rozwiązanie umowy przez klienta

0

hej

ostatnio u nas w firmie doszło do niemiłego incydentu i ciekawy jestem jak wy - doświadczeni programiści podeszlibyście do takiego tematu

otóż szef tworzy projekt dla klienta, termin realizacji 3 miesiące
po kilku dniach było widać już spore zmiany, ale potem okazało się, że trochę się nie zrozumieli i trzeba było poprawiać, ale nie w tym rzecz
otóż szef skończył tworzenie silnika projektu w bazie danych: struktura tabel i procedury składowane (chyba tak to się nazywa) i de facto czekać chciał na grafikę od klientów aby podklejać gotowe funkcjonalności pod kod html/css i php

no i klient chce zrezygnować z umowy, na podstawie jakiegoś zapisu, że nie widać postępów w pracach?

a teoretycznie jak może coś być widać? czy szef musi wrzucić byle co byle by było?

sprawa może trafić do sądu, bo szef ani myśli o zwrocie zaliczki, bo uważa, że projekt szedł do przodu

co wy o tym myślicie?
czy szef powinien się bronić i np w sądzie żądać ekspertyzy biegłego specjalisty?
czy raczej dać spokój i zwrócić zaliczkę?

dla tych co nie wiedzą co to są te procedury składowane to tu jest mały kursik
http://republika.onet.pl/20405,16705,3,12,kursy.html

chyba nie trzeba mówić, że każdą funkcjonalność serwisu opartego głównie o mysql można zaprojektować w oparciu o takie właśnie procedury

dla mnie to logiczne, że szef ma racje ale sam jestem ciekaw opinii
bo też się uczę używać procedur (choć raczej laik jestem) i na przyszłość chciałbym wiedzieć, jak taką sprawę można by załatwić i czy jest do wygrania

0

nie mogę edytować postu więc tylko dodam, że po 1,5 miesiąca od zaczęcia prac, tak na prawdę nie wiele widać w projekcie

szef się broni, że wszystko gotowe jest w bazie i tylko czekać na grafikę i podklejać gotowe funkcje co jest banalne ponoć

0

Po pierwsze to klient jest dosc ciezki - zwykle jak dochodzi do wymachiwania artykulami czy paragrafami z umowy, to na rzeczowa dyskusje jest juz za pozno. Ale do rzeczy. W umowie musialy by byc zawarte co namniej takie zapisy:

  • ze klient moze zrezygnowac, jesli nie widac postepu
  • okreslenie sposobu sygnalizacji postepu
  • okreslenie co rozumie sie przez postep prac
    Chyba tyle. Akurat ostatnio u mnie w firmie byla sytuacja i skonczylo sie na tym, ze gdy klient byl w firmie przy okazji innego spotkania, szef poprosil go do siebie, pokazal tenze postep na repozytorium kodu i wyjasnil czemu nie bylismy w stanie go sygnalizowac. Jak ktos jest normalny to sie z nim idzie normalnie dogadac, nie ma sie co od razu goraczkowac.

Taki zapis zreszta zawsze jest ciezki do przestrzegania, bo nie zawsze latwo pokazac postep prac, chocby dlatego, ze nie jest liniowy, ze to zmiany w kodzie juz istniejacym, itp.

0

no mi się wydaje, że już po ptokach

klient odwołuje się do 635 Kodeksu Cywilnego

no ale szef twierdzi, że to bzdura :) i nie ma zamiaru oddawać zaliczki
ma nawet zamiar (jeżeli wygra) to żądać od klienta równowartości całego projektu czy jakoś tak, bo poświęcił na to czas i środki a uważa, że klient chce zerwać umowę bezpodstawnie

no ciekaw jestem, czy szef ma racje
punktów, które wymieniłeś z tego co mi wiadomo to w tej umowie nie ma

0

Skoro macie cały 'engine' to tak szkoda Wam przeznaczyć kilka dni na zrobienie prostego frontendu? Bez grafiki, bardzo prosty html. Wystawić klientowi jakąś najbardziej krytyczną funkcjonalność logowanie+dodawanie/edycja produktów w bazie (czy co tam macie).

Później nawet to wywalić na śmietnik jak dostaniecie grafikę.

Przynajmniej miło by się Wam kończyło projekt z klientem. A tak, niezależnie od wyniku sprawy w sądzie wszyscy będą w jakiś sposób poszkodowani (finansowo lub psychicznie). No i nie ważne jak się sprawa skończy - będziecie mieć kiepskie referencje od tego klienta.

0

Ale nie rozumiem jednego: termin uplywa po 3 m-c, tak? Czyli teoretycznie moglibyscie zaczac prace po 1 m-c, wazne zeby dotrzymac terminu?

Bo mowisz o jakims 'zapisie' w umowie, ktory ... no wlasnie - co? Nakazuje przedstawienie informacji o postepach prac po 1 miesiacu? Czy jak? Wyslijcie klientowi fragmenty kodu z informacja, ze to zostalo zrobione ;)

A tak powaznie to w 100% popieram Twojego szefa. Ani myslalbym oddawac w takiej sytuacji zaliczke. Moglbym rozwiazac umowe za porozumiem stron ale zadajac zaplaty za to co zostalo zrobione (i oczywiscie przekazanie czesci kodu, strukture bazy danych itp)

0

nie ma co gdybać - bez umowy to jedynie pobożne życzenia. Jeśli możesz to daj tutaj zapisy o terminie i postępie prac to poczytamy i pomyślimy

0

Powolac bieglego ktory powie czy cos bylo robione czy nie.

0

no właśnie nie było nic na temat terminów itd, po prostu umowa, że po 3 miesiącach ma być gotowy :)

był zapis, że klient ma prawo wglądu w aktualny stan prac

no sprawa jak znam szefa trafi do sądu i chyba bez biegłego nie ma o czym mówić

szef nie powiedział, że nie wrzuciłby jakiegoś lipnego frontendu

sprawa rozbija się o temat, że wyjechał na tydzień w sprawach biznesowych i klient się wpienił, że z szefem (de facto tylko on robił projekt) nie było kontaktu, bo ogólnie z firmą był

0

No to mozna mu pokazac, co zostalo zrobione :) W koncu na samym front-endzie system nie bedzie smigal :) Wiec mozna mu pokazac fragmenty kodu czy backend.

Tak czy inaczej - powodzenia i wytrwalosci w walce zycze.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1