Cześć,
mam samochód w naprawie i zadzwonił do mnie z wyceną mechanik i rzucił dość wysoką cenę. Ja zapytałem dlaczego tyle, a on mi powiedział, że taka jest cena bo takie i takie części. Ja powiedziałem, że skoro tak jest, to ok - robimy. Jednak potem poszedłem po rozum do głowy (po dwóch dniach) i sprawdziłem ceny tych części - 2k max (i to liczone z grubym okładem). Wygląda na to, że próbuje mnie mocno naciąć, ale nie mam pewności ;/ . Jutro chcę porozmawiać. Jak taką rozmowę prowadzić? Boję się troche, że mi powie: No przecież się zgodziłeś itd., itd.
I druga sprawa to boję się, że będzie mi przetrzymywał samochód w nieskończonóść w nagrodę za "postawienie się" - samochodem nie da się ruszyć więc trzebaby brać lawetę i do innego mechanika - duże koszta.