Jeżeli jesteś w bardzo dużej organizacji w której jest duża rotacja programistów, którzy wykonują mrówczą robotę to potrzebne są osoby, które siedzą w firmie bardzo długi czas i patrzą na przemiany technologiczne z szerszej perspektywy. Dla nich nie jest tak ważne to, że dany projekt i zespół się zepnie bądź nie tylko pewne przemiany technologiczne, które zachodzą w firmie i w branży. Jeżeli jesteś w firmie, która istnieje 5 lat i ma 100 osób i piszesz jakieś mikroserwisy, spinasz je Kafką i uważasz się za staff to raczej nim nie jesteś. Możesz zarabiać $300k, być leadem, ale wciąż nie być staffem.
Staff to są często ludzie, którzy przetrwali w firmie wiele kryzysów, umieją je przewidywać i oni są w pierwszej kolejności pytani o opinię w podjęciu politycznych decyzji, np. pójście w clouda. Staff ma często poważanie wśród senior managementu bo rozumie ich potrzeby. Czy taki staff programuje? Jedni programują, inni nie. Skąd staff bierze wiedzę? Głównie czyta książki, blogi technologiczne, rozmawia z biznesem bo ten biznes zna bardzo dobrze. Jak zostać takim staffem? Zapewne jakiś staff musiałby odpowiedzieć na to pytanie. Ja nim nie jestem.
Seliga robił swego czasu kilka wykładów o plantacji programistów i o tym jak awansować poza seniora. On jest staffem i jego na rozmowach na pewno nie pytają bzdur jak działa garbage collector ani pytań z certyfikatów azure.