Szybkie pytanko, lepiej gdy całkę w ubezpieczeniu AC określają:
a) na podstawie bieżącej wartości z danego dnia, gdy dochodzi do zdarzenia
czy
b) gdy suma ubezpieczenia auta jest stała (z dnia podpisania polisy) i całkę określa się dopiero po przekroczeniu 70% sumy ubezpieczenia?
Na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że to pierwsze jest lepsze, bo raczej w rok (o ile wcześniej nie dojdzie do stłuczki) to wartość auta nie spadnie o 30%, tym bardziej, że w ciągu roku pln leci w dół. Może to jest opcja dla osób, które właśnie wyjeżdżają autem z salonu?
Plusem drugiej wydaje mi się, że jest postawiony jednoznaczny limit po którym wiem kiedy jest całka od samego początku trwania polisy.
A tak sumie to najbardziej mnie dziwi, dlaczego ta druga opcja dotyczy droższego ubezpieczenia w obrębie tej samej firmy.