ja, jako osoba programistyczna, która kolejny raz z rzędu myśli o wypowiedzeniu, które pewnie dojdzie do skutku w tym roku, myślę, że dużą wadą rekruterów jest przywiązywanie wagi do umiejętności technicznych i zerowe przywiązanie wagi do aspektów biznesowych i rzeczy związanych z tzw. branżą. no fajnie, że na rozmowie padnie 1 zdanie "jesteśmy firmą zajmującą się sądownictwem/handlem/medycyną/innymguwnem", potem 50 pytań z javy albo pythona. często w ogóle umyka o czym są same projekty. albo o zgrozo dowiadujesz się o branży dopiero po 3 miesiacach, bo to outsorsing, okres próbny spędzasz na projekcie wewnętrznym a potem nagle losuje ci się jakaś randomowa branża. Wiele osób programistycznych przejdzie rekrutacje, jest już super euforia itp. Ale nagle okazuje się że ma 0 wiedzy na temat branży. tak jak w ja w każdej firmie. każdy januszex do którego trafiłom myślał że taka wiedza biznesowa wchodzi z automatu. ale mnie to po prostu nie interesuje i nie jestem w stanie ogarnąć rzeczy które mnie nie ciekawią. ostatnio trafiłom na jakieś [stalku stalk], mnie to w oógle nie interesuje. takie [stalku stalk] zawsze traktowałom jako scam. rzygać mi się chce na samą myśl o jakichś tam raportach[stalku stalk]. nie ma nawet aplikacji ktora jakoś wygląda tylko same endpointy. nawet nie wiem o co w tym chodzi. płakać mi sie chce. ja chce tylko tworzyć oprogramowanie, które da się klikać, a nie jakieś srapi
podsumowując: sprawdzajcie na rozmowie stosunek osoby do branży. to łatwo wyczuć. czy ktoś się tym interesuje, czy nie. Jeśli to jakieś [stalku stalk] itp to czy chociaż korzysta z tego na co dzień, czy nigdy nawet nie [stalku stalk]. no litości. ułatwcie życie sobie i osobom rekrutowanym. branża jest o wiele ważniejsza od technologii, bo technologii nauczy się nawet małpa, ale nikogo nie zmusisz do lubienia branży x