Papierosy w pracy

0

Palę już z 8 lat. Bardzo schematycznie, jeden papieros co około 70 minut. Niedługo przyjdzie czas żeby zacząć rozsyłać CV i znaleźć pierwszą pracę. Zastanawia mnie jak pogodzę pracę z papierosami (no chyba, że rzucę).

Sprawa wygląda tak, że gdy piszę kod i jestem w to w danym momencie wkręcony, to powoli napełnia mi się czerwona lampa sygnalizująca że "Czas na papierosa!". Efekt jest taki, że:

  • gwałtownie spada koncentracja
  • spada wydajność pracy (trzeba przerwać to co się robi i kilka minut później od nowa zacząć 'się wkręcać' w pisanie)
  • marnowanie tych kilku minut na samego w sobie papierosa (czasem to plus bo fajnie jest na chwilę ochłonąć, jakiś pomysł przyjdzie do głowy - ale do tego wszystkiego nie potrzebna jest fajka)

Teraz nie pracuję, więc mam tę wygodę, że mogę wyjść na papierosa +- kiedy chcę.

Pytania do osób palących, byłych palaczy lub ogólnie osób które mają coś ciekawego do dodania:

  1. 'Potrzeba zapalenia papierosa VS. wydajność/koncentracja' - możecie coś napisać?
  2. Z reguły jak często można w biurze wyjść na takiego papierosa? Jak często w ciągu np. 8h pracy macie przerwy? Rozumiem, że w każdej firmie jest inaczej, ale jak po prostu jest u was?
  3. Do osób niepalących: nie przeszkadza wam ten smród osoby która właśnie wróciła z fajki? :]
0
Mleko niesłodzone napisał(a):

Pytania do osób palących, byłych palaczy lub ogólnie osób które mają coś ciekawego do dodania:

  1. 'Potrzeba zapalenia papierosa VS. wydajność/koncentracja' - możecie coś napisać?

Nie wyobrażam sobie odchodzenia od komputera w chwili najwyższej koncentracji. Jestem w stanie sobie wyobrazić że ktoś musi zapalić w czasie pracy - ale przy biurku.
Niestety, nie do pogodzenia w dzisiejszych czasach z pracą biurową.

  1. Z reguły jak często można w biurze wyjść na takiego papierosa? Jak często w ciągu np. 8h pracy macie przerwy? Rozumiem, że w każdej firmie jest inaczej, ale jak po prostu jest u was?

4 razy w ciągu 8h jest już zauważalne.

  1. Do osób niepalących: nie przeszkadza wam ten smród osoby która właśnie wróciła z fajki? :]

Okazyjnie palę. Dla mnie smród od osób regularnie palących zaraz po powrocie z palenia jest koszmarny.

1

naklej sobie plaster z nikotynom i moze wytrzymasz dluzej

6

Może nie pierwszej pracy szukaj tylko trumienki jeśli w tym wieku tak na ciebie działa prosta fajka ;)

4
Mleko niesłodzone napisał(a):
  1. Do osób niepalących: nie przeszkadza wam ten smród osoby która właśnie wróciła z fajki? :]

Przeszkadza.

4

rzuc lub ogranicz palenie albo pracuj z domu.

dla mnie wyjscie na fajke wiazaloby sie z 20paro minutowa wycieczka (w budynku nie ma palarni, trzeba zjechac kilkadziesiat pieter w dol, przejsc przez galerie handlowa i znalezc wolny kawalek chodnika ;) wiec przy nalogu takim jak twoj nie ma mowy zeby sie dalo pracowac.

pracujac z ludzmi trzeba sie przyzwyczaic do tego ze generuja roznego rodzaju smrody (cuchnace przekaski, niemyte zeby, tanie/nadmierne perfumowanie sie, zapocenie, pierdzenie itp) wiec fajki to tylko bonus. juz bardziej wkurzaloby mnie flegmowe kaszlenie pasjonatow tytoniu, na szczescie mozna powiedziec ze w biurach ten problem znika bo palaczom skutecznie utrudnia sie zycie oraz nie jest to juz zbyt modne.

0

Zastanów się czy fajka nie jest dla Ciebie sposobem na odprężenie. Mi się przydają przerwy parominutowej dekoncentracji co jakiś czas. Jak mam jakiś ciężki problem wymagający pełnej koncentracji, to cieszę się jak mam pretekst, żeby przejść się gdzieś. Może lepiej idź na herbatę?

Jestem byłym palaczem. Paliłem średnio około 11 papierosów dziennie (utrzymywałem dyscyplinę). W pracy wychodziłem 2-3 razy na papierosa. Pędem z 6 piętra. Szybka fajka i powrót windą zajmowało mi około 7 minut (chyba że na windę poczekałem). Było to bardziej męczące niż umilające dzień.

W kolejnej firmie było lepiej. Więcej osób palących w firmie i balkonik na piętrze z popielniczką. Nie trzeba już było ganiać. Nadal jednak trzymałem dyscyplinę 2-3 fajek dziennie. Wiem, że nie było to uciążliwe dla współpracowników, bo ktoś fakt przeze mnie rzucenia palenia zauważył dopiero po 2 miesiącach.

Jako były palacz powiem Ci: Rzuć to! Jest to o wiele łatwiejsze niż myślisz.

0
  1. Do d**y - jak zaczynasz być wydajny, to chce ci się jarać.
  2. Różnie w różnych firmach. Jak masz zegar czasu pracy, to fajki bywają odliczane. Generalnie nikt mi nigdy problemu nie robił, ale też jak masz jakieś spotkanie to nie zrobisz przerwy w połowie "bo fajka"
  3. No śmierdzisz, nie da się ukryć.
    Od 4 lat nie pracuję z nikim kto by palił - sam też nieco wcześniej rzuciłem i to wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Idź do lekarza, pogadaj z aptekarzem i rzucaj.
3

Skoro palisz juz 8 lat i szukasz dopiero pierwszej pracy... To według mnie nie masz się czym przejmować bo drugiej już nie dożyjesz.

Mi pomógł kiedyś desmoxan (czy jakoś tak), zapoznaj się z nim lub czymś podobnym.

1

Palę długo, bo od 17 roku życia, a mam 34, więc połowę życia przekopciłem. Jestem uzależniony od nikotyny i nie wiem czy kiedykolwiek to rzucę. Nie mam tak, że wypalam paczkę czy dwie dziennie - palę kilka papierosów dziennie. Nałóg to nałóg. Mniejsza o to, bo zadałeś kilka pytań, więc może coś pomogę na nie odpowiadając.
Z papierosami jest jak z każdym innym narkotykiem, ważne jest środowisko w którym jesteś. W pracy nie palę, bo nie i już. Czasem z nudów i jak akurat mam fajki ze sobą. Nie sępie od innych. A tak zostawiam sobie tą "przyjemność" do momentu aż wrócę do domu, czyli tak koło 16-17 po południu. Sęk w tym, że jestem na tyle uzależniony, że jak przed snem nie wypalę, to potrafię się obudzić o 2-3 w nocy i jak nie zapalę to nie usnę dalej - taka to "przyjemność". :P Samo budzenie się w nocy już wpływa u mnie na koncentrację na kolejny dzień.
Jeśli chodzi o reguły w pracy dot. palenia, to u mnie takich nie ma i nie spotkałem się z takimi. No chyba że się na taśmie w Boshu pracuje, ale to inna para kaloszy.
Sam zapach jest drażniący dla innych, więc bywały sytuacje, że zwracano mi uwagę. Jeśli mogę coś polecić to może gumy nikorete? Ale to w przypadku jak masz dosyć fajek i nie chcesz żeby Ci wytykali smrodek.
Ogólnie to wiadomo, lepiej nie palić niż palić. Ale w życiu wychodzi jak zwykle.
Wydaje mi się, że jeśli dopiero zaczniesz pracę i to będzie nowe środowisko, to wykorzystaj tą szansę i przestań palić. W nowym środowisku jest łatwiej o powściągliwość. :P

6

Do osób niepalących: nie przeszkadza wam ten smród osoby która właśnie wróciła z fajki? :]

Głupie pytanie, oczywiście, że przeszkadza. Dla niepalącego to jest po prostu smród.

0

zdecydowanie polecam norweski snus. Niestety ostatnimi czasy został zdelegalizowany poza krajami skandynawskimi (lobby papierosowe zauważyło groźną konkurencję). Są różne moce snusu, niektóre mają tyle nikotyny że zwalą Cię dosłownie z nóg(nawet jak palisz nałogowo i jesteś przyzwyczajony do nikotyny). Generalnie snus jest najzdrowszą formą przyjmowania tytoniu, jedynie w przypadku snusu nie udało się wykazać że ma on właściwości rakotwórcze. Mimo że w krajach skandynawskich jest popularnijeszy od papierosów od paruset lat, to nie ma tam wyższego wskaźnika nowotworów jamy ustnej. Aktualnie w polsce jest wyłączony z obrotu, ale możesz zamówić z krajów skandynawskich i podobnież "nieoficjalnie" u nas.

Snus jest przyjemny w smaku (bierz miętowy) i możesz go brać w pracy przy biurku, Mi naprzykład po lekkim snusie z małą ilością nikotyny się lepiej pracuje i trzymam go w gębie nawet przez pół godziny w pracy.

0
Mleko niesłodzone napisał(a):
  1. 'Potrzeba zapalenia papierosa VS. wydajność/koncentracja' - możecie coś napisać?

Od ponad pół roku korzystam z elektronicznego papierosa. Palę przy biurku, ale wykorzystuję momenty, w których trzeba czekać np. upload plików na FTP, budowanie dużego projektu do Release itp. Chociaż tak na prawdę te akcje mogłyby się wykonywać w tle, a ja wcale nie musiałbym palić i patrzyć się w progress bar.

Mleko niesłodzone napisał(a):
  1. Z reguły jak często można w biurze wyjść na takiego papierosa? Jak często w ciągu np. 8h pracy macie przerwy? Rozumiem, że w każdej firmie jest inaczej, ale jak po prostu jest u was?

Jak paliłem papierosy tytoniowe to wychodziłem trzy razy na 8 godzin i nie zwracano mi uwagi.

Mleko niesłodzone napisał(a):
  1. Do osób niepalących: nie przeszkadza wam ten smród osoby która właśnie wróciła z fajki? :]

Tytoń dla mnie ma nadal piękny zapach mimo, że od ponad pół roku używam tylko elektronicznego papierosa.

1
aurel napisał(a):

Do osób niepalących: nie przeszkadza wam ten smród osoby która właśnie wróciła z fajki? :]

Głupie pytanie, oczywiście, że przeszkadza. Dla niepalącego to jest po prostu smród.

Dokładnie. Ja wyczuję z daleka. A jak ktoś taki będzie przebywał u mnie w domu, to smród czuć jeszcze następnego dnia i nie tak łatwo to wywietrzyć

2

Nie widziałem jeszcze, żeby jakiś "szef" robił programiście wyrzuty o zbyt częste chodzenie na papierosa, więc pod tym względem bym się nie przejmował. A w pracach różnych niektórzy wychodzili z biura w tym celu nawet ze 2 razy na godzinę.

1

W życiu zaobserwowałem tylko jedną akcję gdzie "paląca" osoba miała z tego tytułu pogadankę z szefem.
Problem był taki, że człowiek używał e-papierosa przy biurku i pomimo upomnień od kolegów z zespołu nie chciał się faktygować wychodzeniem gdzieś.

Po rozmowie z szafem dalej robił swoje i wyleciał z projektu po czym jak plotka głosi sam się zwolnił.
Dostał też ksywkę: buc

8

Palącym fajki polecam czytankę: http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/nowotwory-pluca-i-oplucnej-vf4.htm - najlepiej takie wątki, mające więcej niż 50 wpisów, może dotrze, bo rak płuc (diagnozowany w 90%-95% przypadkówu palaczy i byłych palaczy), to nie problem jednego idioty, który kiedyś chciał być cool, dorosły za wczasu i w ogóle trendy, tylko problem całej jego rodziny, a zwłaszcza jego dzieci, bo to one zwykle szukają porad na takim forum, to one później słyszą rokowania od lekarzy, a potem jęk z bólu... naprawdę papieros w pracy to duże zmartwienie w obliczu takich rzeczy?

Często palacze mówią, że na coś trzeba umrzeć - czytając jednak forum onkologiczne, dowiemy się, że w obliczu diagnozy i objawów, szybko mięknie im faja, już przestają chojrakować nagle, wtedy jednak wolą żyć.

Ogólnie jak ktoś palący przeczyta takie forum onkologiczne, te wszystkie historie po 200 wpisów na przestrzeni 1, 2 czy 3 lat, najczęściej bez happy endu i nie zastanowi się nad sobą... no to jest niesprawny umysłowo, inaczej nie da się tego nazwać.

0

zdecydowanie polecam norweski snus. Niestety ostatnimi czasy został zdelegalizowany poza krajami skandynawskimi (lobby papierosowe zauważyło groźną konkurencję). Są różne moce snusu, niektóre mają tyle nikotyny że zwalą Cię dosłownie z nóg(nawet jak palisz nałogowo i jesteś przyzwyczajony do nikotyny). Generalnie snus jest najzdrowszą formą przyjmowania tytoniu, jedynie w przypadku snusu nie udało się wykazać że ma on właściwości rakotwórcze. Mimo że w krajach skandynawskich jest popularnijeszy od papierosów od paruset lat, to nie ma tam wyższego wskaźnika nowotworów jamy ustnej. Aktualnie w polsce jest wyłączony z obrotu, ale możesz zamówić z krajów skandynawskich i podobnież "nieoficjalnie" u nas.

Snus jest przyjemny w smaku (bierz miętowy) i możesz go brać w pracy przy biurku, Mi naprzykład po lekkim snusie z małą ilością nikotyny się lepiej pracuje i trzymam go w gębie nawet przez pół godziny w pracy.

https://en.wikipedia.org/wiki/Snus#Debate_among_public_health_researchers
https://www.swedishmatch.com/Snus-and-health/Research-on-snus/Cancer/

Use of Swedish snus is not a risk factor for oral cancer.
No association has been established between use of Swedish snus and neck and oesophagus cancer.
There is no association between snus use and gastric cancer.

0

ostanio widzialem chyba na "in" ze jakas firma daje dodatkowe 6 dni urlopu w skali roku dla pracownikow nie palacych. Po to, by zrekompensowac czas ktorzy palacze wykorzystuja na papieroska w ciagu dnia. Fajne rozwiazenie nie.

0

@Michał
Nie przesadzaj z tym rakiem.
Papierosy to łatwy cel i jest huzia na józia, że jak rak to od razu od papierosów.
Zupełnie olewa się takie rzeczy jak jakoś powietrza, predyskozycje genetyczne, czy inne czynniki sprzyjające, i jak tylko ktoś palił to nikt się nie zastanawia, tylko od razu wydaje werdykt, że od papierosów i człowiek sam sobie winien.

To jest sprzężenie zwrotne dodatnie, że jak ze statystyk wynika, że zdecydowana większość przypadków raka płóc jest wywołana przez papierosy, to jak lekarz zobaczy, że ktoś ma raka płóc i (biernie) pali(ł), to wpisuje jako przyczynę papierosy, bo przecież statystyka mu powie, że prawie na pewno tak właśnie jest.

Kłopot w tym, że w ten sposób niesprawdzony człowiek trafia do takich statystyk, i następni lekarze mają jeszcze większą pewność, że to od papierosów, i tak to się nakręca.

1

Żadne straszenie chorobami nie pomaga. Mnie chyba głównie przekonało jak przeczytałem, że palacz nigdy się nie wysypia. Człowiek budzi się zmęczony. Stwierdziłem to właśnie u siebie. Najtrudniejsze w rzuceniu palenia jest podjęcie decyzji. Reszta to pikuś. Samo uzależnienie jest słabe. Wystarczy kilka dni, aby skutki odstawienia znacząco osłabły.
Do palaczy chcących rzucić: olejcie desmoxany i inne tego typu środki. To jest tylko sposób na wyciąganie kasy. Jeżeli chcesz rzucić to rzucisz.

0

E-papieros potrafi byc niezauwazalny w biurze. Nawet ja nie wyczuje. A nienawidze czegos takiego w moim poblizu.

0

Pewien mój kolega by Ci dał następującą poradę:
"Jeden buch z fajki wodnej odmula, więc zaprzestań papierosy palić." ;D
Tylko jaki kod programów by powstawał po tym to nie wiem.

A na poważnie dodam, że papierosy tytoniowe to okropny nałóg.
Ktoś mówi, że pali od czasu do czasu, albo tylko do piwa.
Jakoś w to nie mogę uwierzyć.
Jak jeszcze paliłem tytoń to ograniczyłem papierosy do 10 dziennie i to były najgorsze dni w moim życiu jeśli chodzi o samopoczucie.
Cały czas patrzyłem na zegarek czy już mogę zapalić, nie potrafiłem się na niczym skupić, bo tylko czekałem, żeby zapalić.

Po przejściu na elektronicznego papierosa zauważyłem ogromną poprawę wydolności oddechowej i kondycji.
Mam nadzieję, że kiedyś całkiem zmądrzeję i rzucę też e-palenie.

0
Dawid Farbaniec napisał(a):

Ktoś mówi, że pali od czasu do czasu, albo tylko do piwa.
Jakoś w to nie mogę uwierzyć.

Kiedyś pracowałem z facetem, który w ogóle nie palił, nawet do piwka, ale lubił jak paliłem przy nim. Nawet mnie do tego zachęcał. Wiem że trudno w to uwierzyć, jednak tak faktycznie było. ;)

0

@piotrpo:
Jak ta korelacja jest liczona?
Nie chodzi mi o matematykę, tylko o klasyfikację przypadków.
Jeżeli klasyfikacja będzie błędna to po poprawnym zastosowaniu matematyki wyniki mogą yć złe.

Nie, żebym negował wpływ papierosów na nowotwory, ale zwyczajnie mnie interesuje dlaczego papierosy są głównym winnym i na jakiej podstawie.

0

Nie jestem lekarzem, mam jakieś tam pojęcie o matematyce. Dane, zakładam są zbierane za pomocą wywiadów - ma pan raka płuc, czy jest pan palaczem?. Po zebraniu danych wychodzi, że w przypadku drobnokomórkowego raka płuc 97% zachorowań jest u palaczy / byłych palaczy a w całej populacji palacze stanowią np. 40%. Lub w drugą stronę - wśród palaczy choruje np. 5%, a wśród niepalących 0,01%. W każdym razie nie liczy się takich wskaźników na podstawie opinii jakiegoś specjalisty, a na podstawie czystych danych. Nie występuje tutaj efekt drogówki - prędkość jest niebezpieczna, bo tak twierdzą statystyki oparte na pozaznaczanych rubryczkach "nadmierna prędkość". Swoją drogą istnieją tez badania sugerujące związek prędkość - śmiertelność nie opierając się na widzimisię radarowca.

3

Szacuje się, że 9 na 10 osób, u których doszło do rozwoju raka płuca jest palaczami lub było nimi w przeszłości.

To musi być przypadek.

0

z moich obserwacji 10 na 10 osób umiera

0

Kiedy i jak może robić pewna różnicę.

0
aurel napisał(a):

Szacuje się, że 9 na 10 osób, u których doszło do rozwoju raka płuca jest palaczami lub było nimi w przeszłości.

To musi być przypadek.

Z pewnością. Ogłupiają nas, papierosy są tak naprawdę korzystne. Palenie to zdrowie niewątpliwie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1