Jakie macie podejście do papierosów? Czy palicie?
Nie toleruję palących osób.
Z jednej strony pozytywny wpływ nikotyny na organizm (bo sama w sobie jest raczej nieszkodliwa), z drugiej strony bardzo negatywny wpływ substancji smolistych towarzyszących paleniu.
Ja nigdy w życiu papierosa nie zapaliłem.
Nie i omijam szerokim łukiem generatory dymu
Riddle napisał(a):
Z jednej strony pozytywny wpływ nikotyny na organizm (bo sama w sobie jest raczej nieszkodliwa)
Co za bzdury, daleko odleciałeś tym razem.
gajusz800 napisał(a):
Riddle napisał(a):
Z jednej strony pozytywny wpływ nikotyny na organizm (bo sama w sobie jest raczej nieszkodliwa)
Co za bzdury, daleko odleciałeś tym razem.
Nikotyna jest utożsamiana jako coś negatywnego, bo często jest zażywana wraz z substancjami smolistymi; ale sama w sobie jako wyizolowana substancja, nie ma dosyć negatywnych efektów - jeśli przyjmie się ją w odpowiedniej dawce.
Wpisz sobie w google "effects of nictoine on human body".
Napisałem to w pełni świadomie. Chociaż to nie nikotyna jest w głównej mierze odpowiedzialna z choroby palaczy, twierdzenie że sama w sobie jest nieszkodliwa to bzdura. Tak samo jakby twierdzić że alkohol jest nieszkodliwy.
gajusz800 napisał(a):
Napisałem to w pełni świadomie. Chociaż to nie nikotyna jest w głównej mierze odpowiedzialna z choroby palaczy, twierdzenie że sama w sobie jest nieszkodliwa to bzdura. Tak samo jakby twierdzić że alkohol jest nieszkodliwy.
To nie jest to samo, bo akurat alkohol etylowy sam w sobie jednak jest niebezpieczny. Nikotyna zażyta bez substancji smolistych jest względnie bezpieczna.
Dobra, to może źle się wyraziłem. Wiadomo że nikotyna nie jest całkowicie bezpieczna, ale w naszym życiu nic nie jest całkowicie bezpieczne. cukier, tłuszcz, kofeina, wszystko ma jakieś wady i zalety. Niektóre substancje mają więcej zalet niż wad, inne tych wad mają bardzo mało, albo są bardzo łagodne. Nikotyna zalicza się do tych substancji która wad ma mało - pozostałe elementy tytoniu (substancje smoliste, substancje rakotwórcze, również w drobnym stopniu radioaktywne) już nie.
Ja palę, od kilku lat przerzuciłem się na e-papierosy.
Działanie nikotyny jest w dużym stopniu zależne od jej dawkowania. Im wyższe dawkowanie, tym bardziej szkodliwe jej działanie dla organizmu. Przy niskim dawkowaniu nikotyna daje poczucie radości i działa stymulująco na nasz układ nerwowy, przyspiesza tętno, rozszerza źrenice i zwiększa ciśnienie krwi. W niektórych przypadkach, przy niskim dawkowaniu nikotyna może pobudzić do pracy nasz mózg i układ nerwowy, a także polepszyć koncentrację i pamięć.
Dodatkowo, badania wykazały, iż nikotyna wyzwala w naszym organizmie dopaminę, nazywaną także hormonem szczęścia. Sprawy mają się inaczej w przypadku wyższego dawkowania. Im częściej osoba paląca sięga po papierosa, tym bardziej pogłębia się jej uzależnienie. Mimo tego, nawet częste dawkowanie nikotyny uspokaja i redukuje stres osoby palącej. Mówi się także o terapeutycznym działaniu papierosów. Osoby uzależnione często sięgają po papierosa w sytuacjach stresowych, co świadczy o stymulującym i uspokajającym działaniu owych używek.
ehhhhh napisał(a):
Działanie nikotyny jest w dużym stopniu zależne od jej dawkowania.
Działanie każdej jednej substancji jest zależne od jej dawkowania.
U mnie w rodzinie wszyscy palący. Ojciec, matka, siostra, szwagier. Ja nie palę, a nie palę bo jak miałem tak z 16 lat i "popalałem" przez kilka miesięcy to sobie zrobiłem kalkulację: wziąć 10zł - zwinąć w rulon i spalić, a wziąć tą dychę i zrobić z nią coś pożyteczniejszego - np. przepić. Rachunek mówi sam za siebie.
Czym jestem starszy tym papierosy bardziej mi przeszkadzają. Będąc parę razy w szpitalu i widząc ludzi chorujących na choroby spowodowane paleniem, stwierdzam, że to powinno być bardziej zabronione nawet niż maryśka.
Dodatkowo nie lubię, jak ludzie palący w pracy traktują tą potrzebę jako coś wyższego. Czyli jak idą na palenie to nie przerwa. Ale to z czasem też jest wyplenione i widoczne coraz mniej.
Był tu już podobny wątek:
https://www.4programmers.net/Forum/Off-Topic/363364-dlaczego_palenie_jest_legalne?p=1866784
Mógłbym znów powtórzyć to samo co tam zostało powiedziane.
jurek1980 napisał(a):
Dodatkowo nie lubię, jak ludzie palący w pracy traktują tą potrzebę jako coś wyższego. Czyli jak idą na palenie to nie przerwa.
Ja swego czasu paląc(na szczęście już nie) w ogóle nie wyobrażałem sobie wyjść zajarać w czasie roboty, ale co lepsze - z podziwem patrzyłam na kolegów/koleżanki wychodzących 7 razy dziennie co godzinę :P
Edit. No i mam wrażenie, że jednak jest akceptowana "potrzeba". Nigdy nie zauważyłem aby ktokolwiek gdzieś powiedział komuś - "za często wychodzisz palić", nawet mniej bezpośrednio niż to co napisałem
Nie - same minusy (żółte zęby, śmierdzi, niszczy płuca, dodatkowy koszt).
Plusem faktycznie może być poznanie się "na fajce" z różnymi osobami (których normalnie byśmy nie poznali).
Nie pamiętam.
Nie, ale faktycznie nikotyna usprawnia myślenie i to jest powód dla którego możnaby sobie czasem zapalić.
Jesli sporadycznie (powiedzmy 1-2 papierosy w roku, a czasami wcale przez kilka lat ) to jak sie to liczy?
Nie palę, gardzę samą tą koncepcją.
Jedyna rzecz na świecie gorsza od Javy.
somekind napisał(a):
Nie palę, gardzę samą tą koncepcją.
Jedyna rzecz na świecie gorsza od Javy.
Masz tu kumulację - papierosy Java - do tego pisane cyrylicą
Nie palę. Spróbowałem kiedyś parę razy z ciekawości i nie rozumiem fenomenu tej używki. Generalnie jest to dla mnie obrzydliwe i jak czuję od kogoś smród szlugów (nawet jak nie pali w danym momencie), to mnie odrzuca.
Paliłem kilka lat, nie palę od kilku lat, ale trochę szkoda, bo lubiłem. Niestety, powstaje przy paleniu tolerancja na nikotynę, najlepiej wspominam pierwsze szlugi, po wypaleniu leżało się i chillowało.
Drugi aspekt pozytywny to dużo fajny rozmów przy fajkach. I dodatkowe przerwy w pracy ;)
E-papierosy są meh.
Saalin napisał(a):
Drugi aspekt pozytywny to dużo fajny rozmów przy fajkach.
No racja, bez fajek nie da się rozmawiać. Tak jak nie da się bawić bez alkoholu. ;)
paliłem prawie 10 lat i teraz nie pale już 14, palenie czy to "analogowe" czy "cyfrowe" to lipa, z perspektywy czasu patrzę na to jak na cos bez sensu zupełnie.
Jeśli ktoś pali fajki nałogowo, to najczęściej jest to człowiek na tyle ograniczony, że nie ma z nim o czym rozmawiać. Już to pisałem w poprzednim wątku o papierosach i nawet przytoczyłem wyniki badań, które potwierdzają jasno - palenie papierosów jest popularne głównie wśród ludzi prostych i generalnie nizin społecznych. Podobnie jak np picie wina w parku na ławce.
Nie wiem czy pamiętacie gownoburzę gdy wprowadzano zakaz palenia w knajpach i ogólnie w miejscach publicznych. Podobnie nie wolno palić na przystanku, w sklepie, na klatce schodowej itd. Patologia smrodząca dymem nigdzie nie jest mile widziana i warto to sobie jasno powiedzieć. Każdego normalnego człowieka wkurza gdy ktoś mu smrodzi dymem. Palenie papierosa niczym nie różni się od postawienia klocka w miejscu, w którym stoisz. No może tylko tym, że smród dłużej się utrzymuje
Choć papierosy to szkodliwy nałóg, stały się jakby elementem naszej (pop) kultury. Pamiętacie "Kawa i papierosy" Jima Jarmuscha?
A ja mam wrażenie, że palenie papierosów staje się coraz bardziej passe. Przez 30 lat jednak się sporo zmieniło.
Powinno być tak jak w jakimś państwie czy tam mieście w Europie, że wszędzie jest zakaz palenia tylko są miejsca w, których można palić≥
Parę razy w życiu spróbowałem, głównie w stanie wysokiego upojenia alkoholowego - Jako młody gniewny. Nigdy nie paliłem regularnie i nie zamierzam. Brzydzi mnie ten zapach.