20 tys. PLN do zainwestowania

0

Witam
Macie jakieś pomysły na zainwestowanie tej kwoty w coś tak, aby po minimum roku był jakiś profit?

Niby to niewiele, bo tylko 37k DKK, ale chętnie posłucham Waszych pomysłów.

0

Napisz jakieś oprogramowanie webowe i sprzedawaj. 20tyś wystarczy na utrzymanie serwera i oprogramowanie. Pomysł? Nie mów, że nie masz własnych?

0

W tym rzecz, że pomysłów mam sporo na inwestycje, ale jestem bardzo ciekawy jak ludzie podchodzą do tego mając na celu zainwestowanie np. 20 tys.

0

ja bym poszedl na dziwki :P

0
cepa napisał(a)

ja bym poszedl na dziwki :P

No właśnie takich zyebanych komentów chciałbym uniknąć, bo pytanie ma trafić docelowo do ludzi ambitnych i inteligentnych.

0

Włóż na lokatę/konto oszczędnościowe/zagraj na giełdzie ;)

0

Myślałem o giełdzie. Jednak dobrze czuję się w projektowaniu oprogramowań np. w takim Delphi. :)

Ostanio jakiś boom jest na gry na giełdzie. Czym to może być spowodowane? Chęcią zarobku, to jedno, a inne przyczyny? :)

0

Ja bym otworzyła pizzerię/restaurację/bar, choć 20 tys. mogło by być trochę przymało. Gdybym miała lokal, to dałoby radę, bez lokalu - połowa poszłaby na wynajem na miesiąc, ~2 tys. na prąd i wodę, więc już krucho się robi.

Lokaty są dla słabych :P

0
aurel napisał(a)

Ja bym otworzyła pizzerię/restaurację/bar, choć 20 tys. mogło by być trochę przymało. Gdybym miała lokal, to dałoby radę, bez lokalu - połowa poszłaby na wynajem na miesiąc, ~2 tys. na prąd i wodę, więc już krucho się robi.

Lokaty są dla słabych :P

Bardzo dobry pomysł, ale to zbyt mało środków na takie coś, a i czułbym się w tym jak karp na Wigilię. :)
Jeśli chodzi o lokal, to posiadam dom. Na parterze mam biuro a wyżej część mieszkalną, więc koszty mam mniejsze.

0

Daj sobie spokoj z lokatami czy z obligacjami. Jezeli chcesz miec w miare bezpieczny zysk to zainteresuj sie funduszami inwestycyjnymi. Tylko nie tymi agresywnymi, ktore lokuja na gieldzie. Ale funduszami stabilnego wzrostu i zrownowazonymi.

0

@RedbaK - No to fajnie! Fakt, że to niezadużo, ale z dobrym biznesplanem dałoby się. Ten biznesplan oczywiście zakładałby, że przez pierwszy miesiąc nikogo nie zatrudniasz :P (Gonisz do pracy rodzinę np.) No, ewentualnie ze dwóch pracowników... Produkty spożywcze hurtowo kupowane to pryszcz, tymbardziej, że nie kupujesz na raz więcej niż na tydzień. Jedyny prawdziwy koszt to wystrój i sprzęt - wielka lodówka, wielka zamrażalka, profesjonalne piece do pizzy, frytura, dobra kuchenka wielopalnikowa (na elektrycznej zbyt kosztownie) - ale w 10tys. powinno się to zmieścić (ale raczej kupowane na allegro niż nówki).
Oh ah, rozmarzyłam się :)

Ale niestety trzeba pamiętać o najważniejszej rzeczy - lokalizacja. Mówi się, że niby klient wybiera usługodawcę zależnie od jakości/ceny/zadowolenia.... Ehe, bzdura. Klient idzie tam, gdzie jest bliżej. Jeżeli ma dwie podobne usługi w zbliżonej odległości - wtedy ewentualnie można mówić o jakimś wyborze...
Ja mam pod domem bardzo fajne sklepiki osiedlowe blisko na lewo od bloku. Carrefoura mam równie blisko na prawo od bloku. Gdy wychodzę po zakupy z domu - idę na lewo. Ale kiedy wracam do domu z pracy, po drodze z przystanku mam Carrefoura - więc tam robię codziennie zakupu, bo jest "po drodze"... Gdyby ustawili się na odwrót - sklepiki osiedlowe miałyby się dużo lepiej.

0

OK jestem. Widzę, że dyskusja wre. :)
Jak juz wcześniej napisałem, nie interesują mnie sprawy bankowe itd.

@aurel:
Hm może wcześniej tutaj tego nie wspomniałem, ale prowadzę firmę od dawna i drugi biznesplan nie wchodzi w grę, bo wtedy i mógłbym dotację mieć przyznaną z UE, zależnie jak wszystko wyliczyłem. Jednak to co mam, pasuje mi. Branża IT. :)

Chodzi o to, że mam 20 tys. i chciałbym je w coś zainwestować, gdzie uzyskam profit, a profity lubię uzyskiwać jak każdy. :)
Ciekawe, co zasugerowałaby mi moja księgowa?

Po prostu: mamy 20 patyków i pomysł przyszłościowy - jak je zainwestować.
Załóżmy, że mamy już swój biznes, auto, żonę, dzieci, niczego już nam nie brakuje, ale mamy możliwość inwestycji pewnych środków finansowych.
Postawcie się w mojej sytuacji i pomyślcie, co zrobilibyście.

0

Mój brat cioteczny mawia "grunt to handlować.. wszystkim, byle by owocnie.."
Jemu akurat to wychodzi.. Przywozi z Szwecji naczepy leśne, lawety, samochody(samochody akurat nie z Szwecji, bo ceny podobne do Polskich), piece.. Wszystko co się da. Do tego pracuję w Szwecji i szczerze wątpię, że jest chociażby jeden informatyk na tym forum który zarabia chociażby zbliżone kwoty.. Taki handel to spoko sprawa, ale musisz mieć do tego zacięcie.. Mi nie chciałoby się targować. U mnie wyglądałoby to tak:
-20 000
-mogę dać 10..
-dobra, bierz i spierda1aj, bo nie chce mi się z tobą gadać..

Kup sobie 10 losów w lotka (takich w których możesz skreślić 12 cyfr) i może coś urwiesz:)

0

Forex. 20k to dość biednie w tym miejscu, ale w ciągu miesiąca (a czasami dnia) możesz zarobić 100% i więcej. Tylko najpierw trzeba nauczyć się grać, bo równie dobrze możesz większość kasy stracić pierwszego dnia.
Alternatywa - gra na giełdzie, ale też trzeba się znać i pilnować interesu.

Opcja dla leni: tureckie fundusze inwestycyjne (dają od 40 do 140% rocznie od dobrych kilku lat, szczególnie HSBC), nie dość, że potrzebna jest minimalna wiedza, to jeszcze wystarcza kontrola stanu konta kilka razy w miesiącu.

0
RedbaK napisał(a)
cepa napisał(a)

ja bym poszedl na dziwki :P

No właśnie takich zyebanych komentów chciałbym uniknąć, bo pytanie ma trafić docelowo do ludzi ambitnych i inteligentnych.

A to niby inteligentni i ambitni nie jezdza na dziwki? A moze sa inteligentni, ambitni i czysci? ;)

PS. cepa zbieraj sie jedziemy na kuwy!

0
ŁF napisał(a)

Forex. 20k to dość biednie w tym miejscu, ale w ciągu miesiąca (a czasami dnia) możesz zarobić 100% i więcej.

Nie biednie , można inwestować małe kwoty (lub spróbować na demo), ale to nie jest zabawa dla niedoświadczonych.
Siedzę tam już (dopiero?) 7 miesiąc i ledwo zaczynam wychodzić na 0 nie mówiąc o wtopie pierwszego depozytu + zszarpane nerwy (ps.ludzie się tam po prostu
wykańczają psychicznie nawet jeśli zarabiają kasę , stres jest okrutny) .
Tylko jakoś to idzie bo od wejścia na FX piszę oprogramowanie wspomagające handel i analizujące te po*ne przebiegi cenowe , ręcznie to można
sobie najwyżej w nosie podłubać i opowiadać bajki co będzie danego dnia.
Ładnie to wygląda tylko w reklamach , 95% wtapia wszystko .
http://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/index.php

0

Znam osobiście kilka osób które wtopiło na forexie i to nieźle, jeszcze jakiś czas będą to spłacać.

0

kumpel wciska ludziom wnioski kredytowe - wygląda to tak, że podpisujesz z jak największą ilością banków umowy o naganianie im klientów. Robisz stronę, na której kowalski może złożyć wniosek o kredyt (różne) i teraz po złożeniu wniosku bank oddzwania do kowalskiego i od każdego takiego kowalskiego (który odbierze telefon - NIE MUSI wziąć kredytu) masz kasę.
Przed gorącymi okresami - święta, wakacje itp - potrafi wyciągnąć 30-40k miesięcznie przy włożeniu 10k w reklamę, pozycjonowanie itp. Z tym, że on już i banków ma dużo i w wyszukiwarkach jest wysoko. Średnio ma 100-200 wszystkich zgłoszeń dziennie z czego 10%-25% odpowiada na kontakt z banku

0
EgonOlsen napisał(a)

Znam osobiście kilka osób które wtopiło na forexie i to nieźle, jeszcze jakiś czas będą to spłacać.

Bo forex czy giełdy to jeden z najgorszych rodzajów hazardu. "Dziwne", że "strażnicy moralności" typu Kaczor czy Donald się do tego nie przypier*olili.

0

Ha ,ha niby internet . Robota jak każda inna , musieliby zaaresztować cały świat :-) .
Faktem jest że tam przepływa straszna lewa kasa , dochodów z FX nie trzeba zgłaszać do urzędu skarbowego , niech się walą oni chcą
żebyś tyrał do 70-tki a potem zdechł bo im szkoda 500 zł emerytury którą dostaniesz .

0

A ja szczerze mówiąc zastanowiłbym się nad wakacjami.. Wyjechać gdzieś na 2 tygodnie, poleżeć po palmą i ani na sekundę nie trzeźwieć:)

0
dzejo napisał(a)

dochodów z FX nie trzeba zgłaszać do urzędu skarbowego

Myślę, że trzeba, jak każde. Bo potem płaci się 80%.

niech się walą oni chcą żebyś tyrał do 70-tki a potem zdechł bo im szkoda 500 zł emerytury którą dostaniesz .

Jacy oni?

Przede wszystkim powinno się pracować do śmierci. Kiedyś tak było, nie było emerytur. Te są pomysłem pewnego wynalazcy śledzi, który szybko potrzebował kasy na zbrojenia, więc wpadł na pomysł potrącania ludziom składek z ich pensji, a potem wypłacania im emerytur (po 70tce właśnie, z tym że wówczas średnia życia to było 40parę lat, a nie prawie 70, jak teraz).
Tylko jaki emerytura ma związek z ukrywaniem dochodów to ja nie wiem.

0
somekind napisał(a)

Myślę, że trzeba, jak każde. Bo potem płaci się 80%.

Źle się wyraziłem , oczywiście każdy uczciwy obywatel xxx RP powinien to zrobić .
Rozmawiałem ze swoim brokerem i zapytałem o kwestie rozliczania podatku - odpowiedz :
papier możemy panu wystawić , ale żadnych informacji do skarbówki nie przekazujemy ...
firma działa w Estonii chociaż udostępnia obsługę konta w Polskim banku walutowym , tyle że za przeproszeniem nasze podatki mają w de.
To jest nawet dosyć przejrzyste , część brokerów jednak totalnie wali w trąbę i wymiana kasy jest preferowana przez moneybookers , nawet
ciężko się dowiedzieć gdzie prowadzą swoją działalność .
A co do - jacy oni - nasz kochany rząd państwa "środka" , gdzie ceny są zachodnie i zarobki wschodnie.
Chcą wychować chyba samych geniuszy którzy świetnie sobie radzą , są zdolni ,super wykształceni i w ogóle za
iści ...
Prawda jest taka że większość obywateli z jakąś tam robociną , bez wspomagania rodziny obecnie może sobie najwyżej na bułkę i to bez masła zarobić,
nie wspominając już o tym że będzie miała gdzie mieszkać , chyba że założy sobie kredytowy 30 letni sznurek na szyję srając w gacie
przez 30 lat że nie poradzi sobie z kredytem .

somekind napisał(a)

Tylko jaki emerytura ma związek z ukrywaniem dochodów to ja nie wiem.

Życzę Ci abyś się nigdy nie dowiedział ...( a raczej nie musiał nigdy nad tym zastanawiać )

somekind napisał(a)

Przede wszystkim powinno się pracować do śmierci.

No , no .. jak się trochę zestarzejesz , przemyśl to jeszcze raz .

0
sid90 napisał(a)

A ja szczerze mówiąc zastanowiłbym się nad wakacjami.. Wyjechać gdzieś na 2 tygodnie, poleżeć po palmą i ani na sekundę nie trzeźwieć:)

Ta... najlepiej bez żony, a do tego, jak mawiał mój znajomek ... heban z różową fugą : )))

0
Wibowit napisał(a)
EgonOlsen napisał(a)

Znam osobiście kilka osób które wtopiło na forexie i to nieźle, jeszcze jakiś czas będą to spłacać.

Bo forex czy giełdy to jeden z najgorszych rodzajów hazardu. "Dziwne", że "strażnicy moralności" typu Kaczor czy Donald się do tego nie przypier*olili.

Taa jasne. Hazard ma to do siebie, ze jest tam element calkowitej losowosci. Chyba nie sugerujesz porownanie gieldy do ruletki? :D

0

Dżejo napisał, że 95% wtapia na forexie. Egon że zna kilka osób które jeszcze spłacają to co wtopiły.

Kupowanie akcji startupów to nie jest ruletka? Nawet kurs akcji dużych firm jest uzależniony od jakichś tam wydarzeń na świecie, o których przeciętny gracz giełdowy nie ma zielonego pojęcia.

Fundusze inwestycyjne, które skupiają najlepszych w branży nie radzą sobie jakoś super.

Donald, ZTCP, zakazał pokera. Wg mnie poker jest bardziej przewidywalny niż gra na giełdzie. Jak widzę prognozy ekonomiczne na o2.pl to się w tym utwierdzam. Co chwilę są wieści o tredach w odwrotną stronę.

Ruletka czy jednoręki to rzeczywiście czysty przypadek, ale mi chodziło o gry w których się trochę myśli, w podobnych kategoriach co na giełdzie - szacowanie ryzyka, ukrywanie swoich zamiarów, namawianie do złych decyzji itp. Poker, podobnie jak sporo innych gier karcianych, wg mnie spełnia to założenie.

Ba, gdyby gra na giełdzie nie była hazardem, tzn nie byłoby ryzyka, aby sporo wtopić to przecież każdy by grał. Nawet te 20 tys. w Polsce nie tak trudno uzbierać.

0

Wibowit: grales kiedys na gieldzie? Osoba nie majaca pojecia o trendach, o rynku i o ekonomii (a takze troche o psychologii tlumu) nie powinna grac na gieldzie. Dlatego ja przestalem :P

Kursami akcji spolek gieldowych nie rzadzi przypadek. Trzeba sie na tym znac. Czytac sprawozdania finansowe, interesowac sie inwestycjami i poczynaniami danej spolki, analizowac, analizowac i jeszcze raz analizowac.

Kupowanie akcji startupow? Masz na mysli firmy o ugruntowanej pozycji wchodzace na gielde? Nie jest to ruletka. Jak pokazala prywatyzacja PZU, czy samej gieldy - nie jest to ruletka. Ale owszem - w tej branzy zdarzaja sie wtopy.

Fundusze inwestycyjne: najlepszy mial bodajze 50% stope zwrotu w zeszlym roku. Jezeli mowimy o funduszach akcyjnych, to w przypadku krachu na gieldzie, to rzeczywiscie nawet ci najlepsi nie wiele sa w stanie zrobic. W takim momencie grube ryby kupuja akcje, ktore frajerzy sprzedaja za bezcen spanikowani spadkami na gieldzie.

0

Psycha by mi siadła, gdybym zaczął grać i spędziłbym całe życie śledząc informacje giełdowe. To nie dla mnie.

W startupach to chodziło mi o nowe innowacyjne firmy, o których nie wiadomo czy osiągną sukces i długotrwałą rentowność. A przy wchodzeniu na giełdę "pewniaków" to raczej trzeba sobie odpowiednio wcześniej akcje zarezerwować no nie?

Jak się ma relatywnie niedużo kasy (rzędu 20k PLN) to chyba pozostaje tylko gra na giełdzie, a nie inwestycje. Jak ma się dużo to można np kupić kombajn czy koparkę i wynajmować, firmę przewozową zrobić :) Podobnie mieszkania, garaże itp itd Tu zysk jest stały, odczuwalny i nie ma stresu.

0
Wibowit napisał(a)

Dżejo napisał, że 95% wtapia na forexie. Egon że zna kilka osób które jeszcze spłacają to co wtopiły.

I to jest hazard , jeśli masz doświadczenie można próbować .
Jeśli gość bierze kredyt na to aby wejść na giełdę (po paru dniach oglądania wykresów) to jest nie tylko hazard ale głupota .
Podstawą jest inwestowanie środków które już posiadasz, oraz potencjalnie liczysz się z ryzykiem ich utraty biorąc pod uwagę że cię to nie zrujnuje (zadłuży).
Zresztą na FX debetu nie zrobisz , jak łapiesz margin call broker zamyka ci wszystkie pozycje i finał .
Ja próbuję na razie operować niewielkimi kwotami tak że komornik mi nie grozi .
Może jak dopracuję oprogramowanie (nie można 24h siedzieć przy komputerze , więc ocenę i otwarcie pozycji musi robić automat) i nabiorę więcej doświadczenia pojadę dalej z większą kasą ,a jak nie to kończę zabawę.
3 dni temu straciłem 300 zł (przez własną głupotę nie automatu) , dzisiaj jestem 250 na + (jeszcze do odrobienia 50)(//Edit już jest +360) i tak to się na razie kręci , bez szaleństw .
Moim marzeniem jest to 5% zarabiających ,ale piękne wizje nie zwalniają od myślenia .
ps.regularność na giełdzie występuje , powiem nawet że jest schematyczna tyle że wymaga dosyć trudnej analizy aby nie wdepnąć w g* .

0
dzejo napisał(a)

Źle się wyraziłem , oczywiście każdy uczciwy obywatel xxx RP powinien to zrobić .
Rozmawiałem ze swoim brokerem i zapytałem o kwestie rozliczania podatku - odpowiedz :
papier możemy panu wystawić , ale żadnych informacji do skarbówki nie przekazujemy ...
firma działa w Estonii chociaż udostępnia obsługę konta w Polskim banku walutowym , tyle że za przeproszeniem nasze podatki mają w d*e.
To jest nawet dosyć przejrzyste , część brokerów jednak totalnie wali w trąbę i wymiana kasy jest preferowana przez moneybookers , nawet
ciężko się dowiedzieć gdzie prowadzą swoją działalność .

No ok, ale jak Cię podpierdzieli jakiś sąsiad, skontroluje Cię UKS, stwierdzą że masz kasę, której pochodzenia nie potrafisz udowodnić, to znaczną część jej oddasz.

A co do - jacy oni - nasz kochany rząd państwa "środka" , gdzie ceny są zachodnie i zarobki wschodnie.

No i oczywiście z roku na rok jest coraz gorzej, mimo rosnących pensji, produkcji, PKB. No i o ile 20 lat temu ludzie marudzili, że nie stać ich na wymianę gaźnika w maluchu, to teraz marudzą, że nie stać ich na drugi samochód. Ale oczywiście jest coraz gorzej.
Cóż - na zachodzie ktoś, kto marudzi jest uznawany za nieudacznika, u nas to normalne.

Życzę Ci abyś się nigdy nie dowiedział ...( a raczej nie musiał nigdy nad tym zastanawiać )

Napisałeś coś, co zabrzmiało jakbyś nie odróżniał systemu podatkowego od emerytalnego, nie rozumiał jak to wszystko działa, skąd się biorą pieniądze, zobowiązań państwa wynikających z zastanej sytuacji prawno-ekonomicznej, a teraz próbujesz się wykpić tanimi chwytami.

No , no .. jak się trochę zestarzejesz , przemyśl to jeszcze raz .

Ja nie mam czego przemyśleć. Nawet nie przeczytałeś mojego poprzedniego posta. Setki lat tak to działało, emerytury są wynalazkiem relatywnie nowym. Wszyscy się do nich przyzwyczaili i teraz mają socjalistyczne OCZEKIWANIA, tak jak Ty.

Wibowit napisał(a)

Psycha by mi siadła, gdybym zaczął grać i spędziłbym całe życie śledząc informacje giełdowe. To nie dla mnie.

Ludzie mają takie podejście, że się stresują jak spadną akcje, które posiadają, mówią wtedy, że stracili kasę. A to nie jest prawda - stracą dopiero, gdy je sprzedadzą.

Podobnie mieszkania, garaże itp itd Tu zysk jest stały, odczuwalny i nie ma stresu.

Tylko wstępnie zainwestować trzeba bardzo dużo. A stres też jest - najemcy są różni, nie wszyscy mili i uczciwi, nawet jeśli początkowo sprawiają takie wrażenie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1