Czy jecie przy komputerze?
Czasem się zdarza.
@LukeJL: klawiatura nad tym cierpi?
Klawiatura dostaje swoją małą porcyjkę i nie cierpi.
Staram się nie jeść bo zawsze jest to powód do tego żeby wstać od komputera.
Ale zdarza mi się wcinać tosta na daily jak mi się godziny pomylą - a nie ma nic gorszego niż zimny tost z zimną kawą PO daily.
jedzenie przy kompie to zbrodnia przeciwko klawiaturze!
Generalnie nie, ale jak jest urwanie **** to czasami z musu w trakcie spotkania na wyłączonej kamerze się zdarza, ale to raz na ruski rok
0xmarcin napisał(a):
jedzenie przy kompie to zbrodnia przeciwko klawiaturze!
Ale tam zbrodnia. W normalnej (nie laptopowej) klawiaturze klawisze się wyjmuje (polecam przeznaczoną do tego wyciągaczkę taką z dwóch równoległych drutów, a nie śrubokrętem czy palcami).
Wyjęte klawisze umyć, płytę pod klawiszami wyczyścić na sucho albo jakimś środkiem do czyszczenia sprzętów.
Jest takie specyficzne określenie "Pytasz dzika czy sra w lesie?", trochę niepoprawne, ale w niektórych kontekstach wydaje się zabawnie trafne. Tylko przez te 5-10 lat, kiedy pierwszy raz to usłyszałem to hasło nigdy nie znalazłem godnego momentu, by go użyć.
I w końcu nadszedł ten dzień.
Precyzyjnie tylko truskawki. Nieprecyzyjnie tak ale to podobne do lizania lodów przez szybę.
Jem przekąski, ewentualnie kanapki. Ciepłe posiłki jem w salonie bo nie lubię jak mi pachnie jedzeniem w gabinecie.
Nigdy w życiu, nie jestem jak zwierzę
nie jem, tak samo jak nie trzymam lapka w sypialni. Single dependency principle
Co najwyzej mietowki jak jestem przeziebiony. Ale kawa musi byc. bardzo nie lubie miec tlustej myszki albo klawiatury, a jak ktos ekranu dotyka, to juz zbrodnia...
Kiedyś tak, od wielu lat nie. Powody są trzy: Microsoft Sculpt Ergonomic (trochę kosztuje), dziewczyna (nie trawi tego), higiena psychiczna.
Śniadanko przy komputerze w trakcie sprawdzania maili, zadań, innych życzeń i zażaleń. Czasami ciasto w ramach drugiego śniadania. Obiadu nie, bo śmierdzi później do wieczora w moim ho. A do czyszczenia klawiatury z okruszków mam najzwyklejszy pędzel malarski, wchodzi pomiędzy klawisze jak w masełko.
U mnie jez jest w ogrodzie
tmk3 napisał(a):
Nigdy w życiu, nie jestem jak zwierzę
Biolodzy twierdzą, że jesteś zwierzęciem.
leoninus napisał(a):
Kiedyś tak, od wielu lat nie. Powody są trzy: Microsoft Sculpt Ergonomic (trochę kosztuje), dziewczyna (nie trawi tego), higiena psychiczna.
Też bym się obawiał o swoję higienę psychiczną gdybym żarł plastik z klawiatury i zmuszał do tego swoją byłą.
Ja zawsze na koniec dnia pracy muszę odnosić stertę talerzy z okolic mojego biurka, także nie pozostaje mi nic innego jak oznaczyć opcje nr. 1 :)
A skąd inaczej wiecie kiedy wymienić klawiaturę jeśli się nie lepi?
Zawsze śniadanie w pracy, ale nic na klawiaturę nie spada.
Generalnie to w zeszłym tygodniu zalałem moją blackwidow v2 od razera... herbata z cukrem, nie do uratowania bez wymiany przełączników :| Konieczna była nowa klawa. Nową odsuwam już podczas jedzenia :p