Odzyskanie kasy od klienta

0

Juz kiedys zakladalem podobny temat (nie moglem sciagnac pieniedzy od klienta). Tym razem mam podobna sytuacje. Jestem jednak przekonany, ze odzyskam kase (mam nadzieje :P). Chcialem sie jednak zapytac czy macie jakies doswiadczenia w kontakcie z firmami windykacyjnymi?

W moim przypadku klientem jest spora, znana wroclawska firma. Realizowalem juz dla nich projekt, wiec kiedy poprosili mnie o wprowadzenie dodatkowych opcji do juz istniejacych, zgodzilem sie bez wachania. Od 2 miesiecy od daty wystawienia rachunku nie moge jednak sciagnac tej kasy. Popelnilem blad, iz nie obawiajac sie ze moga mi nie zaplacic - przeslalem umowe razem z rachunkiem po zakonczeniu prac (aby dopelnic formalnosci). Tak wiec nie mam podpisanej kopii umowy. Wyslalem im e-maile juz wielokrotnie, otrzymuje odpowiedz, ze "zaraz sprawdze co sie dzieje", "lezy na biurku prezesa do podpisania", "w czwartek powinna byc" i tak tydzien w tydzien. Normalnie, az glupio mi sie tak upominac i dziwie sie ze im nie jest glupio :/

Jednak nie o tym mialem pisac. Czy macie jakies doswiadczenia z firmami windykacyjnymi (tak na przyszlosc sie zapytam :D bo w tym przypadku i tak nie mam umowy :/) i czy zajmuja sie tak niskimi kwotami (wisza mi 700 zl).

0

Ja mam pewne doświadczenia z takimi firmami ale od strony dłużnika. Zalegałem z zapłatą fakturki o której zwyczajnie zapomniałem. Wierzyciel również się nie upominał i to przez ponad rok. W końcu dostałem pisemko od firmy windykacyjnej z żądaniem zapłaty oraz groźbami oddania sprawy do sądu z tym, że kwota była pomnożona przez 500. Innymi słowy zamiast kwoty 500zł miałem już do zapłacenia 250 tysi :) Po wykonaniu telefonu do firmy windykacyjnej z tym, że tym razem to ja im groziłem sądem okazało się, że mają 'błąd w systemie' i oczywiście kwota należności nadal wynosi 500zł + odsetki jakieś 100 zł. Po wykonaniu telefonu stwierdziłem, że ten 'błąd w systemie' to dobry sposób na skłonienia wszystkich dłużników do poważnego zainteresowania się sprawą.

Myślę, że i Tobie mogą pomóc w odzyskaniu długu :)

0

Przede wszystkim współczuję wyboru niewłaściwego klienta. W dodatku skoro to duża firma, to chyba 700 zł nie jest dla nich tak kolosalną sumą, żeby się tak ociągać? Niewielu freelancerów ma odpowiednie kryteria w doborze klientów, ale nawet ci, którzy mają, raz czy drugi się na kimś przejadą.

Czasami w takich sytuacjach pomaga danie do zrozumienia, że takie zachowanie jest nie tylko złe, ale i... nieodpowiedzialne. I może się obrócić przeciwko nim. Trafili akurat na administratora jednej z chyba większych stron programistycznych w Polsce. Nawet normalnie informacje w Sieci rozprzestrzeniają się błyskawicznie. A jeśli firma ma swoją witrynę, to chyba dobrze by było, żeby np. na stronach z wynikami wyszukiwania nie znalazła się obok wpisów na forum, czy notek na blogach, że firma wisi 700 zł programiście, prawda? Programiści w ogóle (szczególnie webowi -- nie wiem jaki charakter miał projekt, który dla nich robiłeś) raczej znają się na Internecie, a poza tym są dość zżytą i techniczną społecznością. Jeśli zależy nam na dobrym imieniu w Sieci, oszukiwanie ich po tym, gdy uczciwie wykonali swoją robotę, byłoby... nierozsądne. Może powinieneś im to jakoś "delikatnie zasugerować?" :)

I tak robisz im przysługę, że nie podałeś od razu ich nazwy. OK, podpisanie umowy dopiero po wykonaniu roboty nie było mądrym posunięciem, ale to nie zmienia faktu, że uczciwa firma i tak by zapłaciła. Jak nie płacą, to uczciwi nie są i myślę, że większość osób tak właśnie zinterpretuje Twoją historię.

0

@Adam, a zapytaj się czy chcą mieć jeszcze gratisowo "reklamę". Masz możliwości i poparcie środowiska.

0

Brak umowy papierowej nie oznacza, że nie masz podstaw prawnych. Była umowa ustna na poprawki. W sądzie jesteś w stanie udowodnić, że do tej pory miała miejsce współpraca (umowa o bazową wersję?), oraz, że poprawki zostały wprowadzone (działająca wersja z poprawkami) zatem istnieje domniemanie, że te poprawki zostały uzgodnione. Jeśli masz chociaż maila z listą rzeczy do poprawek i kwotą - jesteś w domu.
Może po prostu to tak duża firma, że dla załatwienia sprawy 700zł nikomu się nie chce tyłka ruszyć?

0

Ja pracuje w dużej korporacji i rozliczanie kosztów z firmą (np. za wyjazdy służbowe) to jest masakra. Trzeba się przebić przez mase papierów i odpowiadać na różne dziwne pytania na które niekoniecznie znasz odpowiedź. Jeżeli to jest duża firma to prawdopodonie komuś po prostu nie chce się wykonać tej papierkowej roboty, wątpie żeby próbowali oszukać Cię dla kasy.
Możesz się spytać kto odpowiada za całą sprawę i bezpośrednio z nim porozmawiać (tudzież trochę postraszyć).

0

Duże firmy tak maja, szczególnie pod koniec roku... Rachunek leci na stertę księgowej, gdzie nabiera mocy urzędowej... Ale za nim tam trafi - podpis zamawiającego, podpis menedżera zamawiającego, podpis prezesa firmy, podpis prezesa na szczeblu centralnym (jesli taki jeszcze jest)... U każdego taki papier leży po pare dni... Zanim podpisze, każdy pyta a co to, a do czego, a czy potrzebne, a czy nie można było własnymi środkami tego zrobić...

0

Postraszyc wpisem do rejestru dluznikow? Mozna w ogóle wpisac takiego klienta do tego rejestru?

Tak w ogóle skoro istnieje rejestr dluznikow dlaczego nie zrobic rejestru nieuczciwych zleceniodawcow/pracodawcow?

0

Dzisiaj dostalem odpowiedz, ze jutro bedzie kasjerka i wtedy zobaczacza czemu jeszcze przelew nie poszedl.

Dodali, ze sami szykuja wnioski o odzyskanie kasy od swoich dluznikow (do firm windykacyjnych ;)) bo tez im zalegaja.

I w ten sposob dochodzimy do sytuacji, gdy ja nie moge odzyskac kasy, ktos nie moze odzyskac kasy ode mnie, bo ja jej nie dostalem itd itd ;)

0

I nic sie nie ruszylo niestety :(
Mamy styczen. Wczesniej mnie zwodzili, teraz juz unikaja i nie odpowiadaja.

Czekam jeszcze do konca tygodnia. Pozniej przesylam oficjalne pismo do siedziby firmy i prawdopodobnie bede musial podac ich do sadu :/

Aha, a firma to AIDA Radio, wlasciciel radia Aplauz (pewnie kazdy mieszkaniec Wroclawia zna te radio). Tak wiec ostrzegam: nie wspolpracuje z ta firma! Bo mozecie sie naciac jak ja.

0

No i sprawa jak nie zostala rozwiazana, tak nie jest.
W zeszlym tygodniu poszlo oficjalne pismo z zadaniem zaplaty.

Juz dowiadywalem sie mniej wiecej o moich mozliwosciach prawnych, w przyszlym tygodniu ide o konkretniejsza porade i skladam wniosek do sadu. Nie wiem, czy to co pisze kogos interesuje ;D

W ogole nie wiem co sie dzieje w tym roku, juz z trzema przelewami mi zalegaja, nie pomagaja zadne upomnienia. Jakas masakra jest :/ Przez to ja zalegam ze swoimi zobowiazaniami.

0

Nie wiem, czy to co pisze kogos interesuje ;D

Jasna sprawa. Napisz jak już uda Ci się rozwiązać ten problem. Trzymam kciuki.

0

@Adam Boduch:
Mnie to jak najbardziej interesuję. I myślę, że w przyszłości ten wątek może się komuś przydać. Może służyć ku przestrodze, może być też pomocą dla każdego, kto znajdzie się w takiej niefortunnej sytuacji.

Ja również trzymam kciuki!

0

@Adam Boduch, bij zabij... A relacja w tym wątku wskazana :)

0

Hehe, 30 min. po napisaniu tego posta, dostalem maila ze przelew poszedl :D No, po prostu nie wierze. Zobacze jutro, czy rzeczywiscie doszedl i dam znac ;)

0

@Adam Boduch, to się nazywa psychologia prawa. Nikt zdrowy psychicznie nie chce mieć do czynienia z prawem.

0

Szczerze powiedziawszy to często spotykam się z tego typu sytuacjami. Sprawy są w sumie przykre. Na rozmowach (na analizie przedwdrożeniowej) wszystko cacy, wdrożenie na tip top a potem trzeba się prosić o kasę, żenada. A już najbardziej mnie odrażają firmy które to są nie wiadomo jak wielkie i jakie mają możliwości. Miałem kiedyś tak że firma się kłóciła o zapisach w umowie dotyczących kar. Z 5000 chcieli zrobić 50 000 bo 5000 to dla nich pestka. A później 4 miesiące trzeba było czekać (dziesiątki telefonów / mail'i) żeby z łaską zapłacili fakturę i to jeszcze przelewali na raty ( i broń Boże nie mówie o milionach tylko o kwotach < 10k).

Co ciekawe, zjawisko to dotyczy i małych i dużych, i wzbudzających zaufanie i tych podejrzanych.

Niekiedy stosuję jedną z dwóch metod:

  1. Licencja czasowa - program przestaje działać dwa tygodnie po upłynięciu terminu płatności - zwykle przelew jest 2 dni potem : )

  2. Informacja telefoniczna (taka bezemocjonalna) o skierowaniu sprawy do działu windykacji - przelew jest do 2 dni.

Obie metody działają w 90% przypadków.

b

0

@b0bik: a egzekwowales w takim razie jakies odsetki ustawowe/umowne kiedys? Czy cieszyles sie ze w ogole zaplacili za projekt? :)

Rady b0bika sa dobre. Ja ze swojej strony moge dodac aby zawsze podpisywac umowe przed rozpoczeciem prac! Niby banalne i oczywiste, ale jak widac na moim przykladzie... glupota boli :/ Wiec nawet jezeli robiles juz cos dla kogos przed rozopczeciem poprawek na dany projekt podpisz aneks. Jezeli robisz inny projekt - podpisz nowa umowe.

Raz mialem klienta (nie firme), od ktorego tez musialem sciagac dlugo. Tu moja druga rada: jezeli wykonujesz strone WWW - pokaz ja klientowi na swoim serwerze, po zaplacie - instaluj na serwerze klienta. W kazdym razie, ten klient byl w porzadku. Nie sciemnial tylko od razu powiedzial, ze popadl w tarapaty i bedzie mi splacal, ale czy moze ratalnie. Zgodzilem sie, bo kazdemu sie moze zdarzyc. A nie sciemnial i nie unikal. Tylko splacal sukcesywnie.

A takie firmy to scieme wala, nie powiedza wprost (przynajmniej nie od razu) ze kasy nie ma. Bo ja rozumiem, firmy (szczegolnie te mniejsze) moga popasc w tarapaty. Ale wtedy mozna splacac ratalnie...

A jezeli o moja historie chodzi, to jak kasy nie bylo, tak nie ma :( Czyli oklamali mnie, bo 2 dni temu przelew, niby zrobili, a pieniedzy nie ma.

0

spokojnie, mi raz przelew szedl 5 dni

0

Doszlo. Przelew poszedl z poczty polskiej :| Dziwne troche, ze firma z poczty przelewy sle, nie?

W kazdym razie temat uwazam za zamkniety, 4 miesiace upominania i meczenia, odnioslo skutek. Nigdy wiecej z ta firma. Takze przestrzegam przed radiem aplauz i firma AIDA Radio S.A.

0

@Adam Boduch:
Uff! Cieszę się, że masz to już za sobą i że mimo wszystko nie zakończyło się to bardzo źle. Choć 4 miesiące czekania+upominania to moim zdaniem zdecydowanie za dużo. No ale Ty przedstawiłeś fakty i obiektywnie opisałeś przebieg współpracy z jakąś firmą. Czy to jest OK, czy nie i czy warto z nimi robić interesy, czy nie -- to już każdy sobie dopowie we własnym zakresie.

Że firma śle przelewy poczty, to dość... oryginalne rozwiązanie, ale nic złego w tym przecież nie ma.

Swoją drogą, komentarze na tym forum mają jakieś magiczne działanie. Najpierw wywołałeś komentarzem wysłanie przelewu, a teraz zaksięgowanie go w Twoim banku :D.

0

Pasował by jakiś internetowy rejestr nierzetelnych firm, bo jednak 4 miechy upominania sie o swoje to troche upokarzające jest, no ale fajnie, że się udało. Pewnie gdybyś Ty się nie wywiązał i musiał im płacić karę to już dawno miałbyś komornika na głowie

0
Adam Boduch napisał(a)

@b0bik: a egzekwowales w takim razie jakies odsetki ustawowe/umowne kiedys? Czy cieszyles sie ze w ogole zaplacili za projekt? :)

Cieszyć się cieszyłem, ale to był temat firmowy. W zasadzie chodziło o to że przełożony mi suszył głowę o ten przelew. IMHO to trochę bardziej działka księgowości. Ja produkt sprzedałem, a egzekucja zapłaty to już inna brocha. Generalnie nie bawimy (w firmie) się w odsetki, ale pamiętam że w tamtym przypadku, już gadałem z księgową jak to formalnie wygląda bo nie było ciekawie (też koło 4 miesięcy). Z tego co pamiętam trzeba wysłać pisemne ponaglenie do zapłaty, żeby potem móc te odsetki chcieć. Ale te odsetki, też trzeba chyba jakoś opodatkować czy coś ...

W każdym razie, wracając jeszcze do tematów zabezpieczeń - jeszcze można by się tak zabezpieczać żeby zapisać w umowie niestandardowe odsetki za zwłoke. Te wynikające z prawa są małe i często szkoda zachodu. Nie można oczywiście przeginać (ustawa antylichwiarska), ale zawsze by to jakoś może działało.

Z kolei prywatnie, zawsze sklecam jakieś pseudozabezpieczenia czasowe : ) Nie ma rzeczy idealnych, ale jak do tej pory mi się udawało, tzn działało jak trzeba (przelewy idą).

b

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1