Wątek przeniesiony 2022-03-23 09:51 z Off-Topic przez cerrato.

Przez scruma trudno o jest pracę na część etatu

19

Tak mi przyszło do głowy po rozmowie z jedną firmą.
Mamy do zrobienia pracę która zajmie np 40h w co wchodzi programowanie, analiza, pozyskiwanie założeń itp
Na normalnym etacie to 1 tydzień
Chcemy pracować na pół etatu, ok zajmie to 2 tygodnie
Dochodzi scrum, w ciągu tygodnia 5h tracone na udział w kulcie.
czyli zrobisz swoją pracę w ciągu tygodnia + 6h w następnym.
Chcesz pracować na pół etatu, stały koszt scruma 5h tygodniowo,
czyli praca na 40h zajmie 2tygodnie + 10h (czyli 3dni)
czyli w wersji półetatowej dochodzą 3 dni a w pełnoetatowej 1 dzień na ceremonie. Czyli część etatu się nie opłaca korpojanuszom

17

Co za pokrętna logika:) SCRUM zaraz zacznie być obarczany o wybuch wojny na Ukrainie.
Nikt o zdrowych zmysłach nie wrzuca konsultantów godzinowych do SCRUMa - przychodzą robią robotę poza normalnym życiem firmy i idą dalej w świat. Firmy nie lubią niepełnych etatów ze względu na utrzymanie stanowiska. Każde stanowisko pracy poza pensją generuje inne koszty stałe i zmienne, które są praktycznie takie same jak ktoś pracuje na pół etatu czy na kawałek. Koszt HR, księgowy, biurko itp itd. A jeśli chodzi o czas przełożonych to nawet więcej niż etatowiec. Nieustanna komunikacja, kiedy będzie, kiedy pracuje, a kiedy nie (znam z autopsji).

4

Zawsze mam bekę jak ktoś nazywa te spotkania "ceremonie" xD 5 godzin tygodniowo to godzina dziennie, nie tak źle. Kiedyś uczestniczyłem w sekcie co samo daily miała po 40 minut plus spontaniczne spotkania w ciągu dnia xD

Zapomniałem dodać najważniejszego: 40 minut daily na 3 pracowników (2 programistów plus jeden scrum master)

2

Ogólnie się zgadzam (dzień bez ataku na Scruma dniem straconym) z tym wyjątkiem, że programiści zwykle nie pracują aż 40 godzin tygodniowo, to mit. Nawet na zamordystycznym UoP ustawowo pracuje się 7 godzin 5 minut dziennie (5 minut/h za pracę na kompie * 8 + 15 minut = 55 minut ustawowych przerw, jeżeli dobrze liczę?), a nieustawowo, to wiadomo, jak jest.

Może należałoby porównać, ile faktycznie produktywnie pracuje ktoś, kto oficjalnie pracuje 8h z osobą, która oficjalnie pracuje 4h.

Była ankieta na 4programmers i na pytanie Ile tak naprawdę pracujecie? i najpopularniejszą opcją było 4-5h.
Ile tak naprawdę pracujecie?
Chociaż to pytanie nie uwzględniało, na ile etatu są zatrudnieni programiści, którzy tak głosowali.

2
szprotki_w_oleju napisał(a):

Zapomniałem dodać najważniejszego: 40 minut daily na 3 pracowników (2 programistów plus jeden scrum master)

tego że jest dodatkowe 40h na zatrudnienie kapłana to już janusze nie wliczają ;)

6
Miang napisał(a):

kapłana

Jakiś SM musiał cię skrzywdzić.

0

Są prace gdzie zatrudnia się ludzi na część etatu, bez metodologii SCRUM. Np. w mojej firmie DevOps może pracować na część etatu. O co chodzi w ogóle z tym Scrumem ostatnio? Jak komuś przeszkadza to nie musi w tym brać udziału po prostu.

12

Wiem ze opluwanie scruma to nie tylko przyjemność ale i obowiazek ( ͡° ͜ʖ ͡°) , ale na dobrą sprawę OP porusza tu bardziej ogólny problem -> jeśli ktoś pracuje na część etatu albo ma częściową alokację do danego projektu, to każde spotkanie jest bardzo bardzo kosztowne.
Wiem to po sobie bo u mnie w robocie jest z tym spory problem - liczba projektów znacznie przewyższa liczbę developerów i w efekcie wiele osób pracuje przy N projektach, w każdym po jakieś 10-30% czasu. Czyli ktoś np. w ciągu tygodnia może poświęcić na dany projekt 4h. Jak ktoś zorganizuje spotkanie na 2h dla całego zespołu to właśnie spalono 50% budżetu...

I nie trzeba do tego żadnego scruma ;)

4

Wszystkie spotkania w tygodniu zajmują u mnie od 1 do 3 godzin. Ale to nie jest czas spędzony z powodu scruma, bo i bez niego trzeba by się było jakoś komunikować, co do założeń i wymagań wobec tworzonego softu. Jak nie pracowałem w scrumie też były spotkania. Jeśli ktoś oczekuje, że w pracy będzie pisał swoje hello worldy, a nie to, czego chce klient, to prawdopodobnie to się nie uda - niezależnie od scruma.

Pracowałem kiedyś w scrumie, w którym było baaaaaaaardzo dużo spotkań, rzędu 10h w tygodniu, ale to był polski SH - czyli źródło wszelkiego zła w IT. I tam najwięcej czasu nie traciło się i tak na spotkaniach, ale na buildach. :D

2
Shalom napisał(a):

Wiem ze opluwanie scruma to nie tylko przyjemność ale i obowiazek ( ͡° ͜ʖ ͡°) , ale na dobrą sprawę OP porusza tu bardziej ogólny problem -> jeśli ktoś pracuje na część etatu albo ma częściową alokację do danego projektu, to każde spotkanie jest bardzo bardzo kosztowne.
Wiem to po sobie bo u mnie w robocie jest z tym spory problem - liczba projektów znacznie przewyższa liczbę developerów i w efekcie wiele osób pracuje przy N projektach, w każdym po jakieś 10-30% czasu. Czyli ktoś np. w ciągu tygodnia może poświęcić na dany projekt 4h. Jak ktoś zorganizuje spotkanie na 2h dla całego zespołu to właśnie spalono 50% budżetu...

I nie trzeba do tego żadnego scruma ;)

@Shalom: Raz pracowałem z klientem, który na pytanie w mailu typu "proszę o przekazanie informacji jaki klucz ma być w query w gecie dla uzgodnionego parametru" zorganizował mi przez 2 tygodnie dziennie, po 3 spotkania x1h do uzgodnień tego ważnego ustalenia! ściągając z korpo menagerów wyższego szczebla, którzy biczowali ludzi z 4 działów na to spotkanie, było coś między 10-14 osób. Wszystko dlatego, że ludzie nie umieją czytać ze zrozumieniem i odpisywać. Jak się wnerwiłem i poprosiłem polskiego menagera o nie ciągnięcie mnie po ich spotkaniach tylko zaproszenie na rozmowę techniczną to omało przez mój komentarz biznesy nie zerwały ze sobą kontraktu. >_<. Potem polski menager ogarnął po 2 tygodniach kto odpowiada za ten endpoint API i na szybkim spotkaniu ustaliliśmy to. bleh

6
  1. Scrum czy nie spotkania i tak beda, bo to praca a nie tworzenie sobie wlasnych projektow do szuflady.
  2. Codziennie mam jedynie daily trwajace 30 minut, raz na 2 tygodnie demo, retro oraz planowanie. Koniec koncow na przemian w jednym tygodniu 2,5h spotkan, a w kolejnym 5-6h.
  3. Moze po prostu zmien prace na taka, gdzie ludzie szanuja twoj czas i nikt nie spuszcza sie na sama mysl o scrumie?
  4. Czekam na nowo swietna metodyke tworzenia oprogramowania, ktora umozliwa synchronizacje calego zespolu oraz klienta bez "marnowania" czasu na spotkanie. Chyba jedynie czytanie w myslach pozostaje.

btw Zeby bylo smieszniej juz nawet korpo w ktorym pracuje wspiera akcje pod tytulem krotkie sprawy rozwiazuj mailowo zamiast tworzyc bezsensowne spotkania. Na spotkanie bez przedstawionej agendy mozesz nie przychodzic bez podania powodu, dodatkowo w mailach nie wrzucamy do odbiorcow i cc polowy swiata. Wisienka na torcie jest to, ze jezeli uwazasz ze za duzo wisisz na spotkaniach to mozesz sobie walnac kilkugodzinne spotkanie jako placeholder dla swojej pracy inzynierskiej tak zeby nikt nie wrzucal ci zbednych calli.
Skoro korpo jest w stanie pozbyc sie calego tego administracyjnego overheadu to ja nie wiem gdzie ty pracujesz ¯_(ツ)_/¯.

0

Dochodzi scrum, w ciągu tygodnia 5h tracone na udział w kulcie.

czemu tak długo?

3

Tak na boku, to najwięcej fuck upów na demo popełniali właśnie ludzie pokroju "Daily, spotkania - niepotrzebne. PO, PM, SM - pasożyt".
Delikwent prezentuje, na koniec - "Any questions?"

  • That's not what we wanted at all.

Komunikacja rzecz trudna, szczególnie w zawodzie gdzie z ~80% programistów jest upośledzonych społecznie. Po to są jakieś procesy, aby zmniejszyć wpływ takiego upośledzenia.

1

Ja tam pracuje w scrumie a dziennie na spotkania w sensie głosowe, konferencje jak i rozmowy na czacie poświęcam 28minut.

1
1a2b3c4d5e napisał(a):

Dochodzi scrum, w ciągu tygodnia 5h tracone na udział w kulcie.

czemu tak długo?

Praca w pewnym rodzaju firm, z pewnego rodzaju kapitałem, i pewnego rodzaju szefami, zawsze wygląda tak samo.
Ale nie chce mi się powielać dyskusji z Discorda na ten temat. ;)

1

Spoko jak te spotkania mają uzasadnienie i jeszcze coś z nich wynosisz.. Gorzej, jak nic z nich nie wynika i potem wychodzą i tak babole, widzisz ile jeszcze trzeba się dopytywać/dopinać kolejnymi spotkaniami/czatem. Ale to już po prostu zależy od projektu i jego ogarnięcia

1

O pracę na część etatu najłatwiej jest tam gdzie jest dotkliwy brak specjalistów, przykładowo devops 2 lata temu, brano devopsów dosłownie na godziny (sic!), kto w tym siedział mógł sobie na chatę spokojnie zarobić.

Podobnie było z covid i nagłą gwałtowną informatyzacją.

Niektóre firmy pozwalają na pracę na cały etat ale w mniejszym wymiarze godzin np. 4 dni w tygodniu.

Scrum to trochę bullshit, spotkania bez sensu np. grooming gdzie cały zespół robi robotę jednej osoby. Wyceny to często żart. Niemniej wątpię żeby Scrum był winny braku ofert na część etatu. Tak jak już sugerowano w tym wątku chodzi o koszt pracodawcy, oraz o naszą kulturę pracy (praca na część etatu kojarzy się bardziej ze studentami niż np. kobietami wychowującymi dzieci).

Co ciekawe w Holandii praca na część etatu jest bardzo popularna wśród kobiet: screenshot-20220325083822.png
Osobiście wolałbym mieć 2 roboty 50% etatu, niż jedną 100% - dywersyfikacja :D

4
0xmarcin napisał(a):

Scrum to trochę bullshit, spotkania bez sensu np. grooming gdzie cały zespół robi robotę jednej osoby.

W Scrum Guide nigdzie nie ma zdefiniowanego takiego eventu jak grooming/refinement. Refinement to proces, który sprawia, że na planningu wiadomo co się kryje pod storyjkami, które będziecie robić + rozbijanie ich na mniejsze, w ramach możliwości. Nie musi to być spotkanie, można asynchronicznie na slacku (chociaż imho lepiej jednak przegadać głosowo). A tym bardziej nie trzeba do tego całego zespołu.

2

Jedni hejtują, drudzy bronią daily. Ale spójrzmy na konkretne przypadki:

  • jeżeli ludzie w zespole wspólnie pracują nad jakimiś usługami/ficzurami, no to jak na moje warto się dowiedzieć jak idzie robota, podzielić napotkanymi problemami, odradzić komuś dany sposób rozwiązania problemu lub dać wskazówkę (np. nowej osobie, która nie zna jakiejś zawiłości systemu)
  • jeżeli praca w zespole wygląda tak, że każdy mniej więcej robi swoje lub synchronizacja zespołu z jakiegoś powodu nie jest potrzebna, to rzeczywiście nie widzę sensu w takich spotkaniach

Dochodzi scrum, w ciągu tygodnia 5h tracone na udział w kulcie.

Takie postawienie sprawy wskazuje, że mamy do czynienia raczej z drugim przypadkiem :)

0
dargenn napisał(a):
  • That's not what we wanted at all.

Brzmi jakby ktoś nie potrafił przygotować dokumentacji na której bazują upośledzeni programiści.

0

Czyli wychodzi na to, że daily ma sens, ale tylko kiedy przychodzą na nie sami pracownicy techniczni, czyli programiści testerzy itd bez SMa i PMa?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1