Pogodzenie się ze straconym czasem

0

Znacie sposoby na to jak pogodzić się z tym że straciłem ostatnie pół roku na czytanie którego języka programowania i frameworka się uczyć?

1

Znam. Przede wszystkim przestań się oszukiwać. Nie straciłeś pół roku, tylko poświęciłeś na to określoną liczbę godzin, pewnie w sumie mniej niż 200h. Co więcej, w czymkolwiek chcesz pracować wiedza o frameworkach jest ważna i "strać" więcej czasu na naukę ogólników, bo warto.

0

straciłem bo mogłem szybko wybrać jakiś i się go nauczyć i coś zrobić a tak to nic sie nie naucyzłem

19

@rys23735 xD na pewno zakładanie wątku i marnowanie jeszcze wiecej czasu, tym razem na pogodzenie się ze straconym czasem pomoże. Czy ty jesteś normalny? Zacznij się wreszcie uczyć!

0

pewnie nie pomoże ale chciałem poczytać co inni sądzą na ten temat

3

Inni myślą, że masz potrzebę zrobienia z siebie ofiary i uzyskania współczucia innych. Nie martw się, to zjawisko powszechnie występuje u wielu ssaków, w szczególności większości naczelnych.

0

nie chce współczucia tylko szczerych rad

2

To jeszcze gorzej. Chcesz polegać na radzie randomowych osób z internetu, którzy nie mają pojęcia o Twojej sytuacji, kwalifikacjach i potencjale, a w dodatku za nic nie biorą odpowiedzialności? Are you mad?

1

Ludzie, którzy daliby Ci szczerą radę bez hipokryzji, nie marnują życia odpowiadając na takie wątki.

3

Fejmłorka uczymy się na produkcji. W domu uczymy się języka

10

Czekam na kolejny wątek za pół roku:

Znacie sposoby na to jak pogodzić się z tym że straciłem ostatnie pół roku na czytanie, jak poradzić sobie z tym, 
ze straciłem wcześniej pół roku na czytanie którego języka programowania i frameworka się uczyć?

:D

0

Znacie sposoby na to jak pogodzić się z tym że straciłem ostatnie pół roku na czytanie którego języka programowania i frameworka się uczyć?

Większość ludzi traci masę czasu na głupoty, nie ma się co obwiniać. Warto jednak wyciągnąć wnioski i zacząć robić coś produktywnego.

1

Mnie się po prostu wydaje, że ktoś ma zwyczajnie zbyt małą motywację, żeby zabrać się do roboty. Poza tym jeszcze niedawno zaglądał tu gość, który średnio co tydzień wrzucał podobne tematy na forum.

2

A ja myślę, że wszystkie Twe namiętności stały się na koniec cnotami, a wszystkie Twe diabły – aniołami. Niegdyś miałeś dzikie psy w swej piwnicy, ale na koniec przemieniły się w ptaki i miłe śpiewaczki. Z trucizn swych ważyłeś sobie balsam. Doiłeś krowę swą – melancholię, a teraz? Pijesz słodkie mleko jej wymienia. Jeśli będziesz miał szczęście, to jedną cnotę mieć będziesz i nic więcej. Tak łatwiej przejdziesz przez most i staniesz się programistą. Posiadanie wielu cnót wyróżnia, ale ciężki to los. Nie jeden poszedł na pustynię i targnął się na swe życie, ponieważ znużyło go bycie bitwą i polem bitewnym dla cnót. Czy wojna i bitwa są złe? Konieczne jest to zło.

PS. Człowiek jest czymś co trzeba w sobie przezwyciężyć i dlatego miłuj swoje cnoty, bo przez nie zginiesz.

0

Gdzie Ci się tak śpieszy? Wszyscy umrzemy.

3

Polecam LSD.
Według badań ludzie po tym bardzo się zmieniają. Wszystko zależy od nastawienia, ale niektórzy zrywają z nałogami, inni zmieniają charakter, etc.
Jakbyś pojechał do USA, to możesz tam sobie użyć takiego LSD pod nadzorem lekarza. Spoko opcja ;)
A to wszystko wynika z tego:
bxu5abjs4oo31.jpg
Jest na netflixie fajny serial - Explained. Jest tam odcinek o LSD

0

Może ten film otworzy ci oczy...

0

Który uniwersytet wybrać (UWr, UW, UJ) Jak zostałeś finalistą olimpiady z fizykii? Po przeczytaniu tego wątku śmiem twierdzić, że jesteś raczej przykładem braku motywacji i samodyscypliny co nijak mi się nie łączy z byciem finalistą olimpiady z fizykii. Jeśli finalistą rzeczywiście jesteś to może zostań przy tej fizyce i nie pchaj się w programowanie skoro przez pół roku (!) nic nie zrobiłeś oprócz czytania o tym, którego języka zacząć się uczyć.

5

Myślę, że jak przeczytasz "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta, to poznasz odpowiedź na swoje rozterki.

0
MasterOf napisał(a):

Polecam LSD.

Grzyby to też dobra opcja i nie trzeba jechać do Stanów bo za 1-2 miesiące zacznie się u nas sezon :)

Tylko uprzedzam, że z doświadczeniami na psychodelikach jest podobnie jak z pigułką Morfeusza, większość* tego, co ci ci oferują to prawda, nic więcej. Ta prawda niekoniecznie musi być przyjemna i często składa się raczej z pytań niż odpowiedzi, ale same doświadczenie jest zwykle bardzo wyzwalające.

* Uwagi / zastrzeżenia:

  1. No i jeszcze trochę niesamowitych wizji :)
  2. Psychodeliki to nie jest jakieś magiczne połączenie z osnową rzeczywistości, tylko sposób na: potrząśnięcie mózgiem, wyłączenie rutynowych "podprogramów", które na co dzień robią ci za autopilota, wejście w pogłębioną introspekcję i przesterowanie percepcji. To oznacz,a że wszystko co wymyślisz w tym stanie może być również cóż... błędne. Zazwyczaj nie jest, ale nie stajesz się magicznie jasnowidzem, tylko przechodzisz w kilka godzin ścieżkę, która inaczej zajęłaby miesiące albo lata.
4
somekind napisał(a):

Myślę, że jak przeczytasz "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta, to poznasz odpowiedź na swoje rozterki.

No nie wiem. Obawiam się, że po przeczytaniu:

"W poszukiwaniu straconego czasu

Człowiek przyjdzie tu i założy wątek pt:
Jak pogodzić się z czasem straconym na czytanie "W poszukiwaniu straconego czasu"?

;)

0

Ech... Ile ja na tym forum straciłem czasu...

4

Prozaicznie delektowanie się życiem jest przeciwstawne do "robienia czegoś produktywnego" co doradzane jest bardzo często, ucząc się czegoś tracimy czas na naukę, na naukę tracimy też najlepsze lata swojego życia, prawie dwie dekady nie kończącej się udręki z bezsensownym materiałem, który przyda się w 5% no może 10% smutne to jest dopiero, a nie tam jakieś pół roku na frameworka.

W młodym wieku też podejmujemy najważniejsze decyzje, które zaważają na naszym całym życiu, paranoja :)

0
Freja Draco napisał(a):

To oznacz,a że wszystko co wymyślisz w tym stanie może być również cóż... błędne.

Nie może być błędne co co jest doświadczane. Co najwyżej może być niedostępne dla innych.

0

Masz jeszcze ponad 40 lat kariery, te pół roku nic nie znaczy

0

Myślę, że najpierw potrzebujesz wiele lat psychoterapii i pogodzenia się, że jesteś tu gdzie jesteś.
Następnie wiele lat poszukiwań i nauki technologii. Później już będziesz za stary, bo młodzi są więcej warci.

A wierz mi, że jako programista c++ znam się na straconym czasie.

0
loza_wykletych napisał(a):
Freja Draco napisał(a):

To oznacz,a że wszystko co wymyślisz w tym stanie może być również cóż... błędne.

Nie może być błędne co co jest doświadczane. Co najwyżej może być niedostępne dla innych.

Błędne mogą być rozwiązania problemów, które wymyślisz czy to na trzeźwo czy podczas podróży szamańskiej.

0
Freja Draco napisał(a):

Błędne mogą być rozwiązania problemów, które wymyślisz czy to na trzeźwo czy podczas podróży szamańskiej.

To zależy od kontekstu.

1
MasterOf napisał(a):

Polecam LSD.
Według badań ludzie po tym bardzo się zmieniają. Wszystko zależy od nastawienia, ale niektórzy zrywają z nałogami, inni zmieniają charakter, etc.
Jakbyś pojechał do USA, to możesz tam sobie użyć takiego LSD pod nadzorem lekarza. Spoko opcja ;)

Tak ... pojedź do USA zarzuć kwasa u psychiatry i załóż start-up w LA albo SF.

0
donPietro napisał(a):
MasterOf napisał(a):

Polecam LSD.
Według badań ludzie po tym bardzo się zmieniają. Wszystko zależy od nastawienia, ale niektórzy zrywają z nałogami, inni zmieniają charakter, etc.
Jakbyś pojechał do USA, to możesz tam sobie użyć takiego LSD pod nadzorem lekarza. Spoko opcja ;)

Tak ... pojedź do USA zarzuć kwasa u psychiatry i załóż start-up w LA albo SF.

W Polsce tez można kupić

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1