Inflacja, siła nabywcza

1

Czy zdarza się wam słyszeć / widzieć jak ktoś wspomina o tym, ile traci (siły nabywczej) na inflacji? Np ostatnio dość często słyszę teksty w stylu

Mam 200k oszczędności, inflacja jest 10%, więc rocznie tracę 20k.

Tylko czy to faktycznie tak jest? Przyjrzyjmy się:
Załóżmy ten kapitał 200k. Załóżmy inflacja równe 10%. Oznacza to, że za rok, na koncie liczbowo dalej mam 200k, lecz ceny ówczesne będą o 10% wyższe, czyli to, co rok temu kosztowało 200k, dzisiaj będzie kosztować 220k. Jak to się ma do siły nabywczej? Czy straciliśmy faktycznie 20k siły nabywczej? Nie - rzeczywistość jest (troszeczkę) lepsza:

Mam dzisiejszej siły nabywczej dzisiaj -> 200k
Miałem dzisiejszej siły nabywczej rok temu -> 220k
Czyli straciłem

200k
---- = 0,91                         
220k

Czyli przez rok tracę siły nabywczej

0,09 * 200k = 18k

Można to zapisać ogólnie, że w ciągu roku tracimy tyle siły nabywczej:

    inflacja
---------------- * kapitał
100% + inflacja

Jeśli ktoś nie jest do tego przekonany, to niech się zastanowi co w przypadku inflacji równej 100%. Czy to by oznaczało, że za rok stracę 100% oszczędności i mam zerową siłę nabywczą? Nie - za rok bym był w stanie kupić połowę tego, co dzisiaj. W przypadku 10% inflacji jest dość mała różnica między tymi 10% a 9%, ale im wyższa inflacja, ta różnica się zwiększa. Wniosek - nie jest tak źle jak się wydaje :D

1

Źle liczysz.

  1. W zeszłym roku coś kosztowało 200k miałeś tyle gotówki i mogłeś to kupić.
  2. W tym roku przez 10% inflacji to coś kosztuje 220k.
  3. Czyli potrzebujesz powiększyć swój kapitał o 10% czyli: 200 * 1.1 = 220.

Podstawą twojego liczenia powinno być 200k a nie 220.

1

@smieszekheheszek: Załóżmy ten skrajny przykład z inflacją 100%. Okej, potrzebuję zwiększyć swój kapitał o 100% żeby wyszło na to samo, ale nie powiesz straciłem 100% oszczędności (siły nabywczej), tylko straciłem 50% oszczędności (siły nabywczej).

0

W cytacie, na podstawie którego podjąłeś się tych obliczeń, nikt nie wspomina o tym ile % stracił, tylko ile waluty stracił :D
To z której strony spojrzymy nie ma znaczenia....
Podam Ci inny przykład
W 2017 roku Jasio zgodnie z kampanią medialną zapakował się całymi swoimi oszczędnościami w Bitcoina za 20k $ Do 2019 roku, na tej inwestycji stracił "tylko" 80%. Czy Jasia obchodzi to, że 80% to taka malutka liczba? :D

EDIT: swoją drogą jeśli inflacja jest podtrzymana, a początkowe oszczędności nie zmieniają się na przestrzeni lat, to sukcesywnie co roku ta strata "przyspiesza".

BTW. Moja szklana kula, która nigdy się nie myli, mówi, że za 2 miesiące będzie szczyt inflacji... potem się uspokoi (do czasu)... ale tak czy inaczej na przestrzeni najbliższych ~2 lat oszczędzanie się nie opłaci bo nawet przy niskiej inflacji, oszczędności oczywiście tracą na wartości.

4
Pinek napisał(a):

Tylko czy to faktycznie tak jest? Przyjrzyjmy się:
Załóżmy ten kapitał 200k. Załóżmy inflacja równe 10%. Oznacza to, że za rok, na koncie liczbowo dalej mam 200k, lecz ceny ówczesne będą o 10% wyższe, czyli to, co rok temu kosztowało 200k, dzisiaj będzie kosztować 220k. Jak to się ma do siły nabywczej? Czy straciliśmy faktycznie 20k siły nabywczej? Nie - rzeczywistość jest (troszeczkę) lepsza:

Czy w ogóle jest sens liczyć to w ten sposób? Będę stratny tyle, ile wynosi inflacja, jeśli kupię akurat rzeczy z koszyka inflacyjnego. Jeśli ich nie kupię, to nie będę. Jeśli kupię pallad, to stracę więcej. A co jeśli kupię działkę, której cenę sprzedawca obniżył z 200 na 150k?

Jak dla mnie liczenie swoich strat na podstawie wskaźników makroekonomicznych jest nie do końca prawidłowe. Każdy ma swoją inflację, a inflacja faktycznie dotyka pieniędzy wydawanych na życie, a tych leżących odłogiem tak jakby wirtualnie.

0

Masz trochę rację.... Ale dyskusja raczej filozoficzna:

Zastanawiasz się, czy kupić coś za 100k ale postanawiasz kupić to za rok.
Po roku cena dobra wzrosła do 110k
Czyli musisz zarobić dodatkowo 10k, które w ten sposób "tracisz" chcąc pozostawić konsumpcję na pierwotnie planowanym poziomie.

Trick polega na tym, że tak jak to 100k na początku i na końcu okresu nie jest warte tyle samo, podobnie to brakujące 10k na końcu roku jest warte mniej, niż gdybyś miał je zapłacić na początku roku.

Ogólnie wszystko sprowadza się do tego, że zwykliśmy myśleć o ilości pieniądza jako wartości skalarnej, a to jest struktura składająca się z liczby monet i timestampu.

Trochę do poczytania + wzory:
https://en.wikipedia.org/wiki/Net_present_value

Oczywiście sam pomiar inflacji jest dziwny i może dla ciebie znaczyć niewiele. Ogólnie pomiar to jakiś tam stały koszyk produktów, liczy się ile to kosztuje i jak ta cena zmienia się w czasie. Jeżeli odkładasz np. na ileś tam metrów mieszkania, a mieszkania staniały (hehe), to jesteś do przodu. Czyli jak z każdą miarą statystyczną - to, że prezerwatywy są skuteczne w 99% jest małym pocieszeniem, jeżeli akurat jesteś w tym 1% na który padło.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1