Kiedy skończy się praca dla programistów? Już niedługo.

0

Sporo odpowiedzi na pytanie to "nigdy, bo im bardziej rozwinięty świat, tym bardziej potrzeba informatyków/programistów". Ja się jednak z tym nie zgadzam. Oto powody:

  • polskie uczelnie rok rocznie produkują kilka tysiący absolwentów. Owszem, sporo ludzi mało umie, ale firmy to wykorzystują przyjmując za niskie stawki. Niektóre firmy jadą na samych studentach.
  • media trąbią, jak to w IT jest dobrze, przez co rośnie zainteresowanie pracą w IT i studia informatyczne wybiera coraz więcej studentów
  • nie tylko młodzież wybiera IT, ale nawet 40-letni ludzie się przekwalifikują z innych branży, o czym świadczy masa pojawiajacych się tematów na forum
  • powstaje masa "szkół" uczących tego fachu, co generuje ogrom osób psujących rynek niskimi stawkami, "byle tylko dostać pracę w IT"
  • masa Ukraińców, do których nic nie mam, poza tym że godzą się pracować za niskie stawki; poza tym jeśli przyjedzie ich zbyt dużo w zbyt krótkim czasie, to popyt nie nadąży
  • coraz więcej programowania przenoszonego do Indii, nawet z Polski. Powiecie, że Hindusi tworzą słaby kod. Jednak prezesom korporacji musi się to opłacać, skoro to właśnie robią
  • kończą się fundusze Unii na zakładanie tysiąca startupów
  • polepszająca się sytuacja gospodarcza Polski i umacniający się złoty, czyli coś, do czego powinniśmy jako kraj dążyć, niestety spowoduje, że nie będzie się do nas opłacało eksportować pracy.
  • COŚ, CZEGO NIKT JESZCZE NIE POWIEDZIAŁ: programiści nie szanujący swojej pracy, piszący oprogramowanie Open-Source, które jest używane komercyjnie w firmach. Nic mnie tak nie wkurzyło, jak w firmie w której pracowałem, jeden pracownik zaproponował, że będzie tworzył bibliotekę do projektu jako Open-Source, po pracy, bo taką ma chęć, a drugi mu przyklasnął. Potem jeszcze szef ich poganiał, by dodawali nowe featury bo są potrzebne w pracy.
    Tysiące projektów na githubie tylko po to, by zyskać portfolio. W żadnej innej branży co prawda nie ma tylu pomocnych, dzielących się wiedzą ludzi, co w IT, co ma swoje plusy i minusy. Plusy są oczywiste, ale minusów nikt nie dostrzega (osłabianie swojej pozycji - lekarze, prawnicy a nawet mechanicy tak nie robią). Gdyby wszyscy byli informatykami i mieli takie podejście "dziele się", to świat byłby lepszy, ale obawiam się, że jestesmy tylko wykorzystywani przez korporacje.

Odpowiecie standardowo, że "dla klepaczy pracy nie będzie ale dla najlepszych programistów tak". Zgodzę się, ale odpowiedźcie sobie: czy naprawde jesteście najlepsi? Czy należycie do ścisłej czołówki najinteligetniejszych ludzi, którzy będą potrzebni nawet, gdy coraz mniej ludzi będzie potrzebnych? Czy wszyscy projektujecie łaziki marsjańskie i super modele AI? Czy młodsi, inteligentni i zdeterminowani ludzie nie prześcigną Was już za parę lat?

15

czy naprawde jesteście najlepsi? Czy należycie do ścisłej czołówki najinteligetniejszych ludzi, którzy będą potrzebni nawet, gdy coraz mniej ludzi będzie potrzebnych? Czy wszyscy projektujecie łaziki marsjańskie i super modele AI?

Tak.

Czy młodsi, inteligentni i zdeterminowani ludzie nie prześcigną Was już za parę lat?

Nie.

O zmierzchu pracy dla programistów mówi się od lat. Od kiedy powstawały pierwsze języki programowania które "ułatwiały" pracę (porównajmy ile czasu zajęłoby napisanie podobnego systemu w Javie i w asemblerze :D). Ale efekt jest zupełnie odwrotny -> pracy jest więcej a nie mniej. Bo rozwój powoduje powstawanie nowych nisz. 10 lat temu telefon służył do dzwonienia, a dziś ile jest rynku aplikacji mobilnych? 20 lat temu mało kto wiedział co to Internet i Web a dzis każdy musi mieć swoją stronę i swoje aplikacje webowe. 30 lat temu komputer to była lepsza maszyna do pisania a dziś? Każde korpo potrzebuje masę aplikacji pisanych "pod siebie"...

2

COŚ, CZEGO NIKT JESZCZE NIE POWIEDZIAŁ: programiści nie szanujący swojej pracy, piszący oprogramowanie Open-Source, które jest używane komercyjnie w firmach. Nic mnie tak nie wkurzyło, jak w firmie w której pracowałem, jeden pracownik zaproponował, że będzie tworzył bibliotekę do projektu jako Open-Source, po pracy, bo taką ma chęć, a drugi mu przyklasnął. Potem jeszcze szef ich poganiał, by dodawali nowe featury bo są potrzebne w pracy.
Tysiące projektów na githubie tylko po to, by zyskać portfolio. W żadnej innej branży co prawda nie ma tylu pomocnych, dzielących się wiedzą ludzi, co w IT, co ma swoje plusy i minusy. Plusy są oczywiste, ale minusów nikt nie dostrzega (osłabianie swojej pozycji - lekarze, prawnicy a nawet mechanicy tak nie robią). Gdyby wszyscy byli informatykami i mieli takie podejście "dziele się", to świat byłby lepszy, ale obawiam się, że jestesmy tylko wykorzystywani przez korporacje.

A ja właśnie lubię IT za to, że programiści chętnie dzielą się swoimi wynalazkami. Ja też się dzielę :)

Większość projektów open-source jest zbyt słaba, by się sprzedawać. Te co są rozbudowane czy wybitne osiągnęły swój rozmach zwykle dzięki temu, że wielu programistów nad nimi dłubało.

Jeżeli mam do wyboru dwie rzeczy:

  1. Dorobienie brakującego ficzera do projektu open-source, a potem używanie go dla własnych celów.
  2. Zapłacenie za komercyjny projekt, bo posiada brakujący ficzer.

To często wybierając opcję 1. nie tracę.

Wolny rynek działa inaczej w przypadku informatyki czy matematyki niż w przypadku innych branż. Ani matematyka ani informatyka nie potrzebują badań w laboratoriach, produkowania przyrządów, organizowania ochotników, itd Można sobie na luzie klepać programiki gnijąc przy zwykłym kompie praktycznie zerowym kosztem - bo alternatywą jest np gnicie na facebooku, a fb jest nudny w porównaniu np do wymyślania algorytmów.

Odpowiecie standardowo, że "dla klepaczy pracy nie będzie ale dla najlepszych programistów tak". Zgodzę się, ale odpowiedźcie sobie: czy naprawde jesteście najlepsi? Czy należycie do ścisłej czołówki najinteligetniejszych ludzi, którzy będą potrzebni nawet, gdy coraz mniej ludzi będzie potrzebnych? Czy wszyscy projektujecie łaziki marsjańskie i super modele AI? Czy młodsi, inteligentni i zdeterminowani ludzie nie prześcigną Was już za parę lat?

Programowanie to branża mająca dobre kilkadziesiąt lat. Sraczka spowodowana rosnącą podażą programistów też trwa kilkadziesiąt lat. Żadnej zapaści (w sensie pogarszających się szans na zatrudnienie) jednak nie było, a na sraczkę są leki.

1

Zawsze śmieszt temat końca pracy programistów XD ale pomyślałeś że jedyne co może nas jako ludzi wyprzeć to maszyny i AI, ale kto je napiszę I kogo łatwiej zastąpić nas czy panią w kiosku/kasie w sklepie, kuriera, nauczyciela? Świat leci do przodu, autonomiczne auta, wszystko przesyłane drogą cyfrową, ktoś to musi pisać, robotnika też da się zastąpić niech, człowiek tylko nadzoruje koparkę z domu, ustawi co trzeba i leży. Przecież to my jesteśmy ostatni na tej liście, ktoś musi to pisać. A co do zwiększającej się liczy studentów, czy to nie z informatyki odpada największa ilość?Myśląą że kurs od zelenta wystarczy :D

0

I mam wrażenie że to kolejna zarzutka na tym forum. Temat wałokwany kilka razy w miesiącu ;)

0
Shalom napisał(a):

czy naprawde jesteście najlepsi? Czy należycie do ścisłej czołówki najinteligetniejszych ludzi, którzy będą potrzebni nawet, gdy coraz mniej ludzi będzie potrzebnych? Czy wszyscy projektujecie łaziki marsjańskie i super modele AI?

Tak.

Ty tak, zresztą Twoje łaziki miałem na myśli. Ale reszta nie.

Programowanie to branża mająca dobre kilkadziesiąt lat. Sraczka spowodowana rosnącą podażą programistów też trwa kilkadziesiąt lat. Żadnej zapaści (w sensie pogarszających się szans na zatrudnienie) jednak nie było

Zakładacie, że rozwój będzie trwał w nieskończoność, a to nie musi być prawda. Być może zbliżamy się do szklanego sufitu.
Dwa, to teraz, przed paroma laty, pojawił się silny trend w kierunku pracy w IT, głównie za sprawą mediów (być może było to zaplanowane przez korporacje). Cel: stworzyć podaż pracowników, aby było z czego wybierać. Myślisz, że pracodawcom się podoba rynek pracownika? Myślisz, że nie robią żadnych kroków, aby to odwrócić? Mi to przypomina trąbienie mediów jak to warto inwestować w coś w momencie, gdy przestaje się opłacać to kupować.

0

Co do ostatniego zdania, to nie wyssane z palca, ale szef pewnej firmy powiedział mi to osobiście. On właśnie pierwszy mi uświadomił, że rynek pracownika się skończy.

1

Moje korpo(2 k ludzi) ma obecnie projekty których wykonanie szacują na jakieś 10 lat, nie wspominając że jak już skończą to ktoś bedzie musiał to bagno utrzymywać.

3

Co do ostatniego zdania, to nie wyssane z palca, ale szef pewnej firmy powiedział mi to osobiście. On właśnie pierwszy mi uświadomił, że rynek pracownika się skończy.

Co ci uświadomił? "trąbienie mediów jak to warto inwestować w coś w momencie, gdy przestaje się opłacać to kupować"? To jest oczywiste. Tylko jaki to ma związek z tematem? Ludzie z łapanki odbiorą mi pracę? Sugerujesz, że każdy problem z rozwijaniem systemów informatycznych można załatwić dorzuceniem kilku tanich klepaczy z przypadku?

Moje spojrzenie na sprawę jest takie:

  • ci co się nadają do roboty będą ją spokojnie mieć
  • ci co się napalają na pieniądze, a nie są warci funta kłaków mogą się mocno rozczarować

Ten sposób myślenia jest jednak powszechny, chociażby na tym forum.

Kolejna sprawa to to, że im więcej będzie nieudaczników próbujących się dostać do świata IT tym więcej będzie rzewnych historii o tym jak to ciężko zostać programistą. To natomiast skłoni wszelkich czarnowidzów do przedstawiania katastrofalnych wizji o końcu eldorado w IT. Nie ma sensu się tym przejmować.

Fakty są takie, że nawet przy obecnej dużej podaży programistów Java i tak ciężko znaleźć dobrego programistę za typowe stawki. Pracuję w międzynarodowym banku, zespół obok klepie w Javie i ostatnio kandydat na rozmowie, który okazał się ogarniętym Javowcem jednak zaproponował dużą stawkę. Powstał więc dylemat czy zatrudniać gościa - z jednej strony żąda wysokiej kasy na kontrakcie, a z drugiej by znaleźć kolejnego dobrego Javowca za niższą stawkę trzeba by długotrwale prowadzić rekrutację (i to mimo tego, że to agencje rekrutacyjne podsyłają kandydatów).

0

nie tylko młodzież wybiera IT, ale nawet 40-letni ludzie się przekwalifikują z innych branży, o czym świadczy masa pojawiajacych się tematów na forum

To też okazja biznesowa, bo otwiera się nowy rynek konsumencki - ludzie, którzy chcą się nauczyć programowania. Dla nich powstają kolejne startupy z e-nauką programowania czy kolejne bootcampy.

Jakbym miał odpowiedni budżet, to bym też pewnie założył pewnie szkołę programowania/bootcamp i pozatrudniał jakichś szkoleniowców (i sam też prowadził jakieś kursy), bo widać, że na to jest olbrzymi popyt.

polskie uczelnie rok rocznie produkują kilka tysiący absolwentów. Owszem, sporo ludzi mało umie, ale firmy to wykorzystują przyjmując za niskie stawki.

Firmy niekoniecznie przyjmują kogokolwiek, pomimo tych tysięcy absolwentów. Niektóre firmy nie mogą już znaleźć pracowników, bo ileś kandydatów mają, ale każdy im nie pasuje (ale czy to złe kryteria rekrutacji czy słabi absolwenci, którzy nie przechodzą testów?). Rodzi to znowu kolejną potrzebę biznesową, jaką jest sprawna rekrutacja - więc nie zdziwiłbym się, jak będą powstawać jak grzyby po deszczu kolejne startupy, które będą próbowały zrewolucjonizować proces rekrutacji w IT.

Więc myślę, że branża jako taka się będzie rozwijać, paradoksalnie właśnie dzięki temu, że każdy dzisiaj chce być programistą (a to rodzi popyt na nowe usługi typu szkolenia choćby).

kończą się fundusze Unii na zakładanie tysiąca startupów

to akurat powinno się skończyć, bo jest to patologia i tworzenie bańki mydlanej rodem z San Francisco. Sztuczne pompowanie kasy w jakieś rzeczy bez wartości, które ludzie robią tylko po to, żeby założyć modny startup, który do niczego nie będzie potrzebny i nie znajdzie wielu użytkowników, a na końcu i tak padnie albo zostanie wykupiony przez jakieś Google czy inną firmę, która go wykupi tylko po to, żeby go zamknąć, żeby nie robił im konkurencji.

0
Wibowit napisał(a):

Co do ostatniego zdania, to nie wyssane z palca, ale szef pewnej firmy powiedział mi to osobiście. On właśnie pierwszy mi uświadomił, że rynek pracownika się skończy.

Co ci uświadomił? "trąbienie mediów jak to warto inwestować w coś w momencie, gdy przestaje się opłacać to kupować"? To jest oczywiste. Tylko jaki to ma związek z tematem? Ludzie z łapanki odbiorą mi pracę?

Miało być ostatniego akapitu. Uświadomił mi, że rynek pracownika się kończy i nawet Ci dobrzy mogą zostać wyparci. Dlaczego nawet ci dobrzy? A chociażby dlatego, że inteligentni ludzie, którzy normalnie poszli by na jakiś inny inżynierski kierunek, pójdą w IT, to ci "dobrzy", którzy obecnie pracę mają, mogą jej nie mieć.

Sugerujesz, że każdy problem z rozwijaniem systemów informatycznych można załatwić dorzuceniem kilku tanich klepaczy z przypadku?

Sugerujesz, że kilku tanich klepaczy z przypadku na zawsze takimi pozostaje? Ludzie rozwijają się, łapią pierwszą pracę i zyskują doświadczenie, a im trudniej będzie o pracę w przyszłości (jakąkolwiek - a będzie, bo to naturalne dla automatyzacji), tym ludzie będą bardziej zdeterminowani aby zapierniczać. Konkurencja będzie ogromna, czyli de facto skończy się rynek pracownika.

Dyskutujemy o prawach "natury", natura dąży do równowagi, czy to biologicznie (osmoza), jak i na gruncie całych mas ludzkich. Prawo popytu i podaży, które dążą do tego, by się spotkać, to prawo naturalne i za pomocą analogii w innych dziedzinach można wywnioskować, co jak dane siły działają i co będzie efektem.

0

To chyba mieszkamy na innej planecie:

Tak jak pisaliście, większość ludzi bez wykształcenia kierunkowego wybierze front-end, ale Informatyka to nie tylko programowanie stronek. Pełno ludzi kończy kursy Cisco, Jupiter. Strach ma wielkie oczy. No naprawdę dorośli ludzie a boją się jak dzieci. Zresztą to wszystko i tak nie ma sensu bo za xxxx lat Słońce nas pochłonie więc jakby nie było każdy zawód jest bez przyszłości....

5

Miało być ostatniego akapitu. Uświadomił mi, że rynek pracownika się kończy i nawet Ci dobrzy mogą zostać wyparci. Dlaczego nawet ci dobrzy? A chociażby dlatego, że inteligentni ludzie, którzy normalnie poszli by na jakiś inny inżynierski kierunek, pójdą w IT, to ci "dobrzy", którzy obecnie pracę mają, mogą jej nie mieć.

Hajs w IT od zawsze był duży, więc jeśli ma znaczący wpływ na wybór kierunku to ma go od dawna. Inteligentni ludzie nie potrzebują artykułów w szmatławcach, by zorientować się, że w IT jest kasa.

Sugerujesz, że kilku tanich klepaczy z przypadku na zawsze takimi pozostaje? Ludzie rozwijają się, łapią pierwszą pracę i zyskują doświadczenie, a im trudniej będzie o pracę w przyszłości (jakąkolwiek - a będzie, bo to naturalne dla automatyzacji), tym ludzie będą bardziej zdeterminowani aby zapierniczać. Konkurencja będzie ogromna, czyli de facto skończy się rynek pracownika.

Każdy zyskuje doświadczenie, nie tylko słabi klepacze. Na pewno nie jest tak, że utalentowani entuzjaści IT czekają z założonymi rękami, aż słabi klepacze ich dogonią.

Co do tematu automatyzacji to chyba urwałeś się z choinki. Całe IT to automatyzacja - od samego początku IT, czyli kilkudziesięciu lat. Automatyzacja to zwykle jedyny powód na to, by w IT inwestować. IT jest po to, by coś powtarzalnego i robionego ręcznie zastąpić automatem - dotyczy to też automatyzacji pracy programisty.

Wszelakie programistyczne automaty są jednak bardzo proste z punktu widzenia programisty. Wysokopoziomowe konstrukcje można by zastąpić niskopoziomowymi bez praktycznie żadnego wysiłku umysłowego. Problem z takim podejście polegał by na tym, że zmiany byłyby dużo bardziej pracochłonne, bo wymagałyby dużych ilości bezmyślnego klepania. Jednak mimo tego, że ilość automatów rośnie to i tak jest masa rzeczy, które wymagają mocnego zastanowienia się, a nie szybkiego klepania kodu.

Co jakiś czas są przebąkiwania o sztucznej inteligencji, która jest zagrożeniem dla świata. W praktyce okazuje się, że jakieś Siri od Apple czy inne Cortany albo odpowiedniki Google'a to żałosne zabawki rozpoznające garść schematów zdań. Można się tym pochwalić kolegom i zapomnieć, że to istnieje.

Języki wysokopoziomowe istnieją od dawna. Np Lisp od 1958 roku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lisp Polecam poczytać o Lispie i jego ekspresyjnej potędze. Ten język miał mnóstwo rzeczy, którymi się teraz podnieca świat - domknięcia, funkcje wyższego rzędu, makra, niemutowalność, garbage collection, itp itd

Na jakiej podstawie mamy więc sądzić, że zastąpią nas automaty?

0
Zakręcony Mleczarz napisał(a):

..., a im trudniej będzie o pracę w przyszłości (jakąkolwiek - a będzie, bo to naturalne dla automatyzacji), tym ludzie będą bardziej zdeterminowani aby zapierniczać. Konkurencja będzie ogromna, czyli de facto skończy się rynek pracownika....

Piszesz jak luddyści, na początku XIX w. Oni, też twierdzili, że rewolucja przemysłowa zabierze ludziom pracę. A prawda jest taka, że jest dokładnie odwrotnie. Rozwój napędza zapotrzebowanie na pracowników niezależnie od branży.

1

niedawno jeden z moich klientów stwierdził, że można prostą "doróbkę" zrobić w moim programie - dla niego prostą, dla mnie oznacza to czas - miał ciągoty informatyczne, więc zaproponowałem, aby zrobił to po swojemu. Na razie prostota mu się nie udała. Raczej nie obawiam się braku zleceń, co najwyżej dyletantów.

1

polskie uczelnie rok rocznie produkują kilka tysiący absolwentów. Owszem, sporo ludzi mało umie, ale firmy to wykorzystują przyjmując za niskie stawki. Niektóre firmy jadą na samych studentach.

I co z tego? skoro nawet połowa z nich nie będzie się zajmować programowaniem, na moim roku mało ludzi ogarnia programowanie. Uczą się tyle aby zaliczyć i nic więcej w swoim zakresie i mówią jakie kokosy będą zarabiać xD
Małe/średnie firmy co względnie mało wymagają najczęściej nie wymagają też studiów.
Natomiast KORPO z backendem w java/.net najczęściej wymagają studiów oraz skill'a.
Efekt jest taki, że absolwenci robią sobie przerwę po studiach aby nauczyć się frameworków (znam takich) albo zatrudniają się w małych/średnich firmach (gdzie nie wymagają studiów).
Natomiast osoby bez studiów, ale z 2-letnim doświadczeniem z małej firmy zatrudniają się w korpo xD (bo jak ma się już doświadczenie to wszyscy Twój piękny papierek mają w 4 literach)
"Nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera" - a ile jest takich ludzi ze szczerą chęcią ?

0

Szczerze mówiąc to pracy jako junior szukałem 9h (od momentu wysłania CV do umówienia się na rozmowę w firmie, która mnie zatrudniła) i jeszcze zatrudnili mnie na warunkach jakie sam chciałem. Myślę, że całkiem nieźle jest z tą pracą jak na rynek, który się kończy :).
Druga sprawa to ilość ofert dla seniorów (przynajmniej w Krakowie). Jest ich tak dużo, że świadczy to o tym, że albo projektów jest dużo więcej niż seniorów(czyli nieprędko się to zapełni, skoro minimum 8-10 lat doświadczenia potrzeba), albo pracownicy zatrzymują się na poziomie juniora (jeśli założyć, że uczelnie produkują tysiące juniorów).

1

Druga sprawa to ilość ofert dla seniorów (przynajmniej w Krakowie). Jest ich tak dużo, że świadczy to o tym, że albo projektów jest dużo więcej niż seniorów(czyli nieprędko się to zapełni, skoro minimum 8-10 lat doświadczenia potrzeba), albo pracownicy zatrzymują się na poziomie juniora (jeśli założyć, że uczelnie produkują tysiące juniorów).

Po prostu doświadczonego utalentowanego programisty nie da się zastąpić kilkoma ludźmi z łapanki, bo może się to skończyć katastrofą. Mimo to jest wielu wróżbitów (jak autor wątku), którzy naprawdę myślą, że każdego specjalistę da się zastąpić skończoną liczbą studentów. Praktyka pokazuje jednak, że nawet Filipiak niespecjalnie wierzy w tę teorię, bo jest wielu ludzi, którzy są zbyt słabi by dostać się do Comarchu.

1

Jest też taka kwestia ze w Krakowie "senior" to jest >3 lata doświadczenia :D

0
Shalom napisał(a):

Jest też taka kwestia ze w Krakowie "senior" to jest >3 lata doświadczenia :D

Jest też taka kwestia, że tym seniorom płacą tyle, co juniorom na zachodzie. W efekcie zostałem uziemiony w obecnej firmie lub skazany na emigrację lub pracę zdalną, bo prawdopodobnie żadna firma w Polsce, łącznie z Google, nie oferuje stawek prawdziwie seniorskich, tylko jakieś nędzne 15k netto.

0

^ Spartez ?

7

tak, potwierdzam, nie będzie pracy
nie idźcie do IT, a jak już jesteście to rezygnujcie zanim zacznie się exodus na masową skalę
wszystkie najlepsze staowiska w Amazonie na magazynie i w murarce zajmą wam deweloperzy javy i javascripta, bo tu najgorzej z robotą i już uciekają masowo

kto jeszcze nie odszedł z IT ten przegrał życie

1

potwierdzam z tym Amazon'em, ostatnio mnie na linkedin spamują. Już nawet rekruterzy programistów sami szukają, czas iść na magazyn póki miejsca mają :(

1

Autor tego wątku jest tak oderwany od rzeczywistości jak okazyjny dziennikarz-freelancer z Wałcza który widział IT gdzieś przez szybę wystawową w IC z Poznania do Warszawy.
Kolejny niespełniony klepacz stronek?

1

Java się kończy, to i praca się kończy. Nic w tym dziwnego.

1

Javapocalypse? To tylko żartobliwy filmik.

0

Skomplikowana natura waszej dyskusji. Na ekspertów zawsze będzie zapotrzebowanie!

1

Praca wkrótce się skończy i takie obrazki będą codziennością na ulicach miast:
title

0

Na jakiej podstawie ta Kodilla zrobiła niby taką prognozę?

title

przecież tu nie trzeba znać R by dostrzec, że można ekstrapolować od 2015 trend liniowy rosnący.

1

Zrobiłem mała symulację na podstawie tych danych z tego wykresu przy użyciu sieci neuronowej typu MLP w pythonie, posiłkując się linijką ekranową żeby mniej więcej dokładnie ustalić dane a sieć MLP w pythonie jako demo jest tu:

arctrix.com/nas/python/bpnn.py

Z założenia symulacja w oparciu o metodę przesuwanego okna czasowego, po 3 poprzednie wartości na wejścia sieci, jedno jako wyjście i do celów treningowych następna wartość. Dane musiałem znormalizować tak żeby dla SSN były one w przedziale od 0 do 1, więc znormalizowałem to dzieląc to wszystko przez 100 000 bo mniej więcej tak jest na pierwszym słupku wykresu.

Dane treningowe i demo dla sieci w pythonie pod tym linkiem powyżej:

def demo():
    # Time series prediction
    pat = [
        [[1.00, 0.95, 0.87], [0.80]],
        [[0.95, 0.87, 0.80], [0.72]],
        [[0.87, 0.80, 0.72], [0.70]],
        [[0.80, 0.72, 0.70], [0.72]],
        [[0.72, 0.70, 0.72], [0.70]],
        [[0.70, 0.72, 0.70], [0.69]],
        [[0.72, 0.70, 0.69], [0.70]],
        [[0.70, 0.69, 0.70], [0.72]],
    ]

    # create a network with two input, two hidden, and one output nodes
    n = NN(3, 6, 1)
    # train it with some patterns
    n.train(pat, 1000, 0.5, 0.1)
    # test it
    n.test(pat)
    # run prediction
    p = [0.69, 0.70, 0.72]
    print
    print(p, '->', n.update(p))

Ten skok w 2014 r. jakoś tu absolutnie nie pasuje do tej symulacji, przyjąłem że powinna być wartość mniej większa i odrzuciłem te dane, stąd 0,69 co by odpowiadało mniej więcej 69 tys. studentów a nie jak w tym wykresie nieco ponad 50 tys. No chyba że jako wartości wejściowe należałoby dla SSN dać po 2 poprzednie wartości i jedną następną na wyjście.

Parametry sieci:

3 neurony w warstwie wejściowej, 6 neuronów w warstwie ukrytej, 1 neuron w warstwie wyjściowej, funkcja aktywacji: tangens hiperboliczny, learning rate: 0,5, momentum: 0.1, 1000 iteracji a błąd na końcu wyszedł ok. 0.00272. Na forach Stacka czytałem zalecenia co do doboru parametrów sieci i liczby neuronów w warstwie ukrytej, tak że nie powinna przekraczać 2x tyle co jest w warstwie wejściowej. Tutaj symulacja bez biasu (+1 neuron w warstwie wejściowej i tam wartość 1). Uczenie metodą backpropagation, co jest zaimplementowane w tej przykładowej sieci w pythonie.

Wynik: ~0.7182 co jest mniej więcej zbliżone do prognozy GUS-u

Podstawiając jednak tą wartość z 2014 z tego wykresu czyli nieco ponad 50 tys. studentów SSN wypluwa na wyjściu ok. 0.2286 przy błędzie 0.02 dla tych samych parametrów uczenia. Skąd ten skok w 2014?

Zapewne inne wyniki wyjdą przy architekturze np. 5 - 10 - 1 czyli po 5 poprzednich wartości na wejście albo 2 - 4 - 1. Czy ktoś ma większe doświadczenia z predykcją szeregów czasowych przy użyciu MLP metodą przesuwanego okna czasowego?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1