praca w korpo - NIE dla kogo?

0

Jak w temacie. Na co zwrócić uwagę decydując się na pracę w korpo? Jakie pytania sobie zadać pod kątem analizy, czy to dla mnie?

20

Nie dla wszystkich.

2

To jak z wojskiem imo, jak lubisz robić po swojemu, nie cierpisz głupoty, polityki oraz niezrozumiałych decyzji, to nie dla ciebie.
Ale...
Można się (podobno, tak słyszałem ) opierdalać i świetnie płacą ;-)

A więc jak ze wszystkim, to zależy.

6

Na pewno nie dla osób, które ciężko znoszą przestrzeganie ustalonych zasad, hierarchię zatrudnienia i jedzenie owoców w środy lub w czwartki :)

3

Chcesz stabilnosci? ale nie sa dla Ciebie wazne warunki finansowe? -> wybierz korpo.
Korpo w skrocie:

13

Największym plusem pracy w korpo jest jego bezwład z powodu ogromnych rozmiarów -> Jesteś praktycznie anonimowy, nie masz większych odpowiedzialności, możesz się opierdzielać nawet rok i nikt tego nie przyuważy (znam takich gagatków).

Największym minusem jest sama korporacyjność -> mentalnosć ludzi korposzczurów dla których praca w korpo to sens życia. Wracając do punktu pierwszego to z powodu tej anonimowości jesteś praktycznie nikim i można Cię łatwo zastąpić. No i oczywiście sztywne/formalne ścieżki rozwoju, procedury podwyżkowe itp.

Ogólnie korpo jest dla wszystkich, ale nie dla każdego ;) Raz w swoim życiu warto w nie wdepnąć i zobaczyć jak to wygląda. Na dłuższą metę nie wyobrażam sobie pracy w takim miejscu (Mimo, że obecnie pracuje w ogromny korpo).

1

Na pewno nie dla tych co się za bardzo stresują ciągłymi asapami i nie tylko. A jak korpo dodatkowo przechodzi metamorfozę i wprowadza pseudo scruma, to sm-om pejcza tylko braknie do poganiania. Ale korpo kierownik, wie jak odpowiednim słowem w umyśle zamęt zasiać. I wtedy trzeba mieć zaje silną psyche, żeby wyjść do domu, gdy sprint się kończy, a tu taski leżą. Albo zgłoszenie od klienta ktoś minute przed końcem pracy podesłał.

Co zaś się tyczy mitycznych korpo nygusów, to jeszcze w swojej karierze nie spotkałem.

1

W korporacji, a pracuję już prawie 5 lat zwolniłem się dwa razy sam na własne życzenie ze względu tego jak kolega wyżej napisał, czyli presję na dowożenie, gdzie manager/scrum-master pełnił swego rodzaju rolę poganiacza.
Pisanie w wiadomościach prywatnych na kiedy skończę, dlaczego robię 3 dni jak wycena była na 1 Story Point. Teksty na Daily co robiłem od 6 rano do 9 rano (było widać, że zalogowałem się rano o 6), to chyba był lekki mobbing. Z drugiej korporacji zwolniłem się ze względu na przekleństwa w moją stronę ze strony, gdy mieliśmy Demo w poniedziałek, a ja zdecydowałem się nie pracować za darmo w weekend (gdybym pracował to bym zdążył z aplikacją na demo). To tak w skrócie, w aktualnej korporacji mam w miarę spokój. Piszę o firmach gdzie liczba ludzi to ponad 100k.

0

Nie dla mnie!

4

Dodam do reszty że ważne są metryki. KPI, OKR, inne tego typu g**no - jak chcesz mieć spokój to musisz pracować w taki sposób żeby przy tych metrykach była zielona uśmiechnięta buźka (niezależnie czy metryki coś sprawdzają czy nie). Do tego oczywiście "visibility" i później "leadership".

0

A ja jestem ciekaw innej kwestii. Kiedy mowa o korpo? Jak zdefiniować kiedy ma się już do czynienia z korpo?

10

Kiedyś bałem się korpo. Myślałem, że małe firmy są dla mnie. Kiedyś tam życie mnie skierowało właśnie do korpo do projektu międzynarodowego. Zespół z ludźmi z całego świata. Przez miesiąc nie mogłem uwierzyć, przez kwartał się upewniałem, czy wszystko dobrze rozumiem. Praca bardzo podzielona na odpowiedzialności. Nie wychodziłem poza moje kompetencje. W zasadzie stałem się mistrzem swojej niszy. Coś niejasne? Był gość, od batożenia biznesu, żeby potwierdził, czy wyjaśnił. Urlop? Był manager, który musiał to spiąć i znaleźć inne moce lub przekonać klienta, że tyle mocy starczy. Potrzebujesz nowego kompa - mówisz, masz. Co kwartał telefon od hrówny, jak się czujesz. Do domu dochodzą paczki z prezentami okolicznościowymi. Dowiozłeś wszystko, a na sprincie nie ma tasków przypisanych do Ciebie? Pytasz kogoś szczebelek wyżej, jak zero odzewu to robisz swoje, albo fytki strugasz w kuchni, a godziny i tak raportujesz. Coś niejasne od architekta, albo masz lepszy pomysł - piszesz i czekasz, często kilkanaście godzin. Jesteś nikim, małym trybikiem, na wiele rzecz musisz mieć kwit. Jest luz i spokój kodowania. Wszystko ładnie otestowane unitami, 3 razy refaktorowane. W Januszexie byłem człowiekiem orkiestrą, autorytetem, ludzie radzili się, prowadziłem projekty, projektowałem rozwiązania i nadzorowałem programistów. Potem się tłumaczyłem jak coś nie udało się dowieźć. Co roku walka o podwyżkę i to tyle co kot napłakał. Czyli w korpo jakby zostałem zdegradowany, ale dostałem pensje 4 razy większą, i dużo większy spokój. Mówię o korpo składającym się z kilkudziesięciu firm, na wszystkich kontynentach. Mimo, że się bałem, to nie spotkałem jeszcze tego złego korpo, gdzie ludzie są jak krotki w excelu, menago ciśnie, zero szacunku etc. etc. Zaczynam sądzić, że te tragiczne korpa i mordor to tylko miejskie legendy.

2

Warto spróbować chociaż raz popracować w korpo, żeby po prostu zobaczyć jak to jest. Ja obecnie pracuję w małej firmie, ale spędziłem wiele lat w korpo i z plusów:

  • stabilność zatrudnienia- jak w małej firmie coś nie idzie, to potrafią zwolnić 80% załogi, w korpo też są zwolnienia, ale leci często część zespołu albo i nikt bo upcha się ludzi po innych projektach
  • podział kompetencji- ma człowiek swój wycinek roboty i w nim siedzi
  • z reguły jest rozbudowany zespół HR, księgowość itp., więc w razie problemów dajesz im znać i się nim zajmują (mówię o UoP i kwestiach typu wnioski, ZUS-y, zaświadczenia itp.)
  • procedury- jeśli są dobrze przemyślane, to ułatwiają życie
  • w dobrym korpo można "odetchnąć"- człowiek robi swoje bez spiny i po 8h wychodzi, niektórzy pod przykrywką ciągłych spotkań itp. trochę się obijają

Minusy:

  • człowiek jest aninimowym trybikiem w wielkiej maszynie. Po 3 latach pracy w korpo niektórzy starzy wyjadacze myśleli, że jestem nowy
  • dużo papierologii w codziennej pracy, dokumentów, ankiet i innych bzdur
  • często nudne szkolenia, niekoniecznie przydatne dla developera
  • procedury- bywają wadą, kiedy coś trzeba szybko rozwiązać
  • jałowe spotkanie, zebrania itp.
  • ryzyko, że człowiek się zasiedzi w swojej wąskiej specjalizacji

Jak widać wiele aspektów ma swoje plusy i minusy, zależy z której strony spojrzeć. Ja osobiście póki co do korpo się ponownie nie wybieram, mimo wszystko męczyła mnie taka praca, aczkolwiek nie mówię "nie"- jeśli trafi się dobra oferta albo nie będę miał innego wyjścia, to w korpo wyląduję.

5

Korpo to idealne miejsce do pracy dla mnie. Zwłaszcza przy produkcie. Presja jest niska. Jak się zawali to firma nie upadnie, a co najwyżej manago premi nie dostanie (pracowałem raz w małej firmie w ktorej projekty i produkty się zawaliły i firma upadła ostatecznie, nie polecam)

oczywiście ja mam te niesamowite szczęście, że nie rozumiem w korpo politykę i nie widzę jak ktoś pode mną kopie (co na razie chyba zdażyło sie raz). Po prostu jak już wykopie to zmieniam pracę na lepiej płatną

1

Mnie ogolnie smuci to, ze coraz częściej widze przypadki jakiejs presji w korporacji, dziwnych zachowan. Kiedys jeszcze zawod programisty w 2016 roku i wydawał mi sie spoko, stabilnym zawodem, a im dluzej pracuje to coraz wiecej patologii widze. Co najgorszego tego typu watki pojawiaja sie tutaj co pare miesiecy i wypowiedzi również. Marzy mi sie, aby te rzeczy typu Gole, Pokery, mierzenie efektywnosci, cermonie Scruma zostaly wyplewione i wróciły dawne czasy. Tak jak mialem w mojej pierwszej pracy w 2016 roku, czyli robienie swoim tempem, na kiedy skończę to skoncze i tyle, spotkania w kolku w pokoju byly raz na tydzien. Teraz to wszystko jakas dziwna formę przybiera, tak jakbym mial byc czlowiekiem na taśmie ktory ma realizowac w kazde dwa tygodnie jakieś "cele", "gole". Stwarzanie wrazenia ciaglej pogoni....

5
kosmonauta80 napisał(a):

Jak w temacie. Na co zwrócić uwagę decydując się na pracę w korpo? Jakie pytania sobie zadać pod kątem analizy, czy to dla mnie?

  1. Będziesz miał okresy kiedy kompletnie nic się nie dzieje bo akurat nie ma żadnej sensownej pracy.
  2. Dużo procedur, dostępów, zlecanie ticketów na wszystko - zapomnij o podejściu do jakiegoś admina żeby np. zresetować hasło albo coś.
  3. Dużo wyższa kultura pracy niż w polskim IT, jeśli nie będziesz miał wyjątkowego pecha to nie będziesz w ogóle odczuwać że jakiś projekt jest opóźniony bo to nie sprawa dla developera.
  4. Spotkasz dużo ludzi którzy nic kompletnie nie robią ale są uważani za ekspertów i lokalne gwiazdy - to jest mega irytujące.
  5. Podobnie spotkasz wielu managerów których jedynym celem jest wywalczenie awansu, z tego powodu będą rozkręcać nowe projekty, procedury, agile transformacje i inne poronione pomysły tylko po to zeby się pokazać a potem je porzucić. Możesz w ten sposób zmarnować całe lata pracy robiąc coś kompletnie bez sensu tylko po to żeby ktoś inny mógł na tym dostać awans lub wielką premię
  6. Nie możesz powiedzieć że ktoś coś spieprzył bo to pokazywanie palcem, więc z czasem będziesz musiał poprawiać wszystko po wszystkich
  7. Ile sobie wywalczysz na początku tyle będziesz miał przez wiele lat - zapomnij o podwyżkach 10% rok po roku
  8. Poblokowane dostępy do stron i softu
  9. Jeżeli jesteś "miłośnikiem wolności" to będziesz się non stop pienić z powodu diversity
0
The Pontiff napisał(a):
  1. Dużo wyższa kultura pracy niż w polskim IT, jeśli nie będziesz miał wyjątkowego pecha to nie będziesz w ogóle odczuwać że jakiś projekt jest opóźniony bo to nie sprawa dla developera.

To korpo nie może być polskie?

  1. Spotkasz dużo ludzi którzy nic kompletnie nie robią ale są uważani za ekspertów i lokalne gwiazdy - to jest mega irytujące.
  2. Podobnie spotkasz wielu managerów których jedynym celem jest wywalczenie awansu, z tego powodu będą rozkręcać nowe projekty, procedury, agile transformacje i inne poronione pomysły tylko po to zeby się pokazać a potem je porzucić. Możesz w ten sposób zmarnować całe lata pracy robiąc coś kompletnie bez sensu tylko po to żeby ktoś inny mógł na tym dostać awans lub wielką premię

Robić swoje i tyle. Co mnie, że ktoś jest gwiazdą, jak mi się rachunki zgadzają?

  1. Nie możesz powiedzieć że ktoś coś spieprzył bo to pokazywanie palcem, więc z czasem będziesz musiał poprawiać wszystko po wszystkich

Jak jest czas na refactor i naprawę - no problem.

  1. Poblokowane dostępy do stron i softu

To ktoś jeszcze robi coś prywatnego na korpo maszynach?

  1. Jeżeli jesteś "miłośnikiem wolności" to będziesz się non stop pienić z powodu diversity

W pracy zdalnej zupełnie nie odczuwam niczego co by przeszkadzało w pragmatycznej pracy. Podaj przykład o co się pienisz? Przyznam, że nie rozumiem tego co napisałeś.

2

Dużo procedur, dostępów, zlecanie ticketów na wszystko - zapomnij o podejściu do jakiegoś admina żeby np. zresetować hasło albo coś.

  • dlaczego to jeszcze nie jest zrobione?

  • czekam aż ktoś zajmie się moim ticketem, bez tego nie mogę kontynuować mojej pracy

    Sounds good.

1
pieczarek napisał(a):
  1. Jeżeli jesteś "miłośnikiem wolności" to będziesz się non stop pienić z powodu diversity

W pracy zdalnej zupełnie nie odczuwam niczego co by przeszkadzało w pragmatycznej pracy. Podaj przykład o co się pienisz? Przyznam, że nie rozumiem tego co napisałeś.

U znajomego w korpo chcą mieć w zespole programistów we wszystkich kolorach tęczy :D Ale nie ma co się pienić. Afrykańczyk ma 10 raz zwróconego tego samego taska :D

2
pieczarek napisał(a):
The Pontiff napisał(a):
  1. Dużo wyższa kultura pracy niż w polskim IT, jeśli nie będziesz miał wyjątkowego pecha to nie będziesz w ogóle odczuwać że jakiś projekt jest opóźniony bo to nie sprawa dla developera.

To korpo nie może być polskie?

No niby może ale wtedy i tak podpada pod polskie IT (Asseco, Comarch itd.)

  1. Spotkasz dużo ludzi którzy nic kompletnie nie robią ale są uważani za ekspertów i lokalne gwiazdy - to jest mega irytujące.
  2. Podobnie spotkasz wielu managerów których jedynym celem jest wywalczenie awansu, z tego powodu będą rozkręcać nowe projekty, procedury, agile transformacje i inne poronione pomysły tylko po to zeby się pokazać a potem je porzucić. Możesz w ten sposób zmarnować całe lata pracy robiąc coś kompletnie bez sensu tylko po to żeby ktoś inny mógł na tym dostać awans lub wielką premię

Robić swoje i tyle. Co mnie, że ktoś jest gwiazdą, jak mi się rachunki zgadzają?

Po paru latach jest to irytujące, szczególnie jak widzisz że te osoby awansują, mają wpływ na decyzje, a Ty jesteś tylko mrówką.

  1. Nie możesz powiedzieć że ktoś coś spieprzył bo to pokazywanie palcem, więc z czasem będziesz musiał poprawiać wszystko po wszystkich

Jak jest czas na refactor i naprawę - no problem.

Czas jest ale z czasem będziesz używany jako naprawiacz wszystkiego a mimo to nie będziesz gwiazdą jak ci powyżej :)

  1. Poblokowane dostępy do stron i softu

To ktoś jeszcze robi coś prywatnego na korpo maszynach?

Nie prywatnego tylko do projektu.

  1. Jeżeli jesteś "miłośnikiem wolności" to będziesz się non stop pienić z powodu diversity

W pracy zdalnej zupełnie nie odczuwam niczego co by przeszkadzało w pragmatycznej pracy. Podaj przykład o co się pienisz? Przyznam, że nie rozumiem tego co napisałeś.

Mnie to nie przeszkadza ale miałem współpracowników którzy non stop się wkurzali bo przychodziły maile o equal opportunities itd. Potrafili o tym nawijać przy każdej niezobowiązującej rozmowie.

kosmonauta80 napisał(a):

Dużo procedur, dostępów, zlecanie ticketów na wszystko - zapomnij o podejściu do jakiegoś admina żeby np. zresetować hasło albo coś.

  • dlaczego to jeszcze nie jest zrobione?

  • czekam aż ktoś zajmie się moim ticketem, bez tego nie mogę kontynuować mojej pracy

    Sounds good.

Po paru latach jest to irytujące.

0

Jak jest z tymi przerwami na "lancz"? Są obowiązkowe tj. "muszę" spędzić poza domem więcej czasu, czy przychodzę na 8 godzin zrobić swoje, w międzyczasie kanapka i nara?

1
kosmonauta80 napisał(a):

Jak jest z tymi przerwami na "lancz"? Są obowiązkowe tj. "muszę" spędzić poza domem więcej czasu, czy przychodzę na 8 godzin zrobić swoje, w międzyczasie kanapka i nara?

Przecież teraz korpo wszystkich na zdalniaka wyrzuciły. Niektórzy już kilka lat w biurze nie byli ;p

0
kosmonauta80 napisał(a):

Jak jest z tymi przerwami na "lancz"? Są obowiązkowe tj. "muszę" spędzić poza domem więcej czasu, czy przychodzę na 8 godzin zrobić swoje, w międzyczasie kanapka i nara?

Przed pandemią ja nie pracowałem nigdy z taką godzinną przerwą na lunch którą trzeba odrabiać. Nawet jak od wielkiego dzwonu wychodziliśmy coś zjeść to nikt nie mówił że trzeba odrobić

A od pandemi mnie w biurze nie było :D OK, raz byłem sprzęt zdać przy zmianie pracy :P

0
The Pontiff napisał(a):

Po paru latach jest to irytujące, szczególnie jak widzisz że te osoby awansują, mają wpływ na decyzje, a Ty jesteś tylko mrówką.

Ok, jeśli masz ambicje na coś więcej to moze irytować. Ja się wyleczyłem.

  1. Poblokowane dostępy do stron i softu

Nie prywatnego tylko do projektu.

A to nie można do adminów "Hej, potrzebuje w tym projekcie stacka, właczyć mi proszę!" ?

Mnie to nie przeszkadza ale miałem współpracowników którzy non stop się wkurzali bo przychodziły maile o equal opportunities itd. Potrafili o tym nawijać przy każdej niezobowiązującej rozmowie.

Czyli słusznie przestałem czytać spam maile ;)

0
kosmonauta80 napisał(a):

Jak jest z tymi przerwami na "lancz"? Są obowiązkowe tj. "muszę" spędzić poza domem więcej czasu, czy przychodzę na 8 godzin zrobić swoje, w międzyczasie kanapka i nara?

Zależy od firmy. Samsung i inne pochodne spółki córki wymusza 8.5h czas pracy. Czyli 8h pracy + niepłatna, obowiazkowa przerwa na obiad

2

Osobiście nigdy nie mam zamiaru pracować w innej firmie niż korpo. Dla mnie małe firmy to same wady. Tzn współpracuje z małymi firmami ale tylko na zasadzie konsultingu lub realizacji pojedyńczych zadań.

6

Żeby wiedzieć czy to dla Ciebie, trzeba niestety spróbować. Nie będzie to kompletna strata czasu, bo dobrze jest mieć kilka lat pracy w globalnie rozpoznawalnej firmie w swoim CV. Mam kilka analogii w temacie pracy w korpo i w sumie mogę je teraz z siebie wyrzucić.

  1. Korpo jest trochę jak komunizm - masz robić swoje wyspecjalizowane zadanie i nie martwić się całą resztą, partia/menedżment o Ciebie zadba. Jak trafisz na dobry okres firmy to ten układ nie jest taki zły, masz wtedy na prawdę mało zmartwień i żyjesz sobie w bańce. Wszystko do czasu, nawet największe firmy mają topnięcia, restrukturyzacje i inne, możesz je przetrwać a może nie, nikt po Tobie nie będzie płakał, wezmą sobie jakiegoś studenta do swojej nowej bańki.
  2. Na pewno słyszałeś, że w korpo będziesz tylko trybikiem, to jak jak najbardziej prawda. Dodam do tego, że korpo zadba, żebyś miał wymieniany olej, żeby ktoś Cię przetarł szmatką od czasu do czasu i żeby inne trybiki Ci nie dokuczały. Masz robić swoje trybiku i się nie wychylać do czasu gdy korpo uzna, że już nie potrzebuje maszynki, której jesteś częścią i wtedy jak nie będziesz pasował do nowej maszyny to pożegna się z Tobą i innymi trybikami bez żalu.

Fajnie jest, gdy trafisz na dobry okres korpo, z tymże wtedy będziesz wystawiony na liczne sytuacje, które obrażają Twoją inteligencje, będziesz miał wrażenie, że tylko Ty widzisz marnotrastwo czasu i pieniędzy.

Ogólnie dobrą rzeczą w korpo jest to, że te wszystkie zasady, które tam zastaniesz, zazwyczaj dotyczą wszystkich pracowników, młodszych starszych, na wyższym stanowisku i na niższym, jeśli poznasz człowieka, gdzie wydaje Ci się, że jego zasady nie dotyczą, to najpewniej nie znasz wszystkich zasad. Są ludzie, którzy potrafią tą ciekawą właściwość wykorzystać na swoją korzyść i na prawdę dobrze się urządzić. Tylko, że polityka nie jest dla wszystkich.

EDIT
A no i w korpo na programowaniu na pewno się nie dorobisz, podwyżki specjalnie nie są za wysokie, żeby ludzie sami odchodzili i wtedy zatrudnia się nowych, takie naturalne wietrzenie bez zwolnień. Jak chcesz pieniążki to musisz awansować, albo menedżment albo kierunek w stylu "principal engineer". To drugie to też menedżment tylko taki zakamuflowany.

ps. Pisząc korpo, mam na myśli te duże, globalnie rozpoznawalne nazwy, duża firma na 5k pracowników z płaską strukturą to jeszcze nie korpo.

4

Ja to podsumuję tak. Nieważne, że robimy g**no nie mające sensu. Ważne że JIRA i Excel sie musi zgadzać.

0

Korpo to jest życie.

0

Czyli w korpo nie ma tak jak u mnie, że dostałem nowy laptop i wszystko sobie sam pokonfigurowałem i doinstalowałem. Wg. gości z IT jestem za głupi, by samodzielnie zmieniać IP itp.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1