Zatrzymany siłą w projekcie

0

Witam,

Sytuacja wygląda tak: byłem na ławeczce(outsorcing) 2 miesiące, po ławeczce nie dali mi do podpisu zlecenia ławeczkowego przez pierwszy tydzień miesiąca i zastanawiałem się czy mam jeszcze pracę ale nie pytałem bo po prostu się bałem.

W międzyczasie szukałem pracy(za zgodą managera), w poniedziałek dostałem telefon, że jest "pilne zlecenie" i po wytłumaczeniu mi na czym polega w trakcie rozmowy tele poinformowałem ich, że temat jest ponad moje możliwości i nie znam się ale nie odmówię im pomocy(bo pewie mnie wywalą). Powiedziałem otwarcie, że dajecie mnie tam na swoją odpowiedzialność.(wiem, że to nic nie znaczy), poza mną w projekcie jest 1 senior, który to wszystko ciągnie na pół etatu...
Zlecenie ławeczkowe dali mi dopiero jak pojawił się ten temat(czyli pewnie chcieli mnie wywalić).

Wsadzili mnie w ten projekt i 4 dni po rozpoczęciu inżynier, który to wszystko ciągnął poszedł na kilka dni wolnego, w międzyczasie ja jako jedyna osoba, która została musiałem chodzic z managerami na "spotkania synchronizacyjne" i świecić im oczami...

Poinformowałem mojego managera(5 dzień), że nie nadaję się do tego i po prostu powinni mnie zastąpić. Na to on odpowiedział, że to nie jest ich problem i muszę tutaj siedzieć ten i przyszły miesiąc. Podejrzewam, że mają to gdzieś bo jestem ich slotem na pieniądze od klienta...

Myk jest taki, że ja jeszcze nawet nie zdążyłem podpisać zlecenia pod ten projekt i wtedy nagle ton zmienił się z zadufanego w bardzo apologetyczny z nutką strachu.
Mimo jego podejścia powiedziałem, że chciałbym rozwiązać sprawę polubownie i po prostu przemęczyć się do końca miesiąca max albo dopóki mnie nie zastąpią.

I teraz czekam na odpowiedź od niej... Zastanawiam się czy mogą mnie jakoś zatrzymać w tym projekcie na siłę bo naprawdę chciałbym jednak zmienić tą firmę.

Bardzo mi się nie podoba to, że nie obchodzi ich to, że powiedziałem, że spróbuję im pomóc a nie obiecywałem, że "zostanę tu na cały okres trwania projektu i na pewno to dostarczę!"... udają, że ta konwersacja nie miała miejsca i z uśmiechem na twarzy, z zadufanym głosem mówią mi, że to mój problem(dopóki im nie powiedziałem, że jeszcze nie zdążyłem podpisać zlecenia).
Pytałem ich też o potencjalne ryzyko w trakcie rozmowy i, że nie chcę go ponosić to mnie wyśmiali, że "za bardzo się martwię"...

Projekt jest na około 45 dni a ja mam ten i następny miesiąc do końca wypowiedzenia, i po prostu martwię się, że przyszły pracodawca nie będzie chciał jeszcze czekać kolejny miesiąc no i nie chcę tu siedzieć.

Rodzaj umowy b2b, outsorcing.

3

Nie do końca rozumiem problem. Jeśli ci coś nie odpowiada to robisz SIGABRT i tyle. Outsourcing będzie cie trzymać bo pewnie nie maja kogo tam wrzucić a jednocześnie wiszą nad nimi kary umowne. Dużo więcej będzie ich kosztować jak nie zapełnią wakatu "w terminie" niż to że dostarczą kogoś kto sobie nie radzi i klient z niego zrezygnuje.

0
Shalom napisał(a):

Nie do końca rozumiem problem. Jeśli ci coś nie odpowiada to robisz SIGABRT i tyle. Outsourcing będzie cie trzymać bo pewnie nie maja kogo tam wrzucić a jednocześnie wiszą nad nimi kary umowne. Dużo więcej będzie ich kosztować jak nie zapełnią wakatu "w terminie" niż to że dostarczą kogoś kto sobie nie radzi i klient z niego zrezygnuje.

No jako firma ponoszę odpowiedzialność i boję się, że mnie pozwą o straty czy coś. Adwokat mi powiedział, że lepiej rozwiązać sprawę polubownie.
Mam umowę o "freelancing" i zlecenie(którego nie podpisałem), powiedziałem im, że "spróbuję pomóc w miarę możliwości" - adwokat powiedział, że fakt, że zaczęli mnie wdrażać może być rozumiany jako akceptacja umowy i wszystkich warunków(ale to kwestia sporna).

Wygląda na to, że mogą wykorzystać moją naiwność i śmiać mi się w twarz... po prostu nie jestem pewny co by się stało jak bym powiedział - nie nadaję się, odchodzę. Jest okres wypowiedzenia, nie podpisałem zlecenia ale pozostaje kwestia rozpoczęcia wdrażania jako "zgody na umowe i wszystkie jej warunki"...

Ja chcę od nich odejść bo teraz zorientowałem się z kim jestem w łóżku... Co rozumiesz przez SIGABRT - po prostu olać zlecenie ?

1

Faktycznie jeśli dostałeś wzór umowy i zacząłeś pracę to można domniemywać że zgadzasz się z zapisami w umowie, nawet jesli fizycznie nic nie podpisałeś. Pytanie więc brzmi co masz w tej umowie? Olać całkiem nie możesz, ale możesz wypowiedzieć umowę i poinformować o tym też firmę do której cię wrzucili. Jest spora szansa że oni sami powiedzą firmie outsourcingowej że cie nie chcą, bo dla nich to też koszt żeby kogoś wdrażać tylko po to, zeby zniknął.

0
Shalom napisał(a):

Faktycznie jeśli dostałeś wzór umowy i zacząłeś pracę to można domniemywać że zgadzasz się z zapisami w umowie, nawet jesli fizycznie nic nie podpisałeś. Pytanie więc brzmi co masz w tej umowie? Olać całkiem nie możesz, ale możesz wypowiedzieć umowę i poinformować o tym też firmę do której cię wrzucili. Jest spora szansa że oni sami powiedzą firmie outsourcingowej że cie nie chcą, bo dla nich to też koszt żeby kogoś wdrażać tylko po to, zeby zniknął.

Wysłali mi wzór umowy(e-mail) ale go nie czytałem. Wydaje mi się, że musieliby mi udowodnić, że się z nim zapoznałem.
Może w trakcie spotkania z klientem zasugeruję, że się nie nadaję itp. ale zanim to zrobię poinformuję ich o tym, że nie mam
zamiaru oszukiwać klienta.

2

Moim zdaniem trochę dramatyzujesz. Tak naprawdę to nie ma informacji jak się mają twoje kompetencje do tego projektu. Raczej nikt nie oczekuje że bedziesz wiedział wszytko o projekcie od pierwszego dnia i sam sobie narzucasz jakieś wymagania których nie możesz spełnić.
A Ty szukałeś pracy siedząc.na tej ławeczce? Z jakim efektem? 2 miesiące to kupa czasu.

16

Trudno mi się czyta pierwszy post z rana, ale kilka moich spostrzeżeń:

  • Kontraktornie handlujące Tobą to bagno. Chcesz być traktowany jak normalny człowiek, a nie jak liczba w excelu, to znajdź pracę w normalnej firmie.
  • Tytuł brzmi niesamowicie dramatycznie. Jakby conajmniej porwali Ci dziecko i kazali pisać w JavaScripcie lub Pythonie bo inaczej je zabiją
  • A teraz coś pocieszającego. Większość projektów w których pracowałem miałem niewystarczającą wiedzę żeby tam pracować. Cały czas nowe biblioteki i frameworki. A nawet jak to były klasyki jak Spring i Hibernate (jestem Javowcem) to zwykle użyte tak pokrętnie że wcześniej czegoś takiego nie widziałem. 90% programistów uczy się w pracy, pozostałe 10% kopiuje rozwiązania ze SO bez zrozumienia
3
shitlord napisał(a):

Wysłali mi wzór umowy(e-mail) ale go nie czytałem. Wydaje mi się, że...........

Zaczęło się jak superprodukcja Netflixa, pierwszy odcinek sensacyjny, później akcja siadła, aż do tego momentu, kiedy zrobił się z tego kolejny "sezon dla młodszych nastolatków" i wszyscy chcą dalej śpiewać jak Ariana Grande u Disneya

0

Do osób, które nabijają się z tego, że nie przeczytałem umowy - nawet jej nie podpisałem.

4
shitlord napisał(a):

nie przeczytałem umowy - nawet jej nie podpisałem.

A jednak codziennie przychodzę do pracy robić to zlecenie

4

No to znikasz i tyle. Będziesz spalony w danej kontraktorni do czasu aż znowu będą kogoś potrzebować na gwałt.

0
BraVolt napisał(a):
shitlord napisał(a):

nie przeczytałem umowy - nawet jej nie podpisałem.

A jednak codziennie przychodzę do pracy robić to zlecenie

Powiedziałem im, że pomocy nie odmówię ale to nie znaczy, że "commituje się na zrobienie i dostarczenie", pytałem też o ryzyko to mnie wyśmiali, że za bardzo się przejmuję.
W tym zleceniu prawie nic nie zrobiłem, zobaczyłem tylko co jest do zrobienia i jakie są toole.

0

Czego dotyczy, o jakie zagadnienia zahacza ten projekt że tak bardzo chcesz go uniknąć?

2

Czy porywacze ustalili już okup?

Chłopie, piszesz wypowiedzenie, szukasz normalnej roboty i tyle - do widzenia. W międzyczasie możesz się ciężko rozchorować, chyba każdy sąd (chociaż wiadomo że żyjemy w kraju gdzie wszystko może zaskoczyć) uzna ciężką chorobę za wystarczającą przesłankę niezdolności do wykonania zapisów umowy.
Myśli samobójcze i depresja chyba wystarczą. Tylko miej w razie czego dokumentację psychiatryczną - jeśli jesteś oczywiście na B2B.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1