Zdolności informatyczne nauczycielek informatyki

0

Mam do was jak oceniacie zdolności waszych nauczycielek od informatyki czy tam nauczycielów bo my zawsze śmialiśmy się że one nic nie potrafią zrobi,ć a wtedy nie umieliśmy programować więc dla nas umiejętność programowania nie była umiejętnością informatyczną dopiero jak zacząłem programować i studiować informatykę to sobie zdałem sprawę co to jest informatyka i zdałem sobie sprawę, że one coś potrafiły.

0

W gimbazach tak jest, że tam nauczyciele myślą, że 0xF to 16, bo szesnastkowy w końcu :)

Ale tam nie ma za dużo co wymagać w końcu, gimnazjum niższe progi mają niż w liceum, a co dopiero studia.

0

W porównaniu do innych przedmiotów... na informatyce w gimnazjum czy liceum w moim przypadku nie było żadnych zaawansowanych rzeczy. A nawet jak były (formułki excela, programowanie w Turbo Pascalu), to nauczyciele nie tępili tym zbytnio uczniów.

W każdym bądż razie na innych przedmiotach czuło się większe tempo. Na sprawdziany trzeba było się uczyć nowych rzeczy. Informatyka była traktowana po macoszemu.

0

Jak chodziłem do szkoły jakies 12 lat temu to śmiech na sali był. Jakieś podstawy worda i htmla podczas gdy ja w assemblerze śmigałem. Pamiętam jak w 6 klasie zamurowałem nauczycielkę znajomością takich arkanów jak plik "autorun.inf". :) Choć przypuszczam, że już wówczas można było spotkać czasem kogoś kto ma chociaż podstawy algorytmiki, choć pewno nieczęsto.

3

Nie jęczcie już – ciągle ktoś się skarży, że poziom nauczycieli to dno, że nic nie potrafią przekazać, że nic się przez nich nie umie i tak bez końca. Jest XXI wiek, a nie XI – każdy ma dostęp do sieci (w dodatku na kilku urządzeniach), można się nauczyć 10x więcej samemu w domu, niż ucząc się i studiując całe życie w szkołach/uczelniach.

Ale trzeba chcieć, zamiast zwalać winę na innych za swoje niepowodzenia.

5

Ja to obserwuje z pozycji rodzica, który chodzi na wywiadówki i widzi rodziców, którzy wymagają od nauczycieli cudów...

Wracając do tematu, nauczyciel uczy zgodnie z podstawą programową, zapoznaj się z tym: http://pzsp1.powiat-sredzki.pl/system/obj/196_informatyka_podstawa_LiT.pdf i odpowiedz na pytanie czy kompetencje Twojego nauczyciela nie pozwalają na realizację programu nauczania. Możemy się śmiać z ich poziomu, ale to co mają przekazania nie wymaga jakiejś specjalnej wiedzy.

Popatrz też przez pryzmat klasy/rocznika, to że Ty zgłębiasz temat i jesteś lepszy od nauczyciela nie sprawia, że każdy podziela Twoje zainteresowania...

0

Szkoła ÓCZY, taka jest prawda. Ani informatyki, ani matematyki ani języków cię tam nie nauczą i przykład idzie z góry. System jest do bani więc siłą rzeczy po nauczycielach nie należy wiele się spodziewać, bo nawet jeśli chcą to nie mogą dobrze wykonywać swojej pracy. Dlatego też warto jednak szukać wiedzy gdzie indziej, a w związku ze szkołą przeciwdziałać jej złemu wpływowi na psychikę.
Oczywiście fajnie byłoby żyć w kraju w którym światłym ludziom opłaca się być nauczycielami, wykonywać inne szlachetne zawody ale społeczeństwo chyba jeszcze nie jest na to gotowe, więc mało kto się decyduje podjąć tę walkę.

0
Panczo napisał(a):

Popatrz też przez pryzmat klasy/rocznika, to że Ty zgłębiasz temat i jesteś lepszy od nauczyciela nie sprawia, że każdy podziela Twoje zainteresowania...

No właśnie, niektórzy są niesamowicie zawiedzeni faktem, że w bezpłatnej szkole nie mają indywidualnego trybu nauczania.

1
somekind napisał(a):
Panczo napisał(a):

Popatrz też przez pryzmat klasy/rocznika, to że Ty zgłębiasz temat i jesteś lepszy od nauczyciela nie sprawia, że każdy podziela Twoje zainteresowania...

No właśnie, niektórzy są niesamowicie zawiedzeni faktem, że w bezpłatnej szkole nie mają indywidualnego trybu nauczania.

Taaaa, bezpłatnej.

0

Podstawówka - tu poziom był całkiem ok. Nawet się Logomocją bawiliśmy i na każdych zajęcia z tego co pamiętam, robiliśmy coś sensownego, a nie graliśmy w gry, dzięki czemu jak już miałem swój pierwszy komputer pod koniec podstawówki, to umiałem go obsługiwać

Gimnazjum - graliśmy w skoki. Nauczycielka nie potrafiła (albo się jej nie chciało, ale stawiam, że raczej to pierwsze) zrobić formata, wiec za 6 na koniec zrobiliśmy z kumplem formaty na paru kompach w pracowni.

Liceum - było nawet trochę programowania w C++ (prosty kalkulator konsolowy), trochę Gimpa i Offica, w miarę przyzwoicie

0

Było ok (pomimo że to było przed rokiem 2000).
Po pierwsze w dużej mierze dzięki niej mieliśmy dostęp do pracowni IT po godzinach. PC wtedy były poza zasięgiem finansowym większości ludzi. Więc dla mnie i kolegi (który też skończył w branży) pracownia IT w szkole była jedyną możliwością kontaktu z PC. Oczywiście nie dało się tego zrobić wprost, więc założyliśmy kółko dziennikarskie (w sumie dwa numery gazetki wyszły) i pod taką przykrywką zostawaliśmy po godzinach. Czasami kodując w Turbo Pascalu, a czasami grając (przeszedłem tak Fallout 1 i 2).
Co do umiejętności program który miała nauczyć ogarniała + jakieś podstawowe aspekty kodowania (pętle, tablice, instrukcje warunkowe itp). Przede wszystkim pozwoliła nam pójść poza to co jest w programie i pisaliśmy jakieś prościutkie programiki.
No i dostaliśmy szóstki na koniec za grę w ołówki:) Prosta "gra" w Turbo Pascalu. Jesteś w rosyjskiej fabryce ołówków, musisz wyrobić normę i zastrugać dziesięć tysięcy ołówków. Naciśnięcie klawisza -> to zastruganie jednego (oczywiście jest zabezpieczenie, że klawisz trzeba naciskać a nie trzymać). Gdy wyrobi się normę program się kończy. Haczyk: pierwsze co program robił to dopisywał się do autoexec.bat. Więc nawet po zastruganiu wszystkiego odpalał się kolejny raz (i znowu się dopisywał). Systemem był Win 95. Zainstalowaliśmy to na kilku komputerach. I tutaj już nie wiedziała jak je odblokować bez reinstalacji.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1