z góry przepraszam za OT; Pomyśl tak:
Zadanie 300 roboczo godzin, płaci za nie klient (dla uproszczenia 300zł), powiedzmy, że pracodawca ma z tego 10 procent (30zł) i Ty resztę (dla uproszczenia koszty stworzenia produktu to tylko Twoja praca - 270zł).
gdybyś zadanie faktycznie wykonywał w 100h, to klient nie dość że może produkt dostać za mniejszą kwotę (np. 170zł). W tym samym czasie możecie wykonać 3 projekty, za kwotę 510zł
dla Twojego szefa 51zł zysku
dla Ciebie 459.
Rozumowanie jest oczywiście uproszczone (brak amortyzacji sprzętu, kosztów utrzymania pracownika, biura) ale myślę, że rozumiesz już, że i klient, i Twój szef i Ty płacicie za aktualny stan rzeczy.
Friedman powiedział, że w ekonomii "Nie istnieje coś takiego, jak darmowe obiady"
//edit:
Oczywiście nie mówię, że tak jak masz teraz jest źle - możesz po prostu stwierdzić, że nieprzemęczanie się w pracy jest dla Ciebie cenniejsze niż większy zarobek. Płacisz te 190zł za święty spokój. I jest ok.
Z punktu widzenia pracodawcy to jest bezsprzecznie strata (kwestia czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie vel. możliwa zadyma ;))
Z punktu widzenia klienta - jak znajdzie lepszą ofertę, to nic u Was nie kupi (teraz mało prawdopodobne, bo zleceń jest ogromna ilość - każdy chce mieć CMS lub coś więcej)