Mam ostatnio takie przemyślenie, że rozwój programów komputerowych idzie w złym kierunku. Aktualnie komputery mają wielokrotnie większą moc obliczeniową niż 10, 20 czy 30 lat temu, jednak ta moc pozostaje w dużym stopniu niewykorzystana. Zamiast tworzyć coraz szybsze i ciekawsze programy wyciskające z komputerów wszystko co się da, tworzonych jest cała masa programów, które mogłyby spokojnie działać na o wiele słabszym komputerze jednak ze względu na to w jaki sposób są napisane są bardzo pamięciożerne. Nikt nie przejmuje się optymalizacją (jest na to nawet termin tzw. premature optimisation) dopóki coś nie wybuchnie na produkcji, ale nawet wtedy szybciej jest dołożyć kilka kolejnych node-ów niż naprawić niewydajny kod w 10 miejscach. Mamy coraz szybsze komputery, ale cały wzrost ich wydajności nie jest pożytkowany przez coraz szybciej działające aplikacje, lecz przez coraz bardziej pamięciożerne frameworki. Często proste aplikacje zajmują GB danych.
Czy ktoś ma może podobne spostrzeżenia?
Czy można coś z tym zrobić?