Poduszka finansowa - czy macie taką? Jeśli nie boicie się podawać kwot, to śmiało.
Owszem mam, wystarczy na kilka miesięcy utrzymania mieszkania oraz jedzenia, zakup popsutej lodówki, laptopa czy samochodu albo leczenie.
Kwota się waha, bo nie mam jednego takiego nienaruszalnego miejsca, u mnie to środki wędrujące na kontach oszczędnościowych oraz lokatach na 3 miesiące w zależności od aktualnych promocji. Ze środków tych robię też przelewy do US (rozliczam się kwartalnie, więc co 3 miesiące to jest jednak większa kwota). No i z tych środków czynię też dalsze, bardziej długoterminowe inwestycje, ale zawsze zostawiając pewne minimum.
Ja sobie ostatnio wymyśliłem, że mógłbym sobie zrobić taką poduszkę dla kwoty np. 20 000 PLN. Kwota nieruszalna, przeznaczona na przestój zarobkowy, krótką kurację zdrowotną itp.
Oddzielna, nienaruszalna kwota na pewno brzmi bardziej książkowo niż to, co ja robię.
Nie ma sensu stosowanie proponowanych tu obligacji SP ani złota jako poduszki bezpieczeństwa.
-
Obligacje SP 3 miesięczne mają oprocentowanie raptem 1,5%, czyli mniej niż na sensownym koncie oszczędnościowym, którego założenie jest prostsze niż kupienie obligacji. Wyżej oprocentowane są obligacje długoterminowe, ale za ich przedterminowy wykup płaci się 70 groszy od sztuki (do wysokości odsetek). Czyli w przypadku np. obligacji czteroletnich oprocentowanych obecnie na 2,4%, sprzedanie ich zanim minie 5 miesięcy będzie wiązało się ze stratą, sprzedanie w ciągu pierwszego roku zmniejsza nam realne odsetki do 1,24% i tak dalej.
Pozostaje też kwestia płynności - od zlecenia sprzedaży obligacji do wpłynięcia środków na konto może minąć kilka długich dni. Domy Maklerskie nie są szybkie jeśli chodzi o operacje finansowe, PKO BP również, więc jak może działać połączenie jednego z drugim? ;) (A nigdzie indziej obligacji SP się nie kupi.)
-
Złota to nawet nie wiem jak skomentować. Poduszka bezpieczeństwa oparta o coś, co potrafi stracić 16% wartości w 3 tygodnie, a potem dalej tracić i nie odzyskać tej wartości przez następne 8 lat? To chyba tylko dla ludzi, dla których Tico to synonim bezpiecznego samochodu. ;) A nawet jeśli nie, to odzyskanie pieniędzy ze złota jest potencjalnie jeszcze bardziej czasochłonne, więc kłóci się z ideą szybko dostępnych środków.
Oczywiście zarówno obligacje to dobry produkt oszczędnościowy, jak i złoto może być dobrą inwestycją, ale te rzeczy mają sens w długiej perspektywie, ewentualnie złoto jako spekulacja, gdy ktoś wie ;) kiedy jest górka, a kiedy dołek, ale na pewno nie na poduszkę bezpieczeństwa.
Ja sobie nie wyobrażam, jak można spać spokojnie bez minimum
- 2-3 krotności miesięcznych wydatków na koncie bieżącym, gdyby nagle wyskoczył duży, nieplanowany wydatek
Ja z kolei sobie nie wyobrażam jak można spać spokojnie mając tyle nieoprocentowanej kasy. Osobiście na ROR staram się nie mieć więcej niż tysiąca, a im bliżej zera tym lepiej. Do nieplanowanych wydatków służą inne narzędzia, jak np. karta kredytowa. Kupujesz, co potrzebujesz, a przy umiejętnie rozlokowanych lokatach/kontach oszczędnościowych, pokryje się ten wydatek faktycznie za kilkadziesiąt dni, nie tracąc odsetek od oszczędności.