Czy wiesz co jesz?

2

Ku przestrodze i zastanowieniu się nad tym co się kupuje polecam przeczytać o wędlinach i serach http://www.sfd.pl/Dla_wszystkich_ktorzy_lubia_poledwice_drobiowa_i_inne_tradycyjne_wedliny_-t256709.html

Artykuły dość stare (2002r) ale mogę Was zapewnić, że jest cały czas tak samo albo nawet gorzej. Branżę wędliniarską znam niejako od kuchni - kilkanaście zakładów w PL gdzie mam okazję pooglądać sobie "produkcję" wędlin oraz to co do nich dodają.

Co ciekawe ludzie kupują i to dużo np. kiełbasę za 6zł/kg albo szynkę za 10zł/kg. Dla mnie to jest przerażające jak ktoś może myśleć, że jeśli cena żywca (na dzień dzisiejszy) to ~6-7zł/kg to kiełbasa po 6zł/kg jest z mięsa dobrego gatunku! A gdzie opłacić pracowników, prąd, woda, podatki, ...

A na koniec taka uwaga odnośnie produktów z logiem "wyprodukowano dla czerwony owad w czarne kropki" - generalnie receptura jest ta sama, dodatki takie same, ilościowo też podobnie ale np. zamiast mięsa kl. I jest mięso kl. II czyli gorsze jakościowo a co za tym idzie tańsze. Niech się nikt nie łudzi, że np. taka b...ka ma taką siłę przebicia, że potrafi wynegocjować ceny niższe o kilka % bez straty jakości.

0

Serów nie jadam, a wędliny owszem. Pytanie, cóż nam teraz nie szkodzi? Wszystko sztuczne, chemiczne... A jeść trzeba :P

0

Kiedyś bardzo lubiłem parówki ale od kiedy do większości przestali dodawać mięso przerzuciłem się na kiełbasę. Kupuję kiełbasę w cenie 20zł+ znanych marek (Morliny, Krakus) i robię na gorąco, tańszych po prostu nie da się jeść, sam tłuszcz i chrząstki...

0

Ja swoje zakupy robię w Auchan. Polędwicy w zafoliowanym kawałku już od dawna nie kupuję, bo po otwarciu wypływa pół litra wody.

0

Ja tam generalnie staram się unikać mięsa, chociaż nie jestem takim hardcorem żeby zrezygnować w zupełności. W roślinach pewnie też jest sporo syfu, jednak mięso można spierdo*ić na więcej sposobów.

0

Moja rada jest taka aby nie kupować wędlin w dużych sklepach. Powód jest bardzo prosty - sieciówki kupują duże ilości i w związku z tym mogą naciskać na producenta w sprawie ceny. Producent musi na czymś zarobić i najczęściej odbywa się to kosztem jakości. I tak to w rzeczywistości wygląda. Najlepiej znaleźć sobie gdzieś sklep firmowy konkretnego zakładu - tam jest największa szansa, na trafienie na dobry produkt.

0

A tak jeszcze inną drogą - nie wiem jak u Was ale u mnie podstawowym dodatkiem do chleba jest generalnie ser (różne, nie tylko "żółte"), wędliny i owoce, rzadziej ryba. Jeśli jak kubARek odrzucę sery i jak 0x200x20 wędliny to generalnie zostają warzywa, które też wcale nie są takie cudowne (pamiętam jeszcze jak moi rodzice hodowali np. pomidory i to co teraz można kupić koło prawdziwego pomidora nawet nie stało :/).

1

Starszy kilka lat temu ubił świniaka własnoręcznie i różnica smaku między taką swojską wędliną, a taką z marketu jest nie do opisania.

1

kiedyś z kilograma mięsa wychodziło 70 deko wędliny, teraz 2 kg - to się nazywa postęp

0

Kiedyś bardzo lubiłem parówki ale od kiedy do większości przestali dodawać mięso przerzuciłem się na kiełbasę.

Ostatnio jadłem takie gdzie deklarowali 96% mięsa.
Ale przerażające jest, że na większości deklarują w przedziale 10-20…

0

Przypomniał mi się dawny tekst z posiedzenia pewnej rady nadzorczej: Ja też uważam, że konsument ma prawo wiedzieć z czego robi się parówki, ale czy konsument chce to wiedzieć? Mam wrażenie, że w tych czasach główny surowcem były wymiona.

0
Misiekd napisał(a)

Co ciekawe ludzie kupują i to dużo np. kiełbasę za 6zł/kg albo szynkę za 10zł/kg. Dla mnie to jest przerażające jak ktoś może myśleć, że jeśli cena żywca (na dzień dzisiejszy) to ~6-7zł/kg to kiełbasa po 6zł/kg jest z mięsa dobrego gatunku! A gdzie opłacić pracowników, prąd, woda, podatki, ...

Gdzieś Ty widział żywca po 6-7 zł? Chyba po 3-4 chciałeś napisać.

0

Ja generalnie nie kupuję nigdy wędlin w kawałku. Wystarcza mi np. salami w plastrach zafoliowane. Te kilka plastrów kosztuje nieraz do 8 zł, ale na kanapki wystarczy, a po otwarciu okazuje się przeważnie, że jest to produkt naprawdę dobry. Z drugiej strony, gdyby to przeliczyć jaka byłaby cena tego za kilogram, to wyjdzie pewnie 40-50 zł/kg.
Jeśli chodzi o to co można kupić w kawałku - wolę kupić np. zafoliowaną golonkę - przynajmniej widzę co to jest - golonka to golonka, a nie zmielony papier i sztuczne dodatki. Ilekroć kupiłem jakąkolwiek zafoliowaną wędlinę w kawałku, zawsze okazywała się ohydna niezależnie czy kosztowała 10 czy 30 zł/kg.

0
Azarien napisał(a)

Kiedyś bardzo lubiłem parówki ale od kiedy do większości przestali dodawać mięso przerzuciłem się na kiełbasę.

Ostatnio jadłem takie gdzie deklarowali 96% mięsa.
Ale przerażające jest, że na większości deklarują w przedziale 10-20…

W większości jest 10-20% ale mięsa oddzielonego mechanicznie (MOM), które tak naprawdę nie ma nic z mięsem wspólnego. Podobnie jest z pasztetami 50% MOM reszta jakiś wypełniacz i przyprawy. Nazwę MOM powinni zmienić na coś innego, ponieważ słowo "mięso" w nazwie wprowadza wiele osób w błąd.

0

Ja jednak stoję na stanowisku, że nie wszystkie szynki są złe. Jeżeli kupujecie szynkę w kawałku, od polskiego producenta i zafoliowaną to oczywiście tak jest. Ale podam inny przykład: salami typu "chorizo" w plastrach - do wyprodukowania 100g produktu zużyto 150 g mięsa, kiełbasa podobnie (ostatnio w realu kupowałem - importowana oczywiście o ile pamiętam chyba z Niemiec).Ale droższe salami w plastrach podobnie, także od polskich znanych producentów. Wszystkie te rzeczy nieraz leżały dość długo w lodówce - i nawet po tygodniu an grama wody.

Po prostu wszystko kwestia ceny, ale z drugiej strony - szynki nie kupuje się po to by jeść ją zamiast chleba w wielkich ilościach, więc wydatek nie jest jakiś szczególnie wielki. Wolę zapłacić więcej - gdy za taką samą cene kupię tanią szynkę w kawałku to i tak będę musiał już wyrzucić po kilku dniach więc tym bardziej kasa wywalona w błoto.

0

jest kapitalizm i sprzedawcom bardziej się OPŁACA nas otruwać i wciskać nam g**no zamiast jedzenia. jakby produkowali zdrową i ekologiczną żywność, to by splajtowali

1
BrainSuck napisał(a)

jest kapitalizm i sprzedawcom bardziej się OPŁACA nas otruwać i wciskać nam g**no zamiast jedzenia. jakby produkowali zdrową i ekologiczną żywność, to by splajtowali

niestety tutaj się bardzo mylisz - sprawa wygląda tak, że nie ma zbytu na dobre jedzenie. Jak pisałem wcześniej sprzedaż np. kiełbasy za 6-10zł/kg i takiej powyżej 20zł/kg kwotowo wygląda mniej więcej 50:50*. Jeśli teraz weźmiesz pod uwagę, że aby sprzedać za 100zł kiełbasy po 6zł trzeba sprzedać jej ~15kg a kiełbasy po 20zł - 5kg. Jak widzisz ludzie kupują więcej tanich wędlin. Ta taniość z czegoś musi się brać i bierze się z gorszej jakości mięsa, różniastych dodatków itd. Tutaj dokładnie widać jak działa kapitalizm i co to jest podaż i popyt. Jeśli ludzie nie kupowali by chłamu to nikomu nie opłacało by się go produkować.

Muszę przyznać, że u mnie "na wsi" jest masarz, który produkuje wędliny starymi sposobami, bez chemii i zazwyczaj z własnego żywca. Mimo iż cena np. szynki jest sporo większa od tej "sklepowej" to jeśli chcesz się załapać na kawałek trzeba się zapisać dużo wcześniej. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby cały towar nie zszedł mu w jeden dzień. Ale to jest całkiem inny świat taka szynka albo kaszanka jeszcze ciepła (kto kiedykolwiek jadł ten wie o czym mówię)... No i jeść mi się zachciało :/

*mówię oczywiście o jakimś procencie rynku do którego mam wgląd

1

@Misiekd, ale ludzie kupują chłam. Ale nie wszyscy - ja na przykład unikam kupowania wędlin w supermarkecie, bo zazwyczaj jest zielonkawa. Wielu jest takich, co przedkłada smak nad cenę, dlatego też i "swojskie" (albo po prostu lepsze jakościowo) masarnie wcale nie poupadały, wciąż mają klientelę.
Trzeba jednakże pamiętać o tym, że nie każdego na takie dobro stać. Są ludzie, którzy jak nie kupią tej wędliny za 6zł/kg to w ogóle mięsa nie uświadczą. Dlatego dobre jest to, że mamy wybór - między tańszym i gorszym jakościowo, a droższym i lepszym. Tym sposobem nawet biedniejszy człowiek czasem sobie może grzanki zrobić (z produktem seropodobnym).

0
aurel napisał(a)

@Misiekd, ale ludzie kupują chłam.

ludzie kupują chłam, bo jest TAŃSZY. czyż nie?

spróbuj przeżyć za 10zł dziennie, to pogadamy ;)

0

Najczesciej jadam to co biega po podworku tak ze luz :)

0

Parówki to boskie mięso. Bóg jeden wie co w nich jest.

1

W parówkach są paznokcie zwierząt.

0

Podejrzewam, że jest różnica między parówkami po 16 zł za kg, a tymi po 16 zł za 10 kg. Pewien nie jestem, bo tych drugich nie jadłem. Ale ludzie w Carrefourze biorą sporo.

0

paluszki rybne z tego co wiem mają podobną filozofie przygotowywania co parówki ;)

0

http://gosc.pl/doc/1097999.Bojkot-produktow-PepsiCo

jakiś słodzik z nerki w pepsi. Czemu normalny słodzik jest mniej opłacalny ?

0

Mnie tylko zastanawia jedno... Nie jestem lewakiem, ale uważam że nie powinno się tak oszukiwać ludzi, że spora część społeczeństwa je odpady i dziadostwo tylko dlatego, że nie zarabia tyle by móc sobie pozwolić na luksusy. Dla mnie zdrowe żywienie to podstawa, więc produkty te powinny być w konkurencyjnych cenach. To samo leki. A teraz jest tak: nie masz kasy? Umieraj. Wiem, takie jest prawo natury i silniejszy wygrywa. Jednak to po prostu jest smutne. Kilkaset lat temu może ludzie częściej chodzili głodni, ale nawet sługa jak dostał coś z "pańskiego stołu" to było to lepsze jakościowo bo nie nafaszerowane chemicznie (by ważyło więcej, by było taniej).

1
DeathCookies napisał(a)

http://gosc.pl/doc/1097999.Bojkot-produktow-PepsiCo

jakiś słodzik z nerki w pepsi. Czemu normalny słodzik jest mniej opłacalny ?

Sam jesteś słodzik z nerki.
Trzeba być dziwnym żeby myśleć, że Pepsi dodaje ludzkie komórki do napojów. No, ale to w końcu katolicki portal, rzetelnie informacji nie poda.
Firma użyła komórek z płodu, w celu skonstruowania sztucznego receptora, który pozwala dopiero badać smak innych substancji. Nie wiem czemu akurat takich, szczerze wolałbym, żeby użyli komórek jakiegoś dorosłego radykalnego liberała.

ubuntuser napisał(a)

Kilkaset lat temu może ludzie częściej chodzili głodni

Pochodzili tak parę tygodni na przednówku i padli, nie dramatyzuj.

ale nawet sługa jak dostał coś z "pańskiego stołu" to było to lepsze jakościowo bo nie nafaszerowane chemicznie (by ważyło więcej, by było taniej).

No tak, lepszy swojski naturalny tasiemiec niż jakieś tam konserwanty.

0
ubuntuser napisał(a)

Mnie tylko zastanawia jedno... Nie jestem lewakiem, ale uważam że nie powinno się tak oszukiwać ludzi, że spora część społeczeństwa je odpady i dziadostwo tylko dlatego, że nie zarabia tyle by móc sobie pozwolić na luksusy. Dla mnie zdrowe żywienie to podstawa, więc produkty te powinny być w konkurencyjnych cenach. To samo leki. A teraz jest tak: nie masz kasy? Umieraj. Wiem, takie jest prawo natury i silniejszy wygrywa. Jednak to po prostu jest smutne. Kilkaset lat temu może ludzie częściej chodzili głodni, ale nawet sługa jak dostał coś z "pańskiego stołu" to było to lepsze jakościowo bo nie nafaszerowane chemicznie (by ważyło więcej, by było taniej).
ciśnie mi się na usta jedno - g**no prawda.
Chcesz jeść zdrowo - czy ktoś Ci broni posadzić sobie krzaczek z pomidorami, zasiać ogórki, chować świnkę. NIKT NIKOMU TEGO NIE ZABRANIA! Ale ludziom się po prostu nie chce. Woli iść do sklepu i kupić kilo szynki za 10zł. Teraz pomyśl, że kilogram żywca wieprzowego kosztuję trochę ponad 5zł. Szynka jest jednym z najdroższych elementów. Ze sprzedaży tej świni trzeba zapłacić prąd, wodę, gaz, pracowników i jeszcze coś zarobić. Uważasz, że producent powinien dokładać do wyrobu? Prosię kosztuje ok 200zł. Jak masz jedno to wystarczą mu kartofle, kiszonka i zlewki z obiadu (taka prawda) i będzie na pewno zdrowszy na takim wikcie niż ten hodowany na paszach. Jak zabijesz takiego prosiaka to różnych przetworów będziesz miał dla rodziny 3-os. na ok 3-4 miesiące jak nic. A jak ktoś nigdy nie jadł szynki, którą sobie trzeba samemu zamarynować i uwędzić to nawet nie wie jak naprawdę szynka smakuje albo kaszanki prosto z kotła - wszystkie te zagraniczne frykasy mogą się schować.
Trzeba oczywiście mieć gdzie tą świnkę trzymać, kawałek ogródka. W blokach jest to niewykonalne (chociaż mój wujek np. mieszkając w bloku miał na działce króliki i jedno nie kolidowało z drugim) ale ja akurat mieszkam na tzw. przedmieściach, gdzie kiedyś prawie każdy miał świnkę, krówkę, kurki, kaczki a teraz wszyscy mają pięknie przyciętą trawkę w ogródku, piękne ręce i narzekają jakie to sklepowe jedzenie jest niedobre.
BTW jakby nie było popytu na szynkę za 10zł/kg i parówki za 3zł/kg to zapewniam Was, że żaden zakład by tego nie produkował. Ale skoro się to sprzedaje, co więcej największą kasę można zarobić właśnie na tych tanich wyrobach (wiem, bo mam wgląd w kilkanaście mniejszych i większych ubojni i masarni w polsce), to nikt nie zabije kury znoszące złote jaja.

1

a ja mam kurki i generalnie nam się jeszcze względnie chce ogródka z cukiniami, pomidorami, kalafiorami, selerem, krzakiem porzeczki i truskawkami :3

choć po odwiedzinach dwóch lisów niedawno z jajkami ciężko, bo zostały mi się same kury emerytki (nie noszą za bardzo, bo są stare) i 5 młodych, niedawno kupionych (nie noszą, bo jeszcze troszkę muszą dojrzeć), jedno mogę powiedzieć: nie zmusi mnie nikt do zjedzenia jajecznicy z kupnych jaj- śmierdzi
jak się kupi kury z fermy, to też smród od paszy przez tydzień nieludzki w kurniku, zanim się kokające nie odtrują

mięsko i kiełbasę co jakiś czas kupujemy od sąsiada-gospodarza w postaci połowy świniaka, zimą zdarzy się też załapać na wędzoną szynkę- w innej postaci niż ta nie tykam się przetworów mięsnych; w ogóle nie lubię nie widzieć co jem, będąc jeszcze piękna i młoda wydłubywałam z kiełbasy kulki tłuszczu : P

największą zmorą dla mnie jest CHLEB; mimo, że mieszkam na wsi (co by się niby kojarzyło ze zdrowszym jedzeniem) pchają tutaj ostatni syf zrobiony chyba tylko z proszku do pieczenia, a nie z mąki... rozważam od jakiegoś czasu pieczenie własnego i pewnie jak skończy się semestr i dostęp do miasta to zacznę

zastanawialiście się w ogóle kiedyś ile robali/innych zmielonych zjadamy z kupnym żarciem? np. mole, larwy moli i jaja? albo muchy, myszy, szczury? bo przecież w rzeźniach musi ich być masa >__<

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1