Czy trudno jest znaleźć pracę zdalną w obecnych czasach?

0

Dzień dobry, proszę o poradę.
Mam 2,5 expa jako Java Developer. Od 1,3 roku pracuję na stanowisku mida, w projekcie w którym nie mam zapewnionego rozwoju. Jednak mam benefit w postaci pracy zdalnej i możliwości pracy w dowolnych godzinach, kiedy mi się podoba. Dzięki temu studiowałem równocześnie. Chciałbym zmienić pracę, bo czuję, że przepalam czas w pracy i mój potencjał nie jest wykorzystywany. Porównuję moje umiejętności z kolegami ze studiów i jestem kiepski w zestawieniu z nimi
Chciałbym kontynuować studia bo dzięki poznanym osobom, dużo lepszymi ode mnie, jestem bardziej zmotywowany do podnoszenia swoich umiejętności. Po roku studiów widzę że się rozwinąłem. Tutaj mam problem, wiem jaka jest teraz sytuacja na rynku. W większości oferty pracy są teraz hybrydowe. Miałbym pewnie problem ze znalezieniem pracy fully-remote oraz prawdopodobnie musiałbym rzucić studia.
W obecnej pracy nie złożyłem wypowiedzenia bo trzymają mnie pieniądze, stabilność oraz praca zdalna. Najgorsze jest to, że czuję że codziennie 8h jest przepalonym czasem i jeśli tyle poświęciłbym na rozwój własnych projektów byłbym na wysokim poziomie. Robię własne projekty po godzinach. Udaje mi się 2-3h wygospodarować na doszkalanie, jednak po całym dniu pracy bardzo mnie taki tryb życia męczy. Mimo prawie 3 lat doświadczenia programistycznego jestem na poziomie Juniora. Taki feedback dostałem na rekrutacji. Czy przemęczyć się jeszcze rok w obecnej pracy i dokończyć studia czy rzucić pracę i nie mieć pewności czy będę kontynuował studia? Brakuje mi jeszcze roku do skończenia studiów. Chciałbym je skończyć bo poznałem ludzi którzy pracowali w firmach FAANG i dzięki kontaktom z nimi mam motywację do samorozwoju oraz wiem co jest na topie, jakie są nowości w branży.

10

nie

9

tak

9

To zależy

21

wszystkie opcje już wymienione, temat do zamknięcia

0
devhops napisał(a):

Mimo prawie 3 lat doświadczenia programistycznego jestem na poziomie Juniora. Taki feedback dostałem na rekrutacji.

Z jakiego powodu dokładnie tak powiedział? Przemyśl (bo feedback już uzyskałeś, więc czas na myślenie). Jeśli ktoś daje ci feedback po rekrutacji, że jesteś na poziomie juniora, to pewnie nie wiedziałeś czegoś, o co pytał, albo nie miałeś doświadczenia z tym, co mówił, że jest ważne. Jak ci się to uda ustalić, to jesteś w domu, bo przecież brakujących informacji/technik/praktyk możesz się nauczyć.

Czasami być postrzeganym na rekrutacji za mida czy seniora to po prostu nauczenie się paru rzeczy, których nie znałbyś jako junior. I odwrotnie - postrzeganie ciebie jako juniora to może być wynik tego, że nie wiedziałeś paru rzeczy, które powinien znać mid czy senior.

2
devhops napisał(a):

Mimo prawie 3 lat doświadczenia programistycznego jestem na poziomie Juniora. Taki feedback dostałem na rekrutacji.

To połaź na więcej rekrutacji, ja przez ostatni rok byłem na tak 20-30 rekrutacjach, feedbacki totalnie różne, od dosłownie stażysty do seniora.

Od 1,3 roku pracuję na stanowisku mida, w projekcie w którym nie mam zapewnionego rozwoju

Co dokładnie robisz? Czy próbujesz wychodzić z inicjatywą? Używać wzorców zamiast ściany ifów? Robić albo chociaż zakładać taski na refactor?

Porównuję moje umiejętności z kolegami ze studiów i jestem kiepski w zestawieniu z nimi

Czego w takim razie nie umiesz co umieją inni? Gdzie się tego nauczyli?

Czy przemęczyć się jeszcze rok w obecnej pracy i dokończyć studia czy rzucić pracę i nie mieć pewności czy będę kontynuował studia?

Ale co to za pomysł by rzucić pracę przed znalezieniem nowej? Szukaj cały czas, jak trafisz na lepszą (zdalną, ciekawszą i lepiej płatną) od obecnej to zmieniasz, rzucenie papierami teraz spowoduje presję i ryzyko że nie znajdziesz nic lepszego.

1
benoni12 napisał(a):
devhops napisał(a):

Mimo prawie 3 lat doświadczenia programistycznego jestem na poziomie Juniora. Taki feedback dostałem na rekrutacji.

To połaź na więcej rekrutacji, ja przez ostatni rok byłem na tak 20-30 rekrutacjach, feedbacki totalnie różne, od dosłownie stażysty do seniora.

Dokładnie. Szczególnie jeśli narzekasz, że nie możesz się rozwijać w pracy. To odbywając rekrutacje, masz zapewniony rozwój, bo będą się pytać o rzeczy, o których nie miałeś pojęcia, że są ważne. Im jesteś słabszy na rekrutacjach, tym lepiej dla twojego rozwoju, bo masz od razu pokazany kierunek rozwoju (o ile po każdej rekrutacji starasz się douczyć rzeczy, których nie wiedziałeś - a one zwykle są łatwe do nauczenia się).

Porównuję moje umiejętności z kolegami ze studiów i jestem kiepski w zestawieniu z nimi

Porównywanie się z kolegami ze studiów, jak się jest świeżo po studiach, nie ma zbytnio sensu xD Mogą być bardziej inteligentni albo wcześniej zaczęli programować, stąd ta pozorna przewaga. Tylko że to żółw wygrywa wyścig.

Teoretycznie możesz zacząć się porównywać później, na dalszym etapie kariery, ale do tej pory pewnie i tak stracisz z nimi kontakt albo pójdą w inną stronę (np. przestaną być programistami), więc to i tak nie ma wiele sensu.

0
LukeJL napisał(a):

Porównywanie się z kolegami ze studiów, jak się jest świeżo po studiach, nie ma zbytnio sensu xD Mogą być bardziej inteligentni albo wcześniej zaczęli programować, stąd ta pozorna przewaga. Tylko że to żółw wygrywa wyścig.

Jeszcze bym dodał że jak ktoś umie więcej czy ma więcej projektów to nie znaczy że jest lepszym programistą. Co z tego jak ktoś ma 150IQ, na boku stworzył parę apek, zna więcej teorii ze studiów, jak np. ma burdel w kodzie, tworzy spaghetti i na każdej rozmowie odpada jak ma coś samemu zaprogramować?

0

Z mojego doświadczenia to to że ogłoszenie mówi o wymaganiu przychodzenia do biura i rekruter też, nie znaczy że tak będzie w rzeczywistości.
Firmy chcą jednocześnie żeby ludzie przychodzili do biura i też chcą zatrudnić najlepszych kandydatów z Polski nie ograniczając się do jednego miasta i później się okazuje że team jest rozsiany po świecie i ostatecznie trudno wymusić obecność nawet na tych co są na miejscu.

0

Jeżeli masz wysoką stawkę i chcesz ją utrzymać, to może być faktycznie problem. Jest ostry zjazd z płacami. Odzew jest generalnie słabszy w porównaniu z pandemią. Widzisz pewnie na LinkedIn na jedną ofertę zdalną w Java czasami jest ponad 80 cvek. Jeżeli zadowolisz się średnią branżową, to nie być powinno być problemu jeżeli szukasz kreatywnie. (Czyli niekoniecznie przez LinkedIn, justjointit etc.). Jesienią powinno być lepiej.

0

Jak możesz jeszcze poczekać, to poczekaj, bo teraz z każdym tygodniem masz lepszą podstawę do negocjacji.

0

po prostu zgódź się na hybrydę i nie szukaj zdalnej. Rynek wraca do tego co było przed pandemią, wtedy standardem była praca on-site, teraz standardem będzie hybryda. Praca zdalna to znowu będzie coś zapewnione w 5-10% ofert dla najlepszych i moim zdaniem to lepiej. To co wartościowe (praca zdalna) będzie czymś rzadkim i ciężko-dostępnym, co wielu da motywację do działania i do nieobijania się na zdalnej, żeby utrzymać swój status. Bo niestety większość badań wykazała, że na zdalnej produktywność mocno spadła i ludzie zamiast pracować to gotują, sprzątają czy chodzą chodzą na siłownie a potem logują 8h. A wyobraź sobie, że masz własną firmę, płacisz komuś za 8h pracy a ten 2h jest na siłowni, 2h gotuje i tylko 4h koduje i jest na spotkaniach - raczej niebyłbyś zadowolony?

Dlatego uważam, że praca zdalna to powinien być przywilej dla ludzi, którzy na to zasługują. Dla leniwych, którzy nie doceniają zalet zdalnej i się obijają powinna być hybryda albo praca on-site

1
CoderOne napisał(a):

po prostu zgódź się na hybrydę i nie szukaj zdalnej. Rynek wraca do tego co było przed pandemią, wtedy standardem była praca on-site, teraz standardem będzie hybryda. Praca zdalna to znowu będzie coś zapewnione w 5-10% ofert dla najlepszych i moim zdaniem to lepiej. To co wartościowe (praca zdalna) będzie czymś rzadkim i ciężko-dostępnym, co wielu da motywację do działania i do nieobijania się na zdalnej, żeby utrzymać swój status. Bo niestety większość badań wykazała, że na zdalnej produktywność mocno spadła i ludzie zamiast pracować to gotują, sprzątają czy chodzą chodzą na siłownie a potem logują 8h. A wyobraź sobie, że masz własną firmę, płacisz komuś za 8h pracy a ten 2h jest na siłowni, 2h gotuje i tylko 4h koduje i jest na spotkaniach - raczej niebyłbyś zadowolony?

Dlatego uważam, że praca zdalna to powinien być przywilej dla ludzi, którzy na to zasługują. Dla leniwych, którzy nie doceniają zalet zdalnej i się obijają powinna być hybryda albo praca on-site

Ta a potem po roku-dwóch masz wypalonych zawodowo nienawidzących własnej firmy ludzi a tak to jest lepsze work-life balance i przez to realna efektywność jest lepsza + atmosfera w zespole. Możesz na dupie siedzieć gapić się w ekran i nic nie zrobić, albo między czasie posprzątać/pograć/pójść na siłownię i wyjdzie na to samo a będziesz się lepiej czuł i wieczorem będzie czas wolny.

Problem jest dupogodzinowy system pracy. Liczy się zadaniowosc a nie przesiedziane godziny.

Temat stary obgadywany tysiące razy. Praca zdalna to imo powinno być podstawowe prawo człowieka i tyle.

0
CoderOne napisał(a):

po prostu zgódź się na hybrydę i nie szukaj zdalnej.

Można też się zgodzić na cokolwiek teraz, ale i tak szukać dalej. Praca to nie małżeństwo, że trzeba być lojalnym i nie szukać dalej. Szczególnie teraz, jak pracodawcy w każdym sezonie kombinują, kogo zwolnić.

CoderOne napisał(a):

Bo niestety większość badań wykazała, że na zdalnej produktywność mocno spadła

Nie większość badań, tylko jak pismaki piszą artykuł, to wybierają badania pod tezę (w innym wątku o tym dyskutowałem Gdzie szukać pracy całkowicie zdalnej? ).

i ludzie zamiast pracować to gotują, sprzątają czy chodzą chodzą na siłownie a potem logują 8h.

A w biurze jedzą lunche, grają w gry i śmieją się z memów, a potem logują 8h.

A wyobraź sobie, że masz własną firmę, płacisz komuś za 8h pracy a ten 2h jest na siłowni, 2h gotuje i tylko 4h koduje i jest na spotkaniach - raczej niebyłbyś zadowolony?

Przecież właśnie to się dzieje :D
Gdyby pracodawcy chcieliby ukrócić nieróbstwo, to zaczęliby zatrudniać programistów na część etatu. Skoro i tak mało kto pracuje 8h. Jednak pracodawcy sami się na to godzą i sami stworzyli fikcję pracy 8-godzinnej. W biurach też mało kto tyle pracuje.

4

produktywność spada i ludzie się obijają dopóki taski są robione na czas a sprint goal dowożony to o jakim spadku produktywności mówimy? Ja tutaj widzę zwyczajny win-win. Robota jest robiona tak jak ustalono a programista ma ten upragniony work-life balance. Można oczywiście podejść do tego 0/1, ale czy będzie to miało większy sens? Sensowne firmy / projekty rozliczają za efekt a nie dupogodziny.

0

No bo to finalnie nie chodzi o to, żeby pracować tyle dokładnie godzin, ile ma się w umowie, tylko żeby dowieźć to, co każą.

a ten 2h jest na siłowni, 2h gotuje i tylko 4h koduje i

BTW jeszcze też zależy, na ile ktoś komunikatywny i dyspozycyjny jest. Jak dostanie mejla, to jak szybko będzie w stanie odpisać. Bo co innego jak z kimś nie ma kontaktu żadnego (co budzi nieufność), a co innego jak w zasadzie niby się obija, ale w rzeczywistości jest w stanie szybko przejść do pracy, że nawet się nie skapniesz, że przed chwilą był na siłowni czy gotował. Obijać się też trzeba umieć.

0

Mam jedną wskazówkę - nie skreślaj na starcie ofert hybrydowych. Moja obecna praca też miała w ofercie wpisane hybrydowa, a w praktyce spotykamy się raz na kwartał lub rzadziej, raczej na lunch i pogaduchy niż pracować i nawet jak kogoś nie będzie, to nie ma wielkiego problemu. Dobrze szukać firmy w swojej okolicy, by się od święta pojawić, ale warto dopytać jak to dokładnie u nich wygląda.

No chyba, że mówimy o odrzucaniu takich ofert dla zasady, jako sprzeciw dla niekorzystnego trendu w ofertach. To co innego, ale zakładam, że przy problemie w znalezieniu pasującej oferty nie czas i miejscie na to,

2

Praca zdalna była, jest i będzie, świetnie trzyma się nawet w kryzysie a komuniści piszący o biednych CEO korporacji nie rozumieją podstaw wolnego rynku.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1