki samochód kupić bez podania swoich potrzeb. Robiłem jakiś czas temu rekonesans i mi wyszło, że trudno znaleźć lepszy kraj do życia niż Polska. Jako programista zarabiasz sporo więcej niż średnia. Usługi publiczne wbrew pozorom są na dobrym poziomie, podatki na b2b śmiesznie niskie.

Możesz wyjechać, gdzieś gdzie będzie taniej ale kosztem pogorszenia usług publicznych czy bezpieczenństwa. Możesz pojechać, gdzieś gdzie będzie lepiej, ale będzie drożej.
Można to streścić, że nie ma kraju arbitralnie dużo lepszego do życia - bardziej kwestia przesunięcia akcentów i poprawy czegoś na czym Ci zależy kosztem czegoś co nie jest dla Ciebie ważne. Mocno indywidualna sytuacja, zależna od wielu rzeczy takich jak sytuacja rodzinna czy preferencje co do klimatu.

2

Islandia.
No chyba, że piszesz w Javie.

0
somekind napisał(a):

Islandia.
No chyba, że piszesz w Javie.

A co? M$ kupil islandie?

4
hadwao napisał(a):

Trochę jakby pytać jaki samochód kupić bez podania swoich potrzeb. Robiłem jakiś czas temu rekonesans i mi wyszło, że trudno znaleźć lepszy kraj do życia niż Polska. Jako programista zarabiasz sporo więcej niż średnia. Usługi publiczne wbrew pozorom są na dobrym poziomie, podatki na b2b śmiesznie niskie.

Możesz wyjechać, gdzieś gdzie będzie taniej ale kosztem pogorszenia usług publicznych czy bezpieczenństwa. Możesz pojechać, gdzieś gdzie będzie lepiej, ale będzie drożej.
Można to streścić, że nie ma kraju arbitralnie dużo lepszego do życia - bardziej kwestia przesunięcia akcentów i poprawy czegoś na czym Ci zależy kosztem czegoś co nie jest dla Ciebie ważne. Mocno indywidualna sytuacja, zależna od wielu rzeczy takich jak sytuacja rodzinna czy preferencje co do klimatu.

+100

Teraz mieszkam z rodziną w Szwajcarii i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo czysto, bezpiecznie, szkoły dobre, czyt. super dla rodziny z dzieckiem

Przed dzieckiem mieszkałem z żoną w Hiszpanii (okolice Alicante) i baaardzo nam się podobało, bo pogoda, tanio, dobre żarcie, czyt. super bez dziecka

Mieszkaliśmy też 2 lata w Berlinie jak młody chodził do przedszkola, z przyjemnością wróciliśmy do Szwajcarii! Za to koledzy single bardzo sobie chwalili

EDIT:

Pojawiło się parę pytań:

Czemu z Hiszpani do Szwajcarii - do zakładania rodziny CH jest IMO lepsza. Standard życia, bezpieczeństwo, transport publiczny, wyposażenie i jakość szkół.

Czemu z Berlina do Szwajcarii - bezpieczeństwo głównie + wysoki podatki. Mieszkaliśmy w "dobrej" dzielnicy (Schmargendorf) i dziecka (6 lat) samego na ulicę bałem się wypuszczać. Mimo wysokiej jak na Berlin pensji (pracowałem tam dla Amazon) podatki zjadały dużo + czynsze za jakościowe mieszkania nieproporcjonalnie duże. Jak ktoś mieszka tam od lat na jednym mieszkaniu i płaci 1000 euro to wpo, ale jak szukasz czegoś teraz to zapomnij o takich cenach.

Podatki w CH - w kantonie Zug gdzie mieszkam, to 22% (dla przykładu ZH to prawie 40%) (image

2

Wybór miejsca do emigracji jako programisty zależy od wielu czynników, takich jak preferencje osobiste, język, kultura, stabilność polityczna, perspektywy zawodowe i życie codzienne. Oto kilka popularnych miejsc dla programistów do rozważenia:

Stany Zjednoczone: Nadal są one jednym z głównych celów dla programistów z powodu rozwiniętego rynku technologicznego, dostępu do innowacyjnych firm oraz wysokich zarobków. Miasta takie jak San Francisco Bay Area, Seattle, Nowy Jork czy Austin są szczególnie atrakcyjne dla programistów.

Kanada: Kraj ten oferuje wysoką jakość życia, stabilność polityczną i szeroki zakres możliwości zawodowych dla programistów, zwłaszcza w miastach takich jak Toronto, Vancouver czy Montreal.

Niemcy: Berlin, Monachium i Frankfurt są znane z rozwiniętej sceny technologicznej oraz atrakcyjnych warunków pracy dla programistów.

Australia: Melbourne, Sydney i Brisbane oferują atrakcyjne warunki życia i rosnącą scenę technologiczną.

Skandynawia: Szwecja, Norwegia i Finlandia są znane z wysokiej jakości życia, zaawansowanej infrastruktury technologicznej i innowacyjnych firm.

Holandia: Kraj ten ma dobrze rozwinięty sektor technologiczny, a miasta takie jak Amsterdam przyciągają wielu programistów.

Szwajcaria: Mimo wysokich kosztów życia, Szwajcaria oferuje stabilność polityczną, wysokie zarobki i innowacyjne środowisko biznesowe.

Nowa Zelandia: Kraj ten oferuje atrakcyjne warunki życia i rozwijającą się scenę technologiczną, zwłaszcza w Wellington i Auckland.

Przed podjęciem decyzji warto dokładnie zbadać każde z tych miejsc pod kątem własnych preferencji i potrzeb, w tym aspektów takich jak warunki życia, kultura, polityka imigracyjna i perspektywy zawodowe.

2

Japonia:

  • praca zdalna więc nie musisz się użerać z japońskim kultem zapierniczania i wszystkimi ich zasadami w pracy, no i pewnie zarobisz więcej niż przeciętny japoński programista
  • koszty życia pewnie duże, ale Japonia ostatnio mocno staniała, o ile będziesz zarabiał w dolarach albo euro
  • piękny i różnorodny kraj
  • mnóstwo zabytków
  • mnóstwo taniej elektroniki, gierek, kupisz tam każdą starą konsolę za uczciwą cenę
  • masz szansę nauczyć się trudnego ale bardzo ciekawego języka
  • dobra kuchnia
  • automaty z kawą i napojami gazowanymi co krok (winogronowa fanta TOP)
  • możesz robić sobie wycieczki po całej Japonii i do okolicznych krajów np Korea Południowa, Chiny, a i do Australii dużo bliżej
  • w Japonii jest wszystko od tropikalnych wysp (Okinawa) po góry i śnieg przez pół roku (Hokkaido), więc pewnie znajdziesz coś dla siebie
3
korokczan napisał(a):

Japonia:

(w japonii z przerwami od 3 lat)

  • znalezienie pracy zdalnej i/lub w innej walucie niz JPY jest bardzo trudne, chyba ze z jakis powodow pracodawca ci to zaaranzuje. jesli nie jestes nerdem w fintechu to male szanse.
  • koszty zycia sa male jesli nie mieszkasz w duzym miescie, nie podrozujesz i korzystasz wylacznie z publicznej sluzby zdrowia i szkolnictwa, w innym wypadku nie jest tak rozowo
  • retro/uzywany sprzet jest w swietnym stanie i tani. za nowe rzeczy sie przeplaca
  • jezyk jest przydatny ale wbrew pozorom to tylko hobby/ulatwienie codziennego zycia, nie dajace praktycznie nic zawodowo w naszej branzy
  • kuchnia jest rzeczywiscie smaczna ale generalnie niezdrowa, za duzo soli i kiepskiej jakosci tluszczu
  • podrozowanie po japonii jest bardzo kosztowne, korea jest wzglednie ok, chiny sa upierdliwe z wizami, australia jest super daleko (10-15h w zaleznosci gdzie lecisz) mimo ze wyglada ze blisko na mapie ;)
  • ze zdecydowana wiekszoscia japonczykow jest bardzo ciezko zlapac blizszy kontakt ze wzgledu na roznice kulturowe. wiekszosc nie-japonczykow albo nie szuka znajomych albo jest ekstremalnie toksyczna wiec jak ktos jest dusza towarzystwa to moze tu cierpiec
  • ogolnie to jest git i nigdzie sie nie wybieram, ale nie polecalabym nieznajomym :)
0

Jak interesuje Cię zrobienie realnej kariery i chcesz zarabiać dużo pieniędzy to Stany Zjednoczone

4

Mam znajomego w Andorze i sobie chwali życie. Jednego w Czechach i bardzo sobie chwali życie. Mam też znajomą co mieszka od niedawna w Monako i też sobie chwali życie. To gdzie jest zależne od tego na co cię i gdzie będzie stać. Chorwacja super, Słowacja super. Czemu nie, Tam gdzie jest jeszcze mało lewactwa jest przyjemniej żyć.

3

W USA warto brac pod uwage przestepczosc, ogramna ilosc bezdomnych w SV, Koszty mieszkania, edukacji uslug i zdrowia (w szczegolnosci jesli sie ma rodzine). Do tego teraz troche sredni klimat ze wzgledu na hurtowa ilosc zwolnien -> duzo dobrych ludzi szukajacych pracy ktorej jest mniej. Do tego firmy zaczynaja wymuszac powrot do biur/hybryde.

5

dokladnie - co z tego ze w NYC, Szanghaju czy Dubaju zdarzaja sie oferty za x wiecej kasy, wole doplacic i nie zyc w dzikim kraju

1

Zostać w Polsce - tu jest twoj dom, tu jest twoje miejsce!

1

Jak by front przeniósł się na granice Polski to na pewno zablokują granicę przestępcy w rządzie polskim jak tamci ukrińcom - będziecie w razie czego walczyć o koryto Morawieckiego i innych złodziejów oraz ich majątek w postaci tysięcy mieszkań na słupów. Oraz o kościół i jego majątek nienaruszalny i wieczny. Kapelan pokropi za to kropidłem was i czołg lub taczkę z zamocowaną bazuką na stałe - jak czołgi się skończą.

W Polsce można pomieszkać do czasu aż jest bezpiecznie - jak zacznie się ciepło to lepiej zrobić natychmiastowy wyjazd w celach turystycznych a potem azylowych. Kasy też już pisałem wam w wielu tematach nie ma co trzymać tylko na polskich rachunkach, najlepiej mieć wiele po za żelazną kurtyną.

1

nie ma co trzymać tylko na polskich rachunkach

Zgadza się ostatnio ewakuacja wielu ludzi do Interactive Brokers, bo dla polaków mają siedzibę teraz w Iralandii. A na Ukr jest tak że jak masz tam konto maklerskie to zablokowali transfer kapitału z kraju powyżej podajże 10k EUR...

1

Gdzieś gdzie świeci słońce. W Polsce jest 66 dni słonecznych w roku, w takiej Hiszpanii czy Włoszech ponad 300.

0

To zależy jest jedyną słuszną odpowiedzią. Mi kiedyś wyszło, że Czechy byłyby jak najbardziej sensownym kierunkiem. Taka lepsza, europejska Polska bez komunistycznego, pro rosyjskiego raka i jednocześnie bez zachodniego lewactwa. Do tego wciąż słowiański kraj gdzie miałbym dużo większe szanse czuć się u siebie niż w takiej Szwajcarii czy Norwegii gdzie mentalność tubylców i dziki język utrudniałaby jakąś sensowną integrację. Chechy są też powyżej średniej EU jeśli chodzi o dzietność (Polska jest poniżej) także kryzys społeczny z tym związany pewnie nadejdzie trochę później.

W sumie to się dziwię dlaczego więcej polaków nie rozważa Czech.

3

Czechy bardzo sobie chwali mój kolega, choć też nie ukrywa - że oni nie lubią Polaków. Polaków z domysłu mają za prostaków i chamów.

Pamiętam jak byłem kilka lat temu w Lego landzie w Dani - tam wszyscy stali w kolejce do różnych atrakcji - takie barierki zawijające kolejki. I jedna grupa osób wpychała się przed innych przechodząc pod barierkami dla kolejek - jakie było zdziwienie, gdy usłyszałem ich piękny język Polski w ich prostszych pyskach. I już takie ludziki robią piękną reklamę Polsce czy tu czy tam.

Węgry tam faktycznie lubią Polaków. Tam bardzo przyjacielskie zawsze są relacje z ludźmi jak wiedzą że się jest Polakiem, od razu jak do znajomych czy kumpli. Chyba najlepsze jakie widziałem takie z bezinteresownych. Jeszcze we Włoszech jest w miarę przyjemnie. Choć niekoniecznie tak bezpiecznie.

2
Mjuzik napisał(a):

Gdzieś gdzie świeci słońce. W Polsce jest 66 dni słonecznych w roku, w takiej Hiszpanii czy Włoszech ponad 300.

To jest jakaś totalna bzdura, wynikająca najprawdopodobniej z tego że idioci od fotowoltaiki biorą (dość prawidłową) wartość 1600h słonecznych i dzielą przez 24. Wtedy faktycznie mamy 66 dni nieprzerwanego Słońca również w nocy, no ale to jest alternatywna rzeczywistość instalatorów FV.
Faktycznie dni słonecznych jest między 160 (Podlasie czy Mazury) do 210 (Podkarpacie, Pomorze)

No, a skoro już mówimy o Słońcu w nocy, to dalej Islandia.

0

@somekind myśle że to Słońce to takie przyjemne dla człowieka a nie dla panela. W takiej Hiszpani (Alicante) spedzam od paru lat po okolo 40 dni w terminie od listopada do marca. Dla mnie pogada w tym czasie jest lepsza niz w PL w lipcu. I prawie brak deszczu. Dla nomady idealnie.

1
moskitek napisał(a):

@somekind myśle że to Słońce to takie przyjemne dla człowieka a nie dla panela. W takiej Hiszpani (Alicante) spedzam od paru lat po okolo 40 dni w terminie od listopada do marca. Dla mnie pogada w tym czasie jest lepsza niz w PL w lipcu. I prawie brak deszczu. Dla nomady idealnie.

A. że te 60 dni to Słońce nieprzyjemne dla człowieka w Polsce? No w sumie mogę się zgodzić, mniej więcej tyle dni w roku napieprza tak bardzo, że muszę włączać klimę.

0

Osobisćie jesli mialbym rozwazać emigracje (wciaz o tym mysle i mysle ale jakoś cieżko "pociagnac za spust"...) to głownie z powodów klimatycznych. Czyli jakaś Portugalia, Hiszpania, Wlochy. Tajlandia, Malezja to też fajne kierunki ale nie dokońca chyba do życia na stałe (ale na wypady zimowe super). No i dochodzi sprawa wizy.

Co innego poleciec sobie na 2 miesiące (zauroczenie nowym miejscem) a co innego żyć na stałe.

Polska byłaby ogolnie krajem prawie idealnym gdyby nie parszywy klimat (ja lubie sloneczko i ciepełko).
Moj problem jest taki że niby nie trzyma mnie zaden kredyt ani praca ale z drugiej strony taka emigracja to taki totalny reset (jeszcze dla singla). Nagle wszyscy znajomi i przyjaciele znikają - tak samo rózne hobby które razem robicie itp.

1

Wydaje mi się że te kierunki ciepłe są takie z strzału tam gdzie ciepło i w altach 2000 było bezpiecznie oraz fajnie dla Polaka. A dziś tam nie do końca jest tak fajnie. Portugalia i Hiszpania nie bardzo są takie urokliwe po za strefą bezpieczną dla turystów. Tajlandia - wiele dziwnych kolesi tam jeździ i sobie żyje z tajką w baraku i robi 2 do wiadra. Potem kręcą filmy na YT jakie to super życie, na boso w błocie można dojść sobie do szałasu i tam żyć jak król.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1