Codziennie powstaje na całym świecie sporo startupów tych mniejszych i większych w czym właściwie leży problem, że większość z nich kończy działalność do 2 roku? Jak myślicie?
0
2
Głównie dlatego że nie znajdują się klienci którzy chcieliby zapłacić za to co ten startup oferuje.
1
Sądzę, że to kwestia podejścia osób decyzyjnych na etapie powstawania pomysłu. Pomysł jest hipotezą, którą należy potwierdzić. Uczynić to można tylko i wyłącznie poprzez pracę z docelowymi interesariuszami tj. odbiorcami projektu.
Wielu pomysłodawców i firm IT dostarczających oprogramowanie nie rozumie, że najważniejszym etapem w kształtowaniu całego produktu jest odpowiednie pozyskanie i wyspecyfikowanie wymagań. Znaczna część osób/firm po prostu spisuje wymagania opierając się na własnym doświadczeniu i domniemaniu co może być dobre dla odbiorcy (hipoteza) zamiast podejść właściwie do budowania marki produktu.
Na swoim przykładzie. Jakiś czas temu otrzymałem zapytanie od klienta z UK zainteresowanego wdrożeniem serwisu hotelarskiego na tamtejszy rynek. Pierwsze co zrobiłem to poprosiłem o czas na zapoznanie się ze standardami panującymi na rynku, terminologią, trendami, uwarunkowaniami gospodarczymi/prawnymi celem zbudowania wstępnej koncepcji. Ilu wykonawców decyduje się na podobne rozwiązanie? Niewielu. Następnie zbudowałem bazę kontaktów osób (kierowników, menadżerów hoteli) z którymi mógłbym porozmawiać o pomyśle, rozwiązaniach, które będziemy chcieli wdrożyć, poznać ich opinię na temat obecnych rozwiązań na rynku, newralgiczne punkty itd. W międzyczasie wziąłem pod uwagę 6 dużych serwisów działających w branży swojego klienta i prześledziłem proces ich funkcjonowania: zbudowałem notacje w BPMN, celem optymalizacji i udoskonalenia procesów w produkcie klienta. Kolejnym krokiem było zaangażowanie do projektu określonej liczby potencjalnych klientów z którymi mogę pracować podczas pozyskiwania i specyfikowania wymagań (sesje JAD, wywiady, różne kwestionariusze).
Ważne jest zrozumienie przez sponsora projektu kosztów i czasu poświęconego na Customer Development i prace nad wymaganiami wielu tego nie rozumie, bo zrozumieć nie chce.
1
bardzo często młodzi ludzie zakładają działalność i zachowują się jak gimbole, jak ktoś do mnie np. pisze z maila: [email protected] i wali na wejście "na ty" a na stronie prócz sloganów "jesteśmy dynamiczną firmą" nie ma nic, to ciężko brać poważnie taką "firmę" a potem płacz, że nie ma zleceń
0
Janusze zawsze walą tekst typu "w biznesie wszyscy mówią sobie na ty"
1
Myślę, że przyczyn może być wiele.
-
Brak szczęscia. Na tym polegają startupy, że nie wszystkie się udają. Trzeba mieć farta. Nawet Googlowi przecież nie wszystko się udaje (Różnica tylko taka, że Google może sobie pozwolić na nieudane przedsięwzięcia bo ma kasę na to i praktycznie wszystko sobie mogą zrobić - choćby Google Wave, którego już nie ma, czy Google Plus, z którego nikt nie korzysta).
-
Niedopasowanie do rynku, tworzenie czegoś po to, żeby mieć startup, żeby się zabawić w przedsiębiorcę i pomarzyć o bogactwie - a nie po to, żeby wytworzyć jakąkolwiek wartość dla klienta/użytkownika. Np. Janusz sobie wymyśli, że założy sobie nowego Facebooka i robi tego nowego Facebooka, nie patrząc na to, że jest już jeden Facebook i jeśli zrobi jego kiepskiego klona to nikt z tego i tak nie będzie korzystał.
-
startupy-krzaki powstające tylko po to, żeby np. wyłudzić dofinansowanie z UE. Gdzie robi się coś, ale wiadomo, że nie ma tam żadnego modelu biznesowego (a często nawet nie ma gotowego produktu) i firma się trzyma tylko dzięki dofinansowaniom (czy to z UE, czy to od prywatnych inwestorów, czy to od ludzi z crowdsourcingu, co już jest wyjątkowo perfidne).
-
Kiepskie wykonanie dobrego pomysłu.
Mówi się, że pomysły nic nie są warte, tylko ważne jest wykonanie. I coś w tym jest. Sam mam w ch.. pomysłów na startupy i nie robią na mnie wrażenia gadki typu "mam super pomysł, musi się udać". Jednak to co widzę, że ciągle ktoś bierze w sumie dobry pomysł i robi z tego totalne g**no. Ew. coś co ma potencjał, ale jest tak niedorobione, że niemal nieużywalne. -
Brak rozwoju. Startup trzeba rozwijać, a wiele nowych przedsięwzięć (internetowych przynajmniej) wygląda tak, że ludzie robią przez rok coś co można nazwac zaledwie Minimal Viable Product, a potem już tego dalej nie rozwijają w żaden sposób. Więc nawet jeśli jest jakieś zainteresowanie ludzi, to potem i tak ktoś zrobi coś lepszego i zainteresowanie znika.
Z drugiej strony rozwój na siłę też nie jest dobry, bo czasem twórcy startupów potrafią zepsuć własny startup przez głupie i bezsensowne zmiany.
1
Celem wielu startupow jest startup sam w sobie, nie biznes tylko "zmienianie swiata" cokolwiek to znaczy, zwlaszcza na naszym polskim poletku, wiec czesto jest pomysl, a model biznesowy "kiedys sie wymysli".
Wielu startupowcow nie ma pojecia o prowadzeniu biznesu, znaja sie na swoich waskich dziedzinach ale nie ma doswiadczenia w budowaniu organizacji i biznesu. Tworza projekt, snuja wizje i marza o cudownym inwestorze, ktory w pompuje w nich gore pieniedzy. Niestety to nie do konca tak dziala.
Standardowy przyklad, to zalozyciel(e) ktorzy maja pomysl, tworza projekt, ktory lapie jakies zainteresowanie i pchaja temat do przodu, az w pewnym momencie projekt wali sie pod wlasnym ciezarem, bo:
- konczy sie kasa
- konczy sie hype
- produkt mija sie z oczekiwaniami rynku
- pomysl sie nie skaluje
- ilosc pracy przerasta zalozycieli i team
- nie ma organizacji
- nie ma wizji
- nie ma strategii
- nie ma lidera lidera
- konflikty na gorze
- "jakos to bedzie"
Oczywiscie, zdarzaja sie wyjatki, gdy projekt na fali lapie zainteresowanie kogos z pieniedzmi, kto wchodzi i przerabia startup na biznes, czesto wiazac orginalnych tworcow umowami i robiac z nich szeregowych pracownikow.
Ludzie maja podejscie do tworzenia firm, jako miejsc w ktorych sie pracuje, tworzac firme tworza miejsce pracy dla siebie, a to blad, bo firma to system, ktory ma pracowac bez udzialu tworcy, cytujac klasyka: "Work on your business, not in your business".