Strategie inwestycyjne oparte o ETF

0

Hej sporo myślę ostatnio nad swoją strategią inwestycyjną (długoterminową). Do tej pory stawiałem na prostotę i bezpieczeństwo, ale mam wrażenie, że źle dobrałem aktywa.
W skrócie obecnie mój portfel (modelowo) wygląda tak:
50% obligacje notowane inflacją (ROD i EDO)
40% akcje rynków rozwiniętych
10% akcje rynków rozwijających się

Ostatnio sporo czytam na ten temat i myślę, że chciałbym znacząco zmniejszyć udział obligacji w portfelu bo jednak nie czuję się dobrze z trzymaniem 50% swoich oszczędności w jednym instrumencie. Niby ryzyko niewypłacalności obligacji indywidualnych jest minimalne, ale jednak to 50% portfela więc nie brzmi to jak dobra dywersyfikacja. Zarobek też nie jest na nich jakiś ogromny, ale miały ten plus, że są bardzo stabilne zgodnie z zasadą lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu. Jest też plus braku ryzyka kursowego.

No ale wracając do moich planów to myślę, nad zejściem z polskimi obligacjami do 20% i większej dywersyfikacji portfela (np. o obligacje korporacyjne AAA). Z góry odrzucam inwestycje w krypto (ciągle uważam, że to jedna wielka spekulacyjna bańka) jak i jeden indeks lokalny typu S&P500. Ogólnie nie zależy mi na najwyższej możliwej stopie zwrotu a raczej na portfelu, który jest dobrze zdywersyfikowany i odporny na różne zamieszania.

Rozważam dwa portfele.

Portfel A:
20% Obligacje inflacyjne
80% Vanguard Life Strategy 80/20.

Portfel B:
20% obligacje antinflacyjne
20% obligacje korporacyjne AAA (ewentualnie miks obligacji korporacyjnych i np. USA)
45% akcje rynków rozwiniętych
15% akcje rynków rozwijających się

Także ogólnie jak widzicie myślę o portfelu 60/40 z mocną dywersyfikacją geograficzną.

Portfel A jest mega prosty - mało rebalancingu, więc mniej kosztów pośrednich. Z minusów jakie widzę to brak wpływu na kształt portfela, reagowania na trendy na rynku i koszt zarządzania 0,25 w Vanguard (niby mało, ale jednak są tańsze opcje). Reasumując Po prostu lecimy na autopilocie i wpłacamy kasę.

Portfel B
Portfel B daje trochę więcej swobody i da się w teorii zredukować koszty. Z minusów to sporo rebalancingu, który też trochę kosztuje czasu i zachodu.

Jakie są Wasze typy/przemyślenia? Jak wyglądają Wasze strategie?

1

Ja IKZE ładuje na Vanguard Life Strategy 60/40, od przyszłego roku planuje zaczac IKE maksować na obligacje polskie. Do tego w planach za jakis czas zakup nieruchomości inwestycyjnie. (działka albo mieszkanie pod studentów ale żeby ktoś tym zarządzał).
Akcje pomijam bo na razie głównie to się nimi bawię i uczę jak to działa więc pomijalne kwoty.

Nie chce mi się bawić w portfele gdzie muszę robic samemu rebalancing albo śledzić trendy rynkowe. Nie znam się i szkoda mi na to czasu :p + im mniej musze podatkowo roziczać tym lepiej.

1

Hmm jeszcze teraz doczytałem, że część obligacyjna w Vanguard Life Strategy jest zabezpieczona do Euro, więc to kolejne "ukryte" koszty zmniejszające stopę zwrotu, które na domiar złego nic nie dają inwestorowi w PL.

1

Ja mam obecnie 15% w walucie, a 85% w Polskich obligacjach detalicznych indeksowanych inflacją. Mając gwarantowany zysk > 6% w najbliższych dwóch latach, kontra wchodzenie w rynek akcji na szczytach przy ciągle wysokich stopach i zagrożeniu recesją, wybieram bezpieczeństwo.

Walutę mam na wypadek wojny, i żeby łapać okazję na wyprzedanym rynku amerykańskim, obecnie rynek amerykański akcji jest wykupiony.
Pro tip: waluta trzymana na kontach w XTB jest oprocentowana, EUR 2%, USD 2,5%.

Odnośnie inwestowania fajny wykresik z dzisiaj, pokazujący przewartościowanie rynku amerykańskiego:

screenshot-20231229170052.jpg

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1