Dlaczego tak wszyscy lamentują i użalają się nad pracą programisty, studiami oraz kodera?

12

Patrząc na to forum i tematy z ostatnich dni(tylko ostatnich dni!) odnoszę wrażenie że ogrom ludzi ma mniej więcej takie postawy, wypunktowane poniżej:
Co do edukacji

  1. Poszedłem na studia ale g**no mi dały - rzuciłem i zostałem samoukiem i była to najlepsza decyzja w życiu.
  2. Poszedłem na studia ALE studia mnie niczego nie nauczyły a tam dowiedziałem się że były bez sensu i wszystkiego bym się sam nauczył.
  3. W ogóle nie poszedłem na studia i nie rozumiem po co w ogóle ludzie sobie tym zawracają głowę.

Co do pracy:

  1. Żałuje że zostałem programistą - już wolałbym robić cokolwiek innego ale nie to
  2. Praca ta jest nierozwojowa i po 2 latach wszystko jest takie samo i tylko się nudzę
  3. Ludzie w tej pracy są "mało ogarnięci i niekontaktowi".

Pewnie mógłbym jeszcze conajmniej kilka takich punktów wywalić ale pewnie wiecie już o co chodzi.

Co Ci ludzie robili wcześniej w życiu że wszystko dla nich jest takie beznadziejne i przykre w tej dziedzinie pod względem edukacji/pracy ?

ps. O mnie - pracuje krótko w raczej małej firmie, zacząłem niedawno ale kurde, możliwości nauki są nieograniczone, a ludzie przynajmniej u mnie są świetni. Studiowałem trudny (dla mnie fascynujący)kierunek na którym uczyłem się ogrom po nocach i nawet myślę ciągle o doktoracie i teraz jak nie mam czegoś do czytania to się człowiek aż dziwnie czuje - czy u nikogo tutaj studia nie wykształciły jakieś takiej chęci dalszej nauki? Czyli moim zdaniem, nie spełniły podstawowego swojego celu? Czy może 90% ludzi piszących tutaj - studiowało to co ich kompletnie nie interesowało? :O
Wcześniej zapie..... pracowałem fizycznie i teraz jak mam kodować (czasem więcej niż 8h ale absolutnie nikt mnie do tego nie zmusza czy przekonuje - sam sobie licze i nawet mi płacą za to jak dłużej siedzę) to jest do po prostu fajne i przyjemne. W całym tym IT obszarze jest ogrom zajaranych swoimi rzeczami ludzi z którymi mozna gadać cały czas. Czy ja mam jakiś zakrzywiony obraz tego czym jest IT ? Czy może Wy ludzie trafiacie do tak beznadziejnych miejsc?

Ale podsumowując - mam póki co obraz że zajmowanie się IT jest świetnym wyborem, pod względem rozwoju, ludzi i perspektyw czy nawet założenie swojego przedsięwzięcia. A obraz ludzi który wyłania się na forum, zwłaszcza tych zakładających tematy o trudności pracy/nauki w IT widzę taki jak w wypunktowanych zdaniach.

Chciałoby się zapytać te osoby: co jest z wami ludzie ? Też w tym siedzę ale nie widzę skąd u was takie problemy mogą się brać.

8

Twoje odczucia wynikają z tego, że na tym forum jest sporo maruderów i malkontentów. ; - )
Osobiście, jeśli nie jestem z czegoś zadowolony, to staram się to zmienić lub przechodzę z tym do porządku dziennego i próbuję znaleźć pozytywne aspekty takiej sytuacji (zawsze jakieś są), jeśli nie jest to do zmiany w krótkim czasie, ale nie marudzę o tym nikomu, bo obiektywnie nikt nie ma z tego żadnych korzyści : P.
Co do studiów, to miałem na nich wiele przedmiotów, które nie są mi w ogóle potrzebne na co dzień, ale kluczową rzeczą, którą wyniosłem ze studiów, to świadomość, że mogę rozwiązywać przeróżne problemy i nauczyć się praktycznie wszystkiego, tylko niektóre tematy mogą zająć więcej czasu i wysiłku oraz wymagać dużego skupienia. Myślę, że bez studiów nie miałbym takiej świadomości, bo raczej sam z siebie nie robiłbym żadnych zadań i projektów z matmy, elektroniki lub automatyki itp. a o niektórych tematach nie miałbym pojęcia.

5

Ludzie nadal mają błędne przeświadczenie, że studia to gwarant dobrej pracy i sukcesu. Mało kto podchodzi do tego jako dodatku, do rozszerzania horyzontów. Dochodzi jeszcze błędne wyobrażenie metodyki pracy programisty. Ta sama grupka ludzi bardzo często uważa, że programista tylko programuje tudzież siedzi w piwnicy od 8-16 i jedyne co dostarcza to kolejne linijki kodu za co inkasuje krocie - Nah. Dochodzi do tego cała otoczka biznesowa i już nagle idealny obraz "piwnicy" przemija.

No i kolejna kwestia to dążenie do tego, żeby było lepiej jeśli coś się nie podoba - Inicjatywy, zaangażowanie or zwyczajnie zmiana środowiska.

Ogromna większość tylko narzeka, bo jest to łatwe i nic nie kosztuje. Garstka próbuje coś zmienić.

2

Ludzie lubią narzekać. Szczególnie ludzie u których dominującą półkulą jest lewa.
Kolejna sprawa, że programowanie jest abstrakcyjne, efekty Twojej pracy znikają gdy wyłączysz komputer, do tego wymaga wysokiego poziomu skupienia nawet gdy robisz żmudną robotę, programować na autopilocie praktycznie się nie da. Efekty tego są takie, że ludzie wypalają się w większej ilości niż np. lekarze (którzy też mają całkiem spory poziom wypalenia)

2

Temat rzeka, o studiach i w ogóle. Odpowiem na kilka rzeczy.

dlaczego ludzie narzekają na pracę

szukają często odpowiedzi: czy gdzieś jest lepiej. Dość inteligentne działanie, bo życie to sztuka wyborów. Zauważ, że gdyby ludzie nie szukali to np.

  • nadal chodzili do lekarza, który ich nie leczy
  • pracowaliby poniżej stawki rynkowej
  • nie przejmowali się, że chodzą posiniaczeni bo ich partner/partnerka bije. generalnie trzeba znosić po bożemu
  • nadal wykonywali pracę, do której nie mają predyspozycji albo chęci
  • siedzieli w firmie gdzie jest toksyczna atmosfera, gdy chcą zmienić projekt to ktoś mówi im że "jest niedojrzały korporacyjnie ;)"

A tak to narzekanie jest pierwszym krokiem do zmiany, bo środowisko może się podzielić informacjami. Można np. też dojść do tego, że innym z otoczenia również coś nie pasuje, i to zmienić, np. wielu osobom nie pasuje scrum.

Do odczucia, że coś jest nie tak, nie trzeba nigdzie wcześniej studiować ani pracować. Wystarczy wyobraźnia i swoje własne preferencje.

Inna sprawa, możne też inaczej widzieć te same rzeczy. Nie mówię że tutaj tak jest, ale napisałeś:

Ludzie w tej pracy są "mało ogarnięci i niekontaktowi".

oraz

W całym tym IT obszarze jest ogrom zajaranych swoimi rzeczami ludzi z którymi mozna gadać cały czas.

Dla mnie np. to nie jest istotna rzecz, że ktoś jest zajarany swoją rzeczą. Dla mnie problemem jest np. brak inteligencji emocjonalnej, np. znałem kogoś na studiach który nie umiał odczytywać emocji drugiej osoby i zanudzał swoich interlokutorów, i wiele innych przypadków które były dla mnie irytujące, w pracy też. Dzięki temu że zdarzało mi się na to narzekać, to np. znajomy zarekomendował mnie do pracy gdzie zespół nie jest "dziwny".

narzekanie na studia

tu dochodzą błędne założenia. Generalnie, jeżeli ktoś narzeka na poziom dydaktyki, to ma do tego prawo, w końcu to idzie z naszych podatków. Jeżeli natomiast, twierdzi że ma być przydatność w pracy, to sam wprowadził siebie w błąd, albo padł ofiarą marketingu("po naszej uczelni wszyscy znajdują pracę" - małym druczkiem powinno być "uczyli się po nocach programować")

W ogóle nie poszedłem na studia i nie rozumiem po co w ogóle ludzie sobie tym zawracają głowę.

Może by zrozumiał, gdyby ich zapytał.

6
MateInf napisał(a):

Patrząc na to forum i tematy z ostatnich dni(tylko ostatnich dni!) odnoszę wrażenie że ogrom ludzi ma mniej więcej takie postawy, wypunktowane poniżej:
Co do edukacji

  1. Poszedłem na studia ale g**no mi dały - rzuciłem i zostałem samoukiem i była to najlepsza decyzja w życiu.
  2. Poszedłem na studia ALE studia mnie niczego nie nauczyły a tam dowiedziałem się że były bez sensu i wszystkiego bym się sam nauczył.
  3. W ogóle nie poszedłem na studia i nie rozumiem po co w ogóle ludzie sobie tym zawracają głowę.

Co do pracy:

  1. Żałuje że zostałem programistą - już wolałbym robić cokolwiek innego ale nie to
  2. Praca ta jest nierozwojowa i po 2 latach wszystko jest takie samo i tylko się nudzę
  3. Ludzie w tej pracy są "mało ogarnięci i niekontaktowi".

Typowe myślenie prostego robotnika.

  1. Nie chciało mu się uczyć na studiach więc nic nie umie.
  2. Nic nie nauczył się na studiach więc w pracy idzie mu słabo bo dostaje mało ciekawe zadania.
  3. Narzeka, że to praca beznadziejna bo przecież nie przyzna się sam przed sobą do tego, że to właśnie on jest beznadziejnym śmierdzącym leniem.

Zawsze jest wina tych innych, otoczenia, świata itd... Znam wielu szczęśliwych specjalistów programistów, którzy na studiach studiowali zamiast liczyć na to, że ktoś im wleje rozum do głowy.
Jednaj jak ktoś zrzuca odpowiedzialność za swój los na innych to trudno się dziwić, że nie jest zadowolony.
Myślenie polegające na tym, że oni mnie mają nauczyć, oni mi mają dać ciekawą pracę nie może przynosić pozytywnych efektów bo "oni" wzięli los w swoje ręce a Ty jesteś tylko narzędziem w realizacji ich wizji i ich szczęścia.
To od nas zależy po, której stronie będziemy!

3

Hej, przeczytałem tylko temat i postanowiłem, bez znajomości kontekstu, dodać swoje 3 grosze :D wszyscy lamentują, bo trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie Nilu. Praca programisty jest zajebista (zarobki excluded, that's a different topic m8). Jak komuś się nie podoba, to jest w złej branży.

0

Typowe myślenie prostego robotnika.
Nie chciało mu się uczyć na studiach więc nic nie umie.
Nic nie nauczył się na studiach więc w pracy idzie mu słabo bo dostaje mało ciekawe zadania.
Narzeka, że to praca beznadziejna bo przecież nie przyzna się sam przed sobą do tego, że to właśnie on jest beznadziejnym śmierdzącym leniem.

Typowe myślenie zero-jedynkowe. Jak ktoś narzeka, to jest zerem xd.

Znam wielu szczęśliwych specjalistów programistów, którzy na studiach studiowali zamiast liczyć na to, że ktoś im wleje rozum do głowy.

A ja znam wielu szczęśliwych specjalistów którzy odnieśli sukces, którzy narzekali na studia czy na pracę.

Ty jesteś tylko narzędziem w realizacji ich wizji i ich szczęścia.
To od nas zależy po, której stronie będziemy!

Powiedziałbym, że to jest umowa. No ale ogólnie, wiadomo, walić pracowników, świat się dzieli na 2 strony, Ty jesteś w tej fajniejszej, ludzie którzy chcą zmienić projekt bo ich nudzi, cokolwiek ponarzekają, prostymi narzędziami, no bo przecież jakby tak nie było to od razu siedzieliby na złotym tronie. Ręce opadają...

5

Nie wiem czy ktoś to już napisał, ale i tak napiszę :) -
w sekcji

Co do edukacji
Poszedłem na studia ale g**no mi dały - rzuciłem i zostałem samoukiem i była to najlepsza decyzja w życiu.
Poszedłem na studia ALE studia mnie niczego nie nauczyły a tam dowiedziałem się że były bez sensu i wszystkiego bym się sam nauczył.
W ogóle nie poszedłem na studia i nie rozumiem po co w ogóle ludzie sobie tym zawracają głowę.

Brakuje czwartego punktu
Poszedłem na studia, które dużo mi dały, nauczyły mnie rozwiązywania problemów, szukaniu różnych metod osiągnięcia celu. Nauczyły mnie także radzenia sobie z myśleniem "Nie... to jest za trudne dla mnie, nigdy tego nie zrozumiem"

Poza tym - program naucznia w IT nigdy nie będzie pokrywał się z rzeczywistością - bo mamy Januszów biznesu i Januszów uczelni.
Janusz biznesu - będzie kazał pisać legacy code i oleje dobre praktyki
Janusz uczelni - będzie dziadkiem co wygryzał karty perforowane i on wie wszystko lepiej.
Kolejnym wyjaśnieniem - dlaczego studia różnią się od rzeczywistości - to fakt, że nawet rzeczywistość nie nadąża za postępem. Dziś jest jakaś tam Java 16. za rok będzie 17... myślisz że program nauczania da się budować robiąc update'y tak często jak aktualizowany jest soft?

Studia mają nauczyć się rozwiązywania problemów, a nie pokazać jak wygląda każdy możliwy język czy to jak się pracuje w każdej firmie.

Dlaczego tak wszyscy lamentują i użalają się nad pracą programisty
nad każdą pracą ludzie się użalają. A to mało płatna, a to kiepska atmosfera, a to trudna/stresująca, a to z dala od domu. Powodów i stanowisk pracy jest sporo :)

Ja raczej nie narzekam - a jeśli już to raczej chwilowa chandra :D

4

Czasami praca programisty może nudzić no ale ludzie! Możliwość pracy zdalnej z dowolnego miejsca, wysokie zarobki i generalnie jest to praca bez stresów. Dodatkowo mnie jara możliwość ciągłej nauki. Niektórzy moi znajomi nie programiści łapią się za głowę, że uczę się też po pracy ale dla mnie jest to super, że wystarczy mi internet i komputer aby się rozwijać, a następnie więcej zarabiać. Naprawdę próg wejścia jest bardzo niski, jedynie co potrzeba to dużo chęci.
Także oceniam swój wybór zawodu na 9/10 :) chyba największy minus tego zawodu to fakt, że to praca biurowa, siedząca, a czasem dobrze jest się zmęczyć na świeżym powietrzu.

6

To ja może podsumuję Twoją postawę.

Powinno Wam być zajebiście w tej całej branży, bo ja robię w niej coś, co mi sprawia przyjemność.

Przynajmniej ja to tak to odbieram. Widzisz już dlaczego macie inną opinię? Kwestia generalnie jest taka, że inni to nie Ty. Żeby odnieść się do całości Twojej wypowiedzi, trzeba rozbić każde Twoje zdanie na kawałeczki, wyciągać niewygodne fakty z życia każdej osoby chcącej się wypowiedzieć, a i tak sprowadzi się do tego, że każdy miał inną przeszłość i każdy co innego lubi.

Odniosę się jednak do jednej rzeczy:

czy u nikogo tutaj studia nie wykształciły jakieś takiej chęci dalszej nauki?

We mnie system nauki/edukacji (i ludzie się w nim znajdujący) uskuteczniał przez lata zabijanie chęci nauki, myślę że nie jestem w tym sam.

3

może nie tyle dopiero studia wykształciły chęć ale po głupi liceum gdzie tylko parę nauczycieli było spoko dały odetchnąć
ludzie którzy się dobrze czuja na studiach to ludzie którzy lubią poznawać nowe rzeczy, uczyć się , nawet jeśli sami o tym nie wiedzą
ludzie typu studiuję dla papierka się męczą

0

@MateInf: W tym poscie napisales ze dopiero zaczynasz, wiec skad ta pewnosc ze za 2 lata tez nie staniesz sie marudnym piernikiem? :D

2

Nie wiem czy zauważyłeś, ale w Polsce narzekanie jest na pierwszym miejscu, spróbuj to dostrzec, będzie Ci łatwiej w życiu

0

Jak nie było widełek płacowych przy ogłoszeniach o pracę to było ok, teraz jak widzę oferty 20k plus to mi się odechciewa pracować a uczyć nowych frameworków czy języków za bardzo mi się nie chce :-(

0

Jestem na studiach zaocznych dopiero drugi semestr i już wiem, że jedyne co po tych studiach będę miał, to pusty portfel i papierek. Płacę 520zł miesięcznie po to, żeby programowania uczyła mnie osoba z Ukrainy, która czasami mam wrażenie, że sama nie wie o czym mówi. Mam znajomych na dziennych i u nich jest podobnie. Jedynie liczę na to, że studia choć w minimalnym stopniu przyczynią się do znalezienia pracy jako programista (w zasadzie to jest teraz moim jedynym celem)

1

@Miang

Captain obvious mode on, ale może dla niektórych nie jest to oczywiste:

ludzie którzy się dobrze czuja na studiach to ludzie którzy lubią poznawać nowe rzeczy, uczyć się , nawet jeśli sami o tym nie wiedzą

To zdanie jest prawdziwe. Ale to:

ludzie którzy lubią poznawać nowe rzeczy, uczyć się , nawet jeśli sami o tym nie wiedzą, to ludzie którzy dobrze czują się na studiach

już nie.

Nie wprowadzajmy tutaj świętości, uczelni(tak nawet "topowych") jako magicznego miejsca gdzie wszystko jest super. Nie każda osoba która narzeka na uczelnię, przychodzi do uczelni dla papierka, jest dla niej za ciężko, uważa że powinno się tylko programować a nie być informatyki itp.

0

Generalnie po to służy internet, żeby wylewać swoje emocje oraz żale, bo większość osób nie ma gdzie tego robić.
W dodatku nie jest tak źle. Kariera i edukacja to specyficzne działy, poza tym jest wporzadku.

4

Prosta prawda - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a oczekiwania idą w górę (i dobrze).

Jeśli pracowałeś fizycznie i potem przechodzisz klepać kod - to wydaje ci się, że to raj na Ziemi. Popracujesz trochę, zaczniesz dostrzegać rzeczy, które mogłyby być lepsze w pracy programisty - i też zaczną cię one uwierać. Jeśli będą uwierały odpowiednio długo to po prostu i ty zaczniesz na nie narzekać. I to jest bardzo dobre, bo chęć pracowania w coraz lepszym miejscu jest jednym z katalizatorów rozwoju.

1

Skojarzyło mi się takie pojęcie jak proaktywność. Pozdrawiam kumatych.

0

Depresja jest chorobą cywilizacyjną. Powodów jest sporo, ale wydaje mi się, że da się to zamknąć w prostym stwierdzeniu, że ludzie są przebodźcowani pędem cywilizacyjnym i tego nie wytrzymują.
Analogicznie: użalanie się nad sobą (które jeszcze nie doprowadziło do choroby jaką jest depresja), pewnie jest spowodowane tym samym.
To nie jest problem wyłącznie ani programistów, ani Polaków. Nawet nie sądzę, żebyśmy byli w czołówce. To jest problem wszystkich wysoko rozwiniętych krajów.

4

Dyskusja powtarzana od lat. Ludzie co sądzą, że wiedza ze studiów im się nie przyda, nie wiedzą nawet do czego może się przydać, aż się nie przyda. Jeśli z kolei ktoś jest po studiach i nadal mu ta wiedza się nie przydaje to jest to sygnał, że czas zakończyć klepanie CRUDów. Żeby nie było - sam tak psioczyłem na studia, aż nie zacząłem wykorzystywać realnie teorii z nich. Co prawda studia dały mi tylko podstawy + info, że takie cos istnieje i gdzie szukać, ale jednak dały, Za to widziałem ludzi piszących parsery na ifach bo nie wiedzieli że jest takie coś jak teoria parserów. Widziałem ludzi którzy numerują ramki TCP "jakby jakaś przyszła wcześniej", czy odkrywający że można normalizować baze danych. Maruderzy maruderami - moim zdaniem to nieudacznicy, którzy nie mają co robić i żalą sie na forach zamiast rozwiązać problem. Ludzie co zaczęli ogarniać nie marnują czasu na wchodzenie na fora i orędowanie jak to studia jednak się przydały. Ludzie co są z kolei zadowolonymi programistami piszą projekty, a po pracy poświęcają się innym pasjom i znów - nie ma potrzeby o tym pisać.

4

Warto dodać, że studia to przede wszystkim nauka soft skili, takich jak kombinowanie, zaradność, konsekwentność, regularność itp itd. Wyrobienie tego typu cech przydaje się nie tylko w późniejszej pracy, ale ogólnie w życiu.

3

Ja uważam, że IT w porównaniu do innych zawodów / branży to dość łatwa ścieżka do dobrej kasy

Gdzieś indziej ilość kandydatów na jedno miejsce jest dużo większa, przez to trudniej się dostać bo rynek jest już nasycony. Więc trzeba się bardziej wykazać by się przebić

1

Praca w IT jest spoko, ale nie w Scrumie pod presją estymat.

2

Studia z informatyki są przede wszystkim po to, żeby liznąć kilku dziedzin i wiedzieć, która najbardziej Ci się podoba i w której chcesz budować karierę.
Plus dają fundamenty pod to, jak działają bebechy, więc jak będzie jakiś dziwny błąd niekoniecznie z Twojej dziedziny, to "coś tam będziesz kojarzył", a nie bezradnie rozłożysz ręce.
To, czy warto marnować na to aż tyle czasu, to już inna sprawa. Mam mgr inż z informatyki, ale imo stosunek ilości czasu do uzyskanego efektu nie był zbyt korzystny.

Jeżeli chodzi o nierozwojowa pracę, to nikt Ci nie broni ją zmienić albo rozwijać się inaczej. Nic w życiu nie przychodzi samo. Myślę, że w każdym zawodzie są takie osoby, bo tacy są po prostu ludzie. Zwłaszcza w Polsce, gdzie uwielbiamy narzekać.
Mnie osobiście też często wkurza mnie wiele rzeczy, ale jak widzę, że znajomy lekarz bez narzekania robi ponad 200h miesięcznie w szpitalu, trzaskając dużury ile się tylko da i nie podchodzi nawet blisko do mojej stawki, to mi momentalnie przechodzi i zaczynam doceniać to, co mam.

3
MateInf napisał(a):

Patrząc na to forum i tematy z ostatnich dni(tylko ostatnich dni!) odnoszę wrażenie że ogrom ludzi ma mniej więcej takie postawy, wypunktowane poniżej:
Co do edukacji

  1. Poszedłem na studia ale g**no mi dały - rzuciłem i zostałem samoukiem i była to najlepsza decyzja w życiu.
  2. Poszedłem na studia ALE studia mnie niczego nie nauczyły a tam dowiedziałem się że były bez sensu i wszystkiego bym się sam nauczył.
  3. W ogóle nie poszedłem na studia i nie rozumiem po co w ogóle ludzie sobie tym zawracają głowę.

Co do pracy:

  1. Żałuje że zostałem programistą - już wolałbym robić cokolwiek innego ale nie to
  2. Praca ta jest nierozwojowa i po 2 latach wszystko jest takie samo i tylko się nudzę
  3. Ludzie w tej pracy są "mało ogarnięci i niekontaktowi".

Pewnie mógłbym jeszcze conajmniej kilka takich punktów wywalić ale pewnie wiecie już o co chodzi.

Co Ci ludzie robili wcześniej w życiu że wszystko dla nich jest takie beznadziejne i przykre w tej dziedzinie pod względem edukacji/pracy ?

ps. O mnie - pracuje krótko w raczej małej firmie, zacząłem niedawno ale kurde, możliwości nauki są nieograniczone, a ludzie przynajmniej u mnie są świetni. Studiowałem trudny (dla mnie fascynujący)kierunek na którym uczyłem się ogrom po nocach i nawet myślę ciągle o doktoracie i teraz jak nie mam czegoś do czytania to się człowiek aż dziwnie czuje - czy u nikogo tutaj studia nie wykształciły jakieś takiej chęci dalszej nauki? Czyli moim zdaniem, nie spełniły podstawowego swojego celu? Czy może 90% ludzi piszących tutaj - studiowało to co ich kompletnie nie interesowało? :O
Wcześniej zapie..... pracowałem fizycznie i teraz jak mam kodować (czasem więcej niż 8h ale absolutnie nikt mnie do tego nie zmusza czy przekonuje - sam sobie licze i nawet mi płacą za to jak dłużej siedzę) to jest do po prostu fajne i przyjemne. W całym tym IT obszarze jest ogrom zajaranych swoimi rzeczami ludzi z którymi mozna gadać cały czas. Czy ja mam jakiś zakrzywiony obraz tego czym jest IT ? Czy może Wy ludzie trafiacie do tak beznadziejnych miejsc?

Ale podsumowując - mam póki co obraz że zajmowanie się IT jest świetnym wyborem, pod względem rozwoju, ludzi i perspektyw czy nawet założenie swojego przedsięwzięcia. A obraz ludzi który wyłania się na forum, zwłaszcza tych zakładających tematy o trudności pracy/nauki w IT widzę taki jak w wypunktowanych zdaniach.

Chciałoby się zapytać te osoby: co jest z wami ludzie ? Też w tym siedzę ale nie widzę skąd u was takie problemy mogą się brać.

Ile masz lat dzieciaku?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1