Hej, pytanie z cyklu do wróżki. Liczę się z pseudo śmiesznymi cynicznymi odpowiedziami w forumowym stylu, ale jak zwykle pewnie trafi się jakaś ciekawa wypowiedź :D
Mam kilka lat expa jako QA. Zakładam, że do końca roku uderzę o sufit zarobkowy. Znam większość topowych narzędzi do testów, automayzowałem w selenium, cypress, playwright, protractor, robiłem testy wydajnościowe w jmeter. Programuję w pythonie, javie, js/ts, coś tam naklepię w powershellu.
Miałem epizod też jako QA manager, ale pieniądze jako QA Lead a QA senior to praktycznie to samo, w moim kontekście przynajmniej.
Mam do wyboru 2 ścieżki tak naprawdę.
-
frontend dev w react - tutaj sprawa byłaby uproszczona bo już coś tam klepię w react, pracuję w projektach reactowych i tak naprawdę pewnie jak zwolni się miejsce, bo jakiś dev da nogę to sam mógłbym zaproponować swoją kandydaturę na to miejsce (pewnie za mniejszą stawkę na początku niż mam obecnie). Kwestia doszkolenia się z reacta przez 2-3 miesiące i czekania aż zwolni się slot na frontend deva.
-
devops - tutaj musiałbym się nauczyć w cholerę nowych rzeczy z tego co zrobiłem research, dużo więcej niż na react deva i transfer na to stanowisko byłoby dużo trudniejsze (w projekcie w ogóle nie mam kontaktu z tym działem i pewnie nie wchodziłby w grę w transfer poza zespół). Z plusów to kasa dużo wieksza niż na react deva.
Priorytetem jest kasa, możliwości dalszego rozwoju i możliwie szybki transfer.
Na naukę jestem w stanie poświęcić 6-12 najbliższych miesięcy przed transferem.
Co o tym myślicie? Ciekaw jestem waszej opinii, wskazówek.