Jak się odbić po średnio napisanej maturze?

1

W skrócie mam 19 lat zacząłem studia na WMII w Łodzi bo na PŁ i UW się nie dostałem.
Miałem z matury rozszerzonej matmę 60, chemię 30, a z ang 95 procent jeżeli ma to znaczenie.
Wydział generalnie mi się podoba, sama informatyka i matematyka też ale nadal żałuję że nie spędziłem więcej bezsennych nocy na matematyce tak jak to robili moi koledzy.
Teraz siedzą na MIM UW i będą mogli wkrótce liczyć na 10k na rękę i prawdopodobnie dobre perspektywy pracy za granicą.
Byłbym gotowy nadrobić te stracone lata ale nie jestem do końca pewien jak powinienem się do tego zabrać i czy w ogóle mam szansę dogonić ludzi nie wiele gorszych od olimpijczyków.

Nie szukam pocieszenia żeby było jasne. Chcę się po prostu dowiedzieć czy jest technicznie możliwe dogonienie przeciętnego absolwenta UW w umiejętnościach IT poprzez praktyki/kursy dodatkowe/cokolwiek innego.

4

Chcę się po prostu dowiedzieć czy jest technicznie możliwe dogonienie przeciętnego absolwenta UW w umiejętnościach IT poprzez praktyki/kursy dodatkowe/cokolwiek innego.

Tak.

1

Nie ma znaczenia aż tak. Ja też napisałem pechowo mature mimo że próbne szły mi mega dobrze i musiałem się zadowolić dziadowskim wydzialem na AGH. Ostatecznie staż znalazłem i się wbiłem w branże. Jakbym chciał się poflexowac to do FAANGu też miałem zaproszenie na rozmowę, więc w sumie wszystko jedno.

Jak Ci nie pójdzie to zawsze zostaje nadrobienie później prestiżu w FAANGu. Przez staż nie tak trudno się wbić, więc możesz próbować.

Nawet jakbyś chciał iść w coś naukowego to też aż takiego znaczenia nie ma, bo liczy się temat na magisterce i potem ładna opinia od promotora i wyjeżdżasz za granicę, bo w Polsce nie robi się sensownych, innowacyjnych rzeczy, np quantum computing itd.

3
Anonzłodzi napisał(a):

Chcę się po prostu dowiedzieć czy jest technicznie możliwe dogonienie przeciętnego absolwenta UW w umiejętnościach IT poprzez praktyki/kursy dodatkowe/cokolwiek innego.

Studia nie przygotowują do typowej pracy w IT. Jeśli będziesz się uczył pod pracę, to wielu absolwentów UW będzie się starało dogonić Ciebie...

7

Meh, gdy by tak to działało to ze swoją maturą mógłbym co najwyżej rowy kopać xD

2

@Anonzłodzi: o ile dobrze wykorzystasz najbliższe 5 lat, to wręcz gwarantuje Ci, że przegonisz większość Twoich kolegów z UW i PŁ.
Studia to w większości przypadków zmarnowane lata. Raczej zawsze namawiałem swoich ludzie (tych wybitnych) do rzucenia uczelni niż rozpoczęcia nauki na jakiekolwiek polskiej uczelni. :)

0

Piszę całkowicie poważnie - zdałem maturę z rozszerzenia na 50% około i zrobił sobie rok przerwy, następnie ucząc się samemu 5-6 miesięcy po 5-6h dziennie zapisałem się na poprawianie matury i wykręciłem 92% więc da się jak najbardziej. Więc polecam ci tą opcje. To było 10 lat temu i uczyłem się wtedy z książek Andrzeja Kiełbasy, ale teraz zapewne jest inny program nauczania i wymagania, zadania itd. więc nie powiem ci z czego warto się uczyć, musisz sam popytać.

Rok różnicy w życiu zawodowym nic ci nie zmieni w życiu. Więc jeśli masz możliwość siedzenia na garnuszku rodziców przez następne kilka miesięcy i uczyć się matematyki to polecam ci po prostu proprawić maturę rozszerzoną. W międzyczasie możesz już zacząć naukę kodowania na własną rękę i uczyć się matematyki 5h dziennie, 3h kodowanie - będzie ci łatwiej wbić na jakiś staż na 2 roku studiów

Jeśli chcesz poprawić maturę to pamiętaj, że trzeba to wcześnie zgłosić, bodajże już w styczniu czy lutym - musisz doczytać

1
CoderOne napisał(a):

Piszę całkowicie poważnie - zdałem maturę z rozszerzenia na 50% około i zrobił sobie rok przerwy, następnie ucząc się samemu 5-6 miesięcy po 5-6h dziennie zapisałem się na poprawianie matury i wykręciłem 92% więc da się jak najbardziej. Więc polecam ci tą opcje. To było 10 lat temu i uczyłem się wtedy z książek Andrzeja Kiełbasy, ale teraz zapewne jest inny program nauczania i wymagania, zadania itd. więc nie powiem ci z czego warto się uczyć, musisz sam popytać.

Rok różnicy w życiu zawodowym nic ci nie zmieni w życiu. Więc jeśli masz możliwość siedzenia na garnuszku rodziców przez następne kilka miesięcy i uczyć się matematyki to polecam ci po prostu proprawić maturę rozszerzoną. W międzyczasie możesz już zacząć naukę kodowania na własną rękę i uczyć się matematyki 5h dziennie, 3h kodowanie - będzie ci łatwiej wbić na jakiś staż na 2 roku studiów

Jeśli chcesz poprawić maturę to pamiętaj, że trzeba to wcześnie zgłosić, bodajże już w styczniu czy lutym - musisz doczytać

Polemizowałbym. Rok w życiu zawodowym potrafi być przepaścią o ile dobrze wykorzystany. Zamiast grindować mało istotny wynik na maturze a następnie iść na studia, które też niczego nie gwarantują (nadal jesteś rok w plecy), zdecydowanie lepiej poświęcić ten rok na intensywną naukę programowania. Przy odrobinie chęci, samozaparcia i minimalnych predyspozycji, w ciągu takiego jednego roku można na prawdę dużo zrobić.

0

Za dużo się zastanawiasz, a za mało myślisz ...

3

Studia to studia, a kariera to kariera.

Studia trwają 3/5 lat, a kariera kilka dekad.

Studia mogą ci ułatwić na samym początku kariery, ale co dalej to już tylko i wyłącznie twój wysiłek.

Fajna uczelnia pomoże ci znaleźć np. praktyki w FAANG i innych dużych, topowych markach, aczkolwiek to nie jest tak że jeżeli poszedłeś na kilka lat pracować w JanuszSoft (bo nie wzięli cię na staż do FAANG), to nie masz podjazdu do tych firm.

Nadal masz szanse, tylko musisz o to powalczyć.

0

lepiej grindowac zadanka algorytmiczne, architekturę i generalnie rekrutacje. Skończ cokolwiek aby mieć ten licencjat czy inżyniera. Nie ma to praktycznie żadnego znaczenia. Ludzi po dobrych uczelniach polskich nie dostają $$ dlatego ze skończyli uczelnie tylko dlatego ze zazwyczaj reprezentują sobą jakiś poziom.

1

Ogarnij to co potrzebne pod rekrutacje i ganiaj do roboty. Jak dobrze pójdzie zanim oni skończą studia ty wbijesz sobie na komfortowego mida za 25k. Studia ni jak nie są tu niezbędne. Ba, nawet matura nie.

Byłbym gotowy nadrobić te stracone lata ale nie jestem do końca pewien jak powinienem się do tego zabrać i czy w ogóle mam szansę dogonić ludzi nie wiele gorszych od olimpijczyków.

Stracona lata dopiero możesz mieć :) Nie czekaj, działaj.

EDIT do tego łap mały poradnik podatkowy:
do tego ogarnij sobie gównouczelnie/szkołę zdalną która za 100-200 zł msc i 'prace zaliczeniową' załatwi ci status ucznia/studenta.
W oczach pracodawcy jesteś niezłym kąskiem wtedy, jak pójdziesz na UZ. 0 zusu. < 85k pln rocznie 0 pitu. Piękna sprawa.
Potem póki masz ulgę na start i mały zus jedziesz dwa lata z JDG.
Następnie sp z o o.

0

Możesz też rozważyć opcję zapisania się do docelowej uczelni po pierwszym roku - od razu na drugi. Zazwyczaj jest to łatwiejsze.

0

eee tam ja na uczelni mialem same 2, a na wyjsciu dostałem sowe ;) chociaż pracy nie znalazłem (troche sie pochorowałem) probuje rozkrecic własny business, realizuje rózne projekty na razie te małe...nie przejmuj sie zbytnio maturą ważne ze zdana

0

papier inzyniera sie przydaje + jezyk obcy i bedzie dobrze!

0

Zostań tam gdzie jesteś, żeby zrobić papier. Ogarnij jakiś staż/praktyki - status studenta tu bardzo pomaga. W tym samym czasie ostrz programistyczną piłę i po skończeniu studiów będzie dobrze.

Wbrew pozorom pracy dla wymiataczy po takich wydziałach jak MIM UW za dużo nie ma. Większość projektów to zwykłe aplikacje biznesowe operujące na danych. Trafisz do jakiegoś korpo legacy gdzie będziesz poprawiał błędy albo do projektu kolejnego CRM-a jako SaaS i swoją znajomość algorytmów i matematyki będziesz mógł sobie schować do szuflady.

2
Anonzłodzi napisał(a):

Teraz siedzą na MIM UW i będą mogli wkrótce liczyć na 10k na rękę i prawdopodobnie dobre perspektywy pracy za granicą.

To jest mit, którym cię karmili w liceum, propaganda. Patrząc realnie:

  • jeśli ktoś kończy studia informatyczne i zarabia kilka lat po studiach 10k, to byłaby raczej porażka. Chyba, że chodzi o pierwszą pracę po studiach, ale jeśli tak, to jakaś słaba kalkulacja, żeby poświęcać kilka lat na to, żeby zarabiać lepiej w pierwszej pracy. Już lepiej w ogóle nie iść na studia, wtedy przebijesz barierę 10k szybciej niż student MIMUW, który będzie miał opóźnione wejście na rynek
  • czy to uczelnia sprawia, że ktoś jest dobry, czy odwrotnie - "dobre" uczelnie kończą pilni studenci? Jeśli miałeś z matury 60, to może nie byłeś zbyt pilnym uczniem i nie pasujesz do elitarności kierunku, na który chciałeś się dostać? Czyli dylemat - jajko czy kura.
  • dlaczego skończenie randomowego uniwersytetu w stolicy jednego z krajów należących do UE miałoby dawać lepsze perspektywy pracy za granicą? Jaką logikę przyjmujesz, że wyciągasz taki wniosek?

czy w ogóle mam szansę dogonić ludzi nie wiele gorszych od olimpijczyków.

Jeśli używasz słowa olimpijczyk, to znaczy, że masz mental jeszcze skażony liceum. To, że ktoś zrobił olimpiadę z przedmiotów ścisłych w liceum, w życiu dorosłym nie ma raczej żadnego znaczenia.

0

Jeśli używasz słowa olimpijczyk, to znaczy, że masz mental jeszcze skażony liceum. To, że ktoś zrobił olimpiadę z przedmiotów ścisłych w liceum, w życiu dorosłym nie ma raczej żadnego znaczenia.

Trochę ma, ale tylko trochę i nie zawsze. To znaczy, że taka osoba ma mózg pracujący na wysokim poziomie (zazwyczaj wyższym niż randomowi "programisci CRUDów" i jeśli umie połączyć to z IT (podkreślam JEŚLI UMIE), to taski będzie rozwiązywała 10x szybciej niż jego koledzy jeśli przyjdzie do jakiejs rozkminy czy debugowania. Inni beda siedziec nad tym 2 dni co taka osoba zrobi w 2 godzinę. Mozna uzyskany czas wykorzystac na OE lub rozwijac umiejetnosci biznesowe i swoj biznes. A przeciętniak, ktory zdał maturę z matematyki na 40% i jakims cudem jest w IT bedzie wlasnie stękał, że nie wyrabia sie z deadlinami i miał problemy ze wszystkim i męczył się z samym sobą.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1