Kariera pseudoprogramisty na zachodzie.

0

Cześć Wam

To mój pierwszy post tutaj, więc witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Chciałbym zasięgnąć waszej opinii i rady o ścieżce kariery.
Jestem leading developerem w jednej z zachodnich korporacji, pracuję i mieszkam u naszego sąsiada z lewej strony, patrząc na mapę zawieszoną północą do góry.
Swoją przygodę z programowaniem zaczynałem od C++ w jednej z firm zajmujących się softwarem do urządzeń telekomunikacyjnych. Do programowania trafiłem w zasadzie przez przypadek, ponieważ dość dobrze radziłem sobie z tym na studiach nieinformatycznych, i zacząłem w wolnym czasie skill ten rozwijać hobbystycznie, co zaowocowało pierwszą
pracą. Pieniądze skusiły mnie tak bardzo, że zrezygnowałem ze studiów dziennych i poszedłem na studia zaoczne.
Niestety bardzo szybko odkryłem że praca ta to nie jest coś co bardzo mi odpowiada, ze względu na brak kontaktu z biznesem i klientem, dlatego przebranżowiłem się w kierunku rozwiązań SAP i po chwili przeprowadziłem do Niemiec. Kolejnym motywatorem ku przeprowadce poza finansami było to, iż całość biznesu IT w Polsce przypominała mi wtedy coś w rodzaju wielkiej fabryki gdzie masowo przyjmuje się ludzi ze znajomością kodowania, którzy niekoniecznie muszą rozumieć czego dokładnie ich praca dotyczy i brać udział w jakichkolwiek ustaleniach czy tworzeniu koncepcji, ale najważniejsze że produkują kod względnie taniej, i są techniczne równie dobrzy jeśli nie lepsi od kolegów z zachodu.

Niestety moje spostrzeżenia po przeprowadce okazały się dosyć trafne, przynajmniej patrząc na moją firmę, ponieważ pracując często widzę sytuację, gdzie cała decyzyjność i tworzenie koncepcji zarówno biznesowych jak i techn. jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla oddziału niemieckiego. Wszystkie prace czaso i zasobochłonne, przesuwane są zawsze do krajów tańszych typu Polska, Czechy, Rumunia, bądź też, jeżeli językiem wiodącym projektu jest angielski, Indie.

Moja praca polega na przebywaniu na ciągłych delegacjach u klienta (biuro firmy widze 4 razy w roku), częstym dobudowywaniu systemów o jakieś drobne rozszerzenia, braniu udziału bądź prowadzeniu workshopów z klientem, w zależności od projektu również koordynowania małym zespołem developerów pracującym nad jakimś zadaniem (jako SPOC).

Niestety wydaje mi się że utknąłem w swojej karierze w martwym punkcie. Z jednej strony bardzo podoba mi sie praca wyjazdowa i typowo konsultingowa, i nie zamierzam z niej rezygnować. Niestety minusem jest to, że nie mogę rozwijać się bardziej technicznie poza hobbystycznym dłubaniem, ponieważ wszystkie prace typowo programistyczne są jak już wspomniałem wysyłane do krajów tańszych, i nawet gdybym się bardzo uparł, bycie super programistą nie wiąże się już ze skokiem finansowym.
Pozostaje mi kilka opcji rozwoju:

  • integracja, czyli oprogramowanie middleware, które jest dość nudne bo z doświadczenia nie wymaga praktycznie żadnego programowania, jedynie tworzenie prostych mappingów. Zaletą dla mnie jest to, iż osoby zajmujące się integracją systemów mają bardzo dużą styczność z biznesem i klientem,oraz dość rzadko są outsourcowani. Minus: brak skoku finansowego.
  • Opcja konsultanta biznesowego - ta która mnie najbardziej interesuje, jednakże ze wzgędu na mój techniczny background przejście w tym kierunku jest u mnie w firmie mi utrudniane. Poza tym oznaczałoby to dla mnie cofnięcie się delikatnie w hierarchii i finansowo nie oznaczałoby również(przynajmniej w krótkiej perspektywie) przyrostu.
  • Freelance - dość popularny w mojej działce. Oznaczałby pewien skok finansowy, jednakże w dużej mierze prace zdalną "w domowej kanciapie" bez kontaktu z klientem, dlatego nie chcę na niego się zdecydować.
    Opcja typowo menadżerska - przynajmniej w mojej firmie, jest jeszcze w perspektywie czasowej dla mnie niedostępna. Średni wiek zostania menadżerem czy to na projekcie, czy typowo "kadrowym" w mojej firmie to 40+. Taka specyfika tej konserwatywnej branży chyba :-(

Czy ktoś z was jest również stał kiedyś bądź stoi przed takim dylematem? Co byście mi doradzili? Niestety moja obecna perspektywa to tylko zbieranie wymagań i koordynowanie hindusów przez najbliższe kilka lat. Czy znacie jakieś branże bądź obszary, które bardzo chętnie szukają wygadanych ludzi technicznych?

Pozdrawiam
J.

1

Ja bym na Twoim miejscu kombinowala z językami programowania. Jest sporo firm gdzie czesto bywa sie u klienta, zbiera wymagania i mnóstwo rozmów prowadzi.
A co do SAPa ja bym uciekala, juz niedługo wszyscy sie zoroentuja ze to przestarzale paskudztwo niewarte swojej ceny. Zwłaszcza ze wiele tych modułów można zrealizować łatwiej, taniej, szybciej, a w zamian dostać estetyczna intuicyjna aplikacje, no i przede wszystkim bezpieczna nie uzależniona od żadnych zasobozernych kobyl.

0
kate87 napisał(a):

Ja bym na Twoim miejscu kombinowala z językami programowania. Jest sporo firm gdzie czesto bywa sie u klienta, zbiera wymagania i mnóstwo rozmów prowadzi.
A co do SAPa ja bym uciekala, juz niedługo wszyscy sie zoroentuja ze to przestarzale paskudztwo niewarte swojej ceny. Zwłaszcza ze wiele tych modułów można zrealizować łatwiej, taniej, szybciej, a w zamian dostać estetyczna intuicyjna aplikacje, no i przede wszystkim bezpieczna nie uzależniona od żadnych zasobozernych kobyl.

Dzięki za odpowiedź. Problem w tym, że odejście od świata SAPowego i zaczęcie pracy jako programista w całkiem innych technologiach, oznaczałoby dla mnie również niemałę kopnięcie po kieszeni i naukę całkiem nowej domeny. Poza tym SAP to nie tylko stary i toporny ERP, ale masa innych technologii jak HANA, Cloud Platform, UI5, na które powoli klienci się przenoszą, inną sprawą są produkty typu Hybris, Ariba czy Concur, które zostały przejęte przez sapa, a nie mają pod względem technologii nic wspólnego z ABAPem itp. Ta firma też wie, że samym starym erpem już świata nie zwojuje i również ich produkty ewoluują. Ale fakt, są cholernie drodzy i zamknięci, jest to na plus jeśli chodzi o zarobki, na minus jeśli chodzi o ilość potencjalnych klientów którzy chcą tę kobyłę kupić i utrzymywać.

Tak sobie myślę że może receptą jest po prostu zmiana firmy na mniejszą, której model dostarczania usług nie polega na wysyłaniu całej roboty do krainy czarów.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1