Wątek przeniesiony 2022-03-31 14:37 z Kariera przez cerrato.

Dyskryminacja aspołecznych programistów

11

W ogłoszeniach o pracę zdarzają się wymagania:

  • komunikatywność,
  • umiejętność pracy w zespole,
  • samodzielność.

Z drugiej strony jak kupuję jakiś program, to nie robi mi różnicy czy pisał go Europejczyk, Azjata czy pies albinos - biorę gotowy program i płacę. Tyle osób "nie po to poszło na informatykę..." a teraz muszą gadać z ludźmi. A co, jeśli ktoś jest wybitny w swojej pracy, ale aspołeczny? A może to zespół jest ułomny, skoro nie umie poradzić sobie bez kontaktu z konkretną osobą. Praca programisty teoretycznie może być asynchroniczna i rozproszona. Teoretycznie...

8

No, ale zawsze można zacząć być trochę bardziej społecznym (chociaż to boli, a na początku boli bardzo). Do chyba się nawet nazywa socjalizacja (chociaż dla osób powyżej 26 roku życia powinniśmy mówić bardziej o resocjalizacji). IMHO takiej komunikatywności to trzeba się uczyć jak języka obcego czy pisania konfigów w XMLu/YAMLu. Łatwe i przyjemne to nie jest ale potrzebne do pracy programisty :(

2

mogliby jeszcze wymagać podstawowej znajomości savoir-vivre'u ale to już chyba za duzo

3
Miang napisał(a):

mogliby jeszcze wymagać podstawowej znajomości savoir-vivre'u ale to już chyba za duzo

W zespołach miedzynarodowych może być problem. Zaczniesz odpytywać z kolejności używania sztućców, a to azjata co je wszystko pałeczkami :P

14

Szok że praca z ludźmi wymaga umiejętności pracy z ludźmi.

4

Zależy kto jak patrzy na komunikatywność.

Najważniejsze jest to, żeby dana osoba była w stanie wyjaśnić problem, porozumieć się z innymi członkami zespołu, przedstawić jakiś koncept.

Za to patologią jest w niektórych firmach jako komunikatywność, wymaganie tego, aby po pracy ktoś w prywatnym czasie bujał się z innymi po barach.

2
KamilAdam napisał(a):

No, ale zawsze można zacząć być trochę bardziej społecznym (chociaż to boli, a na początku boli bardzo). Do chyba się nawet nazywa socjalizacja (chociaż dla osób powyżej 26 roku życia powinniśmy mówić bardziej o resocjalizacji). IMHO takiej komunikatywności to trzeba się uczyć jak języka obcego czy pisania konfigów w XMLu/YAMLu. Łatwe i przyjemne to nie jest ale potrzebne do pracy programisty :(

No to może spójrzmy gdzie może pojawić się zgrzyt (ha ha!). Dostajesz zadanie w Jirze i - jeśli brakuje czegoś w opisie - piszesz komentarz "Proszę o uzupełnienie opisu o X". Jeśli nie masz jakiegoś narzędzia, piszesz do "skram mastera", że ma dać i dostajesz. W utopijnym świecie tak by było. A w praktyce programista musi robić coś poza programowaniem: uzupełniać opisy, prosić kogoś o dostępy itp. Czy w ogóle programista powinien dotykać takich rzeczy i odrywać się od kodzenia?

2
PerlMonk napisał(a):

A w praktyce programista musi robić coś poza programowaniem: uzupełniać opisy, prosić kogoś o dostępy itp. Czy w ogóle programista powinien dotykać takich rzeczy i odrywać się od kodzenia?

W idealnym świece chciałbym głownie kodzić. W praktyce dostaje ticketa z którego nic nie wynika. Ostatnio był chyba trochę szok jak powiedziałem że z jednego story nic nie wynika i dla mnie jest to niewykonalne. Bujają się z tym (testerka i bazodanowiec) już chyba 2 miesiące, a dla mnie dalej ze story nic nie wynika. Chok był też dla tego że nie chciałem organizować spotkań na których będziemy ustalać co wynika z tego ticketa i co trzeba tam dopisać. Na razie się obrobiłem i moge w spokoju programować inne taski, ale nie wiem jak długo to potrwa :D

1

Jak nie chcesz pracować z ludźmi, to stań się mocnym indywidualistą :]

https://www.gamesindustry.biz/articles/2018-09-18-weve-never-made-a-game-with-a-jump-button-and-we-dont-plan-to-start-now

We don't really do any PR or advertising or attend conventions, because [the rest of Tomorrow Corporation] Kyle [Gabler] and Allan [Blomquist] are introverts. So we always expect exactly zero people will ever hear of us, let alone buy our game.

Robią dobre gry i mogą się upajać samotnością :]

2

Biznes ewoluuje, tak samo metodyki pracy. To już nie te czasy, że ktoś siedzi w piwnicy i nic poza tym nie robi. Takie czasy - Albo się podporządkujesz, albo zmień zawód :P

1

Ale czy można bekać?

4

Taki mamy rynek. Gdybyśmy nie byli społeczni i komunikatywni, niczym nie różnilibyśmy się od roszczeniowych budowlańców-remonciarzy, którzy nie odbierają telefonów, nie stawiają się na miejscu o czasie, nie posiadają jakiejkolwiek kultury osobistej i w zasadzie przychodząc wykończyć mieszkanie oni mają już na nie lepszy pomysł niż zamawiający.

Wyobrażasz sobie takiego programistę buraka, który spóźnia się do pracy, w robocie jest opryskliwy, nikomu nie pomaga bo "nie nauczyli Cię łączyć się z API?" i na każde zwrócenie uwagi odpowiada "nie podoba się? 10 rekruterów na LI tylko czeka aż im odpisze".

Kiedyś pewne rzeczy były standardem a obecnie nie są i na odwrót. Dla mnie takie teksty w ogłoszeniu są stylu "oczekujemy, że myje się Pan conajmniej raz na dwa dni w trosce o dobro osób, z którymi będzie Pan współdzielić pomieszczenie". Niby oczywiste, ale pewnie po którymś pracowniku, który uważa, że częste mycie skraca życie sam napisałbym to w ogłoszeniu :D

4
froziu napisał(a):

Wyobrażasz sobie takiego programistę buraka, który spóźnia się do pracy, w robocie jest opryskliwy, nikomu nie pomaga bo "nie nauczyli Cię łączyć się z API?" i na każde zwrócenie uwagi odpowiada "nie podoba się? 10 rekruterów na LI tylko czeka aż im odpisze".

A mało to programistów- buraków? Nawet na forum się znajdą.

3

@PerlMonk: To, że są na forum nie oznacza jeszcze, że gdziekolwiek pracują :P

3

O to, to!
Ja nie mam problemu z kontaktem z klientem czy z zespołem. Tak długo jak nie zaczyna się plotkowanie, to rozmawiam z każdym. Problem jest, gdy zaczyna się obgadywanie tych, których akurat nie ma w pobliżu, wtedy się zamykam i tyle mnie słyszano.
Z czym mam problem (oprócz obgadywania) to imprezy firmowe. Aktualnie u mnie co dwa miesiące jest jakaś impreza, za każdym razem maile, dajcie znać do przyszłego tygodnia czy idziecie, jak piszę, że nie mogę to trzeba szukać wymówki i słuchać od wszystkich ‚what a shame’ i ‚why not’.

Nie wiem jak można czerpać przyjemność z imprez firmowych - bar, golf, restauracje - wszystko fajnie w gronie osób, które się lubi, a nie z całą firmą i to pod nadzorem ‚cool’ szefa co drinki stawia

1

@PerlMonk: ale te buraki w pracy często są tylko dla kolegów burakami szefowi potrafią włazić w d*

4

myślę że gorszym problem jest wymaganie robienia z siebie tresowanej małpy na rekrutacji, ku radości HRa

2
Miang napisał(a):

myślę że gorszym problem jest wymaganie robienia z siebie tresowanej małpy na rekrutacji, ku radości HRa

HRy najczęściej same się nie potrafią zachować, są zbyt pewne siebie i chamskie.

W jednej firmie wpadła hrówa rzuciła mi testem na biurko i powiedziała, że od 80% możemy gadać dalej i sobie poszła. Potem zadawała dosyć agresywne pytania odnośnie częstej zmiany pracy.

W innej firmie hrówa zadała mi pytanie "Czy lubisz ludzi?", mnie zatkało takie głupie pytanie.
A jak dodała, "pytam się, bo większość programistów to dziwaki", to zacząłem wątpić, czy jestem na rekrutacji, czy w jakiejś ukrytej kamerze, czy też pani z HR przeczytała jakąś nową książkę, albo inspirujący wpis na necie.

O cringowych meetingach z hrówami plus manadżer nie będę wspominał, wiecznie rozmowy prowadzone w postaci spowiedzi komunijnej i sprawdzanie reakcji, bo myślą, że są takie sprytne, stosując podstawowe socjotechniki.

1

@PerlMonk:
Zle interpretujesz te wynagania.
Nie oznaczja one, ze masz byc usmiechnieta gwiazda popu.
Masz umiec artykulowac swoje potrzeby, opisywac problemy, raportowac prace itp.

Twoje komunikacja ma sluzyc pracy.
Jak bedziesz przy tym patrzec w podloge i trzymac noge na noge, to nikomu to nie bedzie przszkadzac, dopoki Twoj komunikat bedzie zwiezly i zrozumialy.

0
renderme napisał(a):

@PerlMonk:
Zle interpretujesz te wynagania.

Gdzie napisałem jak je interpretuję?

0

A jak "samodzielność" ma się do dyskryminacji aspołecznych programistów?

froziu napisał(a):

Wyobrażasz sobie takiego programistę buraka, który spóźnia się do pracy, w robocie jest opryskliwy, nikomu nie pomaga bo "nie nauczyli Cię łączyć się z API?" i na każde zwrócenie uwagi odpowiada "nie podoba się? 10 rekruterów na LI tylko czeka aż im odpisze".

Nawet mi się nasuwają na myśl konkretne nazwiska, no muszę przyznać że wolałbym gdyby ich nie było.

Ale czy aspołeczność idzie w parze z buractwem?
W moim przypadku - tak.

0

Mieliście do czynienia z takimi typami "nie po to poszło na informatykę... a teraz muszą gadać z ludźmi?" Nie z historii tylko z życia.

0

IMO, aspołeczność (lub introwertyzm, na jedno i drugie chyba nie ma nikt 100% definicji więc trochę się przenika, nie wnikałem) =/= umiejętność komunikacji i pracy w zespole. Można perfekcyjnie umieć pracować w zespole, ale nie mieć ochoty na integrację po pracy.

To jest jednak zawód gdzie dużo się komunikuje. Jeżeli ktoś ma problemy z komunikacją to może lepszym wyborem w IT jest serwisant albo administrator na zasadzie "mam rozwiązać problem, zrobić to i to, klienta nie obchodzi jak i co, jestem one man army".

Sama aspołeczność jako braku chęci integrowania się czy smalltalku - raz chyba tylko spotkałem się z firmą gdzie dyskryminowali, po ankiecie u pracowników którzy dostali pytanie " z kim chcielibyście w przyszłości współpracować, kogo mamy zatrudniać", ale to był zespół który lubił dużo imprezować.

A może to zespół jest ułomny, skoro nie umie poradzić sobie bez kontaktu z konkretną osobą. Praca programisty teoretycznie może być asynchroniczna i rozproszona. Teoretycznie...

Czy mógłbyś to rozwinąć? Jak to miałoby wyglądać bez kontaktu?

1

W mojej opinii sporo firm ma teraz tęczowe programy dla autystycznych programistów - to o x2 wyżej niż aspołeczny (a co tam, dam clickbajta: https://www.news24.com/News24/Autistic-programmers-wanted-in-Germany-20130522).

Myślę że na rynku jest praca dla każdego, jak ktoś jest aspołeczny to musi tą ułomność nadrabiać twardymi umiejętnościami. Praca na pewno się znajdzie w niszach - typu pisanie driver'a lub optymalizacja wielowątkowego kodu. Co więcej w stricte technicznych firmach typu Google czy Intel pewnie takiej osobie będzie o niebo łatwiej niż w małej polskiej firemce.

0

@PerlMonk:

PerlMonk napisał(a):

W ogłoszeniach o pracę zdarzają się wymagania:

  • komunikatywność,
  • umiejętność pracy w zespole,
  • samodzielność.

Z drugiej strony jak kupuję jakiś program, to nie robi mi różnicy czy pisał go Europejczyk, Azjata czy pies albinos - biorę gotowy program i płacę. Tyle osób "nie po to poszło na informatykę..." a teraz muszą gadać z ludźmi. A co, jeśli ktoś jest wybitny w swojej pracy, ale aspołeczny? A może to zespół jest ułomny, skoro nie umie poradzić sobie bez kontaktu z konkretną osobą. Praca programisty teoretycznie może być asynchroniczna i rozproszona. Teoretycznie...

jak kupujesz to tak, gorzej jak musisz go pisac z ponytailed aspergerem w koszulce metallica, ktory pachnie dniem wczorajszym ;D

0
PerlMonk napisał(a):

A co, jeśli ktoś jest wybitny w swojej pracy, ale aspołeczny?

No to powinien być szefem - kierownicze (albo przynajmniej niezależne) stanowisko albo własny biznes. Ktoś taki w zwykłej pracy szeregowego pracownika się tylko zmarnuje, bo ani nie będzie mógł rozwinąć skrzydeł, ani przełożeni nie będą zadowoleni, jeśli ktoś będzie zbyt nonkonformistyczny.

Tylko, że biznes trudniej założyć, niż znaleźć pracę. No i praca w IT daje niezłą i pewną kasę, a biznes to trzeba rozwijać dopiero.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1